[Świat Pasem] Pradawni Władcy

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:

-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:
Dżo
Dżo odsunął się od dziewczyny i skulił się. Popatrzył na nią łagodnym wzrokiem. Starał się nie wzbudzać strachu.
"Pyron zrób coś..."
Powiedział telepatycznie do Pyrona. Sam zupełnie nie wiedział co robić. Nie znał się na zachowaniach ludzkich tak dobrze jak Pyron. Teraz liczył tylko na pomysłowość Pyrona.
Dżo odsunął się od dziewczyny i skulił się. Popatrzył na nią łagodnym wzrokiem. Starał się nie wzbudzać strachu.
"Pyron zrób coś..."
Powiedział telepatycznie do Pyrona. Sam zupełnie nie wiedział co robić. Nie znał się na zachowaniach ludzkich tak dobrze jak Pyron. Teraz liczył tylko na pomysłowość Pyrona.

-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:
Pyron
Stał jak wryty, nie wiedział co powiedzieć. Stąpał z nogi na nogę nie wiedząc co powiedzieć... czuł jak ręce mu sie pocą w rękawicach... W końcu zebrał się i rzekł: Yyyyy.... Ja... znaczy Dżo... znaczy goryl... wziął was za rabusiów koni i... ale zaraz mnie wezwał i z pomocą bogini życia Luviony uzdrowiłem was. Pyrona rozpierała duma, lecz po chwili wróciła niepewnosć No... ale co młoda para elfów... robiła wczesnym rankiem w stajni? Do tego nosząca amulety świadczące o przynależności do rodu orła? Wydaje mi się, że... jesteście tu... hm... potajemnie? Ale wiedz że jestem rycerzem! I umiem dochować tajemnicy! Z pewnością dojdziemy do porozumienia!
Stał jak wryty, nie wiedział co powiedzieć. Stąpał z nogi na nogę nie wiedząc co powiedzieć... czuł jak ręce mu sie pocą w rękawicach... W końcu zebrał się i rzekł: Yyyyy.... Ja... znaczy Dżo... znaczy goryl... wziął was za rabusiów koni i... ale zaraz mnie wezwał i z pomocą bogini życia Luviony uzdrowiłem was. Pyrona rozpierała duma, lecz po chwili wróciła niepewnosć No... ale co młoda para elfów... robiła wczesnym rankiem w stajni? Do tego nosząca amulety świadczące o przynależności do rodu orła? Wydaje mi się, że... jesteście tu... hm... potajemnie? Ale wiedz że jestem rycerzem! I umiem dochować tajemnicy! Z pewnością dojdziemy do porozumienia!
Fuck?


-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Miałeś zrobić kartę Władcy w RekrutacjiMr.Z pisze: Xazaax:
-Doskonale więc- powiedział bóg. -Mam nadzieję, zę bedziesz lepszym sługą, niż AC, że osiagniesz wiecej...- zakończył. Chwyciłem moc umierajacego AC w kulę... powiedz mi. Preferujesz oddziaływanie na umysł, czyli telekinezę, mieszanie w strukturze obiektów, czyli Ingerencję, czy moze ruch i ciosy siłą umysłu, czyli konezę?[/i]- zapytał. Ponadto powiesz mi, które twe zdolnosci mam ulepszyć.

