Jack Swenson
Jack grzecznie ruszył korytarzami bunkra zastanawiając sie co dalej..
Po wejściu do pokoju i wysłuchaniu mowy Alberta zapytał.
- Mam pytanie, ja nie jestem żadnym zwiadowcom ani innym szpiegiem czy żołnierzem. Nie macie kogoś innego do tej roboty?
[Postapokaliptyczny] Aparthaid still alive!

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 13
- Rejestracja: poniedziałek, 26 listopada 2007, 01:20
- Numer GG: 2017395
Re: [Postapokaliptyczny] Aparthaid still alive!
Życie - śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową

-
- Mat
- Posty: 560
- Rejestracja: piątek, 30 listopada 2007, 21:19
- Numer GG: 9916608
- Lokalizacja: Karczma "Miś Kudłacz"
Re: [Postapokaliptyczny] Aparthaid still alive!
Mike Raynoy
Mike spojrzał na Jacka i uśmiechnął się.
*tożto się wojaczyna znalazł od 7 boleści. Co on myślał, że my tu będziemy grzyby zbierać?*
Mike spojrzał na Jacka i uśmiechnął się.
*tożto się wojaczyna znalazł od 7 boleści. Co on myślał, że my tu będziemy grzyby zbierać?*

-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
Re: [Postapokaliptyczny] Aparthaid still alive!
Jack Longhorn
Gdy zjawił się Albert, mężczyzna był w stanie zadumania. Myślał o swojej dziewczynie. Ukochanej Jessice. Chciał wrócić do niej cały i zdrowy. Chciał być z nią szczęśliwy. Poszedł za Albertem wgłąb bunkru. Tajemnice tego niesamowitego budynku po kolei się odsłaniały. Zapewne ich przełożony ma wiele niespodzianek w zanadrzu. Spojrzał na stół i rozłożony ekwipunek.
*Hoho. Widzę tu całkiem duży arsenał. Szkoda, że nie ma nic chemicznego. Ale to przecież pestka wykonać coś prostego. Jakiś kwas lub substancję...*
Słuchał już teraz z uwagą o misji.
*Wysadzenie magazynu?! Hoho. Szykuje się coś poważniejszego. I nie możemy tego spaprać. Jeden nieostrożny krok a wszyscy zginiemy a misja skończy się niepowodzeniem.*
Ze stołu zabrał:
- plecak
- ubranie maskujące
- nóż
-apteczkę
- MiniUzi
Gdy zjawił się Albert, mężczyzna był w stanie zadumania. Myślał o swojej dziewczynie. Ukochanej Jessice. Chciał wrócić do niej cały i zdrowy. Chciał być z nią szczęśliwy. Poszedł za Albertem wgłąb bunkru. Tajemnice tego niesamowitego budynku po kolei się odsłaniały. Zapewne ich przełożony ma wiele niespodzianek w zanadrzu. Spojrzał na stół i rozłożony ekwipunek.
*Hoho. Widzę tu całkiem duży arsenał. Szkoda, że nie ma nic chemicznego. Ale to przecież pestka wykonać coś prostego. Jakiś kwas lub substancję...*
Słuchał już teraz z uwagą o misji.
*Wysadzenie magazynu?! Hoho. Szykuje się coś poważniejszego. I nie możemy tego spaprać. Jeden nieostrożny krok a wszyscy zginiemy a misja skończy się niepowodzeniem.*
Ze stołu zabrał:
- plecak
- ubranie maskujące
- nóż
-apteczkę
- MiniUzi
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Re: [Postapokaliptyczny] Aparthaid still alive!
Chlorek Żelaza
Kiedy przeszli do innego pomieszczenia i zobaczyli cały ten sprzęt bojowy, dziewczyna wyglądała na zaskoczoną.
*Co to ma znaczyć!?! Misja bojowa?!?*
Niestety słowa Alberta potwierdziły jej obawy - ba, było chyba nawet gorzej niż myślała. Na szczęście dodał, że spokojnie mogą się wycofać - wystarczy nie brać nic ze stołu. Zatem dziewczyna nic nie wzięła. Nie tego się spodziewała, za dużo miała do stracenia i nic do zyskania. Nie będzie narażać swojego udanego i dobrze ułożonego życia dla innych, obcych jej ludzi.
Zastanawiała się właśnie jak (oprócz nie brania niczego ze stołu) wycofać się z brania w tym udziału, aby było to grzeczne i obyło się wyzywania Alberta od nienormalnych.
Na jej szczęście Jack Swenson był podobnego zdania. Wtedy, nieco niespokojnym głosem kobieta powiedziała:
- Ja. Zgadzam się z panem Swensonem... To nie jest. Dla mnie... Pierwszy raz, widzę, broń.
Kiedy przeszli do innego pomieszczenia i zobaczyli cały ten sprzęt bojowy, dziewczyna wyglądała na zaskoczoną.
*Co to ma znaczyć!?! Misja bojowa?!?*
Niestety słowa Alberta potwierdziły jej obawy - ba, było chyba nawet gorzej niż myślała. Na szczęście dodał, że spokojnie mogą się wycofać - wystarczy nie brać nic ze stołu. Zatem dziewczyna nic nie wzięła. Nie tego się spodziewała, za dużo miała do stracenia i nic do zyskania. Nie będzie narażać swojego udanego i dobrze ułożonego życia dla innych, obcych jej ludzi.
Zastanawiała się właśnie jak (oprócz nie brania niczego ze stołu) wycofać się z brania w tym udziału, aby było to grzeczne i obyło się wyzywania Alberta od nienormalnych.
Na jej szczęście Jack Swenson był podobnego zdania. Wtedy, nieco niespokojnym głosem kobieta powiedziała:
- Ja. Zgadzam się z panem Swensonem... To nie jest. Dla mnie... Pierwszy raz, widzę, broń.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera

Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 13
- Rejestracja: poniedziałek, 26 listopada 2007, 01:20
- Numer GG: 2017395
Re: [Postapokaliptyczny] Aparthaid still alive!
Nasz MG Chyba umarł
(

Życie - śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową

-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Re: [Postapokaliptyczny] Aparthaid still alive!
Nie, nie umarł - tylko ma problem. Scenariusz przygody zakładał, że raźnie ruszymy na misję - tymczasem nie wszystkie postacie tego chcą.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera

Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 13
- Rejestracja: poniedziałek, 26 listopada 2007, 01:20
- Numer GG: 2017395
Re: [Postapokaliptyczny] Aparthaid still alive!
Po to jest MG żeby radzić sobie z takimi niespodziankami, więc jak dla mnie problemu nie ma. Jak dla mnie....
Nie wiem jak dla was ale dla mnie takie czekanie to stanowczo za długo...
Mam tylko nadzieję że nie bedzie tak żawsze bo jak ma to tyle trwać to mam gdzieś taki interes
07.01.2008 jeżeli w ten dzień nie pojawi sie post to wypadam z tej sesji.
Nie wiem jak dla was ale dla mnie takie czekanie to stanowczo za długo...
Mam tylko nadzieję że nie bedzie tak żawsze bo jak ma to tyle trwać to mam gdzieś taki interes
07.01.2008 jeżeli w ten dzień nie pojawi sie post to wypadam z tej sesji.
Ostatnio zmieniony niedziela, 6 stycznia 2008, 19:18 przez Chimera, łącznie zmieniany 2 razy.
Życie - śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową

-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Re: [Postapokaliptyczny] Aparthaid still alive!
Nie cieszcie sie za wczesnie 
Żyję i mam się dobrze, decyzja Mekowa wcale mi nie pzreszkadza a nawet robi sesję ciekawszą (chyba). Na razie nie odpowiem bo mimo, że teoretycznie mam duzo czasu to jakoś na coś konkretnego za mało. Odpowiem najwczesniej w pszysłym roku poprzez edycję tego posta więc bądzcie czujni - do tygodnia odpowiem.

Żyję i mam się dobrze, decyzja Mekowa wcale mi nie pzreszkadza a nawet robi sesję ciekawszą (chyba). Na razie nie odpowiem bo mimo, że teoretycznie mam duzo czasu to jakoś na coś konkretnego za mało. Odpowiem najwczesniej w pszysłym roku poprzez edycję tego posta więc bądzcie czujni - do tygodnia odpowiem.
.
