Witam.
Na poczatek chcialbym przeprosic za odswie
zenie starego tematu, ale czemu nie? Mam przeciez prawo. Niech zyje wolnosc slowa
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
.
Nie zgodze sie z wami
, ze grafika nie ma wartosci w grach rpg. Ona w niezwykle wielkim stopniu buduje klimat. Kto powiedzial ze w falloucie jest zla grafika? Po czym wy to oceniacie? Po tym ze pojdzie na pentium 166 mhz? Po rozdzielczosci? Panowie, przypatrzcie sie. Ja osobiscie czerpalem wielka przyjemnosc z podziwiania fallouta czy baldura.
"Wkraczam do miasta. Ruiny. Zeschieta trawa porasta to, co kiedys bylo parkiem, a w srodku stoi trzech mezczyzn. 2 w skorzanych kurtkach. Jeden w dziwnym metalowym pancerzu z kolcami. Dziwnie niepraktyczne, ale trzeba przyznac
, ze sprawia wrazenie. Lepiej nie bede ich zaczepial. Przechodze dalej ulica. Wszedzie domy z czerwonej cegly. A kazdy pokryty graffiti... Wchodze do baru. Drewniane stoly, drewniane krzesla i wszedzie brud i smrod. Pijaczyny, gangsterzy i biedacy. Ciezko znalezc normalna osobe. Porozmawiam z barmanka. Ta... jeszcze mi ktos kase podpieprzyl. I znajdz tu wsrod nich winnego..."
Identycznie mialem w baldurze. A w takim NVM juz tego brakowalo.
Tak samo jest teraz. Jak fajnie sie gra, kiedy moge podziwiac piekne gory, widziec driady i druidow w wiedzminie. A gdyby to bylo brzydkie? Skupilbym sie na wykonywaniu zadan i tyle.
Grafika nie ma znaczenia tam, gdzie dziala nasza wyobraznia. Glownie to sesje rpg. Z cRPG moge zaliczyc jedynie mudy i inne gry tekstowe. Ale tam gdzie pojawia sie juz grafika, nasz umysl sobie jej nie wyobraza. Nie widzimy swiata tak jak sobie go wymyslimy tylko tak jak widza go nasze oczy. Wiec klimat i grafika to rzeczy nierozlaczne.
Muzyka. Muzyka jest tutaj wazna. Ale wydaje mi sie ze jeszcze wazniejsze sa dzwieki otoczenia. Osobiscie posiadam dobre glosniki i dlatego moge to docenic. W jakiejs grze
, kiedy pasek zycia spadal do niskiego poziomu
, zaczynal sie odgrywac dzwiek bijacego serca. I gdy podczas walki subwoofer zaczal tluc tak, ze czulem to w srodku, calosc nabierala smaku i dreczszczyku. To samo moge powiedziec o burzy w morrowindzie i odglosie tego dziwnego stworzonka do podrozowania (takie piszczenie z echem).
Pozdrawiam. Mr.Ofca.