termodynamiki Newtona
Wstydź się.
termodynamiki Newtona
Przemyślałem, nie widzę w swoim myśleniu błędu...Thurs pisze:Przemyśl to dogłębnie.
To można powiedzieć o bardzo wielu rzeczach. Ale to już nie jest kwestia jednostkowej wiary, a tego, jakie rzeczy są dozwolone w miejscach publicznych. Praktyki w miejscach publicznych powinny być zakazane - zgodził się w tej kwestii kiedyś ze mną pewien konserwatywny-liberał katolik... Nawet się już tutaj chwaliłem chybaAle juz praktyki wynikające z wiary w Coś mogą uprzykrzyć życie komuś kto tej wiary nie podziela. Zwłaszcza jeśli praktyki są głośne i bardzo widoczne, tamujące ruch samochodowy, burzące ład społeczny, odbierające godność człowieka, czasem i życie.
Nie wiem, to trudna i długa w omówieniu sprawa, nie na ten topicDanai pisze:Hm. Nie wiedziałam o tym. Ale czy to nie jest po prostu kwestia tego, że zachodzą jakieś czynniki, których nauka jeszcze nie odkryła? Nie wiem, czy bym się z Tobą zgodziła, co do kwestii 'wiarygodności wiedzy', ale tak czy inaczej na pewno jest wiele spraw, których jeszcze nie rozgryźliśmy (jako gatunek).
Wtedy już nie jest osobista. Poza tym zależy, co masz na myśli mówiąc "wpływa" - pewne środki przymusu czy po prostu próby nakłaniania do swoich racji. To drugie jest okej, nawet, jeśli nie podobają ci się owe racje; i o ile nie jest to nakłanianie zbyt nachalne. Każdy ma prawo do własnej wiary, własnych poglądów - jeśli są błędne, i na jego szkodę, jego strata, nie?Ha, a właśnie, że ma - to przykład, kiedy ta 'osobista' wiara przestaje być osobista i zaczyna wpływać na zycie innych.
To jest dobre w polskim prawie. Państwo nie powinno wtrącać się do takich spraw, jak głoszone poglądy - tutaj prawo do wolności jest konieczne.Przekonania przekonaniami, to o czyny wynikające z tych przekonań idzie. Można być rasistą, głosić swoje poglądy (nie nawołując do czynów prawnie zabronionych - to jest karalne...) i nikt nie ma prawa Ci tego zabronić, mimo że najprawdopodobniej zostanie to napiętnowane i uznane za moralnie niewłaściwe.
Hmm... Tutaj trzeba by było coś chyba zmienić, ale muszę temu dogłębniej się przyjrzeć.dziurawe polskie prawo nie przewiduje wszczynania spraw o zniesławienie (KC) w momencie, kiedy wobec danego pozwanego toczy się postępowanie karne z KK.
Przejęzyczene...Sir_herrbatka pisze:termodynamiki Newtona
Wstydź się.
Nie, nie chwaliłeś sie, a przynajmniej ja nie pamiętam Wiesz, nie mam nic przeciwko temu, ze ktoś będzie ćwiczył jogę na trawniku w parku, nawet jeżeli to będzie wyrazem jego wiary. Ale gdy ktoś zmusza innych by wstawali o 5 rano i popylali z nim na tą zieloną trawkę, to już coś jest nie tak!Sihamaah pisze: To można powiedzieć o bardzo wielu rzeczach. Ale to już nie jest kwestia jednostkowej wiary, a tego, jakie rzeczy są dozwolone w miejscach publicznych. Praktyki w miejscach publicznych powinny być zakazane - zgodził się w tej kwestii kiedyś ze mną pewien konserwatywny-liberał katolik... Nawet się już tutaj chwaliłem chyba
AgreedTo jest dobre w polskim prawie. Państwo nie powinno wtrącać się do takich spraw, jak głoszone poglądy - tutaj prawo do wolności jest konieczne.
Do czasu aż powstaną jakieś frakcje rewolucyjne zdobywające dużą popularność. Kiedy "poprawność polityczna" i taktyka nieangażowania się w ograniczanie, piętnowanie poglądów przestanie działać, prawo będzie trzeba zmienić na bardziej restrykcyjne, ale zanim to się stanie będzie już za późno bo prawo zareaguje z opóźnieniem, przez swoją tolerancyjną naturę. I dupa zbita.To jest dobre w polskim prawie. Państwo nie powinno wtrącać się do takich spraw, jak głoszone poglądy - tutaj prawo do wolności jest konieczne.
Też lubię ten cytat, państwo też powinno się z nim zaznajomić.Danai pisze:"I may not agree with what you say, but I will to death defend your right to say it."
