a ja koffam wampierze... i zawsze nimi gram ( w maskarade bo inne sys. mi średnio podchodzą )... one sąpoprostu mmmmmiodzio...... taki malkhavian tylko trudno się to draństwo odgrywa ( ale kumpel mówi że mam wrodzony talent )
Też lubie wampiry, ale tylko przy klimatycznym MG, bo jak w siekance, to wole krasnoluda, że tak powiem wampiry - dyplomacja ; krasnale - silne ramie (nie)sprawiedliwości
Kloner pisze:Heh ja grałem mrocznym elfem z czaszką zamiast głowy. Było ciekawie zwłaszcza w miastach
Muszę kiedyś spróbować...
Co do krasnoludów, w mojej drużynie jest dwóch zwolenników tej rasy. Ja nie umiem zbytnio odgrywać krasnoludów i gra mi się nimi jakoś tak niezręcznie (no w końcu krasnoludy mają małą zręczność ). Lubię bardziej elfami, a teraz spróbuję zrobić czarodzieja, mrocznego elfa - mutanta. Ciekawe co z tego wyniknie...
BLACKSouL pisze:Mój MG jest taki uparty, że elfy są dobre, mroczne elfy są złe i koniec. Nic nie poradzisz. Niziołki są miłe, przytulne, itp. Jak gracz zrobił niziołka wyznającego Mroczne Bóstwa, to MG chciał mu kartę podrzeć i nie dawał PD za wczucie (chociaż wczuwał się bardzo dobrze).
Ten MG to chyba, delikatnie mówiąc, zbyt wysokiej klasy nie jest.... Chyba że po prostu nie lubi złych niziołków czy też w ogóle odstępstw od normy klasycznej, tolkienowskiej fantasy (choć i u Tolkiena był Smeagol), a mimo to w standardowej konwencji prowadzi dobrze (przynajmniej na krótką metę, bo daleko się nie zajdzie w konstruowaniu opowieści przy tak sztywnych schematach). Przyznaję jednak, że czasem człowiek (MG) dostaje już szału od różnych Graczy-szczeniaków, którym się wydaje że grając złą postacią podbudują swoje ego, więc poniekąd rozumiem gościa... Nie mówię oczywiście że tak było w Twoim przypadku, po prostu niektórzy MG mogą się nabawić awersji do przejawianej przez Graczy chęci grania złymi postaciami.
On rzadko kiedy mistrzuje, zawsze wtedy gdy ja się nie wyrobię z jakąś przygodą. Ja pozwalam moim graczom na dowolne stworzenie swoich postaci. Ostatnio miałem krasnoluda, który nienawidził swojej rasy, był zły i wyznawał Chaos. Dobrze odgrywał, aż za bardzo dobrze i uczciwie go nagrodziłem. Mój MG by pewnie mu podarł kartę postaci, albo zabrał ołówek .
Ja aktualnie grywam w Neuroshime więc nie ma innej rasy poza ludzmi(oczywiście mniej lub bardziej zmutowanymi) Ale w cRPG krasnoludy RULEZ!!!!!!!!!!!!!
Ostatnio stworzyłem pół-drowa. Oczywiście nim nie grałem (jeszcze), ale kiedy tylko uda mi się znaleźć MG to ruszam nim na podbój...
Grałem też opracowaną przez siebie rasą - Lazerem. Był stworzeniem wodnym (wygląda jak człowiek z łagodnymi rysami twarzy i budową. Cały jest w różnokolorowych łuskach. Na lądzie musi pić duuuuuuuużo wody...)
O to już dwie rasy do kącika WFRP. Ostatnio sam musiałem ugrywalnić Mroczne Elfy do drugiej edycji Warhammera (a czym miałem grać? człowiekiem? fuuuu ). Jeszcze może ktoś da jakiś pomysł...
Tak tylko trzeba by to było dobrze ująć w historii. Oczywiście taka rasa raczej nie funkcjonowałaby pośród ludzi (a może byłaby jednym z starych przymierzeńców, którzy pomogli ludziom udoskonalić technikę?). Rasa dość ciekawa, mogłaby wprowadzić wiele rzeczy do WFRP. Nie myślałem wcześniej o przenoszeniu Phyrexian do Młotka. Gdyby jeszcze ją wyposażyć w ciekawą, nowocześniejszą niż ludzka i krasnoludzka technologię mogłoby być fajnie. Oczywiście trzeba wprowadzić jakieś minusy. Taka rasa nie wygląda zbyt ładnie, chyba będzie miała małą ogładę (ale wyższą inteligencję), itp. Dobry pomysł .
[A teraz coś z zupełnie innej beczki... : Prosze wrócić do tematu - dop. MAd Phantom]