
- posty zaczynamy od imienia i nazwiska postaci pogrubioną czcionką
- piszemy w trzeciej osobie czasu przesżłego
- dialogi od myślnika pochyloną kursywą
Chyba tyle na poczatek, reszta wyjdzie "w praniu". Życzę wszystkim dobrej zabawy i zaczynamy!
NEW X-MEN:
Serge pisze:Pseudonim: Sandrock
Prawdziwe imię i nazwisko: Michael Chambers
Status prawny: Obywatel USA (NY), nie notowany
Wiek: 20
Wzrost: 184 cm
Waga: 79 kg
Kolor włosów: blond
Kolor oczu: niebieskie
Moc: Zdolności Michaela pozwalają mu na tworzenie z piasku wszelkich tajfunów, tarcz, biczów itd., na wyższych poziomach mocy całkowita transformacja w piasek pozwala mu tracić kawałki ciała i przyłączać je z powrotem bez żadnych stałych obrażeń.
Kawairashii pisze:Pseudonim: Spark
Prawdziwe imię i nazwisko: Artham Black
Status prawny: Obywatel USA
Wiek: 19
Wzrost: 172cm / 298cm (w exoszkielecie)
Waga: 65kg / 50 ton (w exoszkielecie)
Kolor włosów: Rdzawo krwisty
Kolor oczu: Jaskrawo zielony
Moc: Dusza Artham stanowi jedność z prądem elektrycznym/piorunem, gdy ten znajdzie się w jej zasięgu natychmiast przeskakuje na niego świadomość Artham, tym samym piorun staje się żywą istotą, a dokładniej biliony aktywnych cząsteczek nabywa własną wolę.
scorez pisze:PSEUDONIM: Psyker
Prawdziwe imię i nazwisko: Wasilij Ivanowich
Status prawny: Obywatel USA na zielonej karcie... pochodzi z mateczki Rasiji
Wiek: 20
Wzrost: 189
Waga:80
Kolor włosów: Kasztanowy
Kolor oczu: Błękitne
Moc: Zdolność do używania swojego umysłu by manipulować innymi ludźmi, przedmiotami i widzieć na odległość.
Mrodnim pisze: Pseudonim: Amplitude
Prawdziwe imię i nazwisko: Jamie Slater
Status prawny: obywatel USA (Nowy Jork) , notowany
Wiek: 17 lat
Wzrost: 170 cm
Waga: 68 kg
Kolor włosów: Gdy używa mocy, zmieniają kolor, zależnie od temperatury.
Kolor oczu: szare
Moc: Jamie potrafi drastycznie zmienić temperaturę swojego ciała oraz pobliskiego otoczenia. Zmiany te kontroluje bez problemu. w ciągu 2 sekund może zmniejszyć temperaturę ciała do - 40 stopni
lub do + 100. Jednak transformacja odbywa się stopniowo, tzn. Jamie nie może z temperatury -40 wskoczyć szybko na +100, potrzebuje kilku sekund aby przywrócić normalną temperaturę swego ciała i dopiero wtedy może ją podnieść wyżej. W czasie zmiany temperatury ciała nastepują duże zmiany w jego wyglądzie
Epyon pisze: Pseudonim: Gateway
Prawdziwe imię i nazwisko: Michael Ulrich
Status prawny: obywatelstwo USA, nie notowany
Wiek: 19
Wzrost: 6'3" (190 cm)
Waga: 175lbs (78,5 kg)
Kolor włosów: ciemny brąz
Kolor oczu: jasnoniebieskie
Moc: kontrola nad przestrzenią międzywymiarową, teleportacja itp.
PART 1: NOW IT BEGINSMekow pisze: Pseudonim: Rainbow
Prawdziwe imię i nazwisko: Amelia Rinal
Status prawny: obywatelka USA, nie notowana
Wzrost: 175
Waga: 52
Kolor włosów: kolorowe: pomarańczowe z kilkoma drobnymi bordowymi, niebieskimi i zielonymi pasemkami; sięgają jej do ramion (ok. 25cm długości).
Kolor oczu: Zielone
Moc: Telekineza - całkowicie kontroluje przyciąganie i odpychanie od/do siebie; udaje jej się też przesunąć coś w bok ale: albo powoli albo bardzo mocno i niekontrolowanie; większe "operacje" jej się całkowicie nie udają.
25 listopada 2007, Xavier Institue for Higher Learning, Westchester, NY
Od rana lało jak z cebra. Mimo iż przebywaliście w Instytucie Profesora Charles'a Xaviera już od dobrych kilku tygodni, dopiero dziś pogoda popsuła się na dobre.
