[Forgotten realms] Wyprawa po honor

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Nazarian
Pomywacz
Posty: 64
Rejestracja: wtorek, 24 lipca 2007, 23:10
Numer GG: 2946336

Re: [Forgotten realms] Wyprawa po honor

Post autor: Nazarian »

Wybaczcie taki poślizg, ale ja niewinna! Dobra, dobra… dwa dni przeciągnęłam : )

Wysoki, przedzierający leśną ciszę krzyk wywołał u czarownicy gwałtowny ruch łamiąc tym samym gałązkę, którą od dłuższej chwili kreśliła na glebie tajemnicze znaki. Poderwała głowę, patrząc badawczo na towarzyszy. Podążywszy za ich wzrokiem, zobaczyła poprzewracane wozy, zazwyczaj cechujące bandyckie napady: dalej na tej liście były kradzieże, mordy, gwałty, etc., więc należało możliwie szybko zareagować. Porównując swój poziom testosteronu z potencjalnym jego poziomem u reszty drużyny, skonstatowała - czemu towarzyszyło parsknięcie - że to ona będzie musiała wyjść z inicjatywą. Nie było sensu tracić czasu na wykładanie zasad bezpieczeństwa monarsze i należało w końcu ruszyć z miejsca. Starając się nie wpaść na nikogo podeszła bliżej do obozu, by przyjrzeć się sytuacji, względnie pomóc ofiarom.
Mangelee
Majtek
Majtek
Posty: 87
Rejestracja: piątek, 16 grudnia 2005, 15:23
Lokalizacja: Z Lwiej Skały
Kontakt:

Re: [Forgotten realms] Wyprawa po honor

Post autor: Mangelee »

Mangelee

Dziewczyna szybkim krokiem podążyła za Nazarian. Przewrócone wozy nie wróżyły najlepiej. Prawdopodobnie byli to bandyci, którzy mogli jeszcze być w pobliżu. Podeszła do stojących niedaleko ludzi trzymając jednoznacznie rękę na rękojeści miecza.
- Kim jesteście, dokąd jedziecie... jechaliście i w jakiej sprawie? I co się stało - Wyrzuciła z siebie na jednym oddechu

Wybaczcie, że nie pisałam, ale nie wchodziłam na Tawernę bo... jakoś tak wyszło... Przepraszam
I już się nie martw
Aż do końca twych dni
Naucz się tych dwóch radosnych słów
Hakuna Matata!
Obrazek
Gabriel-The-Cloud
Marynarz
Marynarz
Posty: 348
Rejestracja: niedziela, 5 sierpnia 2007, 21:29
Numer GG: 5181070
Lokalizacja: Gliwice/Ciemnogród

Re: [Forgotten realms] Wyprawa po honor

Post autor: Gabriel-The-Cloud »

Abachta

Abachta kręcił się gdzieś wśród całej tej kolorowej bandy. Miękko na nogach, z lewą ręką na rapierze - w każdej chwili mógł zaatakować, bądź przejsć do defensywy. Kątem oka cały czas pilnował króla, starajac się utrzymać odległość trzech kroków od niego - w razie wypadku zdoła doskoczyć i ochronić monarchę.

Tak, Abachta jest leworęczny
Mrodnim
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: środa, 18 lipca 2007, 11:10
Numer GG: 2461120
Lokalizacja: Twisting Nether

Re: [Forgotten realms] Wyprawa po honor

Post autor: Mrodnim »

Nazarian, Abachta, Mangelee

Całą czwórką ruszyliście do ludzi. Abachta wyprzedził władcę, aby w razie zasadzki osłaniać go. Elki zaś szły z tyłu.
Gdy drużyna dotarła na miejsce ujrzała zdemolowany wóz i pożerające go płomyki. 3 ludzi stało obok, przekrzykując się
nawzajem, nawet nie zwrócili na was uwagi. Pod drzewem niedaleko siedziała urodziwa panienka, wycierająca swoje łzy.
To ona pierwsza was zauważyła. Szybko zerwała się na nogi i podbiegła do was.

