Kościół, Religia, Wiara...

-
Tori
- Bosman

- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Kościół, Religia, Wiara...
Sihamaah, przeczytaj sobie Księgę Wyjścia
Tam jest też parę innych spraw, które też tam są wyjaśnione 
Od dziś płacę Eurogąbkami.

-
Sihamaah
- Bosman

- Posty: 1719
- Rejestracja: sobota, 4 sierpnia 2007, 12:16
- Numer GG: 11803348
- Lokalizacja: Łóżko -> Lodówka -> Kibel -> Komputer (zapętlić)
Re: Kościół, Religia, Wiara...
Czytałem także kiedyś (3 lata temu) Koran, i tam sa podobne rzeczy. Zresztą prawo:


...ale inaczej sformułowane także jest w islamie, i to przestrzegane. Ale sztuka gdzieniegdzie jednak funkjonuje - głównie rośliny (arabeski) i czysta abstrakcjaNie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią!
Ja. I Geraltpreferuję swego rodzaju "neutralność". Może inni też tak mają?

-
Perzyn
- Bosman

- Posty: 2074
- Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
- Numer GG: 6094143
- Lokalizacja: Roanapur
- Kontakt:
Re: Kościół, Religia, Wiara...
Akurat Rydzyk nie jest reprezentatywny jako całokształt kościoła. On jest cyniczny i wykorzystuje wiarę całkowicie jako zasłonę dymną.Brzoza pisze:A mnie bawi jakoś niesamowicie niechęć młodziezy do kościoła, ale już ta niechcec nie jest jakaś taka prawdziwa (jak u koleżanki którą ksiądz po uchu lizał kiedy miała trzynascie lat) ale ta niechęć jest taka tępa i nakręcana własnie przez gazety typu Fakty i Mity(i takie co się wydają bardziej racjonalne ale pisza o 'patriotyźmie' jako o przeżytku XIX w.), atakowanie Rydzyka, jakieś bezssensowne atakowanie Jankowskiego i ksiązki pokroju Kod Da Vinci.
Fakty i Mity - nie czytam, ale miewam styczność. O ile nie zgadzam się z atakami na kościół jako całokształt to na pewno jakiś ułamek opisywanych przez nich wypatrzeń jest prawdziwy. Tyle, że takie przypadki powinny być rozpatrywane indywidualnie a nie próba robienia z nich zasady w łonie kościoła.
Kod Da Vinci - ktoś atakujący kościół bo uwierzył w to co tu napisano nie jest lewakiem ani bezbożnikiem tylko głupkiem. Następny proszę.
I na koniec małe sprecyzowanie mojego podejścia bo, mam wrażenie jakbym to ja sprowokował cytowaną wypowiedź. Są rzeczy, w których się nie zgadzam ze stanowiskiem kościoła. Nie będę udawał, że kościół jest instytucją w 100% zainteresowaną tylko sprawami ducha i wolną od cynizmu i pragmatyzmu. Ale na ogół bardziej go popieram niż stoję w opozycji.
Spłodził największe potwory - wielkiego wilka Fenrira, węża Midgardsorma i boginię umarłych Hel.
Nordycka Zielona Lewica

Nordycka Zielona Lewica


-
Azrael
- Bosman

- Posty: 2006
- Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...
Re: Kościół, Religia, Wiara...
Osobiście uważam, że najlepszą (czyt. najlepszym kandydatem, aby zarazić całą ludzkość) religią jest buddyzm.
Dlaczego? Chociażby z faktu iż buddyści nikogo nie nawracają i naprawiają świat zaczynając od siebie.
Dlaczego? Chociażby z faktu iż buddyści nikogo nie nawracają i naprawiają świat zaczynając od siebie.
Ja preferuję swój własny system moralności.preferuję swego rodzaju "neutralność". Może inni też tak mają?
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie
Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.