Pierwszy miesiąc pokazał wam wszystkim, że Instytut nie był zwykłą szkołą. Poza normalnymi lekcjami z chemii czy fizyki, prowadzonymi z niespożytą energią przez Henry'ego McCoy'a znanego również jako Beast, uczyliście się też i innych rzeczy. Profesor Xavier bardzo poważnie traktował zadanie nauczenia was reguł rządzących ludzko-mutanckimi stosunkami. Poznawaliście podstawy psychologii społecznej i ekonomii. Ale poza tym... Były też inne lekcje. Już w ciągu tych pierwszych tygodni wydawało wam się, że tym, co wypociliście w Danger Roomie pod okiem Emmy Frost można by napełnić małe morze. Ostatnimi dniami na przemian walczyliście z hologramami Sentineli, Sabretooth'em, Omegą Red, Brotherhood of Mutants, Silver Samuraiem i kilkoma innymi popaprańcami – dawnymi wrogami X-Men.
Ale wszystko to dawało zadziwiający efekt - choć trudno powiedzieć, że znaliście się dobrze, czuliście się trochę tak, jakbyście od zawsze żyli tutaj razem, pod jednym dachem. Co bynajmniej nie oznaczało, żeście się wszyscy lubili i byliście szczególnie zżyci... Jedynym plusem tych ciężkich treningów był fakt, że w tak krótkim czasie opanowaliście swe moce na tyle, by nie być zagrożeniem ani dla innych, ani dla siebie samych.
W nawale zajęć niewiele mieliście też czasu, aby myśleć o swoich dawnych kłopotach, pozostawionych gdzieś poza murami Instytutu. Oczywiście nie zapomnieliście nigdy o tym, co się działo wcześniej, ale nie wydawało się to wam aż takie istotne. Zwłaszcza teraz. Czasami nawet przychodziło wam do głowy, że to może sprawka telepatii Xaviera. Ale... jakoś trudno było uwierzyć, aby ktoś taki włamywał się komuś do głowy bez wyraźniej przyczyny. Profesor był osobą, która budziła prawdziwe, głębokie zaufanie. Osobą, której się słucha, choć nie pamiętaliście, aby wydawał rozkazy. Zawsze tylko prosił.
Około godziny ósmej rano Profesor wraz ze Scott'em Summersem polecieli Black Birdem do Rio de Janeiro w sprawie uchwalenia pierwszej konstytucji obejmującej mutantów jak i ludzi. Z racji chwilowego luzu siedzieliście w jednym z olbrzymich salonów na parterze Instytutu, każde z Was zajęte było czymś innym. Michael leniwie bawił się pilotem od telewizora i „skacząc” po kanałach trafił na informacje o Avengers i Fantastic Four, którzy wylecieeli do Latverii w misji dyplomatycznej. Poza tym dziennikarka prawiła coś o jakimś psychopatycznym mordercy grasującym w NY, a jak sama stwierdziła w podsumowaniu reportażu, któryś z bohaterów miasta powinien się tym zająć. Wasilij oddawał się słodkiemu „nicnierobieniu” na kanapie obok Chambersa, Artham wpatrywał się w szalejącą z oknem ulewę, Jamie ze słuchawkami na uszach kręcił głową w rytm muzyki jakiejś kapeli, Michael [Ulrich] wpatrywał się w monitor swego laptopa stukając niemal non-stop w klawiaturę, a Amelia, siedząca obok Chambersa próbowała udawać że interesują ją wiadomości nadawane w telewizji, widać jednak bylo jak na dłoni że myśli o czymś zupełnie innym. Niewiele ze sobą rozmawialiście zajęci własnymi sprawami, zresztą, jakoś pogoda nie nastrajała do wspólnych dywagacji.
Z tej idylli spokoju wyrwał was przeraźliwie głośny sygnał waszych komunikatorów, a chwilę potem usłyszeliście spokojny głos Emmy Frost, która pod nieobecność Profesora i Scott'a trzymała nad wami pieczę.
- Wszyscy zgłoszą się natychmiast do War Room'u... - powiedziała znacząco.
Spojrzeliście po sobie niemal w tej samej chwili. Nigdy wcześniej takie wezwanie nie miało miejsca, a po kilku tygodniach wytężonych treningów dobrze wiedzieliście co to może oznaczać...
W pierwszym poście opiszcie Wasze postaci (fotka mile widziana) ew. nawiążcie jakąś konwersację.