Pyron i Dżo:
Dziewczyna westchnęła ciężko i machnęła ręką, po czym oparła czoło na podkulonych kolanach i zaczęła płakać. Łkając wyrzucała zarówno Dżo jak i Pyronowi:
-To miała być szybka ucieczka, mieli ns już nei ujzeć, a teraz zaczyna świtać! jak my teraz uciekniemy?- jęknęła i zaczęła płakać dalej. Co jak co, ale zaradną osóbka raczej nie była. Inteligencji nadmiaru również nie zdradzała, nie była głupia, ale jak plan się posypał, to najwyraźniej nie była w stanei dostosowac się do nowych warunków. Trudno powiedzieć, czy był to widok smutny, czy po prostu żałosny.
Pavciooo i Wulfgar:
Po całym dniu drogi całej grupie zaczłą doskwierać głód. Ister zestrzelony w locie przez Wulfgara świetnei posłużył jako pieczeń. Gdy z ptaka zostały juz tylko kosci wszyscy rozłożyli się koło palem na spoczynek nocny. Gwiazdy świeciły jasno na niezachmurzonym niebie. Było cicho i tylko śpiewy saranów - leśnych duchów co jakiś czas dolatywały do uszu grupy. Co jakiś czas też dawał się wczycuć słodki zapach kwiatów paproci. -Jak sądzicie... ile ich jest?- przerwała Vei. Wulfgar szybko zorientował sie o co chodzi, bo też patrzał w gwiazdy. Pavcioo, nasłuchujący głosów z puszczy zachował się jak wyrwany z kontekstu i poniekąd przebudzony z transu. Vei ułożyła się koło Wulfgara i zaqczęła pokazywać mu poszczególne zbiory gwiazd. Pavciooo zdecydował, że nei czas na sen. Mimo lekkiej ociężałości brzucha jego umysł wciąż działał nadzwyczaj trzeźwo. Ktoś zakłucił śpiewy lasu. Pojedyncza istota. Nieiwielka. Ma przy sobie łuk i sejmitar. Scarcer zdecydował, ze da sobie radę sam.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Marynarz
- Posty: 389
- Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
- Lokalizacja: Silent Hill

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Xazaax:
-Wstawaj więc, posłańcze i otrzymaj swe błogosławieństwo!- powiedziął bóg, generując moc na ramionach. Gdy Xazaax podniósł się Mentalita chwycił go za ramiona i przesłał potężną dawkę energii do ciała Scarcera. Xazaax poczuł nową moc. Teraz był Władcą!
Xazaax nauczył się następujących zdolności:
Iluzja obiektu - powoduje, ze cel widzi obiekt niewidzialny dla innych
Koszmar - wywołuje kontrolowany przez Władcę koszmar u śpiącego
Majaki - wywołuje osłabienie organizmu celu za pomocą wprowadzenia stanu przypomianjącego chorobę na kilka minut do kilku godzin
Fanatyzm - zmienia Wiernego w Fanatyka, działa do czasu odwołania, lub uzdrowienia
Abnegacja - sprawia, ze cel staje się odrażajacy cdla innych, niezależnie od swego wyglądu (działą na istoty i obiekty) przez jeden dzień.
-Idź teraz do świata ludzi, znajdź pomocnika i rośnij w siłę. Poczujesz, gdy nadejdzie czas uderzenia. Pamietaj, ze im dłuzej jestes na kontytnencie, tym bardziej wrogi ładca słabnie!- bóg klepnął Xazaaxa w łopatkę jak stary przyjaciel. -Nie powtarzaj błędu AC!- dodał, podczas gdy Xazaax powoli wracał do Ske. Minłą najwyraźniej dzień od czasu jego zniknięcia... Dziurę w drodze załatano. Osmolone budynki - pomalowano i życie toczy się swym spokojnym biegiem.
-Wstawaj więc, posłańcze i otrzymaj swe błogosławieństwo!- powiedziął bóg, generując moc na ramionach. Gdy Xazaax podniósł się Mentalita chwycił go za ramiona i przesłał potężną dawkę energii do ciała Scarcera. Xazaax poczuł nową moc. Teraz był Władcą!
Xazaax nauczył się następujących zdolności:
Iluzja obiektu - powoduje, ze cel widzi obiekt niewidzialny dla innych
Koszmar - wywołuje kontrolowany przez Władcę koszmar u śpiącego
Majaki - wywołuje osłabienie organizmu celu za pomocą wprowadzenia stanu przypomianjącego chorobę na kilka minut do kilku godzin
Fanatyzm - zmienia Wiernego w Fanatyka, działa do czasu odwołania, lub uzdrowienia
Abnegacja - sprawia, ze cel staje się odrażajacy cdla innych, niezależnie od swego wyglądu (działą na istoty i obiekty) przez jeden dzień.
-Idź teraz do świata ludzi, znajdź pomocnika i rośnij w siłę. Poczujesz, gdy nadejdzie czas uderzenia. Pamietaj, ze im dłuzej jestes na kontytnencie, tym bardziej wrogi ładca słabnie!- bóg klepnął Xazaaxa w łopatkę jak stary przyjaciel. -Nie powtarzaj błędu AC!- dodał, podczas gdy Xazaax powoli wracał do Ske. Minłą najwyraźniej dzień od czasu jego zniknięcia... Dziurę w drodze załatano. Osmolone budynki - pomalowano i życie toczy się swym spokojnym biegiem.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Marynarz
- Posty: 166
- Rejestracja: piątek, 5 sierpnia 2005, 21:11
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Łódź (podwodna^^)
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:

-
- Marynarz
- Posty: 389
- Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
- Lokalizacja: Silent Hill
Xazaax
Musiał odnależć tą, którą spotkał w kanałach. Mogło by to znacznie wspomuc jego działania. Tymbradziej iż była z jego rasy.
Niemógł się jednak teraz zbytnio wychylać. Więc dni spędzał w kanałach, medetująć i rozwijając własne zdolności. Posuiadana przez niego moc, fascymnowałą go, wiedział jednak iż niejet to czas na jej użycuie. W nocy wyłaził na powieszchnie w poszukiwaniu przechylnych mu istot.
W sym tymczasowym schronieniu zbudował prowizoryczny ołtarz swego boga. Nigdy przedtem nieczuł między nimi taką więż. Wprawaiło to go w zachyw i niezmierną dume. Dlatego każda modlitwa stawała się niemal śiwętem, a żarliwość faktem istnienia...
Musiał odnależć tą, którą spotkał w kanałach. Mogło by to znacznie wspomuc jego działania. Tymbradziej iż była z jego rasy.
Niemógł się jednak teraz zbytnio wychylać. Więc dni spędzał w kanałach, medetująć i rozwijając własne zdolności. Posuiadana przez niego moc, fascymnowałą go, wiedział jednak iż niejet to czas na jej użycuie. W nocy wyłaził na powieszchnie w poszukiwaniu przechylnych mu istot.
W sym tymczasowym schronieniu zbudował prowizoryczny ołtarz swego boga. Nigdy przedtem nieczuł między nimi taką więż. Wprawaiło to go w zachyw i niezmierną dume. Dlatego każda modlitwa stawała się niemal śiwętem, a żarliwość faktem istnienia...

-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:
Pyron
Słuchaj! Rzekł zdecydowanym tonem, wyczuł w dziewczynie słabość. Jeśli powiesz mi powód waszej ucieczki, powiedz mi wszystko, a ja ci pomogę, jestem tutaj by zmieniać świat, by zmienić tą krainę na lepsze, zamierzam z pomocą bogini życia Luviony zmienić tą krainę na lepsze. A to czy mi sie uda, zależy od tego czy elfy, ludzie i krasnoludy będą mi ufać. Więc mów szybko bo czas nagli. Stanął wyprostowany patrząc na elfke. Dżo, nie ,martw sie mam plan! Może tych twoje przydadzą sie nam bardziej niż myślałem!- wysłał telepatyczną myśl do Dżo.
Słuchaj! Rzekł zdecydowanym tonem, wyczuł w dziewczynie słabość. Jeśli powiesz mi powód waszej ucieczki, powiedz mi wszystko, a ja ci pomogę, jestem tutaj by zmieniać świat, by zmienić tą krainę na lepsze, zamierzam z pomocą bogini życia Luviony zmienić tą krainę na lepsze. A to czy mi sie uda, zależy od tego czy elfy, ludzie i krasnoludy będą mi ufać. Więc mów szybko bo czas nagli. Stanął wyprostowany patrząc na elfke. Dżo, nie ,martw sie mam plan! Może tych twoje przydadzą sie nam bardziej niż myślałem!- wysłał telepatyczną myśl do Dżo.
Fuck?

