[Świat Pasem] Pradawni Władcy


-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:

-
- Marynarz
- Posty: 166
- Rejestracja: piątek, 5 sierpnia 2005, 21:11
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Łódź (podwodna^^)
- Kontakt:
Shirak keell Sessto
Shirak byl wdzieczny swojemu mistrzowi za okazaną łaske i tak chojny podarek. Kosciotrup nie zawiedzie pokladanych w nim nadzieji. W czasie kiedy lisze beda przekalibrowywac miecz kosciej kazal sobie wykonac podobne ostrze o takiej samej rekojesci i tym samym ciezarze, aby mogl juz teraz uczyc sie wladac tym rodzajem oreza.
Tymczasem udał sie do alchemikow aby nadzorowac prace nad mazią. Ostatecznie skoro Mistrz juz oproznil oryginalną skrzynie to mozna by ja wykorzystac i w niej umiescic maz wraz z silnym ladunkiem wyrzutowym. Shirak przy okazji bedac u alchemikow zarzyczyl sobie wykonanie kilkunastu kul trujacych, ktore po rozbiciu mialy wytworzyc chmure trujacego gazu, niegrozne dla nieumarlych ale smiertelne dla zywych. Kule mialy pasowac do pociskow katapulty. Wstepna date bitwy wyznaczono na za dwa dni, wiec bylo sporo czasu. Shirak wzial przyklad od swojego mistrza i w wolnych chwilach trenowal walke oraz nowe umiejetnosci nasladujac władce...
Shirak byl wdzieczny swojemu mistrzowi za okazaną łaske i tak chojny podarek. Kosciotrup nie zawiedzie pokladanych w nim nadzieji. W czasie kiedy lisze beda przekalibrowywac miecz kosciej kazal sobie wykonac podobne ostrze o takiej samej rekojesci i tym samym ciezarze, aby mogl juz teraz uczyc sie wladac tym rodzajem oreza.
Tymczasem udał sie do alchemikow aby nadzorowac prace nad mazią. Ostatecznie skoro Mistrz juz oproznil oryginalną skrzynie to mozna by ja wykorzystac i w niej umiescic maz wraz z silnym ladunkiem wyrzutowym. Shirak przy okazji bedac u alchemikow zarzyczyl sobie wykonanie kilkunastu kul trujacych, ktore po rozbiciu mialy wytworzyc chmure trujacego gazu, niegrozne dla nieumarlych ale smiertelne dla zywych. Kule mialy pasowac do pociskow katapulty. Wstepna date bitwy wyznaczono na za dwa dni, wiec bylo sporo czasu. Shirak wzial przyklad od swojego mistrza i w wolnych chwilach trenowal walke oraz nowe umiejetnosci nasladujac władce...