-Witajcie, dzielni podróżnicy. Proszę, pomóżcie nam ! Zostaliśmy zaatakowani przez gobliny! Spalili cały nasz dobytek, nie oszczędzili nawet... - spojrzała z powrotem na wóz i znów zalała się łzami. Starszy mężczyzna podszedł do niej i przytulił ją mocno, po czym odezwał się do was:

-Błagam, pomóżcie nam odzyskać to, co ukradły te parszywe psy. Będziemy wdzięczni. Jesteśmy drobnymi kupcami, nie mamy zbyt wiele, a teraz nic nam nie pozostało. Wtem zza drzew pojawił się mężczyzna, odziany w czerwoną szatę i przesłaniający jego oblicze kaptur. Prowadził on dwa konie. Druga kobieta podeszła do niego i wyraźnie zaczęła mu dziękować, potem sama wzięła wierzchowce i przywiązała je do drzewa. Tajemniczy osobnik
spojrzał na was.

- Może i ty się do nich przyłączysz ? To ostatnia przysługa o jaką cię proszę, wędrowcze. Te stwory uciekły do pobliskiej groty, jest tam-wskazuje palcem zarośniętą nieco ścieżkę.

Azarel

Przebyłeś długą drogę ku doskonałości. W dzień mierzyłeś się ze straszliwymi mrozami na ośnieżonych szczytach, a
w nocy twoje zmysły nie raz ocaliły cię przed zagładą. Żywot podróżnika nie był łatwy ani trochę.
Zmagając się z trudnościami losu i nie mając celu w swej wędrówce, przemierzyłeś już wiele krain. Od kilku tygodni twa podróż
przebiegała w spokoju. Trafiłeś na żyzne pola Sembii. Po 2 dniach napotkałeś na drodze palące się resztki jakiegoś
wozu i zdenerwowanych ludzi tuż obok. dowiedziałeś się od nich, że wpadli w zasadzkę zastawioną przez gobliny.
Jednak nie są w stanie ci pomóc, musiałbyś podążyć za stworami w pojedynkę. Tymczasem jedna z kobiet poprosiła,
abyś przyprowadził dwa konie, które uwolniły się z uprzęży. Zgodziłeś się na pomoc. W krótkim czasie udało się
odnaleźć zagubione wierzchowce. Wróciwszy do kupców, spostrzegłeś grupkę elfów i ludzi.

- Dziękuję ci serdecznie! Proszę przyjmij tą drobną zapłatę- otrzymałeś od kobiety małą sakwę, choć pełną po brzegi.
Jeden z kupców zaproponował, abyś dołączył do nowo przybyłej grupy i pomógł w odzyskaniu dobytku.

Ninerl

Ucieczka z Podmroku, pełna strachu, wysiłku opłaciła się. Pomoc ocalałego kompana była nieoceniona. Wspierał cię pod ziemią, jak i na zewnątrz. Aż przyszedł czas, gdy musieliście się rozstać. Tharaz udał się swoimi ścieżkami, ale
wspomniał coś o Cormanthorze. To pewnie będzie pierwsze miejsce, w którym będziesz go szukać, gdy znajdziesz się
w niebezpieczeństwie.
Jedyna osoba, której ufałaś jest teraz daleko od ciebie. Bez żadnego celu poczęłaś wędrówkę na powierzchni. Odwiedziłaś już Cormyr, Zachodnie Ziemie, czy Smocze Wybrzeże. Teraz jednak znalazłaś się na polach Sembii. Tułałaś się wśród winorośli, uprawnych ziemiach, monotonność geografii tego miejsca męczyła cię już.
Małym zróżnicowaniem terenu był mały las, w którym obecnie się znajdujesz. Przez jego środek prowadził jeden główny trakt, mimo, że co chwila napotykałaś boczne ścieżynki, zasłonięte już trawą. Było późne popołudnie i uznałaś, iż czas nieco odpocząć. Zatrzymałaś się w ustronnym miejscu, osłoniętym przez drzewa. Dotarłaś tutaj dzięki jednej z tych "zapomnianych" dróg. Za tobą było wejście do jakiejś jaskini, ale nie miałaś odwagi, żeby tam iść... a może to po prostu zmęczenie ? Wokół ciebie stało wiele różnie uformowanych kamieni, jednak bez wyraźniejszego kształtu.
"They themselves are miserable. That's why they need someone more miserable than them.Those are not human.Those are not people..."
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [Forgotten realms] Wyprawa po honor

