-Maaaaaamooooooooo? Myślisz że kawa się nadaaaa?
-Myślę że tak, tylko potem wysusz dobrze.
-Dobra, to pożyczę potem spinacz od bielizny.
-Okej, tylko się nie oblej.
Tak wyglądało z kolei moje robienie klimatycznych notatek na sesje
Tori pisze:Solarius, tu pewnie nie chodzi o to. Znając życie, to Potforny robi mapy "klimatyczne", czyli moczenie w herbacie + opalanie brzegów. A przy tym jest trochę syfu, dymu i smrodu. Wiem, bo sam tak robiłem
Aha, rozumiem. Ale jak się to ma do ludzi, którzy w dzieciństwie budują granaty, ścinają drzewa i przyczepiają silniczki elektryczne do różnych przedmiotów?
Właśnie się przekonałem że to co napisałem wcześniej (problemy przy robieniu map) to nic w porównaniu z dzisiejszym "kazaniem" rodziców - mój błąd tym razem bo nie posprzątąłem po sesji i zostały na stole: zakrwawiony sztylet, list,ślady laku od listu i psia czaszka (trofeum znalezione w lesie) ,jak moi rodzice to zobaczyli dopiero dzisiaj po południu to się nasłuchałem, co dziwne największy "opeer" dostałem od ojca i to nie za czaszkę czy sztylet ale za list i lak bo były źle spreparowane.
ja nie jestem mg więc nie mam problemu z robieniem mapek itp na sesję. Tyle że u mnie wszędzie walają się rysunki z koncepcjami postaci na sesję. Kiedy sesje są prowadzone u mnie jakoś rodzice nie zwracają uwagi( przyzwyczaili się?) tylko że mama ma denerwujący nawyk włączanie głośno tv podczas sesji ;P
Do samego rpg i fantasty jakoś się przyzwyczajili. Nawet od czasu do czasu jakąś książke czy gre fantsty kupią :D
Solarius, wiesz. Jak się nie może robić tego, co się chce robić ze względu na wiek i pozycję, to trzeba się wyżyć na innych
Kiedy były te czasy, gdy się robiło "kopcia" z plastiku w pudełku po zapałkach, i wrzucało np do windy, czy na środek ulicy, i nic poważniejszego (oprócz lania) za to nie groziło? Dziś by to podpadło pod atak na zdrowie lub życie ludzi...
Alien pisze:ja nie jestem mg więc nie mam problemu z robieniem mapek itp na sesję. Tyle że u mnie wszędzie walają się rysunki z koncepcjami postaci na sesję. Kiedy sesje są prowadzone u mnie jakoś rodzice nie zwracają uwagi( przyzwyczaili się?) tylko że mama ma denerwujący nawyk włączanie głośno tv podczas sesji ;P
Do samego rpg i fantasty jakoś się przyzwyczajili. Nawet od czasu do czasu jakąś książke czy gre fantsty kupią
Z tym telewizorem to święta racja, moja potrafi natomiast robić awanturę o muzykę na sesji i to że nieraz nie mamy na nic czasu, ani na obiad ani na nic innego. Ale to nic w prównaniu z tym jak uprzemy się na sesję np. w nocy, na dworze
to dalej ja, tylko mi kochany baziu ksywkę zmienił
Ja mam względny spokój bo gramy głównie pod namiotami w wakacje (wtedy przynajmniej nie czepiają się o naukę) albo w piwnicy. Wtedy tylko pomarudzą że jest za głośno i że śmierdzi w klatce fajkami (mieszkam w bloku i moi kumple palą). A rodzice nie mają zielonego pojęcia co to jest rpg bo jak wychodzę to tylko mówię że idę grać w rpg. Ani razu nie padło pytanie co to jest...
qui bibit- dormit, qui dormit- non pecat, qui non pecat- sanctus est. Ergo qui bibit sanctus est!