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Pyron:
Nikt nie podchodził za blisko klatki, a w sali zalegała cisza. Ot więzienie...
Drizzt:
Nauczył się Filaru Ognia.
Shirak:
Kościej ujżał, jak mistrz przywołuje wysoki na 10 ornów (100 metrów) filar płomieni, który spokojnie mógłby objąć swą powierzchnią 3-5 ludzi w pełnym rynsztunku. Shirak wiedział, ze nie jest zdolny do czegoś takiego - jest wojownikiem, nie magiem. Drizzt jednak pomógł mu pracować nad umiejętnościami i pod koniec dnia Shirak umiał zatrząść ziemią w promieniu orna, uderzając w nią orężem.
W nocy maź wreszcie była gotowa i została umieszczona w skrzyni wraz z mechanizmem. Jutro gotowe będą ulepszone wersje machin miotających, ale gaz... tu był problem. Drizzt jest jak najbardziej żywy, a musi on wejść na zamek, by uśmiercić Księcia. Oddzielna grupa liszy opracowuje obecnie jakąś maskę ochronna lub talizman. Od wyniku ich prac zależeć będzie który typ pocisku wykorzystają w oblężeniu.
Dżo:
Gdy Dżo nakreslił kaltkę, a potem topór i zakrył go, para zrozumiała. Po burzliwej dyskusji zadecydowali, ze ich rody z chęcią pozbyłyby się toporów, a przetrzymywanie rycerza jest dostatecznym powodem do agresji na siedzibę UT. Elf powiedział do goryla: -Zdobądź papier, inkaust i pióro! Napiszemy listy informujące głowę rodziny o stanie rzeczy. Spiesz się! Nie wiemy, jakie plany mają Ukryte Topory wobec Pyrona.-
Dżo musiał teraz zdobyć owe przedmioty - nie znał elfickeigo.
ALexander:
...dotarł do kuźni i zastał pracujace tam krasnoludy. Jeden z nich, najwyraźniej majster podszedłd o niego i zapytał uprzejmie -Czego chceice, psiamać?- przypatrując się Alexandrowi przez dziwne szkło umieszczone w maszynce na jego lewym oku.
Pavciooo i Wulfgar:
Ruszyliscie powoli w drogę. Zciemniło się już, gdy docieralisie na miejsce. Oto staliscie przed bramami Testary. Miasto było dosć skromne. Nie miało murów i rzad jasnobłekitnych dachów, skupionych wokół światyi Węża chroniony był jedynie przez rozlegą dżunglę obecną wokokło. -Jesteśmy- powiedziała Vei. -Nie znam tego miasteczka, moze powinnismy zrobić obchód?-
Nikt nie podchodził za blisko klatki, a w sali zalegała cisza. Ot więzienie...
Drizzt:
Nauczył się Filaru Ognia.
Shirak:
Kościej ujżał, jak mistrz przywołuje wysoki na 10 ornów (100 metrów) filar płomieni, który spokojnie mógłby objąć swą powierzchnią 3-5 ludzi w pełnym rynsztunku. Shirak wiedział, ze nie jest zdolny do czegoś takiego - jest wojownikiem, nie magiem. Drizzt jednak pomógł mu pracować nad umiejętnościami i pod koniec dnia Shirak umiał zatrząść ziemią w promieniu orna, uderzając w nią orężem.
W nocy maź wreszcie była gotowa i została umieszczona w skrzyni wraz z mechanizmem. Jutro gotowe będą ulepszone wersje machin miotających, ale gaz... tu był problem. Drizzt jest jak najbardziej żywy, a musi on wejść na zamek, by uśmiercić Księcia. Oddzielna grupa liszy opracowuje obecnie jakąś maskę ochronna lub talizman. Od wyniku ich prac zależeć będzie który typ pocisku wykorzystają w oblężeniu.
Dżo:
Gdy Dżo nakreslił kaltkę, a potem topór i zakrył go, para zrozumiała. Po burzliwej dyskusji zadecydowali, ze ich rody z chęcią pozbyłyby się toporów, a przetrzymywanie rycerza jest dostatecznym powodem do agresji na siedzibę UT. Elf powiedział do goryla: -Zdobądź papier, inkaust i pióro! Napiszemy listy informujące głowę rodziny o stanie rzeczy. Spiesz się! Nie wiemy, jakie plany mają Ukryte Topory wobec Pyrona.-
Dżo musiał teraz zdobyć owe przedmioty - nie znał elfickeigo.
ALexander:
...dotarł do kuźni i zastał pracujace tam krasnoludy. Jeden z nich, najwyraźniej majster podszedłd o niego i zapytał uprzejmie -Czego chceice, psiamać?- przypatrując się Alexandrowi przez dziwne szkło umieszczone w maszynce na jego lewym oku.
Pavciooo i Wulfgar:
Ruszyliscie powoli w drogę. Zciemniło się już, gdy docieralisie na miejsce. Oto staliscie przed bramami Testary. Miasto było dosć skromne. Nie miało murów i rzad jasnobłekitnych dachów, skupionych wokół światyi Węża chroniony był jedynie przez rozlegą dżunglę obecną wokokło. -Jesteśmy- powiedziała Vei. -Nie znam tego miasteczka, moze powinnismy zrobić obchód?-
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:
Dżo
Dżo pokazał parze elfów, że rozumie, o co chodzi.
"Pyron! Powiedz mi, gdzie mogę znaleźć: papier, inkaust i pióro!"
Dżo ruszył do miasta czekając na odpowiedź Pyrona. W mieście szukał sklepu "papierniczego". Jeśli nie znajduje nic takiego biegnie do pierwszej lepszej osoby, która mogłaby mieć papier np. druida, lub sklepu alchemika etc.. Dżo stara się nie wzbudzać strachu, podejżeń i zachowywać się normalnie w miarę możliwości.
Dżo pokazał parze elfów, że rozumie, o co chodzi.
"Pyron! Powiedz mi, gdzie mogę znaleźć: papier, inkaust i pióro!"
Dżo ruszył do miasta czekając na odpowiedź Pyrona. W mieście szukał sklepu "papierniczego". Jeśli nie znajduje nic takiego biegnie do pierwszej lepszej osoby, która mogłaby mieć papier np. druida, lub sklepu alchemika etc.. Dżo stara się nie wzbudzać strachu, podejżeń i zachowywać się normalnie w miarę możliwości.
Ostatnio zmieniony czwartek, 23 lutego 2006, 16:47 przez Radar, łącznie zmieniany 1 raz.

-
- Marynarz
- Posty: 389
- Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
- Lokalizacja: Silent Hill

-
- Marynarz
- Posty: 166
- Rejestracja: piątek, 5 sierpnia 2005, 21:11
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Łódź (podwodna^^)
- Kontakt:

-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1007
- Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
- Numer GG: 8564458
- Lokalizacja: Z TBM

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Shirak:
...przeglądnał mapy.
1sze pietro

2gie piętro

3cie pietro

Do trzech map dołączono opis:
"Na szaro zaznaczyłam ukryte pasaże i przejscia. Domyślkisz się bez problemu,j jak je otworzyć. Wystarczy przytrzymać koło przejscia pochodnie, i przeciag pokaże, którą cegłę należy nacisnąć.
Komnata Bestii - tam Mroźny Ksiażę trzyma swe bestie. Będzie to dosć wymagajace starcie, gdyż posiada Matikorę, Tyranta, kilku Scarcerów i ZanFaara (Yeti).
Gwadia Księcia - prawdopodobnie Nieumarli, lub nieśmiertelni ze względu na upływ czasu. Działają na nich Czarne, Mroczne i magiczne ostrza, oraz magia. AJkoze każdy naz wojownik i rycerz ma takie ostrze nei stanowi to większego problemu. Kłopotliwe natomiast mogoa byc ich umiejętnosci.
Baszty i Balisty - w razie potrzeby mogą strzelać PRZEZ DACH, co staje się problemem. Wewnatrz baszt są schodsy i zapewne jakaś bestia na szczycie. Hasło brzmi "Kregeskerr", wtedy straż odsunei znad schodów klatkę ze zwierzęciem i możliwe będzie uderzenie na stanowiska z balistami i wykorzystanie ich przeciwko bestiom, bądź Gwardii Księcia i samemu Księciu."
Dzo:
Goryl znalazł pewnego kronikara, który najpierw się lekko przestraszył, gdy goryl stuknął go delikatnie w ramię, po czym pokazał gest, jakby pisał po ręce. Kronikarz spojżał pytajaco na swój kałamarz. Gdy goryl potrzasnął głową ten zasmiałsię i dał mu go wraz z piórem. Jako dodatek dał mu tyrzy kartki pergaminu. Dzo ukłonił się grzecznie i pobiegł za maisto. Straż wygladała na zdziwioną, ale nei zatrzymywała zwierzęcia biegnacego na zewnątrz miasta. Cud, że nei zauwazyli, jak wchodził!
Elfy napisały listy. Terz Dżo musiał je zanieść do domów. Elfy opisały mu miejsce i napisały na kartce nazwy domów, dopisujac symbol domu, by dżo mógł porównać go z symbolem na liscie.
Pyron:
...usłyszał tylko głos Luviony -Twój przyjaciel ci pomoze, aj nie moge się wtrącać w życie śmiertelnych, takie są warunki... Wybacz...-
Pyron jednak nauczył się nowej zdolnosci. Modlitwa moze przywrócić wiarę i poprawic morale i samopoczucie nie tylko jemu, ale i każdemu, kto będzie się modlił wraz z nim. Jest to zdolnosć "Zmieniajaca Życie"
Xazaax:
W dmku nei było ani strzępu pergaminu, ze o inkauscie i piórze juz nie wspomnisz. Masz troszkę pieniedzy, co prawda dosć dziwnej waluty, ale zawsze cos. Moze uda ci się kupić jakieś zwoje?
Alexander:
Krasnolud przypatrzył się rozmócy dokładnie. -Zależy od ceny i zamówienia!- odpowiedział. -Co cię interesuje, wędrowcze?- zapytał zachodząc za ladę, lub raczej biórko, na którym rozłożone było pełno papierów. Krasnollud wszystkie szybko złożył i schował do szuflady przycinajac kilak miedzy blatem a szafką. Nie zwrócił na to uwagi i zapytał. -Wiec, co cie interesi, ę?-
Pavciooo i Wulfar:
Szybka orientacja po mieście. jest tu kilka tawern, karczma, zajazd, kuźnia, dwa skely z żywnoscią, jeden sklep z ozdobami i kilka pomneijszych zakładów. Cisza i spokój, mało ludzi na ulicach. Nie ma tu Scarcerów, sami Erynianie. Niektórzy patrzą na Pavciooo wilkiem. Vei zsiadła i to samo zrobili Wulfgar i Scarcer. -Sporo osób tu jest andy - jaszczurza... mam kilak branzolet na ręce. Takie branzolety to symbol niewolnictwa, jeśli nosi je Scarcer. Obwiam się, zę jako wolna osoba bedziesz tu... słabo tolerowany. jeśli nei przyniesie ci to wielkiej ujmy, to po prostu nos kilka z nich i nic nie mów. Ja i Wulfgar wynajmiemy pokój i tam pogadamy, dobrze?-
...przeglądnał mapy.
1sze pietro

2gie piętro

3cie pietro

Do trzech map dołączono opis:
"Na szaro zaznaczyłam ukryte pasaże i przejscia. Domyślkisz się bez problemu,j jak je otworzyć. Wystarczy przytrzymać koło przejscia pochodnie, i przeciag pokaże, którą cegłę należy nacisnąć.
Komnata Bestii - tam Mroźny Ksiażę trzyma swe bestie. Będzie to dosć wymagajace starcie, gdyż posiada Matikorę, Tyranta, kilku Scarcerów i ZanFaara (Yeti).
Gwadia Księcia - prawdopodobnie Nieumarli, lub nieśmiertelni ze względu na upływ czasu. Działają na nich Czarne, Mroczne i magiczne ostrza, oraz magia. AJkoze każdy naz wojownik i rycerz ma takie ostrze nei stanowi to większego problemu. Kłopotliwe natomiast mogoa byc ich umiejętnosci.
Baszty i Balisty - w razie potrzeby mogą strzelać PRZEZ DACH, co staje się problemem. Wewnatrz baszt są schodsy i zapewne jakaś bestia na szczycie. Hasło brzmi "Kregeskerr", wtedy straż odsunei znad schodów klatkę ze zwierzęciem i możliwe będzie uderzenie na stanowiska z balistami i wykorzystanie ich przeciwko bestiom, bądź Gwardii Księcia i samemu Księciu."
Dzo:
Goryl znalazł pewnego kronikara, który najpierw się lekko przestraszył, gdy goryl stuknął go delikatnie w ramię, po czym pokazał gest, jakby pisał po ręce. Kronikarz spojżał pytajaco na swój kałamarz. Gdy goryl potrzasnął głową ten zasmiałsię i dał mu go wraz z piórem. Jako dodatek dał mu tyrzy kartki pergaminu. Dzo ukłonił się grzecznie i pobiegł za maisto. Straż wygladała na zdziwioną, ale nei zatrzymywała zwierzęcia biegnacego na zewnątrz miasta. Cud, że nei zauwazyli, jak wchodził!
Elfy napisały listy. Terz Dżo musiał je zanieść do domów. Elfy opisały mu miejsce i napisały na kartce nazwy domów, dopisujac symbol domu, by dżo mógł porównać go z symbolem na liscie.
Pyron:
...usłyszał tylko głos Luviony -Twój przyjaciel ci pomoze, aj nie moge się wtrącać w życie śmiertelnych, takie są warunki... Wybacz...-
Pyron jednak nauczył się nowej zdolnosci. Modlitwa moze przywrócić wiarę i poprawic morale i samopoczucie nie tylko jemu, ale i każdemu, kto będzie się modlił wraz z nim. Jest to zdolnosć "Zmieniajaca Życie"
Xazaax:
W dmku nei było ani strzępu pergaminu, ze o inkauscie i piórze juz nie wspomnisz. Masz troszkę pieniedzy, co prawda dosć dziwnej waluty, ale zawsze cos. Moze uda ci się kupić jakieś zwoje?
Alexander:
Krasnolud przypatrzył się rozmócy dokładnie. -Zależy od ceny i zamówienia!- odpowiedział. -Co cię interesuje, wędrowcze?- zapytał zachodząc za ladę, lub raczej biórko, na którym rozłożone było pełno papierów. Krasnollud wszystkie szybko złożył i schował do szuflady przycinajac kilak miedzy blatem a szafką. Nie zwrócił na to uwagi i zapytał. -Wiec, co cie interesi, ę?-
Pavciooo i Wulfar:
Szybka orientacja po mieście. jest tu kilka tawern, karczma, zajazd, kuźnia, dwa skely z żywnoscią, jeden sklep z ozdobami i kilka pomneijszych zakładów. Cisza i spokój, mało ludzi na ulicach. Nie ma tu Scarcerów, sami Erynianie. Niektórzy patrzą na Pavciooo wilkiem. Vei zsiadła i to samo zrobili Wulfgar i Scarcer. -Sporo osób tu jest andy - jaszczurza... mam kilak branzolet na ręce. Takie branzolety to symbol niewolnictwa, jeśli nosi je Scarcer. Obwiam się, zę jako wolna osoba bedziesz tu... słabo tolerowany. jeśli nei przyniesie ci to wielkiej ujmy, to po prostu nos kilka z nich i nic nie mów. Ja i Wulfgar wynajmiemy pokój i tam pogadamy, dobrze?-
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:

-
- Marynarz
- Posty: 389
- Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
- Lokalizacja: Silent Hill
Xazaax
Rozczarowany, rozpoczoł poszukiwanie białego prześcieradła. Kiedy je znalażł, rozłożył na stole, wymazując łuskowaty paleć w sadze komina rozpoczął kreślenie mapy.
Jednyne rozwązanie jakie przyszło mu do głowu. Niechciałsię narażać łażąc po mieście, a pomocnik i tak był już prziążony obowiązkami.
Rozczarowany, rozpoczoł poszukiwanie białego prześcieradła. Kiedy je znalażł, rozłożył na stole, wymazując łuskowaty paleć w sadze komina rozpoczął kreślenie mapy.
Jednyne rozwązanie jakie przyszło mu do głowu. Niechciałsię narażać łażąc po mieście, a pomocnik i tak był już prziążony obowiązkami.

-
- Marynarz
- Posty: 166
- Rejestracja: piątek, 5 sierpnia 2005, 21:11
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Łódź (podwodna^^)
- Kontakt:
Shirak keell Sessto
Shirak w czasie kiedy mistrz ciezko trenował rozplanowywał atak. Zblizała sie wielka bitwa, pierwsza w niezyciu Shiraka i kosciej by nie chcial aby ostatnia. Przywołał adiutanta i przy pomocy mapy miasta nakreslił na kilku bydynkach iksy:
-Widzisz te oznaczenia? -Spytał kosciej na co adiutant-lisz przytaknał.- Twoim zadaniem jest rozebrac balisty na czesci pierwsze a nastepnie wozami strazy przetransportowac je do wybranych przezmnie budynkow. Nastepnie masz zlozyc spowortem machiny na strychu kazdego domu i przekalibrowac tak aby byly wycelowane i gotowe do ataku nieco powyzej baszt zamku. Amunicje do balist dostaniesz puzniej. Odmaszerować! -lisz poslusznie udał sie aby zorganizowac transport pierwszej z machin. Balisty jak to Lisz zauwazyl mogly strzelac przez dach, wiec nie bylo problemu rozstawic je na strychu budynkow pod slomianym, drewnianym czy ceramicznym dachem bo przez wszystko pocisk przeleci. Wstepny plan byl prosty. Atak na zamek z wszystkich mozliwych stron.
Po wydaniu rozkazow odnosnie rozmieszczenia balist Shirak wydał jeszcze kilka polecen. Tak samo jak balisty, tak samo miano przetransportowac na powierzchnie katapulte i zlozyc ja w budynku dokladnie na wprost wejścia, celowac miała w pierwsze pietro. Kolejny poslaniec mial udac sie do biblioteki miejskiej "opanowac ją" a nastepnie przy pomocy nieumarłego bilbiotekarza odszukac wszystkie ksiegi opisujace Mroźnego Ksiecia. Miał sie skupic w swych poszukiwaniach konkretnie nad umiejetnosciami zarowno samego ksiecia jak i jego gwardii przybocznej. Poznanie przeciwnika bylo kluczem do sukcesu. Kiedy kazdy miał co robic Shirak udał sie do Lisza aby go osobiscie przepytac w sprawie umiejetnosci Mroznego Ksiecia, byc moze ma jakis dar ktorego ksiegi nie opisały a bliski wspolpracownik jakim byl kiedyś Lisz bedzie to znał.
