Kfiatki z życia

-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Re: Kfiatki z życia
Właśnie usłyszałem w radiu:
"Żagle robione są w fabrykach ale również w mniejszych pomieszczeniach" oO
"Żagle robione są w fabrykach ale również w mniejszych pomieszczeniach" oO
.

-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: Kfiatki z życia
A ja oglądałem przemowę Leppera (to już samo wprawiło mnie w ROTFL), który mówił:
"Za mnie to od razu [...] uzyskaliby pomoc"
Początkowo nie jarzyłem o co chodzi, ale po chwili zorientowałem się, że temu panu (XD) chodziło chyba o "za mojej kadencji".
Taki mały kfiaturzek mu się udał
"Za mnie to od razu [...] uzyskaliby pomoc"
Początkowo nie jarzyłem o co chodzi, ale po chwili zorientowałem się, że temu panu (XD) chodziło chyba o "za mojej kadencji".
Taki mały kfiaturzek mu się udał

-
- Majtek
- Posty: 126
- Rejestracja: sobota, 17 lutego 2007, 23:28
- Numer GG: 5250226
- Lokalizacja: Trochę tu, więcej tam
Re: Kfiatki z życia
Jakiś czas temu, chyba wczesną wiosną, wracałem wieczorem do domu. Było dość chłodno, więc ubrałem się w płaszcz. Wiał wiatr, a ja miałem rozpuszczone włosy. Idę, idę, patrzę, a tam grupka jakichś żuli po drugiej stronie ulicy, gdzieniegdzie parę innych jeszcze osób. Z odległości kilkunastu metrów jeden z żuli mnie zauważył i począł krzyczeć-"Kaaaaśkaaaa, Kaaaaśkaaaaaa! Ja cię kocham! Weeeeź kochaj mnieee teeeeeż!"
Pomyślałem, że gościowi się coś pomyliło. Im bliżej byłem, tym on głośniej krzyczał. Inni ludzie zaczęli się śmiać, ja też miałem już uśmiech pod nosem, ale nic to, przejść trzeba było. W momencie, gdy byłem nieomal obok rozwrzeszczanego typa, ten z przejęciem stwierdził: "O, kuuuuu*waaaaa! Ty nie jesteś Kaśka!!"
Cóż, widać zmylił go płaszcz i włosy-nie czuję się specjalnie kobiecy:D
Pomyślałem, że gościowi się coś pomyliło. Im bliżej byłem, tym on głośniej krzyczał. Inni ludzie zaczęli się śmiać, ja też miałem już uśmiech pod nosem, ale nic to, przejść trzeba było. W momencie, gdy byłem nieomal obok rozwrzeszczanego typa, ten z przejęciem stwierdził: "O, kuuuuu*waaaaa! Ty nie jesteś Kaśka!!"
Cóż, widać zmylił go płaszcz i włosy-nie czuję się specjalnie kobiecy:D
Sex, Drogen und Industrial

-
- Bosman
- Posty: 2006
- Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...
Re: Kfiatki z życia
Pewnego bardzo upalneo dnia nauczycielka polskiego powiedziała
- Żebym wam mogła zrobić przeciąg to musielibyście być tak cicho, abym usłyszała muche!
Wszyscy po tych słowach zamilki a ja wykorzystałem swój talent (nie powiem umiem udawać muchę) i po całej klasie rozległo się
-Bzzzzzzzzzzz - Nauczycielka bez słowa otworzyła drzwi i okno. Niestety głupia klasa zamiast mi dziękować zaczeła się brechtać i wydało się : /
Nareszcie sedno - Uwaga brzmiała: "***** Bardzo głośno bzykał na lekcji"
- Żebym wam mogła zrobić przeciąg to musielibyście być tak cicho, abym usłyszała muche!
Wszyscy po tych słowach zamilki a ja wykorzystałem swój talent (nie powiem umiem udawać muchę) i po całej klasie rozległo się
-Bzzzzzzzzzzz - Nauczycielka bez słowa otworzyła drzwi i okno. Niestety głupia klasa zamiast mi dziękować zaczeła się brechtać i wydało się : /
Nareszcie sedno - Uwaga brzmiała: "***** Bardzo głośno bzykał na lekcji"
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie
Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.

