Co obecnie czytacie?

[No Name]

Xavras Wyżryn i inne fikcje narodowe Dukaj

Od razu mnie wciągnęło. Kto rozpowiada te bzdety, że Dukaja ciężko się czyta? Chyba tylko jeśli się nie umie czytać.

[corvus]

Xavras Wyżryn i inne fikcje narodowe

Nie mogę znaleźć właśnie w żadnej księgarni tej wersji... Jak już widzę to tylko samo Xavras Wyżryn. A właśnie to wydanie Wydawnictwa Literackiego jest lepsze... W ogóle fajnie, że teraz Dukaj jest w WL a nie w SuperNOWEJ.


Ja teraz kończę Palimpsest. Nie doszłam jeszcze do tej końcówki rzekomo psującej wrażenie całej książki, ale na razie - świetnie. Jedna z tych, które same się czytają i nagle zauważa się, że przeszło połowę ma się za sobą. Krótkie rozdziały trochę ułatwiają szybsze czytanie - przynajmniej mi, która woli przeczytać cały rozdział i dopiero wtedy, jeśli zmęczona, odłożyć książkę na później, z długimi rozdziałami byłoby trudniej. Dobre opisy, sam pomysł - dawno już takiego nie widziałam. Jeśli chodzi o fantastykę to na pewno warto mieć ją na swojej półce (o ile nie ma się problemu ze sporą ilością seksu... bo w końcu seks stanowi bilet wstępu do miasta).
To ponad trzysta stron dobrej fantastyki.

[CoB]

Co do Palimpsestu to na pewno po niego nie sięgnę, ale o tym później.

Aktualnie czytam Godzinę detektywów Jurgena Thorwalda. Całkiem ciekawa lektura, choć przeplatana jest opisami badań naukowych związanych z krwią, co może odrobinę nużyć (wiadomo - najlepsze kąski to zbrodnie i poszukiwanie winnych).

Niedawno skończyłem Rozdroża czasu Paula S. Kempa. Całkiem ciekawa pozycja, zresztą pomysł znacznie rozwija uniwersum Gwiezdnych Wojen i popycha je w kierunku hard science-fiction. Polecam.

Dobra, a teraz wracam do Palimpsestu, a właściwie do linii wydawniczej Wydawnictwa Mag. Swoją przygodę zacząłem z Accelerando. Fajna zielona okładka, w środku pseudonaukowy, pozbawiony konkretnej fabuły shit. Dobra, nie ma się co łamać, sięgnąłem po kolejny tytuł. Ślepowidzenie. Po 1/3 książki skończyłem, przygnieciony emowatością autora. Dla kogo pisze się takie bzdety i po co wampiry w kosmosie? To jeszcze nie koniec, bo kupiłem Światło. Co tu dużo gadać, książkę przewertowałem całą. Nie mam pojęcia, co ona miała wspólnego z mechaniką kwantową, ale wiem na pewno, że pełna była gównianego mistycyzmu i onanizmu. Damn. Mam jeszcze Rzekę Bogów. Przeczytałem dwa rozdziały i się znudziłem, ale to raczej już z mojej winy No i Rzeka Bogów ma najlepszą okładkę!

Później trafiam na recki i opisy Palimpsestu. Czytam: seks itp. Następnie patrzę na zdjęcie autorki w internecie. No cóż, po pozorach się nie ocenia, ale lubię kiedy autor pisze o czymś, co zna. Choć może seks potraktować trzeba bardziej fantastycznie - Lucas marzył o mieczach świetlnych, a autorka Palimpsestu o seksie, więc zrealizowali się we własnych dziełach.

Odnoszę niejasne wrażenie, że linia wydawnicza Maga kierowana jest w stronę niespełnionych gimnazjalistek. Skoro ktoś jest spełniony, może sięgnąć po fantastykę wyższych lotów. Taka mała rada i zarazem ostrzeżenie, przed kupowaniem przereklamowanych dzieł.

[corvus]

Odnoszę niejasne wrażenie, że linia wydawnicza Maga kierowana jest w stronę niespełnionych gimnazjalistek. Skoro ktoś jest spełniony, może sięgnąć po fantastykę wyższych lotów. Taka mała rada i zarazem ostrzeżenie, przed kupowaniem przereklamowanych dzieł.

Przejrzawszy półkę stwierdzam, że to chyba jedyna książka MAG-a jaką posiadam, ale jakoś w Palimpseście nie widzę ukierunkowania się na "niespełnione gimnazjalistki". Same opisy miasta są dosyć barwne i pozwalają się wczuć. Fakt, chwilami jest trochę gorzej, ale... Co do seksu - to jedynie bilet. Chociaż odgrywa główną rolę nie przelewa się, autorka oszczędza sobie kilkudziesięciostronicowych opisów pieprzenia się bohaterów. To raczej ogólniki za którymi stoi po prostu chęć dostania się do miasta. "Muszę bo tylko tak wejdę tam znowu" a nie "seks, seks, seks, seeeeeks... o boże o boże obożeobożeobożeseks".
Jak pisałam MAG-a nie znam, więc nie oceniam twojej opinii, ale rozbawiłeś mnie pisaniem o zdjęciu. Dlaczego zakładasz, że ktoś kto wygląda jak Valente nie zna się na seksie?
Nie rozumiem co wspólnego ma wygląd ze znaniem się na seksie. Musi wyglądać jak wyuzdana kurwa, jak seksbomba z jakiegoś magazynu, jak dziewczynka z Playboya żeby znać się na seksie, żeby seks uprawiać?
No proszę cię...

Wracając...
Za chwilę będą...
Czarne oceany Pana D.
Trochę kosztowały jak na książkę w miękkiej oprawie, ale to nic, bo wygląda ciekawie. Potem trzeba się już zabrać za literaturę do tematu maturalnego: Mistrza i Małgorzatę, Rozmowy z katem i raz jeszcze Orwellowski Rok '84 i Cesarza Kapuścińskiego.

[Morgon97]

Ja teraz czytam po raz 2 Rycerz Kielichów-Jacka Piekary

[Szelmon]

Samotnosc liczb pierwszych, Paolo Giordano
Dziewczyna, ktora igrala z ogniem, Stieg Larsson

Obie ksiazki gniota.

[Alien]

Na jutro muszę przeczytać "stary człowiek i morze"

[No Name]

No to się nie martw, bo książka krótka i bardzo fajna. Jedna z lepszych lektur szkolnych.

[CoB]

Odnoszę niejasne wrażenie, że linia wydawnicza Maga kierowana jest w stronę niespełnionych gimnazjalistek. Skoro ktoś jest spełniony, może sięgnąć po fantastykę wyższych lotów. Taka mała rada i zarazem ostrzeżenie, przed kupowaniem przereklamowanych dzieł.

Przejrzawszy półkę stwierdzam, że to chyba jedyna książka MAG-a jaką posiadam, ale jakoś w Palimpseście nie widzę ukierunkowania się na "niespełnione gimnazjalistki". Same opisy miasta są dosyć barwne i pozwalają się wczuć. Fakt, chwilami jest trochę gorzej, ale...

Uważam, że niespełnione gimnazjalistki szukają ciężkich książek przesiąkniętych glutowatym romantyzmem, przydługimi opisami - obowiązkowo z lekką nutką liryki - i "realistycznych oraz głębokich" przeżyć wewnętrznych bohaterów.

Oczywiście to wszystko nie jest złe samo w sobie, ale w przesadzie - owszem. Ben Bova też wciska w swój cykl o Układzie Słonecznym elementy romansu, ale robi to na tyle zręcznie, że nie przysłania w ten sposób fabuły i nie spycha jej na dalszy plan. Jeffrey Ford i Jeff Vandermeer tworzą piękne opisy, ale nie chce się nimi wymiotować po kilku stronach. Zresztą tych wszystkich autorów łączy to, że ich książki posiadają fabułę, a z tego co zrozumiałem czytając recki Palimpsestu - książka takowej nie posiada. Podobnie było z Accelerando i ze Światłem, tam też zabrakło fabuły.

Nie wiem, czy fantaści za oceanem czują kompleks względem literatury pięknej, ale niestety tworzą tylko jej nieudolne kopie z elementami fantastyki.

Dla mnie, kupno książki to jak gra w rosyjską ruletkę. Teraz każda jest reklamowana tak, jak sobie wyobrażam np. fantastykę naukową lub new weird, a wewnątrz to nudna obyczajówka lub amorficzny zbiór fantastycznych elementów.

Oprócz Oso nie ma w internecie recenzentów, których słowom bym zaufał, bo najczęściej wychwalają każdą książkę, która formą różni się od serii Dragonlance, pod niebiosa. (Moim zdaniem pisanie recenzji to bardzo trudna sztuka, a niewielu recenzentów to potrafi).

Przez takich niespełnionych recenzentów, wkopałem się w książki Maga, a szkoda było na nie pieniędzy.

Ja rozumiem, że w pierwszej chwili, dostając książkę do recenzji za darmo, patrząc na jej okładkę i zagłębiając się w początkowo intrygującej treści, można przesadzić z oceną. Jeśli poza tym ma się mało czasu na przeczytanie i robi się to po łebkach...

Wracając do Palimpsestu (i innych, podobnych książek), nie mogę pozbyć się wrażenia, że jest to zbiór opisów miasta, przetykany scenami seksu (tak wynika z recenzji, te dwie rzeczy się podkreśla). Wzbudza to moją nieufność, ponieważ autorzy fantastyki czy horroru często sięgają po erotykę, by przyciągnąć więcej czytelników do marnych dzieł (wielu zawodowych pisarzy za oceanem dorabia lub dorabiało, pisząc opowiadania pornograficzne).

DODATEK:

Zajrzałem z ciekawości do Palimpsestu, żeby nie być gołosłownym. I faktycznie, podtrzymuję swoje wcześniejsze słowa, niewiele tam fabuły. Opisy są może fajne (te miasta) ale cała reszta to... obyczajówka Oo

Nie, dziękuję. To nie dla mnie.

[corvus]

Zajrzałem z ciekawości do Palimpsestu, żeby nie być gołosłownym. I faktycznie, podtrzymuję swoje wcześniejsze słowa, niewiele tam fabuły. Opisy są może fajne (te miasta) ale cała reszta to... obyczajówka Oo

Fabuły niewiele, ale opisy miasta ładne. Ja w sumie dlatego kupiłam tę książkę.
Chociaż końcówka bardzo mnie zawiodła i jej ocena drastycznie spadła w dół.

Później zabrałam się za Metro 2033 muszę przyznać, że mimo pewnych sytuacji, które mi się nie podobały (bohater ciągle był w niezwykły sposób ratowany z opresji) to książka mi się podobała. Szczególnie ciekawe było zakończenie, dosyć nietypowe.

Potem było Ferdydurke z którym nadal się męczę. Dla mnie totalna beznadzieja. Styl mnie niesamowicie męczy toteż zakupiłam sobie Metro 2034. Na razie przeczytałam pierwszy rozdział, ale zapowiada się dosyć ciekawie.
Zastanawia mnie tylko jedno - kiedy wejdzie się na http://www.metro2033.ru i zajrzy do zakładki "knigi" to... hm, ale albo ja nie wiem o co chodzi bo mój rosyjski ogranicza się do b. podstawowych zwrotów (wynikających z braku lekcji rosyjskiego w lo mimo, że na ów przedmiot uczęszczam; ach ci nauczyciele "ruskiego"), albo tego po prostu nie ma w Polsce.
Mimo wszystko Metro mnie pozytywnie zaskoczyło.

Potem trzeba przerobić Proces Kafki.

[Alien]

A ja czytam Odwieczny blask fajne, ale jakoś czyta się gorzej od koloru magii.

[Solarius Scorch]

Moral Combat. Historia II WŚ. By Michael Burleigh.

[Adda]

Przeczytałam "Lalkę", dostałam z kartkówki 1, zdenerwowałam się i postanowiłam nie czytać "Potopu". Jednak przeczytawszy streszczenie pomyślałam że to może być ciekawe. Mam jeszcze 6 dni na przeczytanie pierwszego tomu.
Poza tym na boku nieco odtrącone leżą "Codex" Leva Grossmana i "Odwet oceanu" Franka Schatzinga.

[corvus]

Przeczytałam "Lalkę", dostałam z kartkówki 1, zdenerwowałam się i postanowiłam nie czytać "Potopu". Jednak przeczytawszy streszczenie pomyślałam że to może być ciekawe. Mam jeszcze 6 dni na przeczytanie pierwszego tomu.

Lalka jest świetna, ale Potop był dla mnie beznadziejny. Nawet nie mogłam się zmusić do skończenia go.

Jestem już po Procesie który jest chyba jedną z lepszych lektur. Teraz czytam Pożegnanie z Marią i coś mi się wydaje, że po tym już nie zabiorę się za Czarne oceany, ciężko po Borowskim będzie czytać coś innego.

[Ant]

Przecież "Potop" to pierwsze polskie heroic fantasy. Ciężkie do czytania. Nie mogłem się zmusić, by go przeczytać, więc użyłem e-booka. Nie pamiętam czy 8h słuchania, czy dłużej (mimo wycięcia odrobiny tekstu). Nie mniej jednak historia całkiem niezła.

[Deep]

Nie mogłem się zmusić, by go przeczytać, więc użyłem e-booka. Nie pamiętam czy 8h słuchania, czy dłużej

Audiobooka

Ja jakoś ciągle nie mogę się zmusić do Potopu więc czytam wszystkie gazety i magazyny jakie mam w domu.

[gaudat]

Ślepowidzenie. Po 1/3 książki skończyłem, przygnieciony emowatością autora. Dla kogo pisze się takie bzdety i po co wampiry w kosmosie?

R U FUCKIN KIDDIN MEH ?
Pomyślałbym że to przypadkowa zbieżność tytułów, gdyby nie ta wstawka o wampirach, ale czytałem Ślepowidzenie, i to naprawdę znakomity tytuł. Rzeczywiście, mało w nim fabuły i akcji, ale zawarte idee i rozwiązania są po prostu genialne. To prawdziwe hard sf mocno osadzone na najnowszych ( w czasie pisania ksiazki )odkryciach nauki, a nie jakieś irracjonalne pitu pitu. I wampiry też zostały bardzo ładnie wytłumaczone w przypisach, jest nawet w przypisach link do strony jakiejś teksańskiej uczelni, która opublikowała swoje badania w tym kierunku.