Simon Blade
Długie czekanie w beczce wprowadziło ciało Flame'a w odrętwienie. Wiedział jednak, że wyjście teraz może okazać się samobójstwem. Nawet jego przewaga polegająca na widzeniu w ciemnościach, może nie wystarczyć przeciwko zbyt dużej ilości wrogów. Zaczął więc analizować sytuację w myślach, układając schemat działania na najgorszą (jego zdaniem) ewentualność - otwartą walkę. Rozmyślania przerwało jednak dziwne uczucie w żołądku.
"Kuuuurwa! Co się dzieje!?" - Po chwili zrozumiał - beczka się unosi. - "Zajebiście kurwa. Po prostu super."
Energicznie wyskoczył na zewnątrz i wylądował na ziemi, rozglądając się w poszukiwaniu przeciwników...
			
			
									
									[Marvel] Nowy Jork - Miasto mutantów

- 
				Sirion
 - Marynarz
 
- Posty: 293
 - Rejestracja: wtorek, 21 października 2008, 19:47
 - Numer GG: 11883875
 - Lokalizacja: Warszawa
 
Re: [Marvel] Nowy Jork - Miasto mutantów
“Better to fight for something, than live for nothing”
General George S. Patton
Fortis cadere, cedere non potest
			
			General George S. Patton
Fortis cadere, cedere non potest

- 
				Epyon
 - Tawerniak
 
- Posty: 2122
 - Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
 - Numer GG: 5438992
 - Lokalizacja: Mroczna Wieża
 - Kontakt:
 
Re: [Marvel] Nowy Jork - Miasto mutantów
Michael "Gateway" Ulrich
Mutant zebrał się do kupy i nieufnie spojrzał na dwóch nieznajomych, z których jeden zdawał się pojawić z jego własnego teleportu. Taki brak kontroli nad mocami wcześniej się mu nie zdarzał, kombinezon dobrze pełnił swoją rolę.
Najpierw dostrzegł szyld - "Złota Laguna". Chwilę potem zauważył, że coś jest nie tak i zbliżają się do niego płomienie.
-Czy w hotelu są ludzie? Czy ktoś wie co się w ogóle stało?
Po chwili usłyszał też krzyki.
-Hej, a może to ty jesteś sprawcą tego pożaru? - zwrócił się do mężczyzny w masce. - Niby dlaczego miałbym ci zaufać, że chcesz pomóc? Nigdy o tobie nie słyszałem.
			
			
									
									Mutant zebrał się do kupy i nieufnie spojrzał na dwóch nieznajomych, z których jeden zdawał się pojawić z jego własnego teleportu. Taki brak kontroli nad mocami wcześniej się mu nie zdarzał, kombinezon dobrze pełnił swoją rolę.
Najpierw dostrzegł szyld - "Złota Laguna". Chwilę potem zauważył, że coś jest nie tak i zbliżają się do niego płomienie.
-Czy w hotelu są ludzie? Czy ktoś wie co się w ogóle stało?
Po chwili usłyszał też krzyki.
-Hej, a może to ty jesteś sprawcą tego pożaru? - zwrócił się do mężczyzny w masce. - Niby dlaczego miałbym ci zaufać, że chcesz pomóc? Nigdy o tobie nie słyszałem.


- 
				Adamir
 - Marynarz
 
- Posty: 329
 - Rejestracja: wtorek, 18 marca 2008, 19:18
 
Re: [Marvel] Nowy Jork - Miasto mutantów
Nobleman
Próbuję jakoś uciec, odskoczyc. Czekam na rozwój sytuacji.
			
			
									
									Próbuję jakoś uciec, odskoczyc. Czekam na rozwój sytuacji.
[url=irc://quakenet/tawerna-rpg]
[/url]
			
			
[/url]

			