-
scorez
- Kok

- Posty: 1183
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
- Numer GG: 3374868
- Lokalizacja: otchłań
Re: Kościół, Religia, Wiara...
Wiecie, jak ja mam w coś wierzyć to tylko w siebie!
Sam jestem sobie Bogiem, Kapłanem i Wyznawcą.
Moja Religia polega na pasożytowaniu. Społeczeństwo to taka wielka polana, a ja jestem tylko takim grzybem który doczepia się do jakiegoś drzewa i wypompowuje z niego siły, tak by nie zabić. ^^"
Nie wiem o co tyle kłopotu. ^^
Aaa.. właśnie, hedonizm to jest wiara czy przekonanie?
___
A tak wracając do tematu.
Kościół Rzymsko Katolicki ogłasza wszem i
wobec, że pieniądze są laickie! Ale jednak
nadal zbierają na tacę. Co z nią robią? Dają
Panu w Niebiesiach? xD Już to widzę.
Pewnie wino sobie za to kupują.
Judaizm ogłasza że trzeba się obrzezać
zostać przyjętym do wspólnoty co na
samym początku wyklucza mnie jako
potencjalnego wyznawcę. Ehh..
Islam zabrania picia alkoholu
nie skomentuję, przemilczę.
Po za tym jak Islam to odłam
Wahabicki! (Czy jakoś tak
)
Świadkowie jehowy, hmm..
ja tam nie wiem co to jest
ten jehowa nie lubię sekt!
Wyznawcy Szatana, hmm..
wolę nie zabijać dziewic,
można robić z nimi inne
rzeczy, takie jak spacery etc.
Buddyzm, nie odpowiada
mi umartwianie i walka o
umocnienie własnej woli.
Medytacje są dobre dla
rozluźnienia się, dlatego
medytować to mogę, ale
wyznawać to już nie.!
Czyli pozostaje mi moja własna wiara.
Sam jestem sobie Bogiem, Kapłanem i Wyznawcą.
Moja Religia polega na pasożytowaniu. Społeczeństwo to taka wielka polana, a ja jestem tylko takim grzybem który doczepia się do jakiegoś drzewa i wypompowuje z niego siły, tak by nie zabić. ^^"
Nie wiem o co tyle kłopotu. ^^
Aaa.. właśnie, hedonizm to jest wiara czy przekonanie?
___
A tak wracając do tematu.
Kościół Rzymsko Katolicki ogłasza wszem i
wobec, że pieniądze są laickie! Ale jednak
nadal zbierają na tacę. Co z nią robią? Dają
Panu w Niebiesiach? xD Już to widzę.
Pewnie wino sobie za to kupują.
Judaizm ogłasza że trzeba się obrzezać
zostać przyjętym do wspólnoty co na
samym początku wyklucza mnie jako
potencjalnego wyznawcę. Ehh..
Islam zabrania picia alkoholu
nie skomentuję, przemilczę.
Po za tym jak Islam to odłam
Wahabicki! (Czy jakoś tak
Świadkowie jehowy, hmm..
ja tam nie wiem co to jest
ten jehowa nie lubię sekt!
Wyznawcy Szatana, hmm..
wolę nie zabijać dziewic,
można robić z nimi inne
rzeczy, takie jak spacery etc.
Buddyzm, nie odpowiada
mi umartwianie i walka o
umocnienie własnej woli.
Medytacje są dobre dla
rozluźnienia się, dlatego
medytować to mogę, ale
wyznawać to już nie.!
Czyli pozostaje mi moja własna wiara.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E

