Styl prowadzenia sesji
-
- Mat
- Posty: 453
- Rejestracja: środa, 4 listopada 2009, 10:31
- Numer GG: 0
Styl prowadzenia sesji
na wstępie: nie jestem przekonany czy tematu takiego przypadkiem nie było, ale nawet jeśli był, to i tak umarł a ten może stworzy dyskusję na nowo. Choć może słowo "dyskusja" w takim temacie to nienajlepsze słowo, bo o czym tu dyskutować?
Jak prowadzicie, mistrzowie? Nie chodzi mi o to że wy wolicie szybkie strzelaniny, sesje detektywistyczne czy może typowe łupanki ala DnD. Chodzi mi raczej o styl waszego prowadzenia, waszego sposobu bycia.
Ja stosuję kilka fajnych metod podczas prowadzenia i mam kilka znaków charakterystycznych, tzn. jeśli one się pojawią, sesję na pewno prowadzi wolf:
Uwielbiam sytuacje gdy:
Leci na ciebie kamień wielkości trzech mężczyzn, rzuć na czujność.
Test oblany.
Ja: Hm... zobaczmy... (rzut kością, ukryty)
Gracz: Mina typu "błagam, litości, zapłacę!"
Ja: No cóż (grobowa mina) Grało się przyjemnie...
Gracz: (Kopara do ziemi)
Ja: Kamień był tuż nad twoją głową... Spojrzałeś na niego w tych ostatnich chwilach życia... Gdy nagle ktoś odepchnął cię z linii ognia, ktoś kto popisał się niezwykłą odwagą i poświęceniem. Kamień pieprznął w spękaną ziemię i potoczył się w zarośla.
Mina gracza - no bezcenn, wypieki na polikach i spocone ręce.
(wynik na kości nieistotny, nie lubię uśmiercać graczy, choć czasem trzeba, wiem)
Druga sprawa: uwielbiam podczas sesji niejednokrotnie odwoływać się do erotyki, dokładnie opisywać wszystkie kobiety które staną na drodze graczy, mnóstwo podtekstów, które jednak nie niszczą zabawy.
Mówię zwykle powoli i bardzo dokładnie opisuję sytuację. Kocham pisać historię NPCów co ma odbicie w ich odgrywaniu; świetnie się bawię po cichu sterując graczami by robili co chcę.
Staram się jednak zawsze dawać im swobodę, to się powinno robić.
Podczas prowadzenia sesji zwykle siedzę jak inni ale zawsze mam własny długopis, kartkę i jakieś rekwizyty, często gaszę światło i opisuję graczom jakąś mroczną sytuację.
And You?
Jak prowadzicie, mistrzowie? Nie chodzi mi o to że wy wolicie szybkie strzelaniny, sesje detektywistyczne czy może typowe łupanki ala DnD. Chodzi mi raczej o styl waszego prowadzenia, waszego sposobu bycia.
Ja stosuję kilka fajnych metod podczas prowadzenia i mam kilka znaków charakterystycznych, tzn. jeśli one się pojawią, sesję na pewno prowadzi wolf:
Uwielbiam sytuacje gdy:
Leci na ciebie kamień wielkości trzech mężczyzn, rzuć na czujność.
Test oblany.
Ja: Hm... zobaczmy... (rzut kością, ukryty)
Gracz: Mina typu "błagam, litości, zapłacę!"
Ja: No cóż (grobowa mina) Grało się przyjemnie...
Gracz: (Kopara do ziemi)
Ja: Kamień był tuż nad twoją głową... Spojrzałeś na niego w tych ostatnich chwilach życia... Gdy nagle ktoś odepchnął cię z linii ognia, ktoś kto popisał się niezwykłą odwagą i poświęceniem. Kamień pieprznął w spękaną ziemię i potoczył się w zarośla.
Mina gracza - no bezcenn, wypieki na polikach i spocone ręce.
(wynik na kości nieistotny, nie lubię uśmiercać graczy, choć czasem trzeba, wiem)
Druga sprawa: uwielbiam podczas sesji niejednokrotnie odwoływać się do erotyki, dokładnie opisywać wszystkie kobiety które staną na drodze graczy, mnóstwo podtekstów, które jednak nie niszczą zabawy.
Mówię zwykle powoli i bardzo dokładnie opisuję sytuację. Kocham pisać historię NPCów co ma odbicie w ich odgrywaniu; świetnie się bawię po cichu sterując graczami by robili co chcę.
Staram się jednak zawsze dawać im swobodę, to się powinno robić.
Podczas prowadzenia sesji zwykle siedzę jak inni ale zawsze mam własny długopis, kartkę i jakieś rekwizyty, często gaszę światło i opisuję graczom jakąś mroczną sytuację.
