[Świat Pasem] Pradawni Władcy

-
- Marynarz
- Posty: 302
- Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 09:31
- Lokalizacja: Chorzów City Crew
- Kontakt:
Thaevis
Thaevis tylko westchnął, to westchnięcie oznaczało jedną myśl która pojaiła się w jego głowie: Dlaczego zawsze ja ?.
Przez chwile Thaevis miał zamiar nie reagować ale w końcu jego odwaga, a może głupota wzxieła góre.
-Zaczekaj tu na mnie.... zaraz wróce- powiedział tylko do Sary i pobiegł w strone sceny, Thaevis stara się wyciągnąć kapłanke z pola rażenia gongu dokładnie wtedy gdy zacznie spadać.Jeżeli mu się uda natychmiastowo rzuca pole bezruchu tamm gdzie przebywa przestępca, pomaga kapłance wstać i biegnie do niedoszłego zabójcy..
Thaevis tylko westchnął, to westchnięcie oznaczało jedną myśl która pojaiła się w jego głowie: Dlaczego zawsze ja ?.
Przez chwile Thaevis miał zamiar nie reagować ale w końcu jego odwaga, a może głupota wzxieła góre.
-Zaczekaj tu na mnie.... zaraz wróce- powiedział tylko do Sary i pobiegł w strone sceny, Thaevis stara się wyciągnąć kapłanke z pola rażenia gongu dokładnie wtedy gdy zacznie spadać.Jeżeli mu się uda natychmiastowo rzuca pole bezruchu tamm gdzie przebywa przestępca, pomaga kapłance wstać i biegnie do niedoszłego zabójcy..
"Jeśli słowa wypowiada się z należytą pasją, a bogowie akurat się nudzą, bywa, że cały wszechświat przeformatowuje się wokół owych słów. Słowa zawsze miały moc odmieniania świata."

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Thaevis:
Skok udał sie "na styk", a raczej PRAWIE na styk. Gong przygniutł nogę wojownika i zdołał tylo opędzic się od zabójcy katana. o polu bezruchu nie mogło być mowy. Zabójca - postać w czarnym skafandrze - został zepchnięty przez jednago z kapłanów wody poza scenę, gdzie trafił pod buławy Obrońców. Gong szybko odtoczono na bok, by stwierdzić, że przygnioeciona część nogi neimal odpadła. Główna kapłanka skinęła na dwoie inne i te ułożyły pokiereszowana konczynę w "normalne" położenie. Kapłanka powiedziałą coś i przyłożyła dłonie do miejsca złamania. Fala ciepła przeszła po całej nodze i Thaevis ze zdziwieniem poruszał "utraconą" nogą. -Obawiam się, kochani, że musimy ochłonąć z wrażeń. Historię dokonczymy za tydzień!- powiedziaął kapłanka zdejmując maskę. Sara podbiegła do Thaevisa i objęła go. Kapłanka powiedziała -Chodź z nami i weź swą towarzyszke ze soną- i uśmiechnęła się, a Sara pomogła ci wstać, rumieniac się lekko. Doprawdy, wyglądała teraz uroczo, spusciwszy oczy ku ziemi.
Arxel:
Nic mie nie wiadomo o tym, ze posiadasz takowe plany...
Skok udał sie "na styk", a raczej PRAWIE na styk. Gong przygniutł nogę wojownika i zdołał tylo opędzic się od zabójcy katana. o polu bezruchu nie mogło być mowy. Zabójca - postać w czarnym skafandrze - został zepchnięty przez jednago z kapłanów wody poza scenę, gdzie trafił pod buławy Obrońców. Gong szybko odtoczono na bok, by stwierdzić, że przygnioeciona część nogi neimal odpadła. Główna kapłanka skinęła na dwoie inne i te ułożyły pokiereszowana konczynę w "normalne" położenie. Kapłanka powiedziałą coś i przyłożyła dłonie do miejsca złamania. Fala ciepła przeszła po całej nodze i Thaevis ze zdziwieniem poruszał "utraconą" nogą. -Obawiam się, kochani, że musimy ochłonąć z wrażeń. Historię dokonczymy za tydzień!- powiedziaął kapłanka zdejmując maskę. Sara podbiegła do Thaevisa i objęła go. Kapłanka powiedziała -Chodź z nami i weź swą towarzyszke ze soną- i uśmiechnęła się, a Sara pomogła ci wstać, rumieniac się lekko. Doprawdy, wyglądała teraz uroczo, spusciwszy oczy ku ziemi.
Arxel:
Nic mie nie wiadomo o tym, ze posiadasz takowe plany...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!