-
- Pomywacz
- Posty: 60
- Rejestracja: czwartek, 23 sierpnia 2007, 13:53
- Numer GG: 7270128
Re: Kfiatki z życia
Wycieczka szkolna w Sudety, w drodze powrotnej Wrocław. Tutaj 2 akcje:
1) cały autokar (40 os.) wbił się do McDonalda do WC-eta. Wszystko fajnie, ale wchodzili po kolei na jeden paragon, żeby nie płacić... Jako że mnie także ściskało, zajrzałem - pierwsza restauracja. Zrezygnowałem, z zaciskiem na pęcherzu
poszedłem ulicą dalej. Po 400m KFC, zero ludzi, toaleta niepłatna...
2) Na przejściu na pieszych stanął samochód. Zablokował nam przejście, więc 40 os. stoi przed nim. 15 os. na przedzie płakało, patrząc, jak pasażerka "pieści" kierowcę. Miał potem problem, by dostać się do skrzyni biegów.
1) cały autokar (40 os.) wbił się do McDonalda do WC-eta. Wszystko fajnie, ale wchodzili po kolei na jeden paragon, żeby nie płacić... Jako że mnie także ściskało, zajrzałem - pierwsza restauracja. Zrezygnowałem, z zaciskiem na pęcherzu

2) Na przejściu na pieszych stanął samochód. Zablokował nam przejście, więc 40 os. stoi przed nim. 15 os. na przedzie płakało, patrząc, jak pasażerka "pieści" kierowcę. Miał potem problem, by dostać się do skrzyni biegów.
FSM!

-
- Mat
- Posty: 554
- Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
- Numer GG: 6781941
- Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa
Re: Kfiatki z życia
Wczoraj kolega miał urodziny. Zaprosił mnie i jeszcze jednego kumpla do kina.
A po filmie poszliśmy grać w kręgle- ja oczywiście grałem pierwszy raz w życiu
Jak zrobiliśmy pierwszą rundę, to szło mi całkiem nieźle. W drugiej znacznie gorzej.
A w trzeciej rundzie zdobyłem 4 punkty...
I to tylko dlatego że raz jak mi ustawiało kręgle, to się cztery same przewróciły
A po filmie poszliśmy grać w kręgle- ja oczywiście grałem pierwszy raz w życiu

Jak zrobiliśmy pierwszą rundę, to szło mi całkiem nieźle. W drugiej znacznie gorzej.
A w trzeciej rundzie zdobyłem 4 punkty...

I to tylko dlatego że raz jak mi ustawiało kręgle, to się cztery same przewróciły

A d'yaebl aep arse!

-
- Majtek
- Posty: 119
- Rejestracja: czwartek, 17 maja 2007, 17:27
- Numer GG: 6489564
- Lokalizacja: z internetu
Re: Kfiatki z życia
Dzisiejszej nocy przeprowadziłem bardzo interesującą rozmowe esemesową z kumplem. Otóż zaczęło się to tak iż napisałem krótkie "Dobranocka" bo chciałem iść już spać. No i tak to wyglądało:
(K)umpel: To ty już idziesz kimać?
(J)a: No nic nie piszesz to myśle sobie że chyba pójde... no chyba że nie...
K: Jak nic nie pisze jak pisze coś.... weź nie wymyślaj...
J: A co piszesz jak mówisz że soś piszesz i że ja to wymyślam?
K: ... nieistotne... tak czy siak owoce w jogobelli są bardzo chrupiące...
J: Zapewne... dlatego też używam tego proszku Wizir który pierze wszystko prócz kieszeni gdzie zalęga się bród i tak powstają sery pleśniowe Turek...
K: Turek knurek;D
J: May biały motórek, kiełbasa i sznurek, zielony ogórek...
Po wymownym milczeniu ze strony kumple poddałem sie i zasnąłem...
(K)umpel: To ty już idziesz kimać?
(J)a: No nic nie piszesz to myśle sobie że chyba pójde... no chyba że nie...
K: Jak nic nie pisze jak pisze coś.... weź nie wymyślaj...
J: A co piszesz jak mówisz że soś piszesz i że ja to wymyślam?
K: ... nieistotne... tak czy siak owoce w jogobelli są bardzo chrupiące...
J: Zapewne... dlatego też używam tego proszku Wizir który pierze wszystko prócz kieszeni gdzie zalęga się bród i tak powstają sery pleśniowe Turek...
K: Turek knurek;D
J: May biały motórek, kiełbasa i sznurek, zielony ogórek...
Po wymownym milczeniu ze strony kumple poddałem sie i zasnąłem...
WolfTeam... warto chociaż zobaczyć...