And You?
Osobiście to upek mi się podoba - wciągający i łączący wszystkie postacie
-
- Pomywacz
- Posty: 26
- Rejestracja: sobota, 17 października 2009, 09:27
- Numer GG: 4511495
- Lokalizacja: Gdańsk / LasKowice
Re: Styl prowadzenia sesji
Ja doszedłem do wniosku, że przy RPG człowiek musi się zrelaksować w związku z czym lubię humorystyczne sesje, a taki element idzie wprowadzić dość łatwo.Przykłady :
WH ranny kapłan Sigmara nocuje w lesie w którym grasuje wampir. Nagle widzi, że coś porwało mu konia a rżenie po chwili ustało. Dialog
-ty łachmyto porywać cudze konie potrafisz a co powiesz na honorową walkę
-a więc stawaj kapłanie
-ty chamie.... ( i tu parę epitetów) dobicie rannego kapłana uważasz za honorową walkę??
-( wampir zmieszany) to co tydzień na wyzdrowienie ci starczy ?
itp. takich przykładów mogę podawać wiele ten jest z zeszłego tygodnia.
WH ranny kapłan Sigmara nocuje w lesie w którym grasuje wampir. Nagle widzi, że coś porwało mu konia a rżenie po chwili ustało. Dialog
-ty łachmyto porywać cudze konie potrafisz a co powiesz na honorową walkę
-a więc stawaj kapłanie
-ty chamie.... ( i tu parę epitetów) dobicie rannego kapłana uważasz za honorową walkę??
-( wampir zmieszany) to co tydzień na wyzdrowienie ci starczy ?
itp. takich przykładów mogę podawać wiele ten jest z zeszłego tygodnia.
- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Styl prowadzenia sesji
Hmm, nie analizuję własnego prowadzenia, o to trzeba byłoby zapytać Graczy... Ale gdybym miał coś powiedzieć:
Staram się, by każdy z Graczy miał na sesji coś do roboty. Jako że zwykle prowadzę single, jest to łatwe.
Sesje bez przemocy są możliwe, ale znacznie trudniejsze do poprowadzenia.
Erotyka na sesji jest równie ważna jak walka. Jesli jest jej dość, walka nie jest potrzebna.
Prowadząc akcję, wzoruję się na anime, jeśli chodzi o techniki wizualne (slow motion itp.). Nic lepszego nie znalazłem.
NPC to najważniejsza część przygody, jeśli oni są w porządku to cała przygoda będzie przynajmniej niezła (bo będzie coś do roboty).
Staram się trzymać konwencji, w której prowadzę, o ile nie zakłóci to logiki.
Jeśli Gracz nie uważa, jego postaci dzieje się coś zabawnego.
Mogę tak długo wyliczać, jeśli chcecie.
Staram się, by każdy z Graczy miał na sesji coś do roboty. Jako że zwykle prowadzę single, jest to łatwe.
Sesje bez przemocy są możliwe, ale znacznie trudniejsze do poprowadzenia.
Erotyka na sesji jest równie ważna jak walka. Jesli jest jej dość, walka nie jest potrzebna.
Prowadząc akcję, wzoruję się na anime, jeśli chodzi o techniki wizualne (slow motion itp.). Nic lepszego nie znalazłem.
NPC to najważniejsza część przygody, jeśli oni są w porządku to cała przygoda będzie przynajmniej niezła (bo będzie coś do roboty).
Staram się trzymać konwencji, w której prowadzę, o ile nie zakłóci to logiki.
Jeśli Gracz nie uważa, jego postaci dzieje się coś zabawnego.
Mogę tak długo wyliczać, jeśli chcecie.
-
- Bombardier
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
- Numer GG: 4464308
- Lokalizacja: Free City Vratislavia
- Kontakt:
Re: Styl prowadzenia sesji
Wszystkie poniższe cechy występują też w moim prowadzeniu, Solar, napisz coś więcej, może uda mi się nieco rozwinąć swój styl dzięki Twoim obserwacjom
Nie prowadzę singli, ale uważam ten punkt za najistotniejszy dla dobrej zabawy graczy, a co za tym idzie - również mojej. Z pozycji MG doskonale widać, jak zmieniają się relacje między graczami, gdy nie każdemu poświęcamy równą uwagę. Wchodzimy na grunt pełny zawiści, niezdrowego współzawodnictwa i ogólnego wzajemnego złorzeczenia, co nieuchronnie prowadzi do rozpadu drużyny. Może posuwam się ze swoimi wnioskami trochę za daleko, ale tak to widzę, w świetle kilku minionych lat z różnymi drużynami.Solarius Scorch pisze: Staram się, by każdy z Graczy miał na sesji coś do roboty.
To akurat zależy od graczy. Uwielbiam prowadzić "niewaleczne" sesje, ale większość graczy z którymi miałem styczność, widzi je jedynie jako przerywniki między sesjami, w których trup ściele się gęsto, a z ołowiu na podłogach można by odlewać pomniki.Solarius Scorch pisze: Sesje bez przemocy są możliwe, ale znacznie trudniejsze do poprowadzenia.
Bo nic lepszego nie ma Jakie konkretne zabiegi związane z anime wdrażasz podczas swoich sesji?Solarius Scorch pisze: Prowadząc akcję, wzoruję się na anime, jeśli chodzi o techniki wizualne (slow motion itp.). Nic lepszego nie znalazłem.
Niepodważalnie. Nawet średniawa fabuła może zostać odebrana jak majstersztyk, jeśli odpowiednio zagra się dobrze przygotowanymi NPC. Każdego znaczącego NPC tworzę jak postać gracza, ustalam ich historię, rys osobowości, a nawet dokładny opis wyglądu, wraz ze znakami szczególnymi, po których zazwyczaj kojarzą ich gracze, zanim wejdą z nimi w głębszą interakcję.Solarius Scorch pisze: NPC to najważniejsza część przygody, jeśli oni są w porządku to cała przygoda będzie przynajmniej niezła (bo będzie coś do roboty).
- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Styl prowadzenia sesji
Hmm, coś mógłbym napisać, gdybym tylko wiedział co. O prowadzeniu można napisać więcej niż jedną książkę, więc nie wiem na czym się skupić...Zaknafein pisze:Wszystkie poniższe cechy występują też w moim prowadzeniu, Solar, napisz coś więcej, może uda mi się nieco rozwinąć swój styl dzięki Twoim obserwacjom
Tylko nie chcę, żeby się to skończyło jak z moim ostatnim wypaśnym postem w "Jak tworzę scenariusze?", którym pies z kulawą nogą się nie zainteresował.
Niewiele mogę tu dodać. Jest to umiejętność, którą ma każdy MG uznany za dobrego, koniec, kropka. Kiedy prowadzę sesje grupowe, staram się o tym pamiętać ani nikogo nie faworyzować, mam nadzieję że mi wychodzi.Zaknafein pisze:Nie prowadzę singli, ale uważam ten punkt za najistotniejszy dla dobrej zabawy graczy, a co za tym idzie - również mojej. Z pozycji MG doskonale widać, jak zmieniają się relacje między graczami, gdy nie każdemu poświęcamy równą uwagę. Wchodzimy na grunt pełny zawiści, niezdrowego współzawodnictwa i ogólnego wzajemnego złorzeczenia, co nieuchronnie prowadzi do rozpadu drużyny. Może posuwam się ze swoimi wnioskami trochę za daleko, ale tak to widzę, w świetle kilku minionych lat z różnymi drużynami.Solarius Scorch pisze: Staram się, by każdy z Graczy miał na sesji coś do roboty.
Muszę przyznać, że to nie jest tylko kwestia Graczy, ale przede wszystkim ja sam lubię prowadzić walki. Wolę walki wręcz lub bronią białą od strzelanin, lubię prowadzić postaci znające się na (szeroko rozumianych) sztukach walki, realizować filmowe ujęcia i opisy... No, bawi mnie to.Zaknafein pisze:To akurat zależy od graczy. Uwielbiam prowadzić "niewaleczne" sesje, ale większość graczy z którymi miałem styczność, widzi je jedynie jako przerywniki między sesjami, w których trup ściele się gęsto, a z ołowiu na podłogach można by odlewać pomniki.Solarius Scorch pisze: Sesje bez przemocy są możliwe, ale znacznie trudniejsze do poprowadzenia.
