[Forgotten Realms] Podniebny terror

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Mrodnim
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: środa, 18 lipca 2007, 11:10
Numer GG: 2461120
Lokalizacja: Twisting Nether

[Forgotten Realms] Podniebny terror

Post autor: Mrodnim »

Kilka zasad przed rozpoczęciem:

Wyrażając jakąś myśl używamy pochylonego pisma

Mówiąc coś, zaczynamy od myślnika

Wykonując czynność, piszemy w trybie przypuszczającym i w trzeciej osobie.

Grają:

Matt_92

mamra22

Gurewicz

Tenac

Nazarian

Gabriel-the Cloud

Erivan

Kervyn


Brak kolejności z uwagi na kolosalną liczbę graczy :)

Życzę miłej gry i zaczynamy !!!



2 Mirtul, 1372 - rok Dzikiej Magii

Wiosna nad Faerunem w pełni. Każdy mieszkaniec Zachodu zapomniał już o śniegu i mrozie. Wokół przyroda rozkwitała na nowo. Powietrze stało się takie rześkie, każdy kwiat budził się do życia z zimowego snu. Słońce dokazywało. "Z każdym dniem będzie lepiej"- mówili sobie mieszkańcy wsi i miasteczek. Starsi i mędrcy, a przede wszystkim druidzi czuli w kościach,że to będzie najlepsza wiosna ostatnich lat. W lesie zaroiło się od tropicieli, myśliwych, co znaczy, że także i od zwierzyny. Także poszukiwacze przygód nie mieli na co narzekać. Pogoda świetnie nadawała się na długie marsze i wyprawy.

Dzień minął jeszcze szybko, natomiast nocą niebo zaroiło się od gwiazd. Biło od nich niewiarygodnie mocne światło. Oświetlały nawet mroki lasów Zachodnich ziem centralnych. Z takich warunków korzystał włóczący się łotrzyk - Mathaes. Jego celem było pobliskie miasteczko Swiftsil. Błąka się po różnych miejscach od dawna. Wyglądał na zmęczonego podróżą. Kilkadziesiąt metrów za nim szybkim krokiem szła tajemnicza drowka. Zaciągnęła kaptur na głowę i maszerowała bez wytchnienia dalej.

Tymczasem na uboczu, blisko dwóch dużych drzew, paliło się ognisko. Niedaleko stał piękny koń białej maści. A przy samym ogniu wygrzewał się elf, w jego pobliżu oparty o drzewo ognisty genasi, pilnując swojego wierzchowca. Podróżowali tą drogą już 2 dni, przed nimi małe miasto godzinę drogi stąd. Postanowili jednak odpocząć. Nie tylko oni potrzebowali chwili wytchnienia. Na drodze, prosto z krzaków wyskoczył kolejny elf w czerwonej kurtce z niezbyt wesołą miną. Jego ostatnio odwiedzone miasto nie było dla niego przyjazne, czyżby to ta mała rozróba , w której wziął udział ? Przecież to nie była jego wina ! Otrzepał ubranie z gałązek i liści, po czym rozejrzał się, gdzie jest. Dwaj podróżnicy zauważyli go, a po chwili i on spostrzegł palące się ognisko. Krokom łotrzyka od niedawna przygląda się z ukrycia mroczny elf, Shruiken. Wracał o n właśnie z Cormyru, gdzie dopadł jednego ze sług elfiego czarodzieja. Miał ochotę przygotować się na kolejne poszukiwania w pobliskim miasteczku Swiftsil.
Mathaes zbliżał się do końca rozwidlenia. Z każdym krokiem, słyszał coraz wyraźniej kobiecy śpiew. ale czy na pewno? Brzmiał bardziej dziecinnie, mimo to był piękny. Te przecudne dźwięki wydobywała z siebie urocza...dziewczyna. Także elf. Śmiało parła przed siebie do Swiftsil. Śpiew nieco zagłuszał odgłosy stapającego w głuszy półorka. Urdrun, wracał z pobliskiej wsi, gdzie pomagał kilku możniejszym
mieszkańcom. Wkrótce opuścił przyjazną wieś z zamiarem znalezienia innej roboty. Lecz o tej porze nie tylko on hałasował w lesie...

