[Wampir: Maskarada] Dziedzictwo Krwi

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Samuel Scott

-Ja... ja... nie chciałem... naprawdę.... ale to było takie...
Cudowne - dokończył w myślach Scott.
Obrazek
Seth
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1448
Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
Lokalizacja: dolina muminków

Post autor: Seth »

Gdy wychodziliście z alejki, Jacques rzucił ci gniewne spojrzenie.
- Nie wolno ci tego więcej robic. Gdy tylko zauważysz że rytm bicia serca ofiary zrówna się z twoim, przestań.
Szliście znowu w kierunku restauracji. Gdy byliście przed wejściem, starszy wampir ponownie przemówił...
- To się naprawdę liczy. Jeśli będziesz zabijał niewinnych, w końcu staniesz się potworem za jakiego miałeś większośc spokrewnionych.
Widząc twoje zdziwienie dodał...
- Wiem o tobie więcej niż myślisz. Przecież nie bez powodu wybrałem ciebie byś miał w sobie krew Ventrue.
Weszliście do środka... okrągłe stoliki były porozstawiane w nieładzie po całym pomieszczeniu, a jakiś pijaczek przy jednym z nich cicho szlochał... Niedaleko dalej dwie pary o czymś głośno rozmawiały... przy ladzie siedziała młoda kobieta o jasnych, kręconych włosach, ubrana w żakiet... jej zielony beret leżał obok. Popijała właśnie kawę gdy weszliście...
Sherres posadził was przy stoliku w kącie restauracji... wzrok wbijał w bawiące się pary, lecz po chwili odwrócił się do swojego syna...
- Czy coś cię trapi?
########
Penelope uśmiechnęła się smutno...
- Sama już nie pamiętam kiedy pierwszy raz piłam tą słodką esencję życia... Co do praw, to oczywiście że masz prawo wiedziec kim jesteś! Dzielimy tą samą krew... jesteśmy Tremere, magowie wśród spokrewnionych.
Nagle po schodach wbiegł Viggo... Jego kręcone włosy przysłoniły mu całkowicie twarz, lecz nie dbał o to...
- Miecz Kaina jest w okolicy.
########
Siedziałeś przez chwilę w ciemności...
Zniszczę cię... pożrę... nie dasz mi rady... ulegniesz...
Nie cierpię tego miejsca. Nie cierpię tego miejsca. Nie cięrpię tego miejsca.
Spalmy tą cholerną knajpę!
Nie słyszysz nic ciekawego poza głosami w twojej głowie...
Ostatnio zmieniony sobota, 7 stycznia 2006, 22:56 przez Seth, łącznie zmieniany 1 raz.
Seth
Mu! :P (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Samuel Scott

-Po prostu jestem rozdarty, ojcze. Z jednej strony chcę wrócić do człowieczeństwa. Nie chcę być... tym czymś... Ale jednak coś mnie ciagnie do tego. Odkąd pamiętam wampiry były moją obsesją. Obawiałem się ich, a jednak w pewien sposób chciałem je poznać. Stać się jednym z nich... Nie wiem co robić... - zwierzył się Anglik swemu ojcu - Zostawmy to już. Opowiedz mi lepiej o naszej społeczności. Skąd się wzięliśmy? Badałem to będąc jeszcze śmiertelnikiem, lecz poza kilkoma wzmiankami o jakiejś Księdze Nod nie znalazłem nic sensownego.
Obrazek
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

- Miecz Kaina?! Ach tak... Matko musimy go odzyskać, mówiłaś, że jesteśmy magami. Przenieśmy się tam za pomocą magii! - Steve z wielkim podnieceniem w głosie przemawiał do matki. I zaczął biec zaraz za Viggo.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Tero Kir
Marynarz
Marynarz
Posty: 389
Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
Lokalizacja: Silent Hill

Post autor: Tero Kir »

Aleksander Raztargujev

- "Zniszczę cię... pożrę... nie dasz mi rady... ulegniesz...
Nie cierpię tego miejsca. Nie cierpię tego miejsca. Nie cięrpię tego miejsca.
Spalmy tą cholerną knajpę!"