-
Brzoza
- Bosman

- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: Kościół, Religia, Wiara...
A własnie perzynie chyba Ty nie. Napewno nie Twój post nie przypominam sobie co tam pisałeś, ale nie było to idiotyczne. Raczej do takiego czegoś skłoniło mnie ogólne zachowanie ludzi i obserwacja tego.I na koniec małe sprecyzowanie mojego podejścia bo, mam wrażenie jakbym to ja sprowokował cytowaną wypowiedź.
Rydzyk rydzyk, to zdolny idiota. Jankowski to dziad który wie jak zarobic kase, ale w życiu już swoje odstukał. Kod Da Vinci to podpucha idioci w nią wierzą.
Co do zbierania na tacę, kościół buduje za dużo, niepotrzebnie. Winą jest nieco to że za PRL-u był 'opozycją' lub pewnym nośnikiem. Mlodzież z poczucia buntu czesto chodziła do kościoła, a niektórzy kolesie zostali kapłanami. I budują kościółki. Ale nie byle jakie ale brzydkie nowoczesne betonowe molochy, dwukondygnacyjne jakby mieli całą Jasną Górę w sezonie tam zmieścić. Jedynym plusem jest to że żelbeton jest wytrzymały na naloty i w wypadku wojny ludność miałaby się gdzie chować. Jakby budowali napawdę ładne kościółki, nie za duże - albo inaczej: odpowiednio duże do ilosci wiernych w parafii - ale też nie za małe, takie ze smakiem, jakąś kulturą, posiadające swój własny klimat i charakter. Ludzie przyjeżdzaliby chociazby żeby zobaczyć sam budynek. Ot powiedzmy czerpałyby z architektury sakralnej regionalnej. To byłoby niezłe.
Rzucę przykładem może rzucałem nim - u mnie budują kościół od 82. Do połowy lat 90 był niemalże skończony, ale po upadku komuny na wschodzie Europy, pieniązki od wiernych nieco zmalały. Ceny poszły w górę i budowa ustała na kilka lat. Dolny kościół był zbudowany, górny nie. I podczas budowy górnego poszła iskra i spłonął dach, gasili go kilkanaście godzin bo nie mieli wystarczająco długich wyciągników i drabin na takiego giganta. I kościół nadal się buduje, choć minęło tyle lat. Plany uległy diametralnej zmianie etc. O proboszczu mówi się różne rzeczy, że prawi kazania dorosłym jak dzieciom, że ma nowego peżota, że to tamto sramto. Reszta wikariuszy(a zawsze było ich sporo, bo przynajmiej pięciu) to zazwyczaj księża emeryci. I oni mają kase na samochody - proboszcz jak go widze jedzie na rowerku bądź autobusem. I jakoś nie widzę wielkiego przepychu w salkach przykoscielnych, w samym kościele i w domu prafialnym. Większa częsc kasy idzie to na Caritas, to na wycieczki dla ubogich rodzin, to na pielgrzymki, to na dom samotnej matki w Matemlewie i oczywiście na budowę świątyni. A taca to nie średniowieczna dziesięcina i nie trzeba do niej wrzucać.