Amaril i Ur- Gilash

Od paru chwil w krzakach za wami nieustannie coś szeleści. Gdy przed wami pojawił się elf, odziany w czerwoną kurtkę, sądziliście, iż on narobił tyle hałasów. Jednak dźwięk łamanych gałązek i szlest nie ustawały.

Shruiken

Młodego drowa zaniepokoiły tajemnicze dźwięki dobiegające zza pobliskich drzew. Nie dało się określić dokładnego kierunku, skąd moga one dobiegać, jednak musiały być głośne, skoro i podróżnik się zatrzymał.

Mathaes

Stanąłeś w miejscu i bez najdrobniejszego ruchu zacząłeś wsłuchiwać się w leśną dzicz. Coś było tu w pobliżu, okropnie hałasując. Śpiew nadal nie ustawał, aż w końcu usłyszałeś czyjeś kroki.
"They themselves are miserable. That's why they need someone more miserable than them.Those are not human.Those are not people..."
Erivan
Marynarz
Marynarz
Posty: 150
Rejestracja: środa, 21 marca 2007, 20:30
Numer GG: 6737454

Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror

Post autor: Erivan »

Urdrun

Ogromny półork spokojnym krokiem i z wesołym uśmiechem na twarzy przemierzał okoliczne lasy. Nie miał żadnego celu, szedł przed siebie nie oglądając się wstecz. Popracował trochę jako parobek, dzięki czemu zebrał trochę miedziaków (co dla niego stanowiło majątek) i spory zapas żywności. Teraz mógł ruszyć w kolejną wędrówkę.
Przemierzając dzicz półork rozglądał się bacznie wypatrując tropów, gdy usłyszał kobiecy śpiew. Jako, że lubił muzykę i mile wspominał kołysanki śpiewane mu przez mamusię, podświadomie podążał w kierunku źródła piosenki.
Gurewicz
Marynarz
Marynarz
Posty: 165
Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 19:10
Numer GG: 5211689

Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror

Post autor: Gurewicz »

Mary
Zakapturzona drowka idzie szybkim krokiem, gdy do jej uszu dobiega wspaniały śpiew.Chyba trzeba w koncu przystanac i cos zjesc, a razem z tym kims bedzie bezpieczniej, a na pewno razniej i przyjemniejTajemnicza postac udaje sie w strone skad dochodzi glos.
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror

Post autor: Matt_92 »

Mathaes odwraca się.
Kto to jest, na Dziewięć Piekieł? Mam nadzieję, że nie próbuje mnie śledzić. Ale wolę się upewnić.
I skradając się rusza za elfką.
A d'yaebl aep arse!
Tenac
Majtek
Majtek
Posty: 115
Rejestracja: środa, 2 maja 2007, 14:13

Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror

Post autor: Tenac »

Amaril Telesti

"Tak, ten odpoczynek to stanowczo to czego było trzeba" pomyślał elf po czym oderwał usta od bukłaka z wodą i skierował go w stronę Ur-Gilasha. Nie przepadał za genasim, ale jednak łączył ich wspólny cel.
- Łykniesz? - spytał. W zależności od odpowiedzi podał bukłak lub zakręcił i odłożył do skromnych juków. Przymknął oczy i skierował twarz w stronę słońca wystawiając się na jego przyjemne promienie. "Jeśli wszystko się uda, czekają nas nie lada problemy, w ogóle czy to ma jakikolwiek sens?" dumał. "Eh, zamknij się. Nawet jeśli to nie do końca to, co powinienem czynić, to ten szaleniec musi zostać powstrzmany."
Po chwili usłyszał szelest. Otworzył oczy i spojrzał na Gilasha, który najwidoczniej też zachował czujność. Powoli przesunął dłoń w kierunku wiszącego u pasa sztyletu, jednak po chwili okazało się że sprawcą hałasu był elf. Amaril uśmiechnął się widząc pobratymca.
- Witaj, też zmierasz do Swiftsil? - spytał.
Obrazek
mamra22
Majtek
Majtek
Posty: 129
Rejestracja: czwartek, 26 lipca 2007, 20:08
Numer GG: 0

Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror

Post autor: mamra22 »

