Kfiatki z sesji...

- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Re: Kfiatki z sesji...
Wczorajsza sesja
G1: Czy możesz wspomnieć o nacięciach na jego nadgarstkach? <dowód paktowania z demonicznymi mocami>
MG (robiąc to samo, co opisywana postać): Inkwizytor wstaje, wykonuje dziwny ruch nozdrzami, po czym mówi...
[Pięć minut ciszy]
MG: NIE!
[Walka]
G1: Atakuję!
MG i reszta drużyny: NIE!
G1: Łamiesz w tej chwili drużynowe zasady!
G2: NIE!
[Udawadnianie swojej niewinności Inkwizytorowi]
Na początku sypią się niezwykłe argumenty:
MG: Podejrzewam całą waszą rodzinę o herezję i paktowanie z nieczystymi mocami!
G1: Tylko podejrzewasz! Wykazujesz brak konsekwencji, co jest niedopuszczalne w kręgach Inkwizytorów!
Na końcu, po godzinie, mówcy nie mają już sił:
MG: Śmierdzisz!
G1: Ty mocniej!
Chwila później:
MG: Śmierdzisz!
G1: Blefuję: To z zewnątrz!
Końcówka:
MG: Jesteś złym człowiekiem!
<Nieudany test>
G1: O qrwa, przegrałem :/.
G1: Czy możesz wspomnieć o nacięciach na jego nadgarstkach? <dowód paktowania z demonicznymi mocami>
MG (robiąc to samo, co opisywana postać): Inkwizytor wstaje, wykonuje dziwny ruch nozdrzami, po czym mówi...
[Pięć minut ciszy]
MG: NIE!
[Walka]
G1: Atakuję!
MG i reszta drużyny: NIE!
G1: Łamiesz w tej chwili drużynowe zasady!
G2: NIE!
[Udawadnianie swojej niewinności Inkwizytorowi]
Na początku sypią się niezwykłe argumenty:
MG: Podejrzewam całą waszą rodzinę o herezję i paktowanie z nieczystymi mocami!
G1: Tylko podejrzewasz! Wykazujesz brak konsekwencji, co jest niedopuszczalne w kręgach Inkwizytorów!
Na końcu, po godzinie, mówcy nie mają już sił:
MG: Śmierdzisz!
G1: Ty mocniej!
Chwila później:
MG: Śmierdzisz!
G1: Blefuję: To z zewnątrz!
Końcówka:
MG: Jesteś złym człowiekiem!
<Nieudany test>
G1: O qrwa, przegrałem :/.

- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Kfiatki z sesji...
Tee hee, kolejny "Freudian Slip"...Elfin pisze: G2-Po chwili namyslu.... "To ja go zapinam"
MG- Placze ze smiechu: Slucham??!!"

To ja dołożę własny, z wczorajszej sesji.
Tharxis, wojownicza orczyca, fanatyczna wyznawczyni Bogini Nocy, wyjaśnia poważnym tonem:
- Nie jestem kapłanką, lecz paladynką. Dużo sprawniej posługuję się dłońmi niż językiem.

Re: Kfiatki z sesji...
Tu są dwa kwiatki nie-do-końca z sesji... ale na bezrybiu i rak ryba. 
Karta postaci na forumową sesję WFPR. Jak to u mnie bywa, karta jest prawie skończona, został tylko szczegół, ale istotny. Imię postaci... tu z pomocą przybiegł Ravandil. Jego cenna rada:
- To może niech to będzie szlachcic z Alboinu - Szat de Fakap, syn lorda Łot de Fakap? (cztac z angielska)
I jeszcze nasze wątpliwości... mamy zamiar niedługo zagrać pierwszy raz w DnD (zgroza!
) Dyskusja na temat rzucania czarów ze zwojów.
- No, a jak wygląda rzucanie za zwoju?
- No jak to jak? Bierzesz i czytasz, nie?
- A co ze zwojem wtedy?
- Chyba znika...
- Znika? Czyli miałem pełną torbę zwojów a zaraz patrzę i tam nic nie ma!
- Znika tak jak składniki zaklęć w WFRP. Moc zaklęcia pochłania ten cały pergamin...
- (chwila ciszy...) Hmm... a co jeśli składnikiem zaklęcia się na przykład ręce idioty?
- ...
- Trzyma zwój, czyta, a nagle pyk! "Aaaa! Gdzie są moje ręce?!"

Karta postaci na forumową sesję WFPR. Jak to u mnie bywa, karta jest prawie skończona, został tylko szczegół, ale istotny. Imię postaci... tu z pomocą przybiegł Ravandil. Jego cenna rada:
- To może niech to będzie szlachcic z Alboinu - Szat de Fakap, syn lorda Łot de Fakap? (cztac z angielska)
I jeszcze nasze wątpliwości... mamy zamiar niedługo zagrać pierwszy raz w DnD (zgroza!