Powtarzał w ciszy, ta myśl wypychała pozostałe. Rosjanin dzwięcznie się roześmiał na pełen głos:
- Hahahahahahaa! Czemu nie?! Skoro nalegasz to czemu nie!
Piruetami zaczoł zbliżać się do knajpy. W jednej chwili się zatrzymał i skinął nerwiccznie głową w góre. Jego oczy zawisły na ogromie nieba, Wyszeżył zęby w złowieszczy uśmiech, odskoczył od miejsca w którym stał, poszukując coś łatwopalnego by zrealizować swój złowieszczy plan...
Seth
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1448
Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
Lokalizacja: dolina muminków

Post autor: Seth »

Jacques uśmiechnął się tajemniczo...
- To, że jako śmiertelnik zdołałeś poznac tą nazwę, wskazuje na to że wampiryzm był twoim przeznaczeniem.
Zamilkł. Nie byłeś tego pewien, ale zdawało ci się że sprawdza czy nikt nie nasłuchuje... Po chwili kontynuował.
- Nikt tak naprawdę nie wie skąd się wzięliśmy. Niektórzy twierdzą że jesteśmy aniołami...
Zrobił ironiczną minę.
- ... a niektórzy że diabłami. Nie powiem ci skąd pochodzimy bo nie wiem. Istnieje wszakże legenda... mit... o Kainie, który jest uważany za ojca wszystkich wampirów. Ale nie wierzę w to. Może dlatego że za życia nie byłem zapalonym katolikiem...
Oderwał na chwilę wzrok od swojego rozmówcy i rozejrzał się spokojnie po restauracji. Kobieta przy ladzie płaciła właśnie za kolację i zbierała się do wyjścia. Ponownie spojrzał się na Samuela.
- Musisz wiedziec, że nie wolno ci nikomu spoza naszej wampirzej krwi mówic o tym kim, a raczej czym, jesteś... Były czasy kiedy nasi przodkowie próbowali zawładnąc ludźmi. Spowodowało to Inkwizycję. Wielu spośród spokrewnionych wtedy zaznało ostatecznej śmierci... aż do końca polowań i zdławienia buntu Anarchistów, o którym ci później opowiem... wtedy zdecydowano że najważniejszym prawem, łączącym nasze społeczeństwo... będzie Maskarada. Tego prawa musisz przestrzegac, bo inaczej ściągniesz na siebie jeśli nie łowców, jak ten Rottenfeld, lecz także swoich własnych krewnych, chcących cię uśmiercic za złamanie Maskarady... Jesteśmy organizacją zwaną Camarilla. Ty jesteś nowym członkiem.
Zza szyby dobiegł was stłumiony odgłos. Jakby coś się roztrzaskało o kamienną ścianę...
########
- Miecz Kaina to nie przedmiot.
Ruszyliście pośpiesznie za Malkavianinem... Gdy byliście na zewnątrz Tremerka ponownie zwróciła się do syna.
- Jest to organizacja z którą zażarcie walczymy... bardziej popularną nazwą jest Sabbat. To bestie które nie szanują ludzi i uważają ich tylko za pożywienie. Ich niekompetencja w ukrywaniu naszej prawdziwej tożsamości może doprowadzic do nowej Inkwizycji, która zniszczy nas wszystkich!
Szliście pustą uliczką... wiatr delikatnie was owiewał, nosąc ze sobą groźbę i obietnicę kłopotów... Niedaleko restauracji trzy postacie kopały czwartą, leżącą na ziemi.
########
Nie rozglądając się wokoło, kierowany jedynie głosem w swojej głowie, Aleksander zbliżał się do restauracji. Z oddali wyczuł zapach prochu...
Gdy podbiegł bliżej, zaczął się rozglądac za czymś, czym mógłby zniszczyc knajpkę. W bocznej alejce zauważył cztery beczułki, ustawione jedna obok drugiej. Podbiegł bliżej i żeby zaoszczędzic sobie czasu kopnął wszystkie by się przetoczyły pod swój cel.
Nie! Nasz proch! Łapac go!
Cztery beczułki przetaczały się bardzo szybko w kierunku najbliższej kamienicy, a Raztargujev biegł za nimi.
Za późno. Cały ładunek rozbił się o ścianę... wampir usłyszał za sobą kroki.
- Teraz nam za to zapłacisz...
Trzy zakapturzone postacie dorwały lunatyka i pchnęły na ziemię. Dwóch go kopało, a jeden okładał pięściami po twarzy. Wbrew swoim oczekiwaniom, ból nie wydał się dla Malkavianina taki straszny... jakby był tylko sygnałem...
Po chwili dostrzegł trzy inne postacie stojące niedaleko.
Seth
Mu! :P (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
Tero Kir
Marynarz
Marynarz
Posty: 389
Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
Lokalizacja: Silent Hill