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Pyron i Dżo:
Dziewczyna uspokoiła się. Poczuła najwyraźniej strach lub respekt. To drugie byłoby Pyronowi zdecydowanie wygodniejsze. -Ja należę do Rodu Orła - to dobrze zauważyłeś- powiedziała, zakrywajac się na powrót strzepem ubrania. -Ale on należy do Rodu Wilka.- wskazała na chłopaka. -Kochamy się, ale nasze rody są w stanei wojny... za taki wybryk ponieślibyśmy karę, a teraz, ajk ucieklismy.... neiwiem, czy przeżyjemy powrót do rodzinyych domów.- powiedziała czujac, jak płacz dusi ja w gardle. -To wszystko- dodała i znów się rozpłakała.
Xazaax i Alexander:
JAszczur szukał istoty ze swej rasy, a napotkał kogoś innego. Wyczuł, że przyprowadził go do niego sam Mentlita. -Jestem tu, by pomagać ci, a przez to słuzyć następcy Wielkiego Węża-Mentalitowi- powiedział Alexander lekko pochylajac głowę, na znak szacunku do boga i jego wysłannika.
Pavciooo:
jutro musze napisać sorry
EDIT:
Okazało się że celem Jaszczura był kłusownik, który słysząc rozmowy udał się w ich kierunku. Najwyraźniej zaciekawił sie "co to za zwierzę" czy coś w tym kierunku. Osoba stanowiła wątpliwe zagrozenie, ale kto wie, jak mogłaby się rozwinać sytuacja? Człowieczyna wygląda neipozornie, ale Pavciooo wie, że pozory maja do siebie to, ze często mylą. Stał teraz za szeroką palmą i obserwował plecy przeciwnika. Jeden solidny cios, i ten wyłoży się nieprzytomny na trawie, ale co wtedy? Możliwosci jest sporo, ale TEN Scarcer nie będzie zabijać bez powodu. Moze dałoby się wycisnąć z niego jakieś informacje, może coś widział?
Drizzt i Shirak:
Długo trwała nauka koscieja. Obaj musieli przejśc do Anskram, by miec więcej meijsca. na dość rozelgłym placu ćwiczeń Kosciej nauczyć się, po długich wysiłkach, "Cięcia Płomieni" (atak płonącym ostrzem). Dalszy trening okazał się nadwyraz trudny, ale Shirak zdołał do końca nocy nauczyć się jeszcze "Płomiennej Tarczy". Od teraz był w stanei na chwilę osłonić się wirem płomieni. Drizzt był zadowolony z postępów ucznia, ale moze czas nadszedł, by zabrać się za siebie?
W pewnym momencie usłyszeli krzyk -Tu jesteście!- brzmiał. Znajoma postac szła w ich kierunku trzymając spory zwój. -Nie było was w kuźni...- pwoiedział spokojnie lisz. -Domyśliłem się, ze was tu znajdę!- zakończył i podał Shirakowi zwój. -Chciałes mapy - masz mapę.- zakończył, skłonił się lekko Drizztowi i odszedł.
Dziewczyna uspokoiła się. Poczuła najwyraźniej strach lub respekt. To drugie byłoby Pyronowi zdecydowanie wygodniejsze. -Ja należę do Rodu Orła - to dobrze zauważyłeś- powiedziała, zakrywajac się na powrót strzepem ubrania. -Ale on należy do Rodu Wilka.- wskazała na chłopaka. -Kochamy się, ale nasze rody są w stanei wojny... za taki wybryk ponieślibyśmy karę, a teraz, ajk ucieklismy.... neiwiem, czy przeżyjemy powrót do rodzinyych domów.- powiedziała czujac, jak płacz dusi ja w gardle. -To wszystko- dodała i znów się rozpłakała.
Xazaax i Alexander:
JAszczur szukał istoty ze swej rasy, a napotkał kogoś innego. Wyczuł, że przyprowadził go do niego sam Mentlita. -Jestem tu, by pomagać ci, a przez to słuzyć następcy Wielkiego Węża-Mentalitowi- powiedział Alexander lekko pochylajac głowę, na znak szacunku do boga i jego wysłannika.
Pavciooo:
jutro musze napisać sorry
EDIT:
Okazało się że celem Jaszczura był kłusownik, który słysząc rozmowy udał się w ich kierunku. Najwyraźniej zaciekawił sie "co to za zwierzę" czy coś w tym kierunku. Osoba stanowiła wątpliwe zagrozenie, ale kto wie, jak mogłaby się rozwinać sytuacja? Człowieczyna wygląda neipozornie, ale Pavciooo wie, że pozory maja do siebie to, ze często mylą. Stał teraz za szeroką palmą i obserwował plecy przeciwnika. Jeden solidny cios, i ten wyłoży się nieprzytomny na trawie, ale co wtedy? Możliwosci jest sporo, ale TEN Scarcer nie będzie zabijać bez powodu. Moze dałoby się wycisnąć z niego jakieś informacje, może coś widział?
Drizzt i Shirak:
Długo trwała nauka koscieja. Obaj musieli przejśc do Anskram, by miec więcej meijsca. na dość rozelgłym placu ćwiczeń Kosciej nauczyć się, po długich wysiłkach, "Cięcia Płomieni" (atak płonącym ostrzem). Dalszy trening okazał się nadwyraz trudny, ale Shirak zdołał do końca nocy nauczyć się jeszcze "Płomiennej Tarczy". Od teraz był w stanei na chwilę osłonić się wirem płomieni. Drizzt był zadowolony z postępów ucznia, ale moze czas nadszedł, by zabrać się za siebie?
W pewnym momencie usłyszeli krzyk -Tu jesteście!- brzmiał. Znajoma postac szła w ich kierunku trzymając spory zwój. -Nie było was w kuźni...- pwoiedział spokojnie lisz. -Domyśliłem się, ze was tu znajdę!- zakończył i podał Shirakowi zwój. -Chciałes mapy - masz mapę.- zakończył, skłonił się lekko Drizztowi i odszedł.
Ostatnio zmieniony wtorek, 21 lutego 2006, 07:55 przez Mr.Zeth, łącznie zmieniany 1 raz.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
Drizzt
-Więc mówisz, że trzeba przeprowadzić frontowy atak? Dobrze więc, jak chcesz, to mogę cię wcześniej spróbować czegoś nauczyć-powiedział do niego drow, poczym (jak może/moge) prubuje go nauczyć jakiejś mocy władania ogniem
-Więc mówisz, że trzeba przeprowadzić frontowy atak? Dobrze więc, jak chcesz, to mogę cię wcześniej spróbować czegoś nauczyć-powiedział do niego drow, poczym (jak może/moge) prubuje go nauczyć jakiejś mocy władania ogniem
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Mafia Radioaktywnych Krów