- No, a jak wygląda rzucanie za zwoju?
- No jak to jak? Bierzesz i czytasz, nie?
- A co ze zwojem wtedy?
- Chyba znika...
- Znika? Czyli miałem pełną torbę zwojów a zaraz patrzę i tam nic nie ma!
- Znika tak jak składniki zaklęć w WFRP. Moc zaklęcia pochłania ten cały pergamin...
- (chwila ciszy...) Hmm... a co jeśli składnikiem zaklęcia się na przykład ręce idioty?
- ...
- Trzyma zwój, czyta, a nagle pyk! "Aaaa! Gdzie są moje ręce?!"


-
- Szczur Lądowy
- Posty: 8
- Rejestracja: sobota, 25 sierpnia 2007, 15:21
- Numer GG: 2944314
Re: Kfiatki z sesji...
No to może moje pierwsze kfiatki z sesji w takim trochę "zubożałym" D&D, bo mam tu na myśli Dungeons & Dragons: Gra przygodowa. Ale cóż, od czegoś trzeba było zacząć (pomijam MOJE sesje z MOIMI scenariuszami w MOIM systemie, które były fatalne...).
MG: Ja.
G1: Kerwyn, łotrzyk (gracz w miarę ustatkowany, ciągle kłóci sie z G4)
G2: Regdar, wojownik (pokorny, chce wszystkim pomóc, momentami pomysłowy)
G3: Jozan, kapłan (podobnie jak G1, ale nie kłóci się tak często z G4)
G4: Tordek, krasnolud wojownik - jedyna postac w teamie, który nie jest człowiekiem (zachłanny, kłóci się z G1, zawsze się z nim spiera kto otworzy drzwi; G1 wytrychem, a on z bara
)
Któraś z kolei przygoda, bohaterowie zabili właśnie kilka goblinów i chcą przeszukać ciała (mam zasadę, że w czasie eksploracji gracz ma dwie akcje, by trochę zapanować nad drużyną).
G1: Dobra, to po jednym trupie na każdego z nas.
G2: OK
G3: W porządku.
G4: Taaaak, jasne! Ej, mogę pierwszy?
G1: Dobra, ale pamiętaj: po jednym!
G4: Jasne! To ja jedną akcję wykorzystuję na przeszukanie tego po lewej, a drugą na tego po prawej!
Doszło do rękoczynów...
Ta sama przygoda, krasnolud zagląda z za drzwi do ciemnego pomieszczenia (widzi w ciemnościach) i zauważył tam ogra. Wspomnieć należy, że podłoga była wyłożona jakimś łatwopalnym materiałem (nie pamiętam dokładnie jakim, ale pamiętam, że G2 w jakiś sposób się o tym dowiedział...).
G1 po szepta coś do G2
G4: Ej, o czym szeptacie?
G1: A, nic! Nieważne.
G2: Ej, Tordek, możesz wejść pierwszy? A my zaraz za tobą.
G4: Dobra, no to ja pierwszy: wyjmuję mój wielki topór i wchodzę do środka pierwszy.
MG:(rzut kostką) Brzęk twojej ciężkiej zbroi przebudził potężną bestię. Wstaje powoli i chwyta za swą maczugę, następnie wydaje z siebie donośny ryk...
G4: Za mną, do ataku!
G2: Regdar, daj tą pochodnię! Wrzucam pochodnię do środka pomieszczenia!
G4: ???
MG: Momentalnie podłoga zaczyna się palić...
G4: O, ty podły, wredny...
G1: Szybko, zamykaj drzwi, Jozan!
Dalszych reakcji G4 nie muszę opisywać
. Na jego szczęście jakoś uszedł z życiem.
Być może później przypomnę sobie coś jeszcze i zamieszczę to tutaj.
Pozdrawiam.
MG: Ja.
G1: Kerwyn, łotrzyk (gracz w miarę ustatkowany, ciągle kłóci sie z G4)
G2: Regdar, wojownik (pokorny, chce wszystkim pomóc, momentami pomysłowy)
G3: Jozan, kapłan (podobnie jak G1, ale nie kłóci się tak często z G4)
G4: Tordek, krasnolud wojownik - jedyna postac w teamie, który nie jest człowiekiem (zachłanny, kłóci się z G1, zawsze się z nim spiera kto otworzy drzwi; G1 wytrychem, a on z bara