Post autor: Tero Kir »

Aleksander Raztargujev

- Ból?! - śmaił się.
Otworzył szeroko usta, wczepiając się w noge jednej osoby która go kopała z celem odgryzienie stopy. Złośliwie zachichotem, wtapiając swoje zęby w ciało ofiary. Wielką przyjemność sprawił mu ten boski dżwięk, trzeszczoncej kości tego człowieka.
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Samuel Scott

-What the hell??
Anglik wyjrzał na zewnątrz, by sprawdzić co się dzieje.
Obrazek
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

- Co mamy zrobić? Przecież to Aleks! Ja nie potrafię walczyć... Matko...
Mówił Steve zrezygnowany... nie czuł żadnej mocy, czuł się normalny jak zwykle... Nie wiedział co ze sobą zrobić. Czekał.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Seth
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1448
Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
Lokalizacja: dolina muminków

Post autor: Seth »

Wstałeś od stolika. Wraz z Ojcem wybiegłeś na zewnątrz...
Spostrzegliście tam trzy osoby pastwiące się nad Aleksandrem. Nawet nie spostrzegłeś gdy Jacques znalazł się przy jednym z nich i silnym ciosem odrzucił na ścianę budynku... Chwilę później, drugiego z napastników dorwał Viggo. Penelope i Steve stali z boku i obserwowali starcie.
Gdy Malkavianin głośno chichocząc uśmiercał swoją ofiarę, Ventrue złapał jednego za szyję i przyparł do ściany. Trzeci bandyta szarpał się z gryzącym go w nogę Rosjaninem...
Sherres pełnym gniewu głosem odezwał się do przerażonego rzezimieszka.
- Kto was nasłał!? GADAJ!
Viggo odrzucił głowę wroga na bok i rzekł spokojnie do Sherresa.
- Sabbat. To ghule Jacques.
Tremerka podeszła do jednego z napastników, tego którego gryzł Aleksander, szybkim ruchem przewróciła go i przyparła butem do ziemi. Ventrue dalej przesłuchiwał ghula.
- Skąd wiedzieliście że tu będziemy!? Kto wam wydał rozkazy!? Mów!
Badyta splunął mu w twarz. Ventrue zamknął oczy, i po chwili odwrócił się do nowicjuszy.
- Tej nocy, macie szansę nauczyc się walki.
Szóstka wampirów zawlokła obydwu ocalałych do pobliskiej alejki. Penelope ich uciszyła i niezwykle wolno i brutalnie, wydłubała im oczy... gdy stracili przytomnośc, wypowiedziała coś cicho i natychmiast się przebudzili.
Obydwaj drżeli.
- P-proszę... n-nie z-z-zabijacie n-nas!
Sherres stanął nad nimi. Klęczeli w kałuży, cali roztrzęsieni.
- Zadajcie im ból. Dużo bólu. Ocenimy waszą wyobraźnię i sposób.
Seth
Mu! :P (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Steve Kovalsky

- Nie! Ja w tym nie będę brał udziału! Oni nie są niczemu winni z tego co słyszałem! Możecie robić co się Wam podoba, ja do tego nie przyłożę ręki!
Steve czuł jak kipi w nim gniew. Nie mógł w to uwierzyć, że Ci, o których myślał wcześniej że są aniołami, okazali się potworami i diabłami. Poczuł się taki bezradny i zmęczony...
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Samuel Scott

-Zgadzam się ze Stevem. Ja też nie mam zamiaru ich zabijać. Ojcze, mówiłeś mi o bestii, która w nas drzemie. Czym będziemy się od niej różnić zadając im ból i cierpienie? Czy bycie Ventrue nie zobowiązuje nas do czegoś? Do dawania przykładu? Wspominałeś także o Inkwizycji. Czym różni się Inkwizycja od zabijania tych ghuli? Nie wszystkie wampiry wtedy zawiniły, a polowano na każdego. Oni nie mają wyboru. To Sabbat nimi włada. My wybór mamy. Zemsta niczego nie zmieni, oprócz tego że wyniszczymy się nawzajem. A nawet gdy Camarilla wygra z Sabbatem. Co wtedy? Co nam to da? Zastanawialiście się kiedyś nad tym? Czy zawsze byliście marionetkami? Bo to nie wy pociągacie za sznurki, tylko ktoś inny. Potężniejszy. Dziękuję za wzmiankę o Kainie. Ja akurat jestem, a raczej byłem katolikiem. Znam jego historię. I wiem, że kiedyś wróci.
Obrazek
Tero Kir
Marynarz
Marynarz
Posty: 389
Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
Lokalizacja: Silent Hill