-
Thurs
- Mat

- Posty: 470
- Rejestracja: sobota, 15 grudnia 2007, 09:33
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: poza zasięgiem
Re: Kościół, Religia, Wiara...
Kościoły zawsze były obiektami użyteczności publicznej, w razie wojny służyły jako magazyny, szpitale, schronienie przed wrogiem. Gorzej jak napadli ich jacyś wikingowie którzy puszczali wszystko z dymem bo wierzyli w Thora i Odyna. 
Widzę, że zajmujecie się kasą w kościele i jej dystrybucją z tacy "do ludu" i do księży na peżoty i takie tam (nie każdy ksiądz jeździ rowerkiem, skoro nie musi). Ale nikt nie powiedział (albo przeoczyłem), że młodzież może nie tylko przestać chodzić do kościoła bo nie podobają mu się zwyczaje księży. Problem w tym, że wielu młodych ludzi wiarę w boga traci.
W sumie trudno jest powiedzieć komuś, żeby wierzył w coś, bo tak i już. Bo nie ma innego wytłumaczenia na początek wszechrzeczy niż "istota wszechmogąca". To teoria zupełnie bez pokrycia w dowodach i ludzie po prosto wierzą w niewiadome (ale wierzą, zaspokaja to w nich pewną podstawową ciekawość świata i porządkuje realny świat, zadowalają się złudnym przeświadczeniem o bogu jako ojcu miłosiernym i wybaczającym wszystko, nagraadzającym za dobre uczynki itp). Bóg jako ojciec, Bóg jako opiekun, Bóg jako dawca prawa itd. A to wszystko przecież bzdura. Jeśli ktoś rozmawia z Bogiem to tylko w przenośni, przez modlitwę i kontemplację świata. Bóg dobrze sprawdza się jako symbol, personifikacja pierwotnego początku, naturalnej kolei wszechrzeczy, utopijna istota biorąca swój początek w umysłach ludzi nie potrafiących wytłumaczyć sobie inaczej świata, początku człowieka istnienia. Ale, skoro to słońce miało większy wpływ na rozwój życia na ziemii, tlen i reszta pierwiastków, a kosmos trzymają w miejscu siły grawitacyjne i wiązania atomowe, to przestrzeń zarezerwowana dla Boga kurczy się niepomiernie do zaświatów, albo hipotetycznego przedświata (czyli jeszcze jedna bajeczka). Mitologicznej krainy pełnej fantastycznych stforów z baśni i legend, albo pustki czy czegoś przed wszystkim (jest jeszcze opcja świata równoległego, ale jakoś trudno zauważyć wpływy i przenikanie się go z naszym, to tylko hipoteza). Kasa i zbereźni księżulkowie czyli ludzie jak inni - to jedno, a wiara w boga to zupełnie co innego. Nie można nie wierzyć w boga i do kościoła chodzić. Bić pokłony Jezusowi jako człowiekowi?
Człowiek czuje się jak heretyk w kościele, co słowo to Bóg to bóg tamto, co stoi w sprzeczności z wyznawanymi poglądami. 
Ps: Przypomniał mi się tekst, jaki tu gdzieś na tawernie był (jak trochę inaczej to nie bić)- Bogowie świata D&D różnią się tym od naszego, że istnieją.
Mógłbym nawet zaryzykować stwierdzenie, że gracze rpg jako bardziej oczytani, interesujący się czasem wierzeniami ludów egzotycznych i religią chrześcijańską, mający większe możliwości zgłębiania tajników wiary w bogów w światach fantastycznych, stopniowo narażeni są na przekonie się, że wiara w Jahwe czy jak mu tam, różni się tym właśnie od wiary tych ludzi w krainach wymyślonych, że my wierzymy w boga który w odróżnieniu od bogów fantastycznych, nie istnieje.
Widzę, że zajmujecie się kasą w kościele i jej dystrybucją z tacy "do ludu" i do księży na peżoty i takie tam (nie każdy ksiądz jeździ rowerkiem, skoro nie musi). Ale nikt nie powiedział (albo przeoczyłem), że młodzież może nie tylko przestać chodzić do kościoła bo nie podobają mu się zwyczaje księży. Problem w tym, że wielu młodych ludzi wiarę w boga traci.
W sumie trudno jest powiedzieć komuś, żeby wierzył w coś, bo tak i już. Bo nie ma innego wytłumaczenia na początek wszechrzeczy niż "istota wszechmogąca". To teoria zupełnie bez pokrycia w dowodach i ludzie po prosto wierzą w niewiadome (ale wierzą, zaspokaja to w nich pewną podstawową ciekawość świata i porządkuje realny świat, zadowalają się złudnym przeświadczeniem o bogu jako ojcu miłosiernym i wybaczającym wszystko, nagraadzającym za dobre uczynki itp). Bóg jako ojciec, Bóg jako opiekun, Bóg jako dawca prawa itd. A to wszystko przecież bzdura. Jeśli ktoś rozmawia z Bogiem to tylko w przenośni, przez modlitwę i kontemplację świata. Bóg dobrze sprawdza się jako symbol, personifikacja pierwotnego początku, naturalnej kolei wszechrzeczy, utopijna istota biorąca swój początek w umysłach ludzi nie potrafiących wytłumaczyć sobie inaczej świata, początku człowieka istnienia. Ale, skoro to słońce miało większy wpływ na rozwój życia na ziemii, tlen i reszta pierwiastków, a kosmos trzymają w miejscu siły grawitacyjne i wiązania atomowe, to przestrzeń zarezerwowana dla Boga kurczy się niepomiernie do zaświatów, albo hipotetycznego przedświata (czyli jeszcze jedna bajeczka). Mitologicznej krainy pełnej fantastycznych stforów z baśni i legend, albo pustki czy czegoś przed wszystkim (jest jeszcze opcja świata równoległego, ale jakoś trudno zauważyć wpływy i przenikanie się go z naszym, to tylko hipoteza). Kasa i zbereźni księżulkowie czyli ludzie jak inni - to jedno, a wiara w boga to zupełnie co innego. Nie można nie wierzyć w boga i do kościoła chodzić. Bić pokłony Jezusowi jako człowiekowi?
Ps: Przypomniał mi się tekst, jaki tu gdzieś na tawernie był (jak trochę inaczej to nie bić)- Bogowie świata D&D różnią się tym od naszego, że istnieją.
Mógłbym nawet zaryzykować stwierdzenie, że gracze rpg jako bardziej oczytani, interesujący się czasem wierzeniami ludów egzotycznych i religią chrześcijańską, mający większe możliwości zgłębiania tajników wiary w bogów w światach fantastycznych, stopniowo narażeni są na przekonie się, że wiara w Jahwe czy jak mu tam, różni się tym właśnie od wiary tych ludzi w krainach wymyślonych, że my wierzymy w boga który w odróżnieniu od bogów fantastycznych, nie istnieje.