Któraś z kolei przygoda, bohaterowie zabili właśnie kilka goblinów i chcą przeszukać ciała (mam zasadę, że w czasie eksploracji gracz ma dwie akcje, by trochę zapanować nad drużyną).
G1: Dobra, to po jednym trupie na każdego z nas.
G2: OK
G3: W porządku.
G4: Taaaak, jasne! Ej, mogę pierwszy?
G1: Dobra, ale pamiętaj: po jednym!
G4: Jasne! To ja jedną akcję wykorzystuję na przeszukanie tego po lewej, a drugą na tego po prawej!
Doszło do rękoczynów...
Ta sama przygoda, krasnolud zagląda z za drzwi do ciemnego pomieszczenia (widzi w ciemnościach) i zauważył tam ogra. Wspomnieć należy, że podłoga była wyłożona jakimś łatwopalnym materiałem (nie pamiętam dokładnie jakim, ale pamiętam, że G2 w jakiś sposób się o tym dowiedział...).
G1 po szepta coś do G2
G4: Ej, o czym szeptacie?
G1: A, nic! Nieważne.
G2: Ej, Tordek, możesz wejść pierwszy? A my zaraz za tobą.
G4: Dobra, no to ja pierwszy: wyjmuję mój wielki topór i wchodzę do środka pierwszy.
MG:(rzut kostką) Brzęk twojej ciężkiej zbroi przebudził potężną bestię. Wstaje powoli i chwyta za swą maczugę, następnie wydaje z siebie donośny ryk...
G4: Za mną, do ataku!
G2: Regdar, daj tą pochodnię! Wrzucam pochodnię do środka pomieszczenia!
G4: ???
MG: Momentalnie podłoga zaczyna się palić...
G4: O, ty podły, wredny...
G1: Szybko, zamykaj drzwi, Jozan!
Dalszych reakcji G4 nie muszę opisywać

Być może później przypomnę sobie coś jeszcze i zamieszczę to tutaj.
Pozdrawiam.

-
- Majtek
- Posty: 96
- Rejestracja: poniedziałek, 17 września 2007, 20:11
- Numer GG: 683648
- Lokalizacja: Rawicz/Wrocław
- Kontakt:
Re: Kfiatki z sesji...
Różne systemy:
-Gdzie jest wsparcie?
-W Sparcie to jest Madness.
Pierwszy raz gram z dedekowcami. Pytam zaciekawiony:
-Jaką postać tworzysz?
-To będzie półork na dwie bronie!
-…
Zapożyczenie z wiadomej książki. Postać pochodząca z Arabii:
-Informacja o wypowiedzeniu świętej wojny była w lochach pod pałacem sułtana. Przybita na kartce, obok dołu z wężami tuż za wirującymi ostrzami. Trzeba było sobie przeczytać.
Taktyczne użycie nuklearnego sedesu.
Kosmos. Gracze musieli zniszczyć wrak krążownika, żeby nie dostał się we wrogie ręce. Mieli tylko walizkową atomówkę, wystrzelali już wszystkie rakiety, a śluza była uszkodzona w walce. Postanowili więc wystrzelić ładunek przez toaletę. Później podręczniki wojskowe odnotowały tą taktykę jako „manewr Kufla-Kaina” (od callsignów postaci).
Gracz śledzi postać i wchodzi do ciemnego budynku. Zniecierpliwiony:
-Jest tu, kto?
-Tylko my skrytobójcy.
-Gdzie jest wsparcie?
-W Sparcie to jest Madness.
Pierwszy raz gram z dedekowcami. Pytam zaciekawiony:
-Jaką postać tworzysz?
-To będzie półork na dwie bronie!
-…
Zapożyczenie z wiadomej książki. Postać pochodząca z Arabii:
-Informacja o wypowiedzeniu świętej wojny była w lochach pod pałacem sułtana. Przybita na kartce, obok dołu z wężami tuż za wirującymi ostrzami. Trzeba było sobie przeczytać.
Taktyczne użycie nuklearnego sedesu.
Kosmos. Gracze musieli zniszczyć wrak krążownika, żeby nie dostał się we wrogie ręce. Mieli tylko walizkową atomówkę, wystrzelali już wszystkie rakiety, a śluza była uszkodzona w walce. Postanowili więc wystrzelić ładunek przez toaletę. Później podręczniki wojskowe odnotowały tą taktykę jako „manewr Kufla-Kaina” (od callsignów postaci).
Gracz śledzi postać i wchodzi do ciemnego budynku. Zniecierpliwiony:
-Jest tu, kto?
-Tylko my skrytobójcy.

