[Zombie survival]Opanować epidemię...

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [Zombie survival]Opanować epidemię...

Post autor: Szasza »

Gabriel Rogers

Gabriel nigdy nie szedł za modą. Nie poszedł i teraz. Zamiast mierzyć się z drzwiami, ten z niezwykłą flegmą i spokojem wynosił kolejnych omdlałych pogryzionych i układał ich na kupie brzuchem w dół w toalecie dla personelu. Tych, którzy nie mieli pogryzień, układał pod ścianą na korytarzu. Było to zajęcie dość męczące i żmudne, ale znacznie bardziej twórcze i przydatne, niźli łomotanie w drzwi.
Radiowęzeł nadał kolejny huraoptymistyczny komunikat.
Po wysłuchaniu go, Gabriel osłupiał.
"Otworzą... ogień!? Jasna cholera!!! Będą strzelać do uczniów!? Przecież każda cholerna konwencja zabrania takich trików, a media zeżrą osobę odpowiedzialną za taki rozkaz jak wygłodniałe kundle! Nie wiem, co za paskudztwo grasuje po naszej szkole, ale skoro aż tak zależy im na likwidacji zarażonych, muszę unikać tego za wszelką cenę."
Gabriel zaczął nerwowo sprawdzać, czy sam nie jest pogryziony, obmacywać węzły chłonne, i szukać jakichkolwiek objawów choroby. Sądząc po podejściu władz, zarażenie oznaczało definitywny koniec.
Trzeba było działać natychmiastowo. Ale jak, skoro od jedynej słusznej opcji, którą była ucieczka, dzieliły go lufy zdesperowanej policji?
Nagle, niczym zbawiciel, dłoń podniósł jeden z towarzyszy niedoli i uciszył złowróżbne biadolenie dyrektora. Sądząc po huku wystrzału, i dymie, unoszącym się z lufy, wcale nie zamierzał on panikować. Zwrócił się do biegającej jak stado zdekapitowanych kurczaków tłuszczy i okazał swą otwartość na sugestie.
Gabriel nagle poczuł potężny przypływ sympatii wobec chłopaka.
Zaklaskał w dłonie i rzekł:
-Nareszcie ktoś rozsądny! Jako, że policja na zewnątrz ma broń, to i jej rozporządzeń trzeba słuchać. Nie wiem, czy zauważyliście, ale rozpocząłem przemiły obrządek wynoszenia omdlałych pogryzionych do toalety dla personelu. Jak wiecie, pożytku z niej żadnego, a łatwo ją zasunąć. Otóż uważam, że powinniśmy wynieść tam wszystkie pogryzione osoby. Przytomne, czy nie.
Po krótkiej przerwie dodał element persfazji:
-Nie wiem, czym się zarazili, ale skoro policja z tego powodu chce wpakować po wiaderku ołowiu w każdego chorego ucznia, a z tego co wiem, w państwie demokratycznym nie dzieje się tak codziennie, to mamy do czynienia z czymś naprawdę nieprzyjemnym.
Nie wiem jak wy, ale ja nie chcę się zarazić.
Obrazek
Elathorn
Pomywacz
Posty: 30
Rejestracja: poniedziałek, 23 marca 2009, 21:15
Numer GG: 3224957
Lokalizacja: Cintra

Re: [Zombie survival]Opanować epidemię...

Post autor: Elathorn »

No i zawiodło... przeszło mu przez myśl. Spodziewał się większej skuteczności. Spojrzał na szeregowców, według niego wlekli się, mimo, że robili wszystko, co było w ich mocy. Wziął RKMa i zamontował go na wieżyczce, celując w głowy i strzelając około 8 strzałowymi seriami. Po chwili wpadł na pewien pomysł. Ale nie był pewny, czy będzie to możliwe. Spojrzał na szeregowców.
-Niech ktoś mi przyprowadzi jakiegoś naukowca zajmującego się bronią... albo raczej amunicją. Najlepiej od granatników! - powiedział do nich głośno i zszedł z stanowiska. Zapalił papierosa i czekał na naukowca, który powie mu, czy jego plan jest możliwy, czy nie.
Chińczyk z dynastii T'ang, filozof, śnił, że był motylem, i od tej chwili nigdy już nie był zupełnie pewny, że nie jest motylem, któremu się śni, że jest chińskim filozofem. -Tom Stoppard
Zablokowany