-
- Marynarz
- Posty: 389
- Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
- Lokalizacja: Silent Hill
Xazaax
- Ssss nie ciebie ssspodziewałem sssię, lecz potrafie usssszanować wole bosssssssską. Dobrze więc, ssss razem wychwalimy imię nassszego sssstwórcy sssss.
Poklepał człowieka przyjacielsko po ramieniu. Co prawda było to dla jaszczura zaskoczenie, niezmieniało to jednak jego dotychczasowych planów. Trzeba odnależć przecież pozostałych wyznawców Welkiego Węża. Niezmiernie wspomogło by to jego dalsze postępowiania na tym terenie.
Przez pozostałą część dnia pokazał kompanowi miejsce swojej kryjówki, wyjasnił jak działą, oraz czym może wspomuc człowieka. Był ciekaw czym do tej pory zajmował się Alexander, jakie miał osągnieńcia, jego pragnienie i oczekiwania przed życiem.
Wszystko to pozwoliło by Xazaaxowi przygotować się na to, co może oczekiwać od pomocnika i jaki plan trzeba najlepiej stworzyc, tak by pasował do całej sytuacji.
- Ssss nie ciebie ssspodziewałem sssię, lecz potrafie usssszanować wole bosssssssską. Dobrze więc, ssss razem wychwalimy imię nassszego sssstwórcy sssss.
Poklepał człowieka przyjacielsko po ramieniu. Co prawda było to dla jaszczura zaskoczenie, niezmieniało to jednak jego dotychczasowych planów. Trzeba odnależć przecież pozostałych wyznawców Welkiego Węża. Niezmiernie wspomogło by to jego dalsze postępowiania na tym terenie.
Przez pozostałą część dnia pokazał kompanowi miejsce swojej kryjówki, wyjasnił jak działą, oraz czym może wspomuc człowieka. Był ciekaw czym do tej pory zajmował się Alexander, jakie miał osągnieńcia, jego pragnienie i oczekiwania przed życiem.
Wszystko to pozwoliło by Xazaaxowi przygotować się na to, co może oczekiwać od pomocnika i jaki plan trzeba najlepiej stworzyc, tak by pasował do całej sytuacji.