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 8
- Rejestracja: wtorek, 15 maja 2007, 22:40
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Konin
Re: Kfiatki z sesji...
To i ja podzielę się moimi kfiatkami, może to nic wybitnego ale nas śmieszyły.
Postacie
MG - ja
G1 - łotrzyk, nie cierpi drużynowego barbarzyńcy
G2 - barbarzyńca, nie cierpi łotrzyka
G3 - druid, nie miesza się w spory
G4 - czarodziej, trochę oferma
Na początek efekt improwizacji i braku snu. Nekromanta, miłośnik ziemniaków. Za siedzibą miał pole ziemniaków uprawiane przez zombie a jego marzeniem było stworzyć zombie-ziemniaka.
Gracze przesłuchują jednego grabarza
MG(jako grabarz): nic nie powiem
G1: G2, lej go w pysk
G2: MG?!? (nie mam pojęcia skąd mu się to wzięło)
G1: Grabarza!!!
Miejsce akcji jaskinia pod miastem. G1 nawrzucał tam mnóstwo oliwy i prochu dymnego a następnie podpalił (chciał wytłuc pewne paskudy). Po opisaniu mu krateru zajmującego pół dzielnicy:
G1 (głosem przepraszająco-błagalnym i ze wzrokiem zbitego psa): Ja nie chciałem.
Ta sama sesja, gracze znaleźli dziwny kamień.
G4: oglądam go dokładnie
MG: nic
G2: Zjadam go!
G1: ty matole (deklaracja gracza: biegnę na targ)
MG(jako sprzedawca): Czym mogę służyć?
G1: kilo śliwek i litr mleka
Co było dalej można się domyślić.
I wciąż ta sama sesja
MG: ok więc poszliście do domu sołtysa
G4 przerywa mi: A skąd wiemy który to
MG (wkuty bo chce w końcu zacząć a ci siedzą i gadają): Jest na nim taki wielki neon "DOM SOŁTYSA"
I na koniec. W końcu nastąpiła zmiana MG, prowadzi kolega, tworzymy postacie. Kolega lekko zdezorientowany.
(K)olega: Ok teraz atuty, to jest eeeeeee...
(J)a: strona 87
K: dzięki
Następna postać. Losowanie statów.
K: dobra 18 siły to jest modyfikator...
J: +4
Inny kolega tworzy postać, paladyna:
K: dobra teraz czary.
J: dopiero od 4poz.
K: serio?
I tak ciągle, niby nic ale nas to śmieszyło.
Postacie
MG - ja
G1 - łotrzyk, nie cierpi drużynowego barbarzyńcy
G2 - barbarzyńca, nie cierpi łotrzyka
G3 - druid, nie miesza się w spory
G4 - czarodziej, trochę oferma
Na początek efekt improwizacji i braku snu. Nekromanta, miłośnik ziemniaków. Za siedzibą miał pole ziemniaków uprawiane przez zombie a jego marzeniem było stworzyć zombie-ziemniaka.
Gracze przesłuchują jednego grabarza
MG(jako grabarz): nic nie powiem
G1: G2, lej go w pysk
G2: MG?!? (nie mam pojęcia skąd mu się to wzięło)
G1: Grabarza!!!
Miejsce akcji jaskinia pod miastem. G1 nawrzucał tam mnóstwo oliwy i prochu dymnego a następnie podpalił (chciał wytłuc pewne paskudy). Po opisaniu mu krateru zajmującego pół dzielnicy:
G1 (głosem przepraszająco-błagalnym i ze wzrokiem zbitego psa): Ja nie chciałem.
Ta sama sesja, gracze znaleźli dziwny kamień.
G4: oglądam go dokładnie
MG: nic
G2: Zjadam go!
G1: ty matole (deklaracja gracza: biegnę na targ)
MG(jako sprzedawca): Czym mogę służyć?
G1: kilo śliwek i litr mleka
Co było dalej można się domyślić.
I wciąż ta sama sesja
MG: ok więc poszliście do domu sołtysa
G4 przerywa mi: A skąd wiemy który to
MG (wkuty bo chce w końcu zacząć a ci siedzą i gadają): Jest na nim taki wielki neon "DOM SOŁTYSA"
I na koniec. W końcu nastąpiła zmiana MG, prowadzi kolega, tworzymy postacie. Kolega lekko zdezorientowany.
(K)olega: Ok teraz atuty, to jest eeeeeee...
(J)a: strona 87
K: dzięki
Następna postać. Losowanie statów.
K: dobra 18 siły to jest modyfikator...
J: +4
Inny kolega tworzy postać, paladyna:
K: dobra teraz czary.
J: dopiero od 4poz.
K: serio?
I tak ciągle, niby nic ale nas to śmieszyło.

Re: Kfiatki z sesji...
Sesja Neuroshimy:
G1-"A więc idę przed siebie!"
Mg-"A więc jesteś przed sobą!"
G1-"A więc idę przed siebie!"
Mg-"A więc jesteś przed sobą!"