-
Nekonushi
- Bombardier

- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Re: Kościół, Religia, Wiara...
Wiara ma to do siebie, że nie da się jej wyjaśnić - możemy albo uwierzyć, że Bóg, Jahwe czy Jechowa istnieją, albo nie. Kropka.
Poza tym faktem jest, że wiarę wynosimy z domu - jeśli rodzice nauczyli nas, że Bóg istnieje i dawali dowód na swoją wiarę co tydzień idąc do kościoła - zazwyczaj też wierzymy. Jeśli jednak oni olewali kościół i naszą edukację religijną, ktoś lub coś nas przekonało, że nie ma czegoś takiego jak Istota Wyższa, zgodnie z którą powinniśmy żyć - to przestaje wierzyć. A zatem wiele zależy od urodzenia - jakbym się urodził w Arabii, to pewnie byłbym muzułmaninem. Jakbym się urodził 4000 lat temu, to mógłbym być żydem, albo wyznawać jedną z ówczesnych religii politeistycznych. I ten fakt nie przeszkadza mi wierzyć w mojego Boga.
Tak naprawdę wiarę można rozumieć na wiele sposobów - dla mnie to przede wszystkim sposób na życie. Zostałem wychowany w zasadach zgodnych z chrześcijaństwem, więc wydają mnie się one dobre i zgodnie z nimi postępuje. A skoro autorem tych praw (czy też zasad) jest rzekomo Bóg, to wierzę w niego. I nieważne jest dla mnie, że w trakcie nocnej modlitwy nikt mi nie odpowiada, że msze to głównie symbolika, a na świecie istnieje 1000 teorii pokazujących, jak bardzo fałszywe i kłamliwe jest chrześcijaństwo - tak się urodziłem, tak się wychowałem i nie odczuwam potrzeby zmian. A jak jest naprawdę dowiemy się prawdopodobnie dopiero po śmierci (albo w 2012 roku ;] ), więc trochę dla mnie bez sensu roztrząsanie takich tematów... no, chyba, że są one po to, by człowiek uświadomił sobie kilka rzeczy, która ma w sobie - wtedy po coś to jest.
Poza tym faktem jest, że wiarę wynosimy z domu - jeśli rodzice nauczyli nas, że Bóg istnieje i dawali dowód na swoją wiarę co tydzień idąc do kościoła - zazwyczaj też wierzymy. Jeśli jednak oni olewali kościół i naszą edukację religijną, ktoś lub coś nas przekonało, że nie ma czegoś takiego jak Istota Wyższa, zgodnie z którą powinniśmy żyć - to przestaje wierzyć. A zatem wiele zależy od urodzenia - jakbym się urodził w Arabii, to pewnie byłbym muzułmaninem. Jakbym się urodził 4000 lat temu, to mógłbym być żydem, albo wyznawać jedną z ówczesnych religii politeistycznych. I ten fakt nie przeszkadza mi wierzyć w mojego Boga.
Tak naprawdę wiarę można rozumieć na wiele sposobów - dla mnie to przede wszystkim sposób na życie. Zostałem wychowany w zasadach zgodnych z chrześcijaństwem, więc wydają mnie się one dobre i zgodnie z nimi postępuje. A skoro autorem tych praw (czy też zasad) jest rzekomo Bóg, to wierzę w niego. I nieważne jest dla mnie, że w trakcie nocnej modlitwy nikt mi nie odpowiada, że msze to głównie symbolika, a na świecie istnieje 1000 teorii pokazujących, jak bardzo fałszywe i kłamliwe jest chrześcijaństwo - tak się urodziłem, tak się wychowałem i nie odczuwam potrzeby zmian. A jak jest naprawdę dowiemy się prawdopodobnie dopiero po śmierci (albo w 2012 roku ;] ), więc trochę dla mnie bez sensu roztrząsanie takich tematów... no, chyba, że są one po to, by człowiek uświadomił sobie kilka rzeczy, która ma w sobie - wtedy po coś to jest.


Czerwona Orientalna Prawica

-
Thurs
- Mat

- Posty: 470
- Rejestracja: sobota, 15 grudnia 2007, 09:33
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: poza zasięgiem
Re: Kościół, Religia, Wiara...
Moja rada dla wszystkich wierzących (którym także poniekąd byłem
), czytajcie biblię, nie tylko nowy testament. Poza biblią są także apokryfy, także ciekawa lektura, choć nie kanon wiary, ale to już dla naprawdę ciekawych. 