-
- Marynarz
- Posty: 166
- Rejestracja: piątek, 5 sierpnia 2005, 21:11
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Łódź (podwodna^^)
- Kontakt:
Shirak keell Sessto
Nowe umiejetnosci najlepiej sprawdzic w walce, a ta niewatpliwie juz wkrotce sie odbedzie. Wraz z swym mistrzem udał sie do podziemnego warsztatu. Pracowały tutaj dwie ekpiy. Pierwsza badała przechwycony w lesie transport, druga probowała zrobic kopie tej skrzyni. Jeszcze kilka chwil i nie sposob bedzie odroznic duplikata od oryginału. Kłopot sprawiała tylko maź, ale bylo jeszcze mnostwo czasu, wiec nie bylo pospiechu. Shirak opowiedział mistrzowi wszytko o tajemnizej skrzyni a nastepnie zajrzał do przygotowanej wczesniej przez lisza mapy...
Nowe umiejetnosci najlepiej sprawdzic w walce, a ta niewatpliwie juz wkrotce sie odbedzie. Wraz z swym mistrzem udał sie do podziemnego warsztatu. Pracowały tutaj dwie ekpiy. Pierwsza badała przechwycony w lesie transport, druga probowała zrobic kopie tej skrzyni. Jeszcze kilka chwil i nie sposob bedzie odroznic duplikata od oryginału. Kłopot sprawiała tylko maź, ale bylo jeszcze mnostwo czasu, wiec nie bylo pospiechu. Shirak opowiedział mistrzowi wszytko o tajemnizej skrzyni a nastepnie zajrzał do przygotowanej wczesniej przez lisza mapy...

-
- Kok
- Posty: 1007
- Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
- Numer GG: 8564458
- Lokalizacja: Z TBM
Alexander Wielki
-Wychwalimy albo zginiemy za jedyną słuszną wiarę.
Kim byłem? Przypominam sobie, ze prowadziłem jakies armie do boju, podbijałem kraje. Ale może to nie prawda. Z resztą nie wiem.
W myślach mam wielu jeźdców na tle płonącego domu oraz myśli jak szybko stworzyć wiele broni, wytrenowac ludzi i podbić coś:D.
-Wychwalimy albo zginiemy za jedyną słuszną wiarę.
Kim byłem? Przypominam sobie, ze prowadziłem jakies armie do boju, podbijałem kraje. Ale może to nie prawda. Z resztą nie wiem.
W myślach mam wielu jeźdców na tle płonącego domu oraz myśli jak szybko stworzyć wiele broni, wytrenowac ludzi i podbić coś:D.
OŻESZ TY W PYTĘ WRÓCIŁEM NA FORUM
!