To zależy. W miejscach pracy itp. osoba musi się dostosować do określonego kodeksu postępowania, czy stroju - jeśli chce pracować, niech robi to, co chce pracodawca; przecież można się zwolnić. Jako pracodawca czy zwierzchnik możesz głoszenia poglądów w takich miejscach zabronić. W miejscach publicznych po prostu nie robić pewnych rzeczy uchodzących za niezgodne z obyczajowością społeczną (np. nie można latać z gołą d*pą), ale jak ktoś chce, niech to robi. A już na pewno w miejscach prywatnych - tam niech się robi, co chce (poza przestępstwami, czyli krzywdzeniem innych).No i druga rzecz: nie mogę zabronić nikomu pewnych poglądów
Tak jest! Ale Ciebie chyba nikt nie zmuszaAle gdy ktoś zmusza innych by wstawali o 5 rano i popylali z nim na tą zieloną trawkę, to już coś jest nie tak!
Znowu bym się musiał rozpisywać, jak powyżej... Więc co proponujesz, Szerloku? Inwigilację, cenzurę itd. dla dobra bezpieczeństwa narodowego, a?Thurs pisze:Do czasu aż powstaną jakieś frakcje rewolucyjne zdobywające dużą popularność. Kiedy "poprawność polityczna" i taktyka nieangażowania się w ograniczanie, piętnowanie poglądów przestanie działać, prawo będzie trzeba zmienić na bardziej restrykcyjne, ale zanim to się stanie będzie już za późno bo prawo zareaguje z opóźnieniem, przez swoją tolerancyjną naturę. I d*pa zbita.
Ale jak byla pielgrzymka papieza,to piwa nie mozna bylo kupic. Jak jest swieto koscielne, sklepy sa zamkniete, nawet chleba nie dostaniesz. I sa zamkniete odgornie! Wiec czy to nie jest zmuszanie?Sihamaah pisze: To zależy. W miejscach pracy itp. osoba musi się dostosować do określonego kodeksu postępowania, czy stroju - jeśli chce pracować, niech robi to, co chce pracodawca; przecież można się zwolnić. Jako pracodawca czy zwierzchnik możesz głoszenia poglądów w takich miejscach zabronić. W miejscach publicznych po prostu nie robić pewnych rzeczy uchodzących za niezgodne z obyczajowością społeczną (np. nie można latać z gołą d*pą), ale jak ktoś chce, niech to robi. A już na pewno w miejscach prywatnych - tam niech się robi, co chce (poza przestępstwami, czyli krzywdzeniem innych).
Jasne, ale to już jest kwestia tego, czemu TY zdecydujesz się sam z siebie podporządkować ( w koncu pracę można zmienić...) a nie coś, co jest narzucane odgórnie przez większość społeczeństwa- którego NIE wybierałeś...
Tak jest! Ale Ciebie chyba nikt nie zmusza
W naszym kraju ok, ale tak ogólnie to bym nie powiedział Popatrz na kraje islamu - tam się nie narzucają...?Ouzaru pisze:Żadna inna religia się aż tak nie obnosi ze swoją wiarą i nie narzuca innym.
To prawda. Państwo nie powinno nakazywać takich rzeczy. W ogóle nie powinno takich spraw regulować. Mówię to z ciężkim sercem, bo np. jutrzejsze Boże Ciało jest mi na rękę... Ale takie powinno być prawo - święto katolików to dla rządu powinien być dzień jak każdy inny. BTW. Mam wrażenie, że KK Ci strasznie za skórę zaszedłDanai pisze:Ale jak byla pielgrzymka papieza,to piwa nie mozna bylo kupic. Jak jest swieto koscielne, sklepy sa zamkniete, nawet chleba nie dostaniesz. I sa zamkniete odgornie! Wiec czy to nie jest zmuszanie?
No właśnie! Widać, jeśli zdobywają popularność, to z jakiegoś powodu.A co do rewolucyjnych frakcji... jeżeli zdobywają popularność dozwolonymi metodami i są zgodne z prawem...To co z tego?
No widzisz. Po prostu jesteś bardzo tolerancyjna. Gdybyś była mniej tolerancyjna to byś zebrała ludzi i zorganizowała Paradę Spokoju, obrzucała idących do kościoła kamieniami i byłby spokójJak dla mnie to jest to zwykłe zakłócanie spokoju.
Raczej dynamiki, "termo-" wpisałem z rozpęduCoB pisze:Sih, wspominałeś w tym temacie o prawie termodynamiki
Zapraszam do założenia, jednak ja się udzielać raczej nie mogę, bo za słaby jestem w te klocki. Co nie zmienia faktu, że znam ludzi, którzy mogą godzinami dyskutować nt. entropii czy innych zasad fizyki i ich przydatności dla ludzkości. Niemniej nauki ścisłe są wg mnie ekstra - wreszcie coś, co nie jest tym humanistycznym pieprzeniem od rzeczy...I to tyle, ponieważ naukom ścisłym należałby się osobny temat
A tak nie jest? Zresztą nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że w odpowiedni sposób można kształtować Los.CoB pisze: Zresztą, gdyby każdy mógłby wpływać na rzeczywistość podług chęci, żylibyśmy w wielkiej kupie gówna za przeproszeniem.
Nigdy, ale to naprawdę NIGDY nie zapominaj że termodynamika jest tylko takim przybliżeniem statystycznym tego co się dzieje. W związku z czym...Sih, wspominałeś w tym temacie o prawie termodynamiki, czyli wzroście entropii w układach (żeby w tym miejscu o tym wspominać... ).