Shirak w czasie kiedy mistrz ciezko trenował rozplanowywał atak. Zblizała sie wielka bitwa, pierwsza w niezyciu Shiraka i kosciej by nie chcial aby ostatnia. Przywołał adiutanta i przy pomocy mapy miasta nakreslił na kilku bydynkach iksy:
-Widzisz te oznaczenia? -Spytał kosciej na co adiutant-lisz przytaknał.- Twoim zadaniem jest rozebrac balisty na czesci pierwsze a nastepnie wozami strazy przetransportowac je do wybranych przezmnie budynkow. Nastepnie masz zlozyc spowortem machiny na strychu kazdego domu i przekalibrowac tak aby byly wycelowane i gotowe do ataku nieco powyzej baszt zamku. Amunicje do balist dostaniesz puzniej. Odmaszerować! -lisz poslusznie udał sie aby zorganizowac transport pierwszej z machin. Balisty jak to Lisz zauwazyl mogly strzelac przez dach, wiec nie bylo problemu rozstawic je na strychu budynkow pod slomianym, drewnianym czy ceramicznym dachem bo przez wszystko pocisk przeleci. Wstepny plan byl prosty. Atak na zamek z wszystkich mozliwych stron.
Po wydaniu rozkazow odnosnie rozmieszczenia balist Shirak wydał jeszcze kilka polecen. Tak samo jak balisty, tak samo miano przetransportowac na powierzchnie katapulte i zlozyc ja w budynku dokladnie na wprost wejścia, celowac miała w pierwsze pietro. Kolejny poslaniec mial udac sie do biblioteki miejskiej "opanowac ją" a nastepnie przy pomocy nieumarłego bilbiotekarza odszukac wszystkie ksiegi opisujace Mroźnego Ksiecia. Miał sie skupic w swych poszukiwaniach konkretnie nad umiejetnosciami zarowno samego ksiecia jak i jego gwardii przybocznej. Poznanie przeciwnika bylo kluczem do sukcesu. Kiedy kazdy miał co robic Shirak udał sie do Lisza aby go osobiscie przepytac w sprawie umiejetnosci Mroznego Ksiecia, byc moze ma jakis dar ktorego ksiegi nie opisały a bliski wspolpracownik jakim byl kiedyś Lisz bedzie to znał.

-
- Kok
- Posty: 1007
- Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
- Numer GG: 8564458
- Lokalizacja: Z TBM

-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:

-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:
Dżo
Dżo z wielką chęcią ruszył do owych budynków. Po drodze rozglądał się uważnie i uważał na ludzi, którzy mogliby mu coś zrobić. Takich to omijał na odległość. Gdy ktoś się do niego zbliżał raczej uciekał kawałek drogi. Gdy wreszcie dotarł do jednego z budnków śmiało zapukał do drzwi. Gdy ktoś otworzył uśmiechnął się po małpiemu i wręczył list.
Dżo z wielką chęcią ruszył do owych budynków. Po drodze rozglądał się uważnie i uważał na ludzi, którzy mogliby mu coś zrobić. Takich to omijał na odległość. Gdy ktoś się do niego zbliżał raczej uciekał kawałek drogi. Gdy wreszcie dotarł do jednego z budnków śmiało zapukał do drzwi. Gdy ktoś otworzył uśmiechnął się po małpiemu i wręczył list.