-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:

-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:
Pyron
Do diaska! pomyślał... Co mam teraz zrobić... Kurwa ich mać... Zmieszał się trochę tą propozycją... Mości panowie... rzekł Cóż mam uczynić, by żaden z was pokrzywdzony nie był, zali udam się do jednego, drugi urazę czuć będzie... nie moge wpół rozerwać się... Spoglądał raz na jednego raz na drugiego... Wasi wojownicy dzielni i odważni w boju... bardzo dziękuje wam i waszym żołnierzom za pomoc... niech łaska Luviony spadnie na was... Tylko powiedzcie mości panowie... co Ja? Skromny Rycerz i sługa Luviony winienem zrobić w tej sytuacji...?
Do diaska! pomyślał... Co mam teraz zrobić... Kurwa ich mać... Zmieszał się trochę tą propozycją... Mości panowie... rzekł Cóż mam uczynić, by żaden z was pokrzywdzony nie był, zali udam się do jednego, drugi urazę czuć będzie... nie moge wpół rozerwać się... Spoglądał raz na jednego raz na drugiego... Wasi wojownicy dzielni i odważni w boju... bardzo dziękuje wam i waszym żołnierzom za pomoc... niech łaska Luviony spadnie na was... Tylko powiedzcie mości panowie... co Ja? Skromny Rycerz i sługa Luviony winienem zrobić w tej sytuacji...?
Fuck?


-
- Marynarz
- Posty: 166
- Rejestracja: piątek, 5 sierpnia 2005, 21:11
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Łódź (podwodna^^)
- Kontakt:

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Shirak:
Jak chcesz, to poślij je mi/Klonerowi na PW, albo nie ujawniaj w ogóle.
Alexander:
Nie znasz się na tym
jesteś dowódcą, a nie kreślarzem.
Xazaax
Posta napiszę jutro, dłuższy bedzie
Pyron (swoja drogą, gdzie Dżo?)
-Faktycznie... trudne.- odpowiedział jedne dowódca patrzac na drugiego, po czym zaśmiali się. -Zorganizujemy spotkanie w jednym z zajazdów. Jutro wieczór w "Białym Lotosie".-zaproponował dowódca Domu Wilka, a ten z domu Orła przystał na to. -Możliwe, ze nasze domy wreszcie się pogodzą...- dodał jeden z nich cicho.
Jak chcesz, to poślij je mi/Klonerowi na PW, albo nie ujawniaj w ogóle.
Alexander:
Nie znasz się na tym

Xazaax
Posta napiszę jutro, dłuższy bedzie
Pyron (swoja drogą, gdzie Dżo?)
-Faktycznie... trudne.- odpowiedział jedne dowódca patrzac na drugiego, po czym zaśmiali się. -Zorganizujemy spotkanie w jednym z zajazdów. Jutro wieczór w "Białym Lotosie".-zaproponował dowódca Domu Wilka, a ten z domu Orła przystał na to. -Możliwe, ze nasze domy wreszcie się pogodzą...- dodał jeden z nich cicho.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

Nefryta
Kobieta zastanowila sie. Wszak moze cos ja "laczylo" z tym czarnoksieznikiem, lecz nawet nie chciala o tym myslec... Nie prosila sie ani o moc, ani o jego obecnosc tutaj. Przez chcile miala przed oczami dosc ciekawy obaz: jak to podchodzi do jednego z paladynow, dotyka jego twarzy, a ona pod jej dotykiem po prostu zaczyna sie rozpuszczac. W ciagu kilku chwil cale cialo zmienialo sie w rozowa breje niewiadomo czego.
Wzdrygnela sie. Skad takie rzeczy przychodzily jej do glowy?! Przeciez nie mogla zabic paladynow, to wbrew pracu. Co innego, gdy jakis zbir zagrazal jej przyjaciolom... Nie, tak nie mogla postapic. Przygryzla dolna warge, postapila krok do przodu i wyprostowala sie.
- Nie jestem czarownica! - rzekla bardzo powaznym i zdecydowanym tonem. - A wasz swiadek i moj oskarzyciel najwidoczniej zmienil zdanie i sie stad wyniosl <uniosla lekko jedna brew i spojrzala sie rozbawiona na drzwi> Czarnoksiezniku, ty rob jak chcesz, ja sie w to nie mieszam.
Kobieta zastanowila sie. Wszak moze cos ja "laczylo" z tym czarnoksieznikiem, lecz nawet nie chciala o tym myslec... Nie prosila sie ani o moc, ani o jego obecnosc tutaj. Przez chcile miala przed oczami dosc ciekawy obaz: jak to podchodzi do jednego z paladynow, dotyka jego twarzy, a ona pod jej dotykiem po prostu zaczyna sie rozpuszczac. W ciagu kilku chwil cale cialo zmienialo sie w rozowa breje niewiadomo czego.
Wzdrygnela sie. Skad takie rzeczy przychodzily jej do glowy?! Przeciez nie mogla zabic paladynow, to wbrew pracu. Co innego, gdy jakis zbir zagrazal jej przyjaciolom... Nie, tak nie mogla postapic. Przygryzla dolna warge, postapila krok do przodu i wyprostowala sie.
- Nie jestem czarownica! - rzekla bardzo powaznym i zdecydowanym tonem. - A wasz swiadek i moj oskarzyciel najwidoczniej zmienil zdanie i sie stad wyniosl <uniosla lekko jedna brew i spojrzala sie rozbawiona na drzwi> Czarnoksiezniku, ty rob jak chcesz, ja sie w to nie mieszam.