Hmm, trudno mi tu coś odkrywczego powiedzieć. Myślę że najważniejsze jest, jak MG przedstawia sobie scenę we własnej głowie, zanim zacznie ją opisywać Graczom. Jeśli jest to system bardziej realistyczny czy chociażby nieheroiczny, jak dajmy na to Zew Cthulhu, i prowadzę walkę, to myślę raczej o standardowej bijatyce ulicznej, w której generalnie panuje chaos, ciosy padają często i gęsto (choć niewprawnie), a każdy cios który lepiej wejdzie (choćby i niegroźny) odbiera uczestnikowi chęć do dalszej walki.Jednak gdy mogę się z tą walką rozpędzić (np. w Gwiezdnych wojnach czy Świecie Mroku), gdy prowadzę w bardziej heroicznej konwencji, wówczas wizualizuję sobie całą scenę jak w np. Bleachu (przywołuję tu Bleacha nie dlatego że go szczególnie cenię, bo tak nie jest, ale czasem oglądam go przed sesją żeby się nakręcić): każdy manewr jest poetycko celowy, ostrza zataczają świetliste kręgi, klingi parują isę nawzajem w szybkim tempie, stopy wbijają się w sploty słoneczne itd.Zaknafein pisze:Bo nic lepszego nie ma Jakie konkretne zabiegi związane z anime wdrażasz podczas swoich sesji?Solarius Scorch pisze: Prowadząc akcję, wzoruję się na anime, jeśli chodzi o techniki wizualne (slow motion itp.). Nic lepszego nie znalazłem.
To dla mnie działa w tym sensie, że potrafię to sobie łatwo wyobrazić, a więc i zapanować nad tym co się dzieje w przygodzie oraz przedstawiać to Graczom. Jeśli dla kogoś inne wzorce są bardziej wnoszące pod tym względem, to do nich będzie się odwoływał.
No właśnie. Poza tym przynajmniej niektórzy mogą być projektowani w ten sposób, aby być szczególnie dla postaci interesujący (np. atrakcyjni seksualnie, czy też dzielący z nimi jakąś tajemną wiedzę itd.). Ostatnie czego chcemy to Gracze olewający naszych fantastycznych NPCów z powodu ogólnego znużenia interakcją.Zaknafein pisze:Niepodważalnie. Nawet średniawa fabuła może zostać odebrana jak majstersztyk, jeśli odpowiednio zagra się dobrze przygotowanymi NPC. Każdego znaczącego NPC tworzę jak postać gracza, ustalam ich historię, rys osobowości, a nawet dokładny opis wyglądu, wraz ze znakami szczególnymi, po których zazwyczaj kojarzą ich gracze, zanim wejdą z nimi w głębszą interakcję.Solarius Scorch pisze: NPC to najważniejsza część przygody, jeśli oni są w porządku to cała przygoda będzie przynajmniej niezła (bo będzie coś do roboty).
-
- Pomywacz
- Posty: 61
- Rejestracja: czwartek, 29 czerwca 2006, 21:25
- Lokalizacja: z Diamentowej Hali
Re: Styl prowadzenia sesji
Temat i ciekawy i zawiły - jak mam opisać sesje które prowadze - trzeba by zapytać graczy - ale skoro i prowadze i gram od ponad 19 lat to chyba nie jest źle - ale do rzeczy :
nie gram szybkich scenariuszy - u mnie przygoda jest rozłorzona na kilka sesjii - najdłuższa trwała 50 lat w świecie gry ( w realu był to prawie miesiąc gry non stop ( wakacje były ) ) - gram prawie z tymi samymi ludkami od początku - wykruszyły się 2 osoby , ale zastąpiliśmy ich nowymi ( i tak już to trwa pare lat )
choć grywam też z innymi drużynami
gram TYLKO fantazy ( autorskie ) - początki to był Warhammer ( jeszcze w wersji angielskojęzycznej ) potem pierwsze polskie wydanie , ale szybko go zmodyfikowałem - potem trwał rozwój - obecnie od blisko 5-6 lat już go nie modyfikuje bo uważam że jest dość dobry - nie gram i nie prowadze innych systemów bo mam raczej nie najlepsze wspomnienia z grania w Postapokaliptyczne systemy ( bo wielkich wojnach i takie tam )
kostki nie są u mnie najważniejsze - są dodatkiem , rekwizytem czasem potrzebnym , ale nie wyrocznią - to JA jestem MG i to Ja prowadze sesje ,
lubie mieć klimat w pokoju i obowiązkowo jakąś muze klimatyczną ( irlandzka , szkocka - fajny klimat daje ścieżka dzwiękowa z ostatniego Mohikanina )
:0 w czasie sesji nie popijamy żadnego alkoholu - obowiązkowe są napoje i ciasteczka - które się przydają gdy jesteśmy w karczmie -
dużo gadam i opisuje - tego też wymagam od graczy - muszą gadać i opisywać - jedna z GRACZEK określiła to tak --- Ciałem jestem u Ciebie w pokoju , ale myśli i dusza są w świecie który wymyśliłeś - i TO uważam do Dziś za największy komplement .
kłopoty o problemy jakie masz idąc do mnie na sesje zostaw w domu, wyśpij się i przygotuj do dobrej zabawy
w związku z Tym że najczęściej gramy od soboty rano do niedzieli wieczór , na sesje trzeba zabrać szczoteczke do zębów i jakiś ubranko na przebranie , plus jakiś luźny ciuch w którym się gra ( najczęściej jakiś bawełniany dresik - spróbujcie wysiedzieć w dzinsach 12- 16 godzin )
Ot i chyba tyle - dodam tylko że ze swoją stałą ekipą gram co najmniej raz w miesiącu - zdarza się i częściej , staramy się jednak aby było to zawsze co 3 nieraz 4 tygodnie .