-
Sihamaah
- Bosman

- Posty: 1719
- Rejestracja: sobota, 4 sierpnia 2007, 12:16
- Numer GG: 11803348
- Lokalizacja: Łóżko -> Lodówka -> Kibel -> Komputer (zapętlić)
Re: Kościół, Religia, Wiara...
Nekonushi, szkoda, że ta cała wiara prowadzi ostatecznie do takich rzeczy, które ja uznaję za złe. Nie ona bezpośrednio, ale poprzez Kościół, poprzez wiernych. I tych, którym się wydaje, że są wiernymi, a są zasłaniającymi się KRK skur****mi.
Swoją drogą, warto wiedzieć, że islam znaczy pokój. A kto nie chce, by pokój zapanował na Ziemi? Dlatego w imie pokoju warto zniszczyć parę wierzowców tego zgniłego zachodu, prawda?
Tak to jest z każdą religią...
Swoją drogą, warto wiedzieć, że islam znaczy pokój. A kto nie chce, by pokój zapanował na Ziemi? Dlatego w imie pokoju warto zniszczyć parę wierzowców tego zgniłego zachodu, prawda?
Tak to jest z każdą religią...

-
Thurs
- Mat

- Posty: 470
- Rejestracja: sobota, 15 grudnia 2007, 09:33
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: poza zasięgiem
Re: Kościół, Religia, Wiara...
Roztrząsanie jest good.no, chyba, że są one po to, by człowiek uświadomił sobie kilka rzeczy, która ma w sobie - wtedy po coś to jest.
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2116

-
Azrael
- Bosman

- Posty: 2006
- Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...
Re: Kościół, Religia, Wiara...
Kiedyś jeden mądry człowiek powiedział, że największe zło jakie ludzie wyrządzają to w imie boga. No i taka jest prawda, tylko nie ma co się czepiać Islamu, bo w historii chsześcijaństwa też znajdzie się kilka fajnych perełek. Naprzykład krucjata dziecięca.
Dla mnie jest to tylko kolejny argument, aby nie wierzyć : /Poza tym faktem jest, że wiarę wynosimy z domu - jeśli rodzice nauczyli nas, że Bóg istnieje i dawali dowód na swoją wiarę co tydzień idąc do kościoła - zazwyczaj też wierzymy. Jeśli jednak oni olewali kościół i naszą edukację religijną, ktoś lub coś nas przekonało, że nie ma czegoś takiego jak Istota Wyższa, zgodnie z którą powinniśmy żyć - to przestaje wierzyć. A zatem wiele zależy od urodzenia - jakbym się urodził w Arabii, to pewnie byłbym muzułmaninem. Jakbym się urodził 4000 lat temu, to mógłbym być żydem, albo wyznawać jedną z ówczesnych religii politeistycznych. I ten fakt nie przeszkadza mi wierzyć w mojego Boga.
A wcinasz mięso w piątki? To, że nie odczuwasz potrzeby zmian, świadczy albo o dobrym praniu mózgu, albo o twojej małej inteligencji. Istoty światłe idą ku prawdzie, nie ku temu co robią inni. No i autorem tych praw w dużej mierze jest kościół... jak na przykład Grzegorz VII gdy wprowadził celibat dla księży i to bynajmniej nie z myślą o tym, aby mogli oddawać się w pełni bogu. A tak właśnie wmawiają dzieciom.Tak naprawdę wiarę można rozumieć na wiele sposobów - dla mnie to przede wszystkim sposób na życie. Zostałem wychowany w zasadach zgodnych z chrześcijaństwem, więc wydają mnie się one dobre i zgodnie z nimi postępuje. A skoro autorem tych praw (czy też zasad) jest rzekomo Bóg, to wierzę w niego. I nieważne jest dla mnie, że w trakcie nocnej modlitwy nikt mi nie odpowiada, że msze to głównie symbolika, a na świecie istnieje 1000 teorii pokazujących, jak bardzo fałszywe i kłamliwe jest chrześcijaństwo - tak się urodziłem, tak się wychowałem i nie odczuwam potrzeby zmian. A jak jest naprawdę dowiemy się prawdopodobnie dopiero po śmierci (albo w 2012 roku ;] ), więc trochę dla mnie bez sensu roztrząsanie takich tematów... no, chyba, że są one po to, by człowiek uświadomił sobie kilka rzeczy, która ma w sobie - wtedy po coś to jest.
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie
Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.

-
Sihamaah
- Bosman

- Posty: 1719
- Rejestracja: sobota, 4 sierpnia 2007, 12:16
- Numer GG: 11803348
- Lokalizacja: Łóżko -> Lodówka -> Kibel -> Komputer (zapętlić)
Re: Kościół, Religia, Wiara...
@Nekonushi - w Twój post w skrócie: "Wierzę rodzicom, nie innym. Nie szkodzi, że to wszystko może być bujda nad bujdy i Allah może być nieprawdziwy - tak zostałem wychowany, że on istnieje, i to przyjmuję za prawdę. I trudno, że niektórzy mówią, że wysadzanie się wśród tłumów innowierców jest czymś złym, że za to nie ma nagrody w raju - bo przecież od rodziny wiem, że nie! Tak się urodziłem, tak się wychowałem i nie odczuwam potrzeby zmian."

-
Tori
- Bosman

- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Kościół, Religia, Wiara...
Oj, Azrael... Albo nie mówiono Ci tego na historii, lub religii, albo przespałeś te lekcje- mi zarówno w gimnazjum, jak i liceum powtarzano, dlaczego wprowadzono celibat.
Od dziś płacę Eurogąbkami.

-
Azrael
- Bosman

- Posty: 2006
- Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...
Re: Kościół, Religia, Wiara...
A skąd Ci się wzieło, że ja nie wiem dlaczego w XI wieku wprowadzono celibat?
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie
Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.

-
gaudat
- Marynarz

- Posty: 361
- Rejestracja: poniedziałek, 21 lipca 2008, 21:44
- Numer GG: 12362182
Re: Kościół, Religia, Wiara...
Nekonushi - bzdury. Początkowo może i liczą sie rodzice, ale później, w okresie dojrzewania jest to głównie wpływ kolegów itp. Nie jednego znam takiego, który co niedziele grzecznie leciał do kościoła, a teraz mówi że biblia to bzdura. I nie czepiajcie sie Islamu, bo to nie jest religia w żaden sposób gorsza od innych. Po prostu bez ogródek piszą o swoim stosunku do innowierców.
"Umysł rozkazuje ciału i ono jest posłuszne. Umysł rozkazuje sobie samemu i natrafia na opór."
- Lady Jessika Atryda, "Diuna" Herbert
- Lady Jessika Atryda, "Diuna" Herbert

-
NdwZ
- Majtek

- Posty: 75
- Rejestracja: czwartek, 15 grudnia 2005, 15:59
- Lokalizacja: Chrzanów
- Kontakt:
Re: Kościół, Religia, Wiara...
Jaki wpływ rodziców? Jaki wpływ kolegów?
Jak pamiętam od najmłodszych lat w rodzinie wszyscy mniej żądz bardziej wierzący, wszyscy koledzy wierzący. Do tego nikt mnie przesadnie nie zmuszał do praktyk religijnych wiec zjawisku buntu odpada. A jakoś wyrósł ze mnie 100% ateista i do tego antyklerykał. A brak wiary zacząłem deklarować gdy jeszcze się powszechnie (tak jak teraz) o ateizmie nie słyszało. Nawet nie znałem takiego słowa więc określałem się po prostu mianem nie wierzącego.
Wiec mimo wpływu z zewnątrz porzuciłem wiarę gdzieś ta w 3 klasie podstawówki, a poprzedzał ten fakt dość długi jak na tamten wiek okres wątpienia i rozważania na ten temat.
Jak pamiętam od najmłodszych lat w rodzinie wszyscy mniej żądz bardziej wierzący, wszyscy koledzy wierzący. Do tego nikt mnie przesadnie nie zmuszał do praktyk religijnych wiec zjawisku buntu odpada. A jakoś wyrósł ze mnie 100% ateista i do tego antyklerykał. A brak wiary zacząłem deklarować gdy jeszcze się powszechnie (tak jak teraz) o ateizmie nie słyszało. Nawet nie znałem takiego słowa więc określałem się po prostu mianem nie wierzącego.
Wiec mimo wpływu z zewnątrz porzuciłem wiarę gdzieś ta w 3 klasie podstawówki, a poprzedzał ten fakt dość długi jak na tamten wiek okres wątpienia i rozważania na ten temat.