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Rozejrzała się dookoła. Szaroniebieskie oczy spojrzały podejrzliwie na skały. Ciemna dziura w kamiennej ścianie nie wygladała zachęcająco. A wręcz przeciwnie...
Ninerl wzdrygnęła się odruchowo.
"Żadnych ciemnych dziur! Nigdy więcej!"
Szła powoli cały czas, nastawiając uszu.
Cisza... jesli oczywiście pominąć szelest trawy, liści i odgłosy zwierząt. Ciągle nie mogła się przyzwyczaić. W tunelach było cicho i w dodatku duszno. Nic dziwnego, że przeziębiła się, gdy wyszli na Powierzchnię.
Weszła w grupkę drzew. Wyszukała miejsce w krzakach, z którego nie będzie jej widać, ale będzie mogła obserowować jaskinię.
Zrzuciła ciężki tobół z pleców i przeciągnęła się.
"Czas na małe śniadanie"pomyślała, siadając na igliwiu. Mrowiska na szczęście nie było.
Pociągnęła łyk z bukłaka, trzymając pasek suszonego mięsa w dłoni. Za chwilę zaczęła mozolnie go przeżuwać.
Podziwiała wzór mchów na korze drzewa, szczęśliwa, że znowu może oglądać takie rzeczy.
Tharaz... ciekawe, gdzie teraz jest? Wspominał coś o klanie o nazwie Auzkovyn. Zapewniał, że dla niej też tam jest miejsce, nawet dla ludzi, byle tylko czcili Zamaskowanego Władcę. Skrzywiła wargi w uśmiechu- drow nie miał pojęcia, kto jest jej opiekuńczym bóstwem, a ona nie zamierzała go kiedykolwiek wyprowadzić z błędu. Zresztą po co...
Zastanawiała się, co z jego nogą. Złożyli ją jak najlepiej umieli. Chyba nie powinien kuleć. Wiedziała, że pomógł jej wyłącznie dlatego, ze jej potrzebował i dlatego, że zdołała go oszukać do kwestii... wiary.
Wzruszyła ramionami do siebie, gryząc mięso. Matkę owszem, zawiadomiła, że żyje, ale jeszcze jej nie odwiedziła. Może powinna się tam wybrać? Przyznała sama przed sobą, że boi się tego spotkania.
No, cóż przez te wszystkie lata zaszły pewne zmiany.
"O tak" rzuciła okiem na dziurę " Zaszły pewne zmiany."
Odgarnęła srebrny kosmyk włosów z twarzy. Musiała przyznać, że brązowa skóra o wiele lepiej przydawała się na Powierzchni niż w Podmroku.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Gabriel-The-Cloud
Marynarz
Marynarz
Posty: 348
Rejestracja: niedziela, 5 sierpnia 2007, 21:29
Numer GG: 5181070
Lokalizacja: Gliwice/Ciemnogród

Re: [Forgotten realms] Wyprawa po honor

Post autor: Gabriel-The-Cloud »

Abachta

Abachta skinął głową podróżnikowi w czerwonym płaszczu, po czym jego wzrok wrócił na oblicze starszego mężczyzny, który prosił ich o pomoc.
- To nie zajmie nam dużo czasu - zauważył. - Co o tym sądzisz, panie?
Elf spojrzał na króla - to on powinien zadecydować, wszak jest tu najważniejszy. Abachta, owszem, z chęcią by się tym zajął, ale jeśli władca ma inne plany... dostosuje się.
Mangelee
Majtek
Majtek
Posty: 87
Rejestracja: piątek, 16 grudnia 2005, 15:23
Lokalizacja: Z Lwiej Skały
Kontakt:

Re: [Forgotten realms] Wyprawa po honor

Post autor: Mangelee »

Mangelee

Dziewczyna poczuła nagłą sympatię do tych kupców.
- Panie, zgodzę się z Abachtą, nie godzi się zostawić tych ludzi w potrzebie - zwróciła się do króla - Powinniśmy im pomóc - Mang spojrzała na władcę z nadzieją. Nareszcie jej przygoda by się naprawdę zaczęła.
I już się nie martw
Aż do końca twych dni
Naucz się tych dwóch radosnych słów
Hakuna Matata!
Obrazek
mamra22
Majtek
Majtek
Posty: 129
Rejestracja: czwartek, 26 lipca 2007, 20:08
Numer GG: 0

Re: [Forgotten realms] Wyprawa po honor

Post autor: mamra22 »

Azarel

Elf w czerwonych szatach zmierzył sakiewkę w ręce. Co prawda pieniądze nigdy nie stanowiły dla niego szczególnego celu, jednak musiał przyznać że bywały bardzo przydatne. W zasadzie nie miał nic przeciwko pomocy kupcom. Zawsze stanowiło to jakieś wyzwanie, może na pierwsze wrażenie niezbyt duże, ale elf nie tracił nadziei. Odnotował że większość grupy stanowią jego pobratymcy, ale nie miało to dla niego żadnego znaczenia. Na naukach spędził tyle długich lat, że utracił jakiekolwiek emocjonalne związki ze swoją rasą. Równie dobrze mogły to być drowy lub półorkowie.
- Oczywiście że pomoge odzyskać wasz dobytek, powiedział do kupca który to proponował.
Skłonił głową nieznajomym, schował ręce w rękawach szaty i bez słowa czekał na wynik ich narady. Co prawda on sam nie uznawał żadnej władzy poza swoimi naukami i sumieniem, ale szanował zasady innych.
Nazarian
Pomywacz
Posty: 64
Rejestracja: wtorek, 24 lipca 2007, 23:10
Numer GG: 2946336

Re: [Forgotten realms] Wyprawa po honor

Post autor: Nazarian »

Eee... przepraszam?


Magiczce nie podobała się nagła zmiana sytuacji, była nią szczerze poirytowana. Denerwował ją ten barwny jak papuga goguś z rapierem, denerwował król, z jakże niespotykaną u władyków manierą spieszenia na pomoc słabym i uciśnionym, denerwowała w końcu i słodziutka półelfka, czym, Naz sama nie wiedziała, pewnie tym, że jest słodka i jest półelfką. Niespodziewany gość w karminach też był denerwujący, ot, choćby dlatego, że miał płaszcz podobny do niej. Pf!
Stanęła bez słowa obok grupki, niechętnym skinieniem głowy pozdrawiając wcześniej nieznajomych. Uśmiechnęła się jadowicie, mrużąc przy tym oczy, co w przekładzie na werbalny znaczyło: nie podchodzić, bo zagryzę.
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [Forgotten realms] Wyprawa po honor

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Skończyła swój skromny posiłek i jeszcze raz rzuciła okiem na dziurę. Nagle coś ją tknęło. A co jeśli jest zamieszkana? I przez kogo? Nie będzie mogła tutaj bezpiecznie zatrzymać się na noc.
"Głupia kretynko..." warknęła do siebie w myślach. "Czemu od razu nie sprawdziłaś śladów?" bardzo dobrze pamiętała wojenne opowieści wojowników. Wiele razy podkreślali, że wygrywali też dzięki temu, że Naziemcy byli głupi i ślepi. Wstała energicznie. Musi zrobić to teraz. Większość stworzeń zamieszkujących jaskinie, na łów wychodziła w nocy. A tutaj odgłosy leśnego życia świadczyły, że jeśli właściciel nory był jakąś bestią, to w tym momencie nieobecną.
Tak, to dobry pomysł. Schowała bagaż w krzakach, tak gęstych, że trudno komuś obcemu byłoby go znaleźć.
Przeszła parę kroków, tak cicho jak się tylko dało. Powinna coś zauważyć- może odchody, resztki posiłków, no i przede wszystkim śladów tej istoty lub istot.
W pustą jaskinię nie wierzyła. To było zbyt dobre miejsce dla wielu chociażby zwierząt.
Zatrzymała się na chwilę i podniosła głowę, węsząc w powietrzu.


Post troche zapchajdziurowy, ale trudno :wink:
Ninerl omija wejście szerokim łukiem i zataczając małe kręgi wokół otoczenia jaskini, szuka śladów, a jakich to jest w poście... Szkoda, że tak wolno wszyscy odpisują... bo ja tam nie mogę się doczekać poznania drużyny z moją postacią :D
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Mrodnim
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: środa, 18 lipca 2007, 11:10
Numer GG: 2461120
Lokalizacja: Twisting Nether

Re: [Forgotten realms] Wyprawa po honor

Post autor: Mrodnim »

Ninerl

Jaskinia była wszędzie otoczona wysokimi krzewami, pnączami oraz innym zielskiem, przez co trudno było drowce oglądnąć grotę zewsząd. widać jednak było, iż była ona mała, nie było wokół niej żadnych gór lub szczytów, ot zwyczajny wysoki pagórek, gdzieś w środku lasu. Zaciekawiona tym podeszłaś bliżej ku otworowi. poczułaś na całym ciele dreszcz spowodowany chłodnym powietrzem z wnętrza jaskini. Z szerokiego wejścia widać było tylko ciemności i zarysy skał. Bacznie nadstawiałaś ucha na każdy dźwięk. Przez moment wydawało ci się, jakby z jaskini dobiegało echo jakiegoś stworzenia. Denerwujący śmiech - tak byś to opisała. Wtem ujrzałaś na trawie ślady krwi, prowadzące do środka. Próbowałaś sobie wszystkie te nowe informacje poukładać w głowie, lecz chwilę potem niedaleko ciebie stanęła nieliczna grupka elfów. Wpatrywali się co chwila to w twoją stronę , to w w stronę groty.

Abachta, Nazarian, Mangelee, Azarel

Król po chwili namysłu rzekł do was:
-Dobrze więc, moi przyjaciele. ruszajcie szybko do tej jaskini i oddajcie tym kupcom to, co im się należy i wracajcie czym prędzej. Ja zaś zostanę tutaj i wypytam ich o kilka drobiazgów. Abachta, Naz oraz Mangelee bez chwili wahania usłuchali rady władcy i podążyli wyznaczoną ścieżką, Azarel ruszył za nimi. Droga była naprawdę zapomniana i zarośnięta przez dziesiątki lat. Nieraz wojownik musiał wyjąć rapier i utorować drużynie dalszą drogę. Z pomiędzy grubych chaszczy wszyscy wyszli na małą polanę, a w jej centrum znajdowała się jaskinia. wejście było dość szerokie. Wasza uwagę przykuła stojąca przed wejściem do podziemi drowka, ona także was spostrzegła.

Przepraszam, też się nieco rozkojarzyłem z pisaniem na sesji
:)
"They themselves are miserable. That's why they need someone more miserable than them.Those are not human.Those are not people..."
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [Forgotten realms] Wyprawa po honor