To ostatni post z przydługiej serii, za którego poprawianie się wzięłam. Nie mam już siły na poprawianie tych spacji, dlatego to zostawiam... Autor proszony o większą dbałość przy pisaniu postów - dop. WW
nie gram szybkich scenariuszy - u mnie przygoda jest rozłorzona na kilka sesjii - najdłuższa trwała 50 lat w świecie gry ( w realu był to prawie miesiąc gry non stop ( wakacje były ) ) - gram prawie z tymi samymi ludkami od początku - wykruszyły się 2 osoby , ale zastąpiliśmy ich nowymi ( i tak już to trwa pare lat )
choć grywam też z innymi drużynami
gram TYLKO fantazy ( autorskie ) - początki to był Warhammer ( jeszcze w wersji angielskojęzycznej ) potem pierwsze polskie wydanie , ale szybko go zmodyfikowałem - potem trwał rozwój - obecnie od blisko 5-6 lat już go nie modyfikuje bo uważam że jest dość dobry - nie gram i nie prowadze innych systemów bo mam raczej nie najlepsze wspomnienia z grania w Postapokaliptyczne systemy ( bo wielkich wojnach i takie tam )
kostki nie są u mnie najważniejsze - są dodatkiem , rekwizytem czasem potrzebnym , ale nie wyrocznią - to JA jestem MG i to Ja prowadze sesje ,
lubie mieć klimat w pokoju i obowiązkowo jakąś muze klimatyczną ( irlandzka , szkocka - fajny klimat daje ścieżka dzwiękowa z ostatniego Mohikanina )
:0 w czasie sesji nie popijamy żadnego alkoholu - obowiązkowe są napoje i ciasteczka - które się przydają gdy jesteśmy w karczmie -
dużo gadam i opisuje - tego też wymagam od graczy - muszą gadać i opisywać - jedna z GRACZEK określiła to tak --- Ciałem jestem u Ciebie w pokoju , ale myśli i dusza są w świecie który wymyśliłeś - i TO uważam do Dziś za największy komplement .
kłopoty o problemy jakie masz idąc do mnie na sesje zostaw w domu, wyśpij się i przygotuj do dobrej zabawy
w związku z Tym że najczęściej gramy od soboty rano do niedzieli wieczór , na sesje trzeba zabrać szczoteczke do zębów i jakiś ubranko na przebranie , plus jakiś luźny ciuch w którym się gra ( najczęściej jakiś bawełniany dresik - spróbujcie wysiedzieć w dzinsach 12- 16 godzin )
Ot i chyba tyle - dodam tylko że ze swoją stałą ekipą gram co najmniej raz w miesiącu - zdarza się i częściej , staramy się jednak aby było to zawsze co 3 nieraz 4 tygodnie .
To ostatni post z przydługiej serii, za którego poprawianie się wzięłam. Nie mam już siły na poprawianie tych spacji, dlatego to zostawiam... Autor proszony o większą dbałość przy pisaniu postów - dop. WW
Krasnoludy ponad wszystko!
-
- Marynarz
- Posty: 196
- Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 12:45
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Styl prowadzenia sesji
Hmm... wobec tego:
Operuję dużo muzyką podczas sesji. Opanowałem jej szybkie przełączanie nie przerywając narracji tak, że przejście z jednej ścieżki na inną nie jest problemem, a i skończyć się nie skończy, zawsze jest przynajmniej 5 utworów po 3 minuty albo mniej dłuższych (daję losowe utwory, co sprawia, że gracze nie dostają prania mózgu słysząc jedno i to samo któryś raz, + powtarzanie całej playlisty). Mam kilka zestawów: podróż, miasto, walka typowa, walka epicka, upiorna, smutna i czasami warianty tych które wymieniłem (jeśli otoczenie tego wymaga). Niestety ma to swój skutek uboczny , przyzwyczaiłem się i jak nie ma muzyki na sesji to mi czegoś brakuje, ale da się przeżyć. Zauważyłem, że dobrze dobrana i wykorzystana muzyka "nadaje tępo" przygodzie i jeśli gracze się biją to odpowiednie rytmy w tle sprawiają, że walka jest o wiele płynniejsza.