Shruiken

Drow uważnie rozglądał się dookoła siebie, szukając źródła hałasu. Nie lubił niespodziewanych wypadków, zbyt długo przebywał na powierzchni żeby zignorować wszelkiego rodzaju niepokojące odgłosy. Noc była za jasna żeby wykorzystać swoją przewagę więc postanowił poprawić swoją pozycje. Zaczął wspinać się na drzewo, skąd mógłby bezpiecznie zlokalizować źródło hałasu i wyeliminować je celnym strzałem z kuszy. To coś jest albo bardzo silne, albo bardzo głupie, myślał w czasie wspinaczki.
Nazarian
Pomywacz
Posty: 64
Rejestracja: wtorek, 24 lipca 2007, 23:10
Numer GG: 2946336

Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror

Post autor: Nazarian »

Evayne Aersiel


Dziewczynie spore trudności sprawiało poruszanie się po lesie – musiała tulić do siebie skrzydła tak mocno, że aż cierpły jej plecy, o pozostałych mięśniach nie wspominając. Mimo to nuciła pieśń, co jakiś czas płynnie przerywaną cichą klątwą, rzec by można, wpisaną w kompozycję utworu. Nieomylny elficki zmysł wyczuł jednak czyjąś jeszcze obecność w tych zapomnianych przez bogów lasach. Elfka zwolniła kroku, pochyliła głowę usiłując wyłapać trzask poszycia, ale pieśni nie przerwała. Byle tylko nie wpaść na zabobonnych rolników – przemknęło jej przez myśl. Mocniej ścisnęła w dłoni łęczysko cisowego łuku – gotowi skojarzyć mnie z Banshee, potraktować niczym upiora… dziewczyna wzdrygnęła się na samą myśl, sięgnęła po strzałę, przeczesała palcami lotki. Bardzo, ale to bardzo, chciała spotkać przyjazną duszę w tych kniejach. Zdążyła nauczyć się odrobiny samodzielności, ale życie niezawodnie udowadniało, że posiadanie dużych przyjaciół jest ze wszech miar pożądane.

Jeżeli uda jej się kogoś zobaczyć/upewnić się o jego obecności, bezszelestnie podejdzie, oceni sytuacje:
Jeżeli nie poczuje się zagrożona to przywita się, nawiąże rozmowę, zaproponuje wspólną podróż.
Jeżeli towarzystwo będzie jej wrogie, spróbuje się wycofać, ukryć, walczyć będzie tylko wtedy, gdy nie będzie miała innego wyjścia, i tak będzie salwować się ucieczką.

Jeżeli nikogo nie zauważy, będzie kontynuowała podróż, ale uszami dalej będzie czujnie strzygła.
Gabriel-The-Cloud
Marynarz
Marynarz
Posty: 348
Rejestracja: niedziela, 5 sierpnia 2007, 21:29
Numer GG: 5181070
Lokalizacja: Gliwice/Ciemnogród

Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror

Post autor: Gabriel-The-Cloud »

[Wnioskuję, że ten elf wyskakujący z krzaków do Abachta, gdyż nikt inny nie jest na tyle pomylony, aby czerwoną kurtkę nosić]

Abachta zwiał z miasta szybciej, niż do niego trafił. Do tej pory nie pamiętał, o co poszło tamtym w karczmie - przecież ich nawet nie obraził... Chociaż... Jakby się tak zastanowić, to po dopiciu tamtej flaszki powiedział coś głupiego - coś o nich, o ich matkach i o koniach. Tak, w sumie za to mogli się obrazić.
Elf zatoczył się z gracją, nim zauważył ludzi przy ognisku. Podszedł, uśmiechając się przy tym błogo, jednocześnie roztaczając lekką woń porzeczkowego wina.
- Miło poznać... p'nów. Abachta iest'm* - przedstawił się, wykonując jednocześnie parodię ukłonu.

*Miło panów poznać. Abachta jestem - taki bełkot nabzdryngolonego elfa
John Doe

Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror

Post autor: John Doe »

Ur-Gilash

Ur-Gilash poklepał wierzchowca, po czym bez słowa przyjął od Amarila bukłak z wodą i pociągnął łyk. Nie przepadał za elfem, ale ten miał wodę - no, i łączył ich wspólny cel.
Gdy z krzaków wyłonił się nowy elf, położył rękę na mieczu - odpuścił jednak. Przecież każdy może tędy podróżować.
Uhm, kolejny. Napity. Brr. - pomyślał, po czym skinął głową, oceniając nowoprzybyłego.
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror

Post autor: Matt_92 »

Mathaes próbuje podkraść się bliżej do śpiewającej dziewczyny.

Jeśli ona go nie usłyszy, to podejdzie jak najbliżej, i wyceluje w nią rapier, a następnie każe się jej odwrócić.

Jeśli go usłyszy, spróbuje normalnie nawiązać rozmowę, pytając jak sięnazywa i dokąd zmierza.
A d'yaebl aep arse!
Mrodnim
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: środa, 18 lipca 2007, 11:10
Numer GG: 2461120
Lokalizacja: Twisting Nether

Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror

Post autor: Mrodnim »

Urdrun

Podszedłeś do pobliskiej drogi, bo tam słodki śpiew cię prowadził. Młoda elfka nuciła ta pieśń, w czasie swojej drogi.
W całym lesie zabrzmiało od pomruków, ryków i dzikich odgłosów. Dziewczyna zatrzymała się i po krótkim nasłuchiwaniu wyjęła łuk i strzałę. Gotowa do oddania strzału, wymierzyła prosto w twoją stronę. Widocznie cię doskonale widzi.

Mary

Przyspieszyłaś. Po chwili na drodze zobaczyłaś stojącego nieruchomo mężczyznę. Oddałaś kilka kroków w jego stronę.Teraz cię usłyszał i zauważył. Wtem wtem was dwoje usłyszało głośne ryki z głębi lasu. Gałęzie i krzaki zaszeleściły mocniej.

Mathaes

Na twoje krzyki nikt nie odpowiedział, jednak hałasy zniknęły, a raczej ucichły. Usłyszałeś teraz kroki, zaciekawiony obróciłeś się za siebie. Stałą tam jakaś postać, odziana w szatę i kaptur mocno zaciągnięty na głowę. Nie odezwała się.
Leśne hałasy ponownie sie nasiliły. Od ryków i warczenia po szelesty i ciężkie stąpanie po ziemi.

Amaril i Ur Gilash

Niespodziewany gość nie odpowiedział Amarilowi na pytanie, jednak ładnie się ukłonił i przywitał. Twoją uwagę, zwrócił Szept. Zachowywał się niespokojnie, zaczął sapać i wierzgać. To samo działo się z wierzchowcem paladyna.
wokół was zaczęły dobiegać dziwne pomruki, niezrozumiałe rozmowy, śmiechy i od czasu do czasu warczenie.

Shruiken

Nie zobaczyłeś nic podejrzanego, a groźne hałasy w końcu ucichły. Wszedłeś więc na pobliskie drzewo. Było wysokie,
idealne do obserwacji. Na wysokości 4 metrów, wszedłeś na solidną gałąź. Teraz wszystko było jasne. Parę metrów
za tobą przez krzaki przeprawiały się 2 orki. Solidnie uzbrojone powoli parły przed siebie. Zaniepokoiły cię też 2
duże cienie, majaczące w pobliżu drzewa, na którym się znalazłeś. Tymczasem stojący na środku ścieżki mężczyzna
spotkał jakąś postać, odzianą w kaptur i szatę.

Evayne

Ostrożnie wyjęłaś łuk i jedną strzałę z kołczanu. Powoli naciągnęłaś ją na cięciwę i czekałaś. Dźwięki ustały, a ty w
razie następnego hałasu byłaś gotowa zaatakować. Po chwili z lewej strony, ujrzałaś skradającą się postać. Z daleka
można było dostrzec rysy orka. w najgorszym wypadku innej leśnej bestii.

Abachta

Stan, w jakim obecnie się znajdujesz, nie pozwala ci utrzymać równowagi, jednak nie zapomniałeś o manierach i ukło-
niłeś się obozowiczom. Jedne z nich chciał się dowiedzieć czy podążasz do Swiftsil. Zanim jednak pytanie dotarło do
twej spitej główki, wierzchowce, należące do elfa i genasi'ego zaczęły szaleć. Coś było nie tak...
"They themselves are miserable. That's why they need someone more miserable than them.Those are not human.Those are not people..."
mamra22
Majtek
Majtek
Posty: 129
Rejestracja: czwartek, 26 lipca 2007, 20:08
Numer GG: 0

Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror

Post autor: mamra22 »

Shruiken

Drow zmrużył oczy ze złością. Nie cierpiał orków, goblinów, elfów i innej tej hołoty. Drzewo na którym się znajdował stanowiło dla niego doskonałą kryjówkę więc korciła go myśl o spotkaniu się orków z obcym łotrzykiem. Zwyciężyła w nim jednak niechęć do tych stworzeń. Powoli wyciągnął swoją kusze. Najpierw postanowił że zorientuje się co to za dwa dziwne cienie. Jeśli uzna że mu zagrażają pozostanie cicho na drzewie czekając na rozwój wypadków. Jeśli okaż się niegroźne to zacznie strzelać do orków
Gurewicz
Marynarz
Marynarz
Posty: 165
Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 19:10
Numer GG: 5211689

Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror

Post autor: Gurewicz »

Co to moze byc?Mary ostroznie odsuwa sie od krzakow, czuje bijace serce.przyglada sie krzakom i jednoczesnie nasluchuje.na pewno nie oni, zawsze sa dyskretniejsi.niemniej dzwieki nie brzmia sympatycznie
-jak mozesz to odejdz troche na bok i nie pytaj czemu-zwraca sie do mezczyzny cichym glosem.
Jezeli z krzakow wyskoczy cos agresywnego, a mathaes odsunie sie na wystarczajaca odleglosc rzuci "plonace dlonie" gdy tylko napastnik znajdzie sie w zasiegu.a gdyby lotrzyk sie nie odsunal, albo nikt z atakujacych nie bedzie przejawial checi wejscia w zasieg "plonacych dloni" rzuci "wybuch kwasu" na stojacego blizej.jezeli nie wyskoczy nic groznego, zaczeka na rozwoj wypadkow, jak nic nie wyskoczy to przeprosi mezczyzne i pojdzie dalej.
Erivan
Marynarz
Marynarz
Posty: 150
Rejestracja: środa, 21 marca 2007, 20:30
Numer GG: 6737454

Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror

Post autor: Erivan »

Urdrun

Ładna pani. pomyślał półork widząc elfkę. I ładnie śpiewa
Gdy kobieta wyjęła strzałę i celowała z łuku w pierś potężnego barbarzyńcy ten zmrużył oczy. Urdrun nie lubi, gdy ładna pani mu grozi.
Nie zważając na zagrożenie ze strony elfki, ruszył w jej kierunku żwawym krokiem nucąc po drodze znana pieśń podróżną orków, która dla każdego innego stworzenia przypomina ryk rannego niedźwiedzia.
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror

Post autor: Matt_92 »

Mathaes odsuwa się, tak jak kazała mu kobieta, następnie wyciąga rapier.

-Kim jesteś? Śledzisz mnie?-pyta. -Lepiej dla ciebie żeby tak nie było.

Spogląda w stronę krzaków. Lekko ugina kolana, szykując się do walki.

Jeśli coś co z nich wyskoczy spróbuje go zaatakować, będzie się bronił.
Jeśli "coś" rzuci się na Mary, spróbuje jej pomóc.
A d'yaebl aep arse!
Gurewicz
Marynarz
Marynarz
Posty: 165
Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 19:10
Numer GG: 5211689

Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror

Post autor: Gurewicz »

"-Kim jesteś? Śledzisz mnie?-pyta. -Lepiej dla ciebie żeby tak nie było."
-Szukam tak właściwie dowolnego zajecia, i naprawde nie wiem po co bym Cie miała śledzić.A ty?
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror

Post autor: Matt_92 »

Mathaes dalej spogląda w stronę krzaków, mimo to uważnie słucha dziewczyny.
Pewnie wcale mnie nie śledzi. Cholera. Za długo podróżuję. Przydałby mi się odpoczynek.
-Wybacz, jestem trochę spięty... nie przywyklem do wędrowania gościńcem. Idę do Swiftsil. Szukam kogoś.
Zerka na dziewczynę.
-Nazywam się Mathaes. Mathaes Orveill. A ty?
Próbuje odwrócić wzrok, spowrotem w stronę krzaków, ale przychodzi mu to z trudem.
Hmm... niezła dziewczyna...
A d'yaebl aep arse!
Zablokowany