Śmiechy hihy

- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Śmiechy hihy
Lea: nie wiem czy odnosisz się do wypowiedzi kolegów, czy do mojej, czy do tematu w ogóle. Za innych wypowiadał się nie będę, ale jeśli chodzi o moje doświadczenia z tzw. kipiszem, to zwykle sesja (na której on występuje) przebiega dwutorowo: z jednej strony w świecie gry postacie zachowują się zupełnie poważnie (a przynajmniej realistycznie) i wszystko jest na serio, a z drugiej Gracze spiralnie wzbijają się czasem aż na szczyty absurdu. Co ważne, te dwa poziomy zupełnie sobie nie przeszkadzają; sesja pozostaje spójna, nie trzeba niczego potem odkręcać, odwoływać, czy tłumaczyć delirką.
Oczywiście nie każdy rodzaj sesji da się tak poprowadzić, a raczej nie każdy się powinno. Sesje "filmowe" jednak, czyli gangsterskie czy horrorowe, sprawdzają się świetnie. Oczywiście jest to zawsze efekt spontaniczny, nie planowany.
Oczywiście nie każdy rodzaj sesji da się tak poprowadzić, a raczej nie każdy się powinno. Sesje "filmowe" jednak, czyli gangsterskie czy horrorowe, sprawdzają się świetnie. Oczywiście jest to zawsze efekt spontaniczny, nie planowany.

-
- Marynarz
- Posty: 249
- Rejestracja: niedziela, 18 czerwca 2006, 20:16
- Numer GG: 2956891
- Lokalizacja: Celestrin
- Kontakt:
Re: Śmiechy hihy
Odniosłam się do wszystkich trzech rzeczy
To bardzo ciekawe co opisujesz odnośnie tej dwutorowości. Teraz mam jakiś obraz, jednak zdaję sobie sprawę, że nie umiałabym tak. Nie lubię, jak coś mnie rozprasza. Lubię czuć się jak najbardziej postacią gdy nią myślę, i psułoby mi zabawę wydurnianie sięw drugim świecie. Dwutorowość? "Hahaha", a potem "no dobrze, to co robiliśmy?" i tak co chwilę?
E tam.
W ogóle nie lubię mieszania światów, ciągnięcia ich równolegle i przekładania ich warstwami na przemian... Z tego samego powodu nie lubię zaczynać następnej książki świeżo po skończeniu jednej. Albo oglądać Tolkienów po Gwiezdnych Wojnach.
Dlatego żeby mieć kabaret, musiałabym zorganizować sesję czysto wygłupiastą, ale myśle, że takie ustawiane wydurnianie nie daje zabawy, bo jest mało naturalne. To z miśkami i króliczkami mam na myśli teraz.
Co innego lekka lub ciężka parodia w NS czy Falloucie, ale to podpada pod dwutorowość Solariusa, a nie sesję absurdu, o którą pytał Karczmarz.

To bardzo ciekawe co opisujesz odnośnie tej dwutorowości. Teraz mam jakiś obraz, jednak zdaję sobie sprawę, że nie umiałabym tak. Nie lubię, jak coś mnie rozprasza. Lubię czuć się jak najbardziej postacią gdy nią myślę, i psułoby mi zabawę wydurnianie sięw drugim świecie. Dwutorowość? "Hahaha", a potem "no dobrze, to co robiliśmy?" i tak co chwilę?

W ogóle nie lubię mieszania światów, ciągnięcia ich równolegle i przekładania ich warstwami na przemian... Z tego samego powodu nie lubię zaczynać następnej książki świeżo po skończeniu jednej. Albo oglądać Tolkienów po Gwiezdnych Wojnach.
Dlatego żeby mieć kabaret, musiałabym zorganizować sesję czysto wygłupiastą, ale myśle, że takie ustawiane wydurnianie nie daje zabawy, bo jest mało naturalne. To z miśkami i króliczkami mam na myśli teraz.
Co innego lekka lub ciężka parodia w NS czy Falloucie, ale to podpada pod dwutorowość Solariusa, a nie sesję absurdu, o którą pytał Karczmarz.
telitha i lú...