Zwykle nie prowadzę "pojedynczych przygód", zawsze są to kampanie albo przynajmniej jest jakiś wątek który łączy wszystkie przygody. Kocham wprowadzać "głównych złych" i ich pomocników którzy mają swoje własne historie, motywy, charaktery i przede wszystkim SPECJALNE WŁAŚCIWOŚCI które sprawiają, że są charakterystyczni i gracze pamiętają o nich (często ze względu na to, że chcą przejąć ich unikalną broń/zbroję/cokolwiek). Zwykle dokładnie planuję przebieg kampanii i wzbogacam ją o poboczne wątki które czasami rozwijają się "na dziko" za sprawą graczy ale przez to są jeszcze ciekawsze, zdolność do improwizacji jest obowiązkowa u MG .
Lubię gdy są pogłębiane wątki osobiste postaci przy okazji kampanii lub owe wątki są po prostu częścią kampanii. Gracze są wtedy bardziej zaangażowani w grę, a gra z czasem zaczyna przypominać serial LOST, gdzie wszyscy mają swoje sekrety i niewyjaśnione zagadki z przeszłości, dlatego zawsze wymagam by postać miała przynajmniej zarys historii, szkielet na którym będzie można potem budować bogatą i interesującą historię.
Wprowadzam BNów podróżujących wraz z graczami (powody są najróżniejsze, wspólny cel, wdzięczność za ocalenie życia, przyrzeczenie itp.). Staram się by owe postacie nie miały dużego wpływu skuteczność BG podczas gry (tj. gdy pomagają w walce to nigdy nie grają pierwszych skrzypiec, podobnie jest z innymi wyzwaniami, służą jedynie jako pomoc) i nigdy nie służą ratowaniu graczy gdy sytuacja jest poważna, ba, nie raz zdarza im się być w tarapatach i to gracze muszą im pomagać. Najczęściej mają swoje sekrety i ukryte motywy, staram się by byli równie barwni co wrogowie i by posiadali równie charakterystyczne cechy i zdolności.
Jeśli chodzi o akcję podczas sesji... walki jest dość sporo, ale zależy mi ogólnie na akcji! Pościgi, włamania, bitwy (ale nie bezpośrednia walka, raczej uczestniczenie w bitwie w sposób inny niż zabijanie przeciwników, np. próba uruchomienia jakiegoś bardzo ważnego urządzenia), rozmowy o ogromnym znaczeniu, czyli wszystko to co sprawia, że graczom skacze ciśnienie i są podekscytowani bo od jednego rzutu kostką zależy czy statek utrzyma się na orbicie czy spadnie na powierzchnię planety. Ważne, żeby coś się działo! Kiedyś mi nie wychodziło, ale obecnie niemalże każda walka dzieje się w ciekawym miejscu na specyficznych zasadach i wymaga ruszenia głową a nie tylko bezmyślnego rzucania kostką i odliczania obrażeń. Tak samo z niebojowymi sytuacjami, sama kolacja u mistrza koterii lodowych elfów to cały szereg testów etykiety i unikanie wszelkich "dworskich" pułapek które zastawiają na BG rywale o względy gospodarza.
Oczywiście nie może zabraknąć motywów tragicznych. Najpierw gracze przywiązują się do jakiejś postaci a następnie okazuje się ona zdrajcą/umiera. Czasami cały świat obraca się przeciwko BG. Szczególnie lubię motyw z waleniem się całego porządku wszechświata (przejście z III części Gwiezdnych Wojen w IV, o takie motywy mi chodzi) kiedy postacie z bohaterów starego porządku stają się wrogami nowych władz, uznani za zdrajców lub oskarżeni o zbrodnie których nie popełnili muszą zejść do podziemia by nadal walczyć o swoje racje.
I coś jeszcze... EPICKOŚĆ! Postacie mają być bohaterami i bardzo ważne elementy kampanii rozgrywają się z wykorzystaniem wszelkich specjalnych ataków/asów z rękawa/szokujących informacji/iście epickich śmierci i ocaleń. Ma być spektakularnie! Wszystkie bullet time'y, shunpo, rozcinanie w pół przeciwnika, płonące miecze, ataki rodem z anime (jeśli ktoś kojarzy wrzask "Getsuga tenshou!" to wie o co mi chodzi), unikanie kul, matrixy itd. są jak najbardziej wskazane (mimo wszystko jestem fanem heroic fantasy ).