Post autor: Tero Kir »

Aleksander Raztargujev

- Ja proponuje ich spalić - żucił beztrosko - Skoro nie można spalić knajpy. Prawda? (Zwrucił się do własnych myśli)
Seth
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1448
Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
Lokalizacja: dolina muminków

Post autor: Seth »

Jacques uśmiechnął się. Jeden z bandytów zaczął pochlipywac.
- Jesteś bardziej ludzki niż myślałem Sam. Będziesz świetnym Ventrue... Twoja mowa była przesiąknięta wielkim doświadczeniem jak na dziecko. To dobrze. Ale musisz się jeszcze nauczyc jednej rzeczy...
Wyjął z płaszcza srebrny rewolwer...
- Mówiłem, tylko niewinnych.

Przenieśliście ofiary tej nocy w tamtą alejkę, starając się nie zwracac uwagi osób postronnych... Gdy ciała były już ułożone na kupce, Penelope stanęła przed nimi. Sherres powiedział do niej, wpatrując się na stos...
- Może pani zaczynac, pani Donovan.
Tremerka wyszeptała coś i złożyła ręcę... gdy je rozwarła, pojawił się w jej ręku płomień niebieskiego ognia...
Podeszła kawałek i podpaliła trupy.
Ciała paliły się już gdy odchodziliście zdala od tego miejsca. Scott przypomniał sobie że ciało kobiety którą zabił nie było na miejscu gdy po nią wrócił. Najwyraźniej jej partner zabrał je stamtąd...
Gdy stali już na ulicy, czekając na taksówkę, Jacques stanął na przedzie reszty starszych...
- Teraz udacie się do waszego mieszkania, tego w którym ugościł was pan Hedgelson. Nie martwcie się. Budynek należy do mnie. Od teraz jesteście koterią... miłej nocy.
I odeszli... w ciemnośc uliczek Montmartre...
Pół godziny później byliście już w swoim pokoju, nadal mając w nozdrzach zapach palonego drewna który poczuliście z pod drzwi gospodarza...
W pokoju nic się nie zmieniło, wszystko jest takie jakie zostawiliście za dnia... Przez okna jest doskonały widok na gwiazdy i to szczególne, bezchmurne niebo, które miało zwiastowac wydarzenia tej nocy...
Seth
Mu! :P (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Samuel Scott

-F***! Ale kabała. Tyle z tego dobrego co z gówna na środku pokoju. Trzeba coś zrobić. Zgodzisz się ze mną, Steve? - powiedział Anglik.
Obrazek
Tero Kir
Marynarz
Marynarz
Posty: 389
Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
Lokalizacja: Silent Hill

Post autor: Tero Kir »

Aleksander Raztargujev

- I co teraz, zamierzamy zrobić? - pozornie zwrucił się do towarzyszy.
Nasłuchiwał głos w swojej głowie, zaczynało mu się nudzić, bo mało co rozumiał. Chuśtał się na krześle, spogłądając na obarz Kaina.
- To zabawne że mamy obarz Kaina w pokoju hihi, Najparwopodobniej też nie będziemy tu bezpieczni, bo spewnością ktoś przyjdzie na miejsce przeszłego łowcy, co oznacza że będziemy mieć na karku kolejnych "pogromców zła"
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Steve Kovalsky

- To oczywiste, że wdepnęliśmy w jakieś zasraństwo. Nie mam zamiaru w tym tkwić, ale no cóż. Pomyśl Samuelu ile prawd o historii możemy poznać! Ile niewyjaśnionych zbrodni może zostać rozwiązane! Ile możemy nieść pomocy w takiej postaci! Świat czeka na nas... Teraz pytanie, co zrobimy, gdy już przyjmiemy zaproszenie. Póki co, położę się spać, lepiej będzie o tym pomyślaeć później...
Po tych słowach Steve ostentacyjnie kładzie się spać :P
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Zablokowany