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Tajemniczy śmiech bardzo ją zaniepokoił. Mógł być to tylko omam, ale ona od dawna nauczyła się ufać swoim zmysłom. Tylko dzięki nim, była w stanie przeżyć wyprawy z ojcem. Testował je przy każdej okazji. W głebi ducha dziwiło ją, że nie zabił jej, gdy miał okazję. Nawet bywał z niej zadowolony. I nawet czasami miał dobry humor.
Ślady krwi- przyklękła i obejrzała je dokładnie. Zanurzyła palec i powąchała. Pachnęła trochę jak ludzka albo elfia.Ale nie była do końca pewna. Zastanawiała się, czy nie sprawdzić jej smaku. "Lepiej nie" pomyślała. "Mogę się czymś jeszcze zarazić." Szelesty z tyłu poderwały ją na równe nogi. Jednym ruchem chwyciła kuszę. Drugim napięła ją i wycelowała dokładnie w kierunku hałasów. Po chwili pojawiła sie grupka istot.
Większość z nich stanowiły elfy.
Wcelowała w jedną z elfów, w jakiejś szacie, zdaje się. To był mag, tego była pewna. Zawsze najpierw zabijało się ich.
Za plecami miała jaskinię- gdyby ją zaatakowali, wycofa się tam.
Na razie stała i obserwowała ich uważnie. Elfy były jej obojętne jako rasa- w odróżnieniu od pobratymców jej ojca, dziewczyna nie widziała powodu, dla którego miałaby akurat nienawidzić tych istot. Nieumarli byli o wiele gorsi. Całkowicie się zgadzała z swoim bogiem- to było nienaturalne, martwe ciało powinno zostać martwe.
Szczupła, średniego wzrostu postać patrzyła uważnie szaroniebieskimi oczyma na intruzów. Jej długie, lekko kręcone włosy, lśniące srebrem, spięte były w koński ogon.
Uważnego obserwatora powinna zastanowić jej brązowa skóra. Nie ciemna, nie szara, tylko brązowa. I symbol, jaki nosiła na srebrnym łańcuszku, spływającym na piersi. Była to kościana ręka, trzymająca wagę.
Ciemnoczerwona tunika wystawała spod skórzanego pancerza o dziwnym granatowym kolorze. Taki sam kolor miały karwasze. Cichuteńkie brzęknięcie, gdy poruszyła się, słyszalne tylko najczulszym uszom, mogło sugerować, że dziewczyna nosi kolczugę. Rąbek przeszywanicy widoczny przy szyji mógł tylko potwierdzić te podejrzenia. Czarne rękawice, skórzany pas, zawieszony przy nim pojemnik z bełtami, wysokie, czarne buty i ciemne spodnie dopełniały całości. Jej broń stanowił wiszący przy pasie, miecz i przypięty do drugiego pasa, zwinięty bat. Wprawne oko dostrzegłoby jeszcze tam sztylet, a potem drugi nóż, wsunięty w mała kieszonkę, po wewnętrznej stronie prawego buta. Z ramion dziewczyny spływał ciemnoszary płaszcz z kapturem.
Kusza, którą trzymała w rękach, lśniła metalowymi, kunsztownymi okuciami. Czarny materiał z którego była zrobiona, wydawał się zatrzymywać światło.
Na srebrnym metalu wił się skomplikowany wzór, przypominający pajęczynę.
-Witajcie, wędrowcy- chłodny głos rozbrzmiał w powietrzu. - Ciekawe spotkanie, nieprawdaż?- Ninerl zniżyła go odruchowo do pomruku. Oceniała spojrzeniem przybyszów...
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
mamra22
Majtek
Majtek
Posty: 129
Rejestracja: czwartek, 26 lipca 2007, 20:08
Numer GG: 0

Re: [Forgotten realms] Wyprawa po honor

Post autor: mamra22 »

Azarel

Elf popatrzył na tajemniczą postać bez jakichkolwiek emocji.
-Witam nieznajomą, powiedział spokojnym głosem, jestem Azarel.
Elf skłonił się lekko a następnie zwrócił do reszty towarzystwa,
-Wybaczcie że nie przedstawiłem się wcześniej ale czasami zapominam jak powinno się zachowywać w cywilizowanym świecie.
Jego uwagę przykuły plamy krwi na ziemi. Zbadał wzrokiem wejście do jaskini i stracił zainteresowanie resztą towarzyszy. Skupił się na nadchodzącej walce.
Zablokowany