Operuję dużo muzyką podczas sesji. Opanowałem jej szybkie przełączanie nie przerywając narracji tak, że przejście z jednej ścieżki na inną nie jest problemem, a i skończyć się nie skończy, zawsze jest przynajmniej 5 utworów po 3 minuty albo mniej dłuższych (daję losowe utwory, co sprawia, że gracze nie dostają prania mózgu słysząc jedno i to samo któryś raz, + powtarzanie całej playlisty). Mam kilka zestawów: podróż, miasto, walka typowa, walka epicka, upiorna, smutna i czasami warianty tych które wymieniłem (jeśli otoczenie tego wymaga). Niestety ma to swój skutek uboczny , przyzwyczaiłem się i jak nie ma muzyki na sesji to mi czegoś brakuje, ale da się przeżyć. Zauważyłem, że dobrze dobrana i wykorzystana muzyka "nadaje tępo" przygodzie i jeśli gracze się biją to odpowiednie rytmy w tle sprawiają, że walka jest o wiele płynniejsza.
Zwykle nie prowadzę "pojedynczych przygód", zawsze są to kampanie albo przynajmniej jest jakiś wątek który łączy wszystkie przygody. Kocham wprowadzać "głównych złych" i ich pomocników którzy mają swoje własne historie, motywy, charaktery i przede wszystkim SPECJALNE WŁAŚCIWOŚCI które sprawiają, że są charakterystyczni i gracze pamiętają o nich (często ze względu na to, że chcą przejąć ich unikalną broń/zbroję/cokolwiek). Zwykle dokładnie planuję przebieg kampanii i wzbogacam ją o poboczne wątki które czasami rozwijają się "na dziko" za sprawą graczy ale przez to są jeszcze ciekawsze, zdolność do improwizacji jest obowiązkowa u MG .
Lubię gdy są pogłębiane wątki osobiste postaci przy okazji kampanii lub owe wątki są po prostu częścią kampanii. Gracze są wtedy bardziej zaangażowani w grę, a gra z czasem zaczyna przypominać serial LOST, gdzie wszyscy mają swoje sekrety i niewyjaśnione zagadki z przeszłości, dlatego zawsze wymagam by postać miała przynajmniej zarys historii, szkielet na którym będzie można potem budować bogatą i interesującą historię.
Wprowadzam BNów podróżujących wraz z graczami (powody są najróżniejsze, wspólny cel, wdzięczność za ocalenie życia, przyrzeczenie itp.). Staram się by owe postacie nie miały dużego wpływu skuteczność BG podczas gry (tj. gdy pomagają w walce to nigdy nie grają pierwszych skrzypiec, podobnie jest z innymi wyzwaniami, służą jedynie jako pomoc) i nigdy nie służą ratowaniu graczy gdy sytuacja jest poważna, ba, nie raz zdarza im się być w tarapatach i to gracze muszą im pomagać. Najczęściej mają swoje sekrety i ukryte motywy, staram się by byli równie barwni co wrogowie i by posiadali równie charakterystyczne cechy i zdolności.
Jeśli chodzi o akcję podczas sesji... walki jest dość sporo, ale zależy mi ogólnie na akcji! Pościgi, włamania, bitwy (ale nie bezpośrednia walka, raczej uczestniczenie w bitwie w sposób inny niż zabijanie przeciwników, np. próba uruchomienia jakiegoś bardzo ważnego urządzenia), rozmowy o ogromnym znaczeniu, czyli wszystko to co sprawia, że graczom skacze ciśnienie i są podekscytowani bo od jednego rzutu kostką zależy czy statek utrzyma się na orbicie czy spadnie na powierzchnię planety. Ważne, żeby coś się działo! Kiedyś mi nie wychodziło, ale obecnie niemalże każda walka dzieje się w ciekawym miejscu na specyficznych zasadach i wymaga ruszenia głową a nie tylko bezmyślnego rzucania kostką i odliczania obrażeń. Tak samo z niebojowymi sytuacjami, sama kolacja u mistrza koterii lodowych elfów to cały szereg testów etykiety i unikanie wszelkich "dworskich" pułapek które zastawiają na BG rywale o względy gospodarza.
Oczywiście nie może zabraknąć motywów tragicznych. Najpierw gracze przywiązują się do jakiejś postaci a następnie okazuje się ona zdrajcą/umiera. Czasami cały świat obraca się przeciwko BG. Szczególnie lubię motyw z waleniem się całego porządku wszechświata (przejście z III części Gwiezdnych Wojen w IV, o takie motywy mi chodzi) kiedy postacie z bohaterów starego porządku stają się wrogami nowych władz, uznani za zdrajców lub oskarżeni o zbrodnie których nie popełnili muszą zejść do podziemia by nadal walczyć o swoje racje.