Daleki przykład. Bliższy jest filiżanka herbaty posłodzona kostką cukru. Generalnie problem polega na tym że człowiek nie ma tendencji do patrzenia na problem z odpowiedniej perspektywy krótko mówiącZ tego, co pisze na ten temat np. Brian Greene w "Strukturze Kosmosu" wynika, że jednak prawo to odnosi się do całego naszego wszechświata, tylko może być mylnie interpretowane lub (w specjalnych okolicznościach - tj. w chwili Wielkiego Wybuchu) może chwilowo "nie obowiązywać" - jednak entropia i tak z nawiązką odbierze należną jej część.
aha, brzmi mocno ale to tylko skrót myślowy i w tym temaci traci swój wydźwięk. Nie mam pojęcia jak działa mój komputer np. Może mi wyjaśnić działanie bramki logicznej albo tranzystora? Nikt? Magia! Ale w żadnym razie nikt nie będzie próbował używać tranzystora do rzucania zaklęć (choć pomysł do rpg ciekawy). Technologia zawsze ma swoje ograniczenie, zawsze podlega zasadom nauki której jest wytworem... W świadomości nie ma jakiegoś przeświadczenia o wszechmocy inżynierów, no może po za jakąś bliższą lub dalszą przyszłością."Każda wystarczająco zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii"
Punkt dla ciebieA tak nie jest? Zresztą nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że w odpowiedni sposób można kształtować Los.
Nauki humanistyczne nie są przeciwieństwem nauk ścisłych. Nauki ścisłe są określane przez metodologię a humanistyczne przez przedmiot zainteresowaniaNiemniej nauki ścisłe są wg mnie ekstra - wreszcie coś, co nie jest tym humanistycznym pieprzeniem od rzeczy...
A co jeśli nie są zbyt "poprawne politycznie"? Spójrz na Niemców, u nich naprzykład bardzo restrykcyjnie podchodzą do spraw związanych z ideologią nazistowską. Trzeba wiedzieć czego się wystrzegać, a co jest dozwolone drogi Watsonie. Prawo powinno te kwestie regulować.No właśnie! Widać, jeśli zdobywają popularność, to z jakiegoś powodu.
Raczej nie, bo my musimy się dostosować do świata, w którym żyjemy. Nikt nie może zrezygnować z jedzenia i picia, bo ma takie widzimisie. Nikt "siłą telekinezy" nie poda sobie pilota leżącego dwa metry dalej. Trzeba wstać i użyć mięśni, w jakie wyposażyła nas natura.Ouzaru pisze:A tak nie jest? Zresztą nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że w odpowiedni sposób można kształtować Los.CoB pisze: Zresztą, gdyby każdy mógłby wpływać na rzeczywistość podług chęci, żylibyśmy w wielkiej kupie gówna za przeproszeniem.
Mielibyśmy wtedy tygodnie i tygodnie wolnego - a co dopiero jeśliby uwzględnić wszystkie pomniejsze sekty, zrzeszenia wyznaniowe i tak dalej... Normalnie 365 dni laby :]Ouzaru pisze:Hah, myślę, że niemal każda kasjerka z hipermarketu cieszy się z dodatkowego dnia wolnego Szkoda tylko, że państwo nie podchodzi tak chętnie do świąt w innych wyznaniach.
Póki nie ma załamania gospodarki z powodu nadmiernej ilości wygranych w totolotka, uważam, że nie.A tak nie jest?CoB pisze: Zresztą, gdyby każdy mógłby wpływać na rzeczywistość podług chęci, żylibyśmy w wielkiej kupie gówna za przeproszeniem.
[/quote]Zresztą nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że w odpowiedni sposób można kształtować Los.
Nah, po prostu nie lubię organizacji, które próbują narzucać społeczeństwu co myśleć, jak myśleć - nie w sposób opiniotwórczy, czyli taki, który dąży do tego, żeby jednostka wyrobiła sobie jakiś pogląd na coś, tylko poprzez pranie mózgów.Sihamaah pisze:To prawda. Państwo nie powinno nakazywać takich rzeczy. W ogóle nie powinno takich spraw regulować. Mówię to z ciężkim sercem, bo np. jutrzejsze Boże Ciało jest mi na rękę... Ale takie powinno być prawo - święto katolików to dla rządu powinien być dzień jak każdy inny. BTW. Mam wrażenie, że KK Ci strasznie za skórę zaszedł
Ja sobie wypraszam takie uwagi! To, że coś zawiera kilka faktów i dużo cyferek nie oznacza, że jest mniejszym pieprzeniem niż dywagacje na temat podtekstów seksualnych w poezji Owidiusza.Niemniej nauki ścisłe są wg mnie ekstra - wreszcie coś, co nie jest tym humanistycznym pieprzeniem od rzeczy...
To pierwsze nazywa się breatharianizm, polega na odżywianiu się energią słoneczną.CoB pisze: Raczej nie, bo my musimy się dostosować do świata, w którym żyjemy. Nikt nie może zrezygnować z jedzenia i picia, bo ma takie widzimisie.