-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Śmiechy hihy
Hmmm
Miało być o śmiechu na sesji i jego unikaniu, nie koniecznie wynikającym z absurdu. Dajmy na to gracz gra jakimś zwyrodniałym gangsterem, nagle w środku sceny odpala znaną wstawkę z Psów, wszyscy się śmieją poza MG, który krzyczy "spokój! spokój! ma być klimat! nie mieszaj mi tu światów!". Tylko że jeśli się podobało to po co krzyczeć :/. Po co unikać takich śmieszności? W imię czego? I czy to się opłaca?
Lea, czy np chcąc jak najbardziej wczuć się w postać pozwalasz sobie na luz i głupie żarty, czy wolisz w 100% zachować powagę? Jak się pojawi jakiś kwiatek to czy go się zaraz zdmuchuje, by nie przeszkadzał, czy rozwija w jeszcze zabawniejszą sytuację?
Co do sesji gangsterskich to faktycznie absurd i głupawe wstawki do nich jakoś pasują jak ulał
Pewnie to przez filmy gdzie czarny humor to podstawa.
EtamLea pisze:a nie sesję absurdu, o którą pytał Karczmarz.

Lea, czy np chcąc jak najbardziej wczuć się w postać pozwalasz sobie na luz i głupie żarty, czy wolisz w 100% zachować powagę? Jak się pojawi jakiś kwiatek to czy go się zaraz zdmuchuje, by nie przeszkadzał, czy rozwija w jeszcze zabawniejszą sytuację?
Co do sesji gangsterskich to faktycznie absurd i głupawe wstawki do nich jakoś pasują jak ulał


- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Śmiechy hihy
Lea: w pełni rozumiem co mówisz, mówiłbym tak samo gdybym nie widział na własne oczy.
Sorki jeśli brzmię trochę paternalizująco, ale tak właśnie jest. Chyba po prostu człowiek nie może znieść ciągłej powagi, szczególnie gdy sytuacja jest trudna. Nie mówię tu o żadnym stylu prowadzenia, tylko o pewnym zjawisku, które obserwuję.
Karczmarz: sądzę, że mówimy o tym samym mniej więcej, choć Ty się odnosisz raczej do zabawnych sytuacji w świecie gry, a ja mówię o czymś zupełnie odrębnym. Takie sytuacje o których mówisz faktycznie jednak się zdarzają czasem.

Karczmarz: sądzę, że mówimy o tym samym mniej więcej, choć Ty się odnosisz raczej do zabawnych sytuacji w świecie gry, a ja mówię o czymś zupełnie odrębnym. Takie sytuacje o których mówisz faktycznie jednak się zdarzają czasem.

-
- Marynarz
- Posty: 249
- Rejestracja: niedziela, 18 czerwca 2006, 20:16
- Numer GG: 2956891
- Lokalizacja: Celestrin
- Kontakt:
Re: Śmiechy hihy
Karczmarzu, Solariusie, ależ ja nie mówię, że Wam nie wierzę
Wiem o co chodzi i rozumiem, nawet jeśli nie podzielam zdania.
Zabawne wydarzenia w fabule - ok, jak w życiu, jest git i jest śmiech. Śmiech postaci także. Ale odnośnie zabawnych wydarzeń spoza fabuły... Mogę strawić 5, 10... ale jak z systematycznością kwadransa wchodzi jakaś historyjka nie na temat, jakiś kawał albo wygłup, to po jakimś czasie... jakoś tak zaczynam się nudzić. Przestają mnie bawić po prostu. Siedzę i zastanawiam się, co się tam stało dalej i kiedy się o tym dowiem (w wersji optymistycznej), albo nawet ile jeszcze zostało do końca (w wersji pesymistycznej). Znam to z doświadczenia...
Być może po prostu nie widziałam jeszcze naprawdę zabawnej głupawki. A być może nie umiem się "wyluzować"
Nie, Karczmarzu, ja nikogo za nic nie gonię, nie wymuszam i nie psuję zabawy takiej, w jakiej ludzie akurat najlepiej się realizują. Po prostu gdy żarty pozafabularne osiągają pewną częstotliwość, przestaje mi się podobać sesja i sama źle się bawię. To wszystko. Na szczęście nie znam tego problemu od strony MG. Mówię jako graczka.

Zabawne wydarzenia w fabule - ok, jak w życiu, jest git i jest śmiech. Śmiech postaci także. Ale odnośnie zabawnych wydarzeń spoza fabuły... Mogę strawić 5, 10... ale jak z systematycznością kwadransa wchodzi jakaś historyjka nie na temat, jakiś kawał albo wygłup, to po jakimś czasie... jakoś tak zaczynam się nudzić. Przestają mnie bawić po prostu. Siedzę i zastanawiam się, co się tam stało dalej i kiedy się o tym dowiem (w wersji optymistycznej), albo nawet ile jeszcze zostało do końca (w wersji pesymistycznej). Znam to z doświadczenia...

Być może po prostu nie widziałam jeszcze naprawdę zabawnej głupawki. A być może nie umiem się "wyluzować"

Nie, Karczmarzu, ja nikogo za nic nie gonię, nie wymuszam i nie psuję zabawy takiej, w jakiej ludzie akurat najlepiej się realizują. Po prostu gdy żarty pozafabularne osiągają pewną częstotliwość, przestaje mi się podobać sesja i sama źle się bawię. To wszystko. Na szczęście nie znam tego problemu od strony MG. Mówię jako graczka.
telitha i lú...

-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Śmiechy hihy
Hmmm
Raz zostałem wywalony z drużyny dlatego, że stanowczo zażądałem by MG zachował powagę i nie robił sobie głupawych w jego mniemaniu zabawnych docinek i uwag
Ale tamte były wyjątkowo nieśmieszne i niezabawne więc nie mogłem się powstrzymać. Swoją drogą pewnie ma to jakiś związek z "swojością" ekipy. Tzn w swojej stałej ekipie łatwo sobie pozwolić na śmiechy hihy i chwile rozluźnienia, spontanicznej radości czy na przekształcanie przygody w bardziej humorystyczną nie tracąc na klimacie. W ekipie której nie znasz, z którą grasz bardzo rzadko albo którą sklecasz z netu, trudno oszacować poczucie humoru reszty przez co też częściej widuję usilne trzymanie się klimatu w takim przypadku, czasem właśnie aż niezdrowe.
A to akurat w przeciwieństwie do mnieNie, Karczmarzu, ja nikogo za nic nie gonię, nie wymuszam i nie psuję zabawy



-
- Szczur Lądowy
- Posty: 16
- Rejestracja: wtorek, 29 kwietnia 2008, 09:33
- Numer GG: 5684974
Re: Śmiechy hihy
Trochę odgrzewam stary temat ale chciałbym się w tym temacie wypowiedzieć, śmiech podczas sesji w moim przekonaniu jest nawet wskazany gracze nie mogą ciągle być poważni nie było by to ani naturalne ani klimatyczne przecież napotkani bn , historie barda czy docinki między-rasowe naprawdę potrafią być śmieszne i zarazem klimatyczne no a jeżeli gracze mają na tyle duże poczucie humoru że stać ich tylko na tekst "jaram blanta" to tak naprawdę nigdy nie czuli swojej postaci przecież nikt z nas w realu nie jest non stop poważny a jeżeli chcemy odgrywać dobrze postać nie zapominajmy o tym ważnym aspekcie bohatera jakim jest jego poczucie humoru. Nawet nekromanta czy wampir czasem mogą się zaśmiać 


-
- Marynarz
- Posty: 249
- Rejestracja: niedziela, 18 czerwca 2006, 20:16
- Numer GG: 2956891
- Lokalizacja: Celestrin
- Kontakt:
Re: Śmiechy hihy
Widzisz, ja odniosłam wrażenie, że w temacie chodzi o bycie cały czas niepoważnym. O taki rodzaj sesji lub jej zamysł w tym kierunku.
Nie sądzę, by ktokolwiek był na tyle chory by zakazać uśmiechania się i fabularnie zabawnych scen w ogóle...
Nie sądzę, by ktokolwiek był na tyle chory by zakazać uśmiechania się i fabularnie zabawnych scen w ogóle...
telitha i lú...

- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Śmiechy hihy
A ja sądzę, że tacy są... Choć nie miałem nieprzyjemności spotkać.Lea pisze:Widzisz, ja odniosłam wrażenie, że w temacie chodzi o bycie cały czas niepoważnym. O taki rodzaj sesji lub jej zamysł w tym kierunku.
Nie sądzę, by ktokolwiek był na tyle chory by zakazać uśmiechania się i fabularnie zabawnych scen w ogóle...
Co zaś do sesji niepowaznej w samym zamyśle, to znów trudno mi się wypowiedzieć, gdyż nigdy nie brałem w takowej udziału. Choć przyznam, że Nieboracy to interesująca inicjatywa, którą chętnie bym kiedyś wypróbował...

-
- Majtek
- Posty: 132
- Rejestracja: sobota, 29 września 2007, 15:25
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Północna Kraina Betonu
Re: Śmiechy hihy
Można też zagrać "Dziady Żoliborskie", czyli typowy scenariusz z gatunku menel-fiction. Można to uznać za sesję "śmiechową"? 


-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Śmiechy hihy
Hmmm

Słyszałem legendy o ludziach, którzy nakłuwają sobie szpilkami łokcie przed sesją, żeby wprowadzić się w mhroczny klimat cierpieniaNie sądzę, by ktokolwiek był na tyle chory by zakazać uśmiechania się i fabularnie zabawnych scen w ogóle...


-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Re: Śmiechy hihy
Śmiesznych sytuacji na sesjach wedle mojego doświadczenia są dwa rodzaje. Pierwszy to gdy sesja od początku prowadzona jest tylko i wyłącznie dla śmiechu. Są to więc różne mniej lub bardziej z góry zaplanowane absurdy, które mają miejsce gdy gracze wydają się grać zupełnie na poważnie (np. bobrołak bimbrownik w jednej sesji humorystycznej
). Niektórzy lubią się po prostu bawić w celowe robienie wiochy. Na umysłowe rozprężenie i odmóżdżenie po egzaminach to nawet niezły pomysł...
Drugi rodzaj to wszelkie potknięcia graczy i MG. Np. zaimprowizowany szczur kanałowy gadający o swoich licznych krewnych (gracz użył zaklęcia pozwalającego rozmawiać ze zwierzętami). Z tego powodu iż zwierzęta mają inny system wartości gracz miał problem z dogadaniem się ze zwierzakiem. Wyszło z tego kilka "kfiatkuf". Podobnie śmieszne są motywy, gdy gracz się przejęzyczy i z jego całkowicie poważnej wypowiedzi wychodzi komedia (np. "To ja na zgodę robię im laski" - chodziło o takie drewniane... Przez pół dnia potem ryczeliśmy ze śmiechu).

Drugi rodzaj to wszelkie potknięcia graczy i MG. Np. zaimprowizowany szczur kanałowy gadający o swoich licznych krewnych (gracz użył zaklęcia pozwalającego rozmawiać ze zwierzętami). Z tego powodu iż zwierzęta mają inny system wartości gracz miał problem z dogadaniem się ze zwierzakiem. Wyszło z tego kilka "kfiatkuf". Podobnie śmieszne są motywy, gdy gracz się przejęzyczy i z jego całkowicie poważnej wypowiedzi wychodzi komedia (np. "To ja na zgodę robię im laski" - chodziło o takie drewniane... Przez pół dnia potem ryczeliśmy ze śmiechu).

-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
Re: Śmiechy hihy
Jeszcze jest trzeci, kiedy gracz specjalnie sypie głupimi tekstami, szydzi ze wszystkiego i wszystkich, oj, jest to denerwujące... 

"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Mafia Radioaktywnych Krów

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 16
- Rejestracja: wtorek, 29 kwietnia 2008, 09:33
- Numer GG: 5684974
Re: Śmiechy hihy
Moim zdaniem takiego gracza należy zaprosić na rozmowę w cztery oczy i powiedzieć mu że psuje zabawę drużynie i jeżeli chce dalej grać to musi to zmienić, jeżeli taki gracz ma w rzyci grę to spokojnie MG może mu podziękować. Jeżeli gracz chce grać to zmieni swoje zachowanie.Kloner pisze:Jeszcze jest trzeci, kiedy gracz specjalnie sypie głupimi tekstami, szydzi ze wszystkiego i wszystkich, oj, jest to denerwujące...

-
- Marynarz
- Posty: 170
- Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 21:27
- Numer GG: 7744917
- Lokalizacja: Tłuszcz - okolice Wołomina
Re: Śmiechy hihy
Ja pamiętam jak z kumplem graliśmy to zwykle było dużo śmiechu pomimo tego, że staraliśmy się grać na poważnie. Zwyczajnie wychodziły śmieszne sytuacje niezależnie od tego który z nas był MG a który BG (bo graliśmy we dwóch - 1 MG i 1 BG - polecam tak zagrać).

-
- Mat
- Posty: 473
- Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
- Numer GG: 12563782
Re: Śmiechy hihy
U mnie każdą sesję gracze potrafią zmienić w "śmiechu warte", albo kto więcej razy poniży kompana. Zawsze w ten sposób się rozluźniają. Przynajmniej zadowoleni z sesji wychodzą
Niezbyt mi to odpowiada, ale cóż jakoś odreagować muszą.

"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł

-
- Pomywacz
- Posty: 65
- Rejestracja: piątek, 25 stycznia 2008, 23:08
- Numer GG: 3286156
- Lokalizacja: Knurów
- Kontakt:
Re: Śmiechy hihy
Moją ulubioną grą jest Bunny Ninja Princess, gra opowiadająca o Króliczych księżniczkach ninja, podróżujących po magicznym świecie japonii, rządzonej Przez Króliczą Cesarzową.
Ich zdaniem jest wędrówka pomiędzy miastami/wioskami i szukaniem zarzewi konfliktów, które pochodzą z dumy (proste, jeżeli ktoś chce mieć coś lepszego od innej osoby, ale nie ma to uzasadnienia społecznego, to mamy do czynienia z dumą).
Pojedyncza sesja w tą grę to jedna wioska, ze zbiorem problemów.
Ogólnie, jest to najmocniejsza i najdramatyczniejsza gra w jaką w życiu grałem. Postacie w grze są zawsze antropomorficznymi zwierzakami ala Usagi Yojimbo. Pomysł na postacie dla graczy pochodzi z wszystkich anime typu magical girls, gdzie naiwne dziewczynki próbują ratować świat.
Tutaj nie zawsze to wychodzi, a momenty, gdy Postać musi zabić opętana przez zło lisicę, która jest pod kontrolą zakochanego w niej wilka, wyryły się w mojej pamięci na zawsze.
Ich zdaniem jest wędrówka pomiędzy miastami/wioskami i szukaniem zarzewi konfliktów, które pochodzą z dumy (proste, jeżeli ktoś chce mieć coś lepszego od innej osoby, ale nie ma to uzasadnienia społecznego, to mamy do czynienia z dumą).
Pojedyncza sesja w tą grę to jedna wioska, ze zbiorem problemów.
Ogólnie, jest to najmocniejsza i najdramatyczniejsza gra w jaką w życiu grałem. Postacie w grze są zawsze antropomorficznymi zwierzakami ala Usagi Yojimbo. Pomysł na postacie dla graczy pochodzi z wszystkich anime typu magical girls, gdzie naiwne dziewczynki próbują ratować świat.
Tutaj nie zawsze to wychodzi, a momenty, gdy Postać musi zabić opętana przez zło lisicę, która jest pod kontrolą zakochanego w niej wilka, wyryły się w mojej pamięci na zawsze.