I coś jeszcze... EPICKOŚĆ! Postacie mają być bohaterami i bardzo ważne elementy kampanii rozgrywają się z wykorzystaniem wszelkich specjalnych ataków/asów z rękawa/szokujących informacji/iście epickich śmierci i ocaleń. Ma być spektakularnie! Wszystkie bullet time'y, shunpo, rozcinanie w pół przeciwnika, płonące miecze, ataki rodem z anime (jeśli ktoś kojarzy wrzask "Getsuga tenshou!" to wie o co mi chodzi), unikanie kul, matrixy itd. są jak najbardziej wskazane (mimo wszystko jestem fanem heroic fantasy ).
- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Styl prowadzenia sesji
TomEdo: wyjdź za mnie.
-
- Szczur Lądowy
- Posty: 4
- Rejestracja: poniedziałek, 15 marca 2010, 20:16
Re: Styl prowadzenia sesji
Trochę późny post ( sorry , jakby co za nekromację wątku )
Hmm, ja prowadzę sesje od 2 lat a grywam w RPGi od trzech, ale dodam coś od siebie...
Ze wględu na małą ilość czasu(studia) , prowadzę "urwane" sesje w cudnych 3-4h przerwach pomiędzy wykładami. Polega to na tym , że BG eksplorują loch, rozwiązują kilka zagadek, parę walk i rozkładają obóz...
Lubię operować ścieżką muzyczną ( szczególnie w systemach d20 - zmodyfikowałem to do realiów Fallouta i Resident Evil...) Polega to na wyciętych niektórych muzycznych fragmentach walki z filmów (np. Black Hawk Down, Platoon, 9 Rota etc )
Daję graczowi swobodę np.
- Chce BG grać wiedźminem, Krwawym Elfem, Wampirem nekromantą? Nie ma problemu ale poziom trudności gry niesamowicie rośnie
Korzystam z anglojęzycznych settingów do D&D 3.0-3.5 ( np. Book of Horror, Book of Monster's III/IV/V , Dungeonscape ...etc ) To mimo wymagań językowych daje mnóstwo radości.
Hmm, ja prowadzę sesje od 2 lat a grywam w RPGi od trzech, ale dodam coś od siebie...
Ze wględu na małą ilość czasu(studia) , prowadzę "urwane" sesje w cudnych 3-4h przerwach pomiędzy wykładami. Polega to na tym , że BG eksplorują loch, rozwiązują kilka zagadek, parę walk i rozkładają obóz...
Lubię operować ścieżką muzyczną ( szczególnie w systemach d20 - zmodyfikowałem to do realiów Fallouta i Resident Evil...) Polega to na wyciętych niektórych muzycznych fragmentach walki z filmów (np. Black Hawk Down, Platoon, 9 Rota etc )
Daję graczowi swobodę np.
- Chce BG grać wiedźminem, Krwawym Elfem, Wampirem nekromantą? Nie ma problemu ale poziom trudności gry niesamowicie rośnie
Korzystam z anglojęzycznych settingów do D&D 3.0-3.5 ( np. Book of Horror, Book of Monster's III/IV/V , Dungeonscape ...etc ) To mimo wymagań językowych daje mnóstwo radości.
-
- Mat
- Posty: 403
- Rejestracja: niedziela, 19 listopada 2006, 21:36
- Numer GG: 7230085
- Lokalizacja: Sagan
Re: Styl prowadzenia sesji
Prowadzę Earthdawna - heroica wymagającego tej całej epickości w zadaniach wykonywanych, walki są epickie(slow-mo, epickie ciecia itp)zadania są epickie nie zależnie od typu(każde musi być na swój sposób epickie)
ścieżka dźwiękowa jest rzeczą dzięki której buduję mniej więcej 1/2 klimatu - mam kilkanaście ścieżek zależnie od typu sesji.
tragizm i komizm u mnie występuje(choć dominuje komedia )
zagadki itp nie są rozwiązywane przez testy - gracze się muszą u mnie namęczyć
wątków jest u mnie dużo więc nie mam problemu z tworzeniem kampani
gramy w 90% nocki więc sesje są baardzo rozbudowane (tak aby starczyło na 5+h gry )
ścieżka dźwiękowa jest rzeczą dzięki której buduję mniej więcej 1/2 klimatu - mam kilkanaście ścieżek zależnie od typu sesji.
tragizm i komizm u mnie występuje(choć dominuje komedia )
zagadki itp nie są rozwiązywane przez testy - gracze się muszą u mnie namęczyć
wątków jest u mnie dużo więc nie mam problemu z tworzeniem kampani
gramy w 90% nocki więc sesje są baardzo rozbudowane (tak aby starczyło na 5+h gry )