-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
Re: Kfiatki z sesji...
EvilBasiek- te najkrótsze sa najlepsze. A teraz mój koronny. Ja-MG.
MG- widzisz wycelowaną w Ciebie lufę. Słyszysz huk wystrzalu...
G1-Zdążam się zdziwi?
MG-...eee... no tak...
G1-To sie dziwię.
MG- widzisz wycelowaną w Ciebie lufę. Słyszysz huk wystrzalu...
G1-Zdążam się zdziwi?
MG-...eee... no tak...
G1-To sie dziwię.
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Mat
- Posty: 440
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
- Numer GG: 0
Re: Kfiatki z sesji...
Mg bardzo lubił wymyślać dziwne początki sesji. Na przykład retrospekcja z lat dzieciństwa mojej postaci kiedy to porwały ją gobliny.
MG: Gobliny porwały cię i zaciągnęły do ciemnej i wilgotnej pieczary. Zamknęły cię w klatce za drzwiami gdzie nie dochodzi światło. Związały cię ciasno linami. Jestes całkowinie unieruchomiony i nic nie widzisz. Absolutnie nic nie możesz zrobić. Co robisz?
MG: Gobliny porwały cię i zaciągnęły do ciemnej i wilgotnej pieczary. Zamknęły cię w klatce za drzwiami gdzie nie dochodzi światło. Związały cię ciasno linami. Jestes całkowinie unieruchomiony i nic nie widzisz. Absolutnie nic nie możesz zrobić. Co robisz?
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.

-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
Re: Kfiatki z sesji...
Ech, dzisiejsza sesja była dziwna. Raz, że graliśmy po pół roku przerwy, dwa, że nowymi postaciami. Efekt - MG rozpaczliwie próbował nas namówić do współpracy (rycerz, krasnolud i elfi czarodziej... Rzadki zestaw). Pominę już fakt, że rozwaliliśmy mu scenariusz (walka 3 na 12 - miodzio, prawie wygraliśmy, zabiliśmy połowę i uciekliśmy). I do tego dwie sytuacje:
<Gracz - krasnolud rzuca kośćmi. Wypada 01>
G1: Jest, dostanę 10 PD!
G2 (rycerz z Bretonii): I tak tobą gardzę.
A potem:
G2: Ja jestem bretońskim rycerzem i szukań wyzwań
G1: Ja też szukam wyzwań
G2: Naprawdę...? Wyzywam cię!
Ciekawie było
<Gracz - krasnolud rzuca kośćmi. Wypada 01>
G1: Jest, dostanę 10 PD!
G2 (rycerz z Bretonii): I tak tobą gardzę.
A potem:
G2: Ja jestem bretońskim rycerzem i szukań wyzwań
G1: Ja też szukam wyzwań
G2: Naprawdę...? Wyzywam cię!
Ciekawie było


-
- Mat
- Posty: 468
- Rejestracja: czwartek, 29 listopada 2007, 12:11
- Numer GG: 11764336
- Lokalizacja: Leszno
Re: Kfiatki z sesji...
To ja dorzucę coś od siebie: 
Gracz: Podchodzę do niego pewnym, chwiejnym krokiem...
MG (konkretnie ja): Że co k***a Adam?! Możesz mi wytłumaczyć co to jest "pewny chwiejny krok"?
Walka z kilkoma minotaurami, czyli BG w poważnych opałach. Zapytałem jednego nowego gracza, który chyba nie do końca traktował sobie poważnie grę:
MG: No to co robisz?
Gracz: Rzucam przywołanie naturalnego sojusznika 1.
MG: No i kogo przyzywasz- zapytałem ze zdziwieniem w oczach, myśląc że nasz druid wykombinował może coś ciekawego.
Gracz: Sam nie wiem... Może borsuka?

Gracz: Podchodzę do niego pewnym, chwiejnym krokiem...
MG (konkretnie ja): Że co k***a Adam?! Możesz mi wytłumaczyć co to jest "pewny chwiejny krok"?

Walka z kilkoma minotaurami, czyli BG w poważnych opałach. Zapytałem jednego nowego gracza, który chyba nie do końca traktował sobie poważnie grę:
MG: No to co robisz?
Gracz: Rzucam przywołanie naturalnego sojusznika 1.
MG: No i kogo przyzywasz- zapytałem ze zdziwieniem w oczach, myśląc że nasz druid wykombinował może coś ciekawego.
Gracz: Sam nie wiem... Może borsuka?