-
- Mat
- Posty: 554
- Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
- Numer GG: 6781941
- Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa
Re: Kfiatki z życia
Na niemieckim pani powiedziała, żeby przynieść kasę na podręczniki (43złote).
Miałem już w portfelu 20 zeta od rodziców na książki itp., więc mi brakowało prawie 25 złotych, ale się pomyliłem przy liczeniu i powiedziałem tacie żeby mi dał jeszcze 15.
Poszedłem do swojego pokoju i wtedy zorientowałem się, że nie 15 tylko 25, więc potrzebuję jeszcze 10 zlotych.
Gdy wróciłem do taty, zauważyłem że grzebie w portfelu wyciagając pieniądze.
Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, tata powiedzial do mamy: "A jak powie, że jeszcze dychę potrzebuje, to go kopnę w dupę".
Miałem już w portfelu 20 zeta od rodziców na książki itp., więc mi brakowało prawie 25 złotych, ale się pomyliłem przy liczeniu i powiedziałem tacie żeby mi dał jeszcze 15.
Poszedłem do swojego pokoju i wtedy zorientowałem się, że nie 15 tylko 25, więc potrzebuję jeszcze 10 zlotych.

Gdy wróciłem do taty, zauważyłem że grzebie w portfelu wyciagając pieniądze.
Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, tata powiedzial do mamy: "A jak powie, że jeszcze dychę potrzebuje, to go kopnę w dupę".

A d'yaebl aep arse!

Re: Kfiatki z życia
Kumpel chciał się popisać przed nową nauczycielką anglika (Swoją drogą niezła jest;)). Gdy kazała mu opowiedzieć coś o sobie, zaczął mówić coś po angielsku ale mu nie szło. Klasa miała niezły ubaw. Pech chciał, że właśnie wszedł nasz wychowawca. Stanął nad kumplem, który ucichł i zaczął wyzywać go. Kolega spojrzał na niego i odśpiewać hymn ZSRR. Dopiero wtedy mieliśmy ubaw:))))

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 13
- Rejestracja: niedziela, 2 września 2007, 14:40
- Numer GG: 7571633
- Lokalizacja: Dublin
Re: Kfiatki z życia
Mnie zawsze śmieszył napis na koszulce:
Tanie wino jest dobre bo jest dobre i tanie
Albo ten tekst:
Heavy Metal will never die... but we will!!
Tanie wino jest dobre bo jest dobre i tanie
Albo ten tekst:
Heavy Metal will never die... but we will!!
Arantarin
Heavy metal will never die... but we will!!!
Heavy metal will never die... but we will!!!

-
- Mat
- Posty: 554
- Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
- Numer GG: 6781941
- Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa
Re: Kfiatki z życia
Dzisiejsza rozmowa na gg z nieznaną mi osobą:
***
dzien dobry Ola ty ciocia Krysia ,dolacz mnie do kontaktow w skype ,,,adranna,,,,
JA
co?
***
<buziak>
JA
??
aaa... po pierwsze jestem Mateusz
***
to ja myslalam ze to OLA
JA
to się pani niestety pomyliła...
***
JEST OLA ALBO MISIA
JA
NIE DO JASNEJ CHOLERY
***
dzien dobry Ola ty ciocia Krysia ,dolacz mnie do kontaktow w skype