evilmg pisze:CoB pisze:
Raczej nie, bo my musimy się dostosować do świata, w którym żyjemy. Nikt nie może zrezygnować z jedzenia i picia, bo ma takie widzimisie.
Tu bym radził sie zastanowic - MOZESZ zrezygnowac z zarcia i chlania, ale nie ma to wiekszego sensu bo albo umrzesz z glodu albo zostaniesz prorokiem dla jakiejs sekty i wtedy umrzesz z glodu...
Czy to, że umiera się z głodu (nie jedząc i nie pijąc) nie oznacza czasem, że umysł nie jest wcale taki wspaniały, jak o ciało się nie zadba? Innymi słowy: możemy przeciwstawiać się podstawowym prawom natury, ale do niczego nas to raczej nie doprowadzi. A jeszcze częściej ulegamy przyrodzie. Nie trzeba powodzi, wystarczy choćby głód. I nie twierdzę w ten sposób, jakimi marnymi jesteśmy istotami - bo tacy nie jesteśmy, dzięki pracy naszych umysłów i rąk - ale w obrębie naszych możliwości nie ma niestety umiejętności, które pozwalałyby zmieniać strukturę rzeczywistości od podstaw (czyli łamać prawa naturalne).
Wyobraźmy sobie, że słodzimy kawę (nie sobie, może komuś bliskiemu). Nagle okazuje się, że ta osoba nie może pić kawy z cukrem. Co wtedy robimy? Wypijamy ją sami albo wylewamy (lub udajemy, że nie słodziliśmy). Niestety, nie możemy już oddzielić cukru od kawy. Żaden demon też nam w tym nie pomoże.
evilmg pisze:CoB pisze:
Aha. I nie nazywajmy leni humanistami
Humanizm też jest sensowny. A powołując się na Greene'a sugerowałem zapoznanie się z jego książką
Patrz, a ja zawsze myslalem, ze leniwi ida na przedmioty scisle - malo kombinowania, wszystko wedlug wzoru...
Przepraszam, ale nie postawiłem znaku równości między leniami a humanistami. Sam uważam siebie za humanistę :> Lenie to osoby, które potrafią tylko "pieprzyć od rzeczy" by ukryć "nicnierobienie" i myślę, że nie tylko humaniści zaliczają się do tej kategorii.
Tak swoją drogą staram się zrozumieć ten mechanizm, który pociąga ludzi w stronę magii. Czy to jakaś tajemniczość? Siła i potęga? A jakie wydatki ponosi taka osoba, która zajmuje się ezoteryką? Bo te wszystkie wróżki chyba takie tanie nie są...