Stwierdziłam, że dobrze by było, gdyby wataha jako całość znała poglądy innych jej członków na różne tematy (3 pytania od MG).
Oto więc poglądy
Leny:
1. Co jej/jego postać sądzi o pozostałych członkach watahy?
Conn – no przynajmniej nie śmierdzi… Poza tym typowy facet i chyba lubi wystawiać moją cierpliwość na próbę. Choć trzeba mu przyznać, że nie jest głupi i często mówi z sensem, to jednak niekiedy zachowuje się jak Księżycowe Cielę. Mam wtedy ochotę odgryźć mu łeb… Albo inny szczegół anatomiczny jego ciała. Mimo wszystko Gaia mi świadkiem, że bez niego wataha byłaby dużo słabsza i wiele by straciła. Poza tym ma sporą wiedzę.
Dżet – sympatyczny, ale sprawia wrażenie bezradnego szczenięcia. Wydaje się też być słaby i niezdolny do walki ze Żmijem. Na szczęście pozory mylą i jak do tej pory udowodnił, że potrafi się zmobilizować. Podejrzewam jednak, że wataha nie raz i nie dwa będzie musiała stanąć w jego obronie. Zdecydowanie za bardzo interesuje się stylem życia małp. Czasem mam wrażenie, że jest bardziej homidem niż sami homidzi… Na jego korzyść przemawia fakt, że mimo tego, iż jest słaby i nieporadny, nie stara się wszystkim naokoło czegoś udowodnić. Mógłby jednak być śmielszy… Żmija nie pokona się popiskiwaniem w kącie…
Nina – umie zadbać o siebie, choć stara się nie wychylać. Raczej poradzi sobie w życiu… O ile nie zgubi jej to zamiłowanie do tworów Tkaczki… Żmij upodobał je sobie jako swoje narzędzia, więc obawiam się o nią. Będę mieć na nią oko. Jeśli tylko zauważę coś niepokojącego, to choćby to było wbrew jej woli, uwolnię ją spod władzy plugawych narzędzi Żmija. Nie będzie wtedy tłumaczenia o ich przydatności… Poza tym świetnie radzi sobie w mieście, ale podejrzewam, że w dziczy zginęłaby już pierwszego dnia…
Chodzący Po Lodzie – wielki i jasny niczym ostre światło. Małomówny i prosty niczym budowa maczugi… Takie w każdym razie sprawia wrażenie. Cuchnie Żmijem i niekiedy przyprawia mnie tym o zawroty głowy. Dowiódł jednak, że jest godzien, by stanąć z nim ramię w ramię w boju. Zdaje mi się, że jego skaza sprawia, że w walce przeciw stworom Żmija jest tym bardziej zaciekły. Mógłby jednak powiedzieć o sobie więcej, bo czasem mam wrażenie, że nic o nim nie wiem. Pała niezrozumiałą dla mnie sympatią do metalowych potworów, które małpy zwą samochodami… Trzeba na niego bardzo uważać, bo niejeden chętnie odgryzie mu łeb i uczyni sobie z niego trofeum, nie spytawszy wcześniej po czyjej ten metys stoi stronie.
2. Jak jej/jego postać ocenia dotychczasowe funkcjonowanie watahy jako całości (skuteczność, organizacja, celowość itp.)?
Mam wrażenie, że wciąż szukamy swej drogi, sposobu w jaki będziemy działać, metody walki ze Żmijem. Sytuacja w wataże wciąż się krystalizuje i powoli stabilizuje. Różnimy się od innych watah. To widać. Ale czuję, że obraliśmy właściwą ścieżkę. Chciałabym, by razem udało nam się dokonać czegoś wielkiego i spektakularnego. Mamy szansę to osiągnąć. Tylko czy uda nam się z niej skorzystać?
3. Jak jej/jego postać ocenia bieżące położenie swoje i watahy w świetle ostatnio zaistniałych wydarzeń?
Chyba nikt się nie spodziewał, że uda nam się wykonać zadanie. Znaczy w sumie tylko Matka Larissa sprawiała wrażenie, że w nas wierzy… No i Jordan – niech Gaia ma jego duszę w swej opiece. Udowodniliśmy, że ten kto się różni, kto jest inny, wcale nie musi być gorszy. Mam nadzieję, że uda nam się utrzymać ten stan rzeczy. Wiele zyskaliśmy, ale tym więcej teraz możemy stracić, jeśli pozwolimy sobie na jakieś niepowodzenie…
A tu poglądy
Dżeta (wrzucam to co mi
Zeth napisał na gg):
1. Co postać sądzi o pozostałych członkach watahy?
Hm?
Lena... e... no robi swoje i stanęła jak do tej pory na wysokości zadania, nie? Mam kłopot z zajęciem jakiejś normalnej postawy wobec niej, może dlatego, że to Czarna Furia i dość.. hm.. porywcza. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie do tej pory.
CPL... No walczyć potrafi, ale pogadać z nim nie idzie... Nie wiem o nim za wiele i nie wygląda na to, by coś w tej materii miało się zmienić.
Conn - nasza beta... hm... Dość sympatyczny typek, nie zaprzeczam. Czasem zrobi coś nieprzemyślanego, ale z reguły jest to jakaś głupota, typu naplucie na dywan Niny...
Co do samej
Niny... więc... no podoba mi się ona i jej podejście do życia. Sympatyczna jest i zna się na tym co robi...
2. Jak postać ocenia dotychczasowe funkcjonowanie watahy jako całości (skuteczność, organizacja, celowość itp.)?
No dostaliśmy zadanie i je wypełniliśmy. Fakt, że metodą nieco łopatologiczną, ale czasem trudno zastosować nawet bardzo dobry plan, gdy sytuacja jest trudna do przewidzenia... i jeszcze te b
ęcwały z czarnej spirali... no potrafimy coś razem zaplanować, a w razie potrzeby improwizować, a to już jakieś osiągnięcie.
3. Jak postać ocenia bieżące położenie swoje i watahy w świetle ostatnio zaistniałych wydarzeń?
Daliśmy z siebie wszystko i sądzę, że spełniliśmy oczekiwania starszyzny.
Hmm... Pokładałam zbyt duże zaufanie w ortografię Zetha. Gdyby nie fds, nie zauważyłabym tego babola...
EDIT: Kolejny mały prezent dla watahy:
Howl