Mój miecz to moja siła

-
- Marynarz
- Posty: 285
- Rejestracja: niedziela, 13 maja 2007, 13:11
- Numer GG: 8009826
- Lokalizacja: A wedle tych trzech buczków
Re: Kfiatki z sesji...
Usiłuję mistrzować jak gram z kuzynką w moim systemie autorskim i zdarzyło się między innymi coś takiego:
MG-ja
G-kuzynka, elfka wojowniczka
G wylądowała na jakimś stepie i po dwóch dniach marszu napotkała na wioskę osadników, którzy obiecali jej pomóc, jeśli odbierze poród kozy:
G(Panika)- Nie wiem co robić!
MG- Zrób cokolwiek, bo koźlę nie umie sie wydostać i może umrzeć, a ci kolesie nie będą zadowoleni.
G- Mam coś ostrego?!
MG- Sprężynę i nóż
G- Wyciągam nóż i...
MG- I co???
G- Nooo chyba wsadzam go kozie w d**ę i poszerzam otwór żeby młode mogło wyjść.
MG- Czyli cesarka. Rzuć kośćmi.
Rzuciła...
G- I co?
MG- Hmmm, rozprułaś kozie brzuch i jest teraz w dwóch kawałkach.
MG-ja
G-kuzynka, elfka wojowniczka
G wylądowała na jakimś stepie i po dwóch dniach marszu napotkała na wioskę osadników, którzy obiecali jej pomóc, jeśli odbierze poród kozy:
G(Panika)- Nie wiem co robić!
MG- Zrób cokolwiek, bo koźlę nie umie sie wydostać i może umrzeć, a ci kolesie nie będą zadowoleni.
G- Mam coś ostrego?!
MG- Sprężynę i nóż
G- Wyciągam nóż i...
MG- I co???
G- Nooo chyba wsadzam go kozie w d**ę i poszerzam otwór żeby młode mogło wyjść.
MG- Czyli cesarka. Rzuć kośćmi.
Rzuciła...
G- I co?
MG- Hmmm, rozprułaś kozie brzuch i jest teraz w dwóch kawałkach.
Opowiadania, wiersze itp. krótko mówiąc biblioteka zapraszamy - http://www.alibrary.webd.pl/index.php?id=glowna
http://world4.knightfight.pl/?ac=vid&vi ... &ref=flink

http://world4.knightfight.pl/?ac=vid&vi ... &ref=flink


-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: Kfiatki z sesji...
Krótki opis sytuacji:
Warhammer
niziołek akrobata
elf przewoźnik
człowiek banita
Niziołek idzie w las jak debil i szczęśliwie rozchorowywuje się. Wraca do wsi, gdzie czekają na niego (szukają go) przyjaciele. Leży w łóżku, a jako, że drużyna nie ma kasy, to elf bierze jego sakiewkę i idzie na piwo z człowiekiem. Wydają złotą koronę - są bardzo głodni. (wycięty fragment bardzo długiej przygody). Elf dostaje młotem bojowym w żebra, przelatuje parę metrów. Zdarta skóra, połamane żebra (zebrał około 12 obrażeń, przy żywotności 5 - pkt przeznaczenia paszoł won! a razem z nim permanentnie pkt żyw). Banita i akrobata doskakują do niego i oglądają go, tamują krew. Ratują jak się da. Po chwili:
Niz: To powietrze nie zbiera mu się w dziurze? Nie ma otrzewnej? To co ja k**wa robię?! Zabieram mu moją złotą koronę!
MG, Czł, Elf: MEGAROTFLMAO!!!!
Warhammer
niziołek akrobata
elf przewoźnik
człowiek banita
Niziołek idzie w las jak debil i szczęśliwie rozchorowywuje się. Wraca do wsi, gdzie czekają na niego (szukają go) przyjaciele. Leży w łóżku, a jako, że drużyna nie ma kasy, to elf bierze jego sakiewkę i idzie na piwo z człowiekiem. Wydają złotą koronę - są bardzo głodni. (wycięty fragment bardzo długiej przygody). Elf dostaje młotem bojowym w żebra, przelatuje parę metrów. Zdarta skóra, połamane żebra (zebrał około 12 obrażeń, przy żywotności 5 - pkt przeznaczenia paszoł won! a razem z nim permanentnie pkt żyw). Banita i akrobata doskakują do niego i oglądają go, tamują krew. Ratują jak się da. Po chwili:
Niz: To powietrze nie zbiera mu się w dziurze? Nie ma otrzewnej? To co ja k**wa robię?! Zabieram mu moją złotą koronę!
MG, Czł, Elf: MEGAROTFLMAO!!!!

-
- Pomywacz
- Posty: 21
- Rejestracja: wtorek, 5 lutego 2008, 08:59
- Numer GG: 8681316
Re: Kfiatki z sesji...
To i ja się dorzucę do tej "hodowli" Kfiatków 
1) Sesja DnD
MG (to akurat ja): idziecie przez gęsty, mroczny las, ocieracie się o pnie drzew, a gałęzie chłostają was po twarzach...
Gracz: Czy są tu jakieś drzewa?
2) Sesja WoD - a
Ja: Słyszałaś? To wycie wilkołaka!
Kolega: A to nie był gołąb?
3)Długowłosa elfia czarodziejka, o arystokratycznych rysach oraz lirycznej duszy, razem przemierza ze swym druhem - krasnoludem leśną polanę.
Elfka natchniona pięknem polany mówi:
- Czuję się niczym kwiat lilii, niczym poranek, niczym kwiat budzący się do życia...
na to krasnolud:
- A ja jak krzesło.
Ja jako krasnolud tym razem

1) Sesja DnD
MG (to akurat ja): idziecie przez gęsty, mroczny las, ocieracie się o pnie drzew, a gałęzie chłostają was po twarzach...
Gracz: Czy są tu jakieś drzewa?

2) Sesja WoD - a
Ja: Słyszałaś? To wycie wilkołaka!
Kolega: A to nie był gołąb?

3)Długowłosa elfia czarodziejka, o arystokratycznych rysach oraz lirycznej duszy, razem przemierza ze swym druhem - krasnoludem leśną polanę.
Elfka natchniona pięknem polany mówi:
- Czuję się niczym kwiat lilii, niczym poranek, niczym kwiat budzący się do życia...
na to krasnolud:
- A ja jak krzesło.
Ja jako krasnolud tym razem


-
- Bombardier
- Posty: 643
- Rejestracja: niedziela, 12 czerwca 2005, 15:41
- Numer GG: 9025892
- Lokalizacja: Bydgoskie przedmieścia mrokiem zalane...
- Kontakt:
Re: Kfiatki z sesji...
kilka kfiatkuf z warhammera. Drużyna złożona z ucznia czarodzieja, berserkera z Norski, cyrulika, złodzieja i krasnoludzkiego zabójcy troli.
Gracze mają wejść do jakiegoś budynku, ale słyszeli, ze odźwierny nie wpuści nikogo bez wyraźnego powodu, czy rekomendacji.
Odźwierny: Czego tu!?
Gracze: My z gazowni
Gracze chcą zbadać piwnicę pewnej karczmy, bo podejrzewają, ze jest siedzibą kultu chaosu.
Barman:Czym mogę służyć?
G: Chcemy sie rozejrzeć trochę po lokalu, od składzika zajrzeć do piwnicy.
B:Ale to sa pomieszczenia służbowe, nie mogę was wpuścić.
G: A masz może jakąś robotę? Jesteśmy silni, umiemy walczyć, czytać pisać i... i..... i.. nie boimy się piwnic!
Inkwizytor podejrzewa graczy o mutacje:
I:Jesteście plugawymi pomiotami chaosu, śmierdzącymi mutantami!
G: Mutant to twój stary!
Gracz kupił sobie sokoła bojowego i chciał, żeby ten umiał jakąś sztuczkę. Wymyślił, ze będzie miał specjalny atak, który oślepia przeciwnika, uznałem to z zbyt silne i powiedziałem coś takiego>
Słuchaj, jak przeciwnik nie zda po ataku przeciwstawnego testu WW to traci jedną akcję bo nie może opędzić się od twojego ptaka!
Ten sam gracz nie miał pomysłu na imię tego sokoła. No to najpierw rzućmy na płeć - wypadła żeńska.
Jeden z graczy: Aaaaa, twój ptak to suka!
Ja; Może nazwij go Miriam?
Generalnie z tym ptakiem to kopalnia kfiatkuf jest.
Gracze mają wejść do jakiegoś budynku, ale słyszeli, ze odźwierny nie wpuści nikogo bez wyraźnego powodu, czy rekomendacji.
Odźwierny: Czego tu!?
Gracze: My z gazowni
Gracze chcą zbadać piwnicę pewnej karczmy, bo podejrzewają, ze jest siedzibą kultu chaosu.
Barman:Czym mogę służyć?
G: Chcemy sie rozejrzeć trochę po lokalu, od składzika zajrzeć do piwnicy.
B:Ale to sa pomieszczenia służbowe, nie mogę was wpuścić.
G: A masz może jakąś robotę? Jesteśmy silni, umiemy walczyć, czytać pisać i... i..... i.. nie boimy się piwnic!
Inkwizytor podejrzewa graczy o mutacje:
I:Jesteście plugawymi pomiotami chaosu, śmierdzącymi mutantami!
G: Mutant to twój stary!
Gracz kupił sobie sokoła bojowego i chciał, żeby ten umiał jakąś sztuczkę. Wymyślił, ze będzie miał specjalny atak, który oślepia przeciwnika, uznałem to z zbyt silne i powiedziałem coś takiego>
Słuchaj, jak przeciwnik nie zda po ataku przeciwstawnego testu WW to traci jedną akcję bo nie może opędzić się od twojego ptaka!
Ten sam gracz nie miał pomysłu na imię tego sokoła. No to najpierw rzućmy na płeć - wypadła żeńska.
Jeden z graczy: Aaaaa, twój ptak to suka!
Ja; Może nazwij go Miriam?
Generalnie z tym ptakiem to kopalnia kfiatkuf jest.
"It is often said that before you die your life passes before your eyes. It is in fact true. It's called living."
-- Terry Pratchett
"Z głupotą się nie walczy, głupotę się omija"
-- Terry Pratchett
"Z głupotą się nie walczy, głupotę się omija"

-
- Majtek
- Posty: 104
- Rejestracja: sobota, 16 lutego 2008, 11:52
- Numer GG: 2532797
- Lokalizacja: Czarnobyl
Re: Kfiatki z sesji...
A to kwiatki z mojej polanki:
tworzymy postacie(pierwsza sesja w życiu )
JA: no nie wiem żadne bóstwo mi nie odpowiada.
MG: Możesz być ateistą....
JA(przerywając): O wiem będę sie modlił do fallusa!!!!!!
MG: *zaczyna szperać po podręczniku i wystrzeliwuje z pytaniem* A do czego on jest???
Dużo później
Mg(ja): jesteś w skromnej kuźni, nie macie tu dużego wyboru.
Sprzedawca: W czym mogę pomóc?
G1(łowca): Poproszę to.......... no jakże temu było *po czym stukając sie po piersi powiedział* no to *nie przerywając stukanie się w piersi*
Reszta graczy w tym momencie leżała na ziemi.
P.S po tym zdarzeniu tylko on uważa że jest łowcą reszta myśli o nim jak o barbarzyńcy.
nadal ja mg inna sesja
gracze szukają druida(był bardzo potężny by nie mogli zmusić go do pomocy siłą tylko dyplomacją), który pomógł by im w znalezieniu pewnych ziół.
JA(mg): Po długich poszukiwaniach nadal błądzicie po lesie.
G1(krasnal woj): Przecież on sie opiekuje tym lasem powinien gdzieś tu być?
G2(zaklinacz lubi zniszczenie i nie uznaje, że ktoś może być potężniejszy od niego): Mam pomysł jak go przywołać!!
G1,3,4: *zaciekawieni* dajesz!!
G2: Rzucam kule ognia na pobliskie drzewa!!!!
G1,3,4: uciekamy!!!
G2 stoi dumnie i rzuca sobie odporność na ogień. po chwili zjawia sie druid.
a G134 zauważają z oddali że las przestał sie palić.
G2 nigdy nie został odnaleziony.
tworzymy postacie(pierwsza sesja w życiu )
JA: no nie wiem żadne bóstwo mi nie odpowiada.
MG: Możesz być ateistą....
JA(przerywając): O wiem będę sie modlił do fallusa!!!!!!
MG: *zaczyna szperać po podręczniku i wystrzeliwuje z pytaniem* A do czego on jest???
Dużo później
Mg(ja): jesteś w skromnej kuźni, nie macie tu dużego wyboru.
Sprzedawca: W czym mogę pomóc?
G1(łowca): Poproszę to.......... no jakże temu było *po czym stukając sie po piersi powiedział* no to *nie przerywając stukanie się w piersi*
Reszta graczy w tym momencie leżała na ziemi.
P.S po tym zdarzeniu tylko on uważa że jest łowcą reszta myśli o nim jak o barbarzyńcy.
nadal ja mg inna sesja
gracze szukają druida(był bardzo potężny by nie mogli zmusić go do pomocy siłą tylko dyplomacją), który pomógł by im w znalezieniu pewnych ziół.
JA(mg): Po długich poszukiwaniach nadal błądzicie po lesie.
G1(krasnal woj): Przecież on sie opiekuje tym lasem powinien gdzieś tu być?
G2(zaklinacz lubi zniszczenie i nie uznaje, że ktoś może być potężniejszy od niego): Mam pomysł jak go przywołać!!
G1,3,4: *zaciekawieni* dajesz!!
G2: Rzucam kule ognia na pobliskie drzewa!!!!
G1,3,4: uciekamy!!!
G2 stoi dumnie i rzuca sobie odporność na ogień. po chwili zjawia sie druid.
a G134 zauważają z oddali że las przestał sie palić.
G2 nigdy nie został odnaleziony.
Wole umrzeć jak mężczyzna(tudzież szaleniec) niżeli żyć jako tchórz.
Odwaga nie polega na braku strachu, lecz jego pokonywaniu. Rozwaga nie polega na dowadze.
Odwaga nie polega na braku strachu, lecz jego pokonywaniu. Rozwaga nie polega na dowadze.

-
- Bosman
- Posty: 2006
- Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...
Re: Kfiatki z sesji...
http://rotflpg.kirtanoffice.com/index.p ... az&act=162 - w tej chwili naszczycie listy komisków internetowych. Kreska brzydka.... ale za to wszystkie komiksy to kfiatki z sesji w 2d.
http://rotflpg.kirtanoffice.com/index.p ... kaz&act=44 - sam miałem taką sytuacje na sesji
http://rotflpg.kirtanoffice.com/index.p ... kaz&act=44 - sam miałem taką sytuacje na sesji

Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie
Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