-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Nefryta:
-Ten człowiek ma na sobie ślady czarnej magii... tak samo jak reszta trupów, które wskazał.- mruknął ponuro paladyn. Nie zważał na ewentualne protesty. przyszedł, żeby zgarnąć czarownicę i dokładnie to miał zamiar zrobić. -Nie lubię kłamstw. dodał, gdy Nefryta i czarownik siedzieli już w okutej żelazem klatce na powozie. "Współlokator" Nefryty nie odzywał się... przynajmniej nie do niej. Cały czas cos mruczał. Las tętnił życiem. Ptaki śpiewały, gdzieniegdzie wiewiórka przebiegała po gałęzi drzewa, para saren czmychnęła w las widząc jeźdźców.
W połowie drogi języki rozwiązały się paladynom. Jeden z nich oparł się o klatkę i przyjrzał się Nefrycie. -Nie mam pojęcia, w jaki sposób tamten gość rozpoznał ją...- drugi paladyn przeciął jego wypowiedź. -Gdy tamten mówił, ze ona zabiła jego kompanów nie kłamał.- powiedział. -Wierzyc się nie chce- rzucił inny. -Czemu ich wytłukłaś?- zapytał z niewyraźnym wyrazem twarzy. –Co za różnica?- zapytał ponownie tamten, chyba kapitan –Użyła czarnej magii, dla trybunału jest czarownicą i idzie na stos!- powiedział. –Czemu to zrobiła - nie ma tu znaczenia.- dodał iż zwiesił głowę. –Ale... czemu?- paladyn po raz kolejny spojrzał na dziewczynę.
Pyron i Dżo:
Gdy elfy zauważyły nadbiegajacego goryla chwyciły za broń, jednak Pyron wypadł mu na spotkanie i się usciskali. Elfy patrzyy na tę scenę z wytrzeszczonymi oczyma.
Xazaax:
Znów w chłodnym, wilgotnym i śmierdzącym kanale...
Przeszukiwanie tego terenu przyniosło skutki lepsze, niz można było sie spodziewac. WQ jendym miejscu kanał osunął się by odsłonić wejscie do jakiejś ruiny. W inym okazało się, ze kanał jest tylkop prowizorycznie zatkany z racji zapadliska. Mozna nim przejść bez większych problemów. Po nanisieniu wszystkich zmian na mapę Xazaax trzymałprzed sobą pełny plan tego podziemia. Labirynt kanałów mógł spokojnie posłużyć jako miejsce do gubienia poscigu. Natomiast ruiny... one były owiane mgłą niezbadania. Kurz i brud swiadczyły przeciw jakimkolwiek domysłom ludzkiej egzystencji w tym miejscu. Zmurszałe czaszki były ostatnimi lokatorami tego miejsca. architektura nei wskazywała, na to, ze te struktury były dziełem tutejszych...
Jeszcze jedno miejsce zaciekawiło Xazaaxa. Były to "drzwi", lub raczej włąz, którego nie zdołał otworzyć. Spory był, miał conjamniej 3 metry średnicy i wyglądał an poteżny...[/url]
-Ten człowiek ma na sobie ślady czarnej magii... tak samo jak reszta trupów, które wskazał.- mruknął ponuro paladyn. Nie zważał na ewentualne protesty. przyszedł, żeby zgarnąć czarownicę i dokładnie to miał zamiar zrobić. -Nie lubię kłamstw. dodał, gdy Nefryta i czarownik siedzieli już w okutej żelazem klatce na powozie. "Współlokator" Nefryty nie odzywał się... przynajmniej nie do niej. Cały czas cos mruczał. Las tętnił życiem. Ptaki śpiewały, gdzieniegdzie wiewiórka przebiegała po gałęzi drzewa, para saren czmychnęła w las widząc jeźdźców.
W połowie drogi języki rozwiązały się paladynom. Jeden z nich oparł się o klatkę i przyjrzał się Nefrycie. -Nie mam pojęcia, w jaki sposób tamten gość rozpoznał ją...- drugi paladyn przeciął jego wypowiedź. -Gdy tamten mówił, ze ona zabiła jego kompanów nie kłamał.- powiedział. -Wierzyc się nie chce- rzucił inny. -Czemu ich wytłukłaś?- zapytał z niewyraźnym wyrazem twarzy. –Co za różnica?- zapytał ponownie tamten, chyba kapitan –Użyła czarnej magii, dla trybunału jest czarownicą i idzie na stos!- powiedział. –Czemu to zrobiła - nie ma tu znaczenia.- dodał iż zwiesił głowę. –Ale... czemu?- paladyn po raz kolejny spojrzał na dziewczynę.
Pyron i Dżo:
Gdy elfy zauważyły nadbiegajacego goryla chwyciły za broń, jednak Pyron wypadł mu na spotkanie i się usciskali. Elfy patrzyy na tę scenę z wytrzeszczonymi oczyma.
Xazaax:
Znów w chłodnym, wilgotnym i śmierdzącym kanale...
Przeszukiwanie tego terenu przyniosło skutki lepsze, niz można było sie spodziewac. WQ jendym miejscu kanał osunął się by odsłonić wejscie do jakiejś ruiny. W inym okazało się, ze kanał jest tylkop prowizorycznie zatkany z racji zapadliska. Mozna nim przejść bez większych problemów. Po nanisieniu wszystkich zmian na mapę Xazaax trzymałprzed sobą pełny plan tego podziemia. Labirynt kanałów mógł spokojnie posłużyć jako miejsce do gubienia poscigu. Natomiast ruiny... one były owiane mgłą niezbadania. Kurz i brud swiadczyły przeciw jakimkolwiek domysłom ludzkiej egzystencji w tym miejscu. Zmurszałe czaszki były ostatnimi lokatorami tego miejsca. architektura nei wskazywała, na to, ze te struktury były dziełem tutejszych...
Jeszcze jedno miejsce zaciekawiło Xazaaxa. Były to "drzwi", lub raczej włąz, którego nie zdołał otworzyć. Spory był, miał conjamniej 3 metry średnicy i wyglądał an poteżny...[/url]
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:

-
- Marynarz
- Posty: 389
- Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
- Lokalizacja: Silent Hill
Xazaax
Przedewszystkim chciał osobiście, w pełnej ostrożności zbadać intrygujące ruiny. Zinteresowanie wzbudzało wiele faktów, poczęwszy od faktu iż znajdowały sie pod miastem, co oznaczały iż wspóczene budynki powstały na zgliszczach tego. Nie ukrywał r.ównierz znalezienia czegoś wartościowego na tle by przydało się to w jego krucjacie. Szczytym mażeń był artefakt zapomniany przez wszytkich.
Kierowany żądzom, a raczej nawet chciwością zapuścił sie w głąb ruin. Potem mógł zając się włazem, kiedy zrekrutuje kilku osiłków...
Przedewszystkim chciał osobiście, w pełnej ostrożności zbadać intrygujące ruiny. Zinteresowanie wzbudzało wiele faktów, poczęwszy od faktu iż znajdowały sie pod miastem, co oznaczały iż wspóczene budynki powstały na zgliszczach tego. Nie ukrywał r.ównierz znalezienia czegoś wartościowego na tle by przydało się to w jego krucjacie. Szczytym mażeń był artefakt zapomniany przez wszytkich.
Kierowany żądzom, a raczej nawet chciwością zapuścił sie w głąb ruin. Potem mógł zając się włazem, kiedy zrekrutuje kilku osiłków...

-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:
Pyron
Waćpany! To jest mój przyjaciel Dżo, to on dostarczył wam wieść o moim uwięzieniu. Mimo iż nie wygląda jest bardzo inteligentny. Zatem do jutra! Bywajcie zdrów. Pyron dosiadł Terkana i powoli odjechał. Po drodze spytał się goryla gdzie znajdują się elfowie, gdy tylko usłyszał odpowiedź, popędził Terkana w tamtą stronę.
Waćpany! To jest mój przyjaciel Dżo, to on dostarczył wam wieść o moim uwięzieniu. Mimo iż nie wygląda jest bardzo inteligentny. Zatem do jutra! Bywajcie zdrów. Pyron dosiadł Terkana i powoli odjechał. Po drodze spytał się goryla gdzie znajdują się elfowie, gdy tylko usłyszał odpowiedź, popędził Terkana w tamtą stronę.
Fuck?

-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:

-
- Marynarz
- Posty: 332
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:33
- Numer GG: 0
- Kontakt:
