jakiś czas temu grałem wojownikiem który miał nietypowego fioła na punkcie swojego miecza (nie TEGO miecza, świntuchy!)
Rzecz w tym że nie zmieniałem mojego miecza nigdy, nawet gdy napotkana broń zadawała dwukrotność mocy mojego ulubieńca, i tak machałem na to ręką. MG robił co mógł bym jakoś "podrasował swój miecz i wymyślił coś takiego:
PM - Potężny Mag
PM: No dobrze, a zatem mogę pomóc ci powiększyć moc twojego ostrza. Co chciałbyś?
JA: O tutaj, w tym miejscu zszedł lakier, możesz go zamalować?
Mina MG-bezcenna...
Albo inny:
Kiedy bandyci rozkazali mojemu wojownikowi rzucić jego ukochany miecz na ziemię, reakcja była taka:
- Nie rzucę mojego słorda na tą brudną ziemię bo mi się zabrudzi!
I dalej...
Podczas gry podpierniczyłem skrzynkę diamentów wartą 20.000 sztuk złota, schowałem ją na drzewie i sobie poszedłem. Później wypadki potoczyły się dość szybko a ja... o niej zapomniałem. Godzinę trwania sesji później sobie przypomniałem... pewnie po dziś dzień leży na tym świerku...
(MG śmiał się że to najlepszy sposób na odebranie graczom kategorycznie zbyt ciężkiej sakiewki...)
Jedziemy:
Głównemu przeciwnikowi, pod koniec walki, gdy już go niemal zabiłem (cóż za zbieg okoliczności! ;p) przyłożyłem miecz do gardła i warknąłem do niego, koniuszkiem miecza dźgając go w szyję:
- Spójrz na mój miecz, Alurderezie
Główny boss spojrzał na miecz, w jego oczach zapłonął strach, jego ciało zesztywniało. Wysyczał przez ledwo otwarte usta, zastygłe w wyrazie przerażenia...
- Wi-d-dzę...
- Łżesz! - pchnąłem koniuszek, tak by go zabolało - Nie widzisz!
- Widzę...
- Nie, kurwa! Tutaj był starty lakier a teraz nie ma, widzisz? O tu, tu i tu.
- Aha
(brechta)
INNA sesja:
Nadawałem klimat. Wiecie, tak jak się popisuję:
I wtedy... z nieba... zaczął padać... MOKRY DESZCZ!
albo:
Ciężkie płaty deszczu waliły w wasze mokre od mokrej wody zbroje.
Ta sama sesja. Jeden z graczy przyjął imię Drimmers. Problem w tym, iż wymagał by czytano je :dżrimers (z taką jakby słabszą wymową R)
No i podchdzą gracze do strażnicy, pukają i pada pytanie o imie.
- Ja nazywam się Dżrimers.
- Aaa - kiwa głową pustelnik - Amerikan, ja, ja!
Wszystko byłoby ok, gdyby nie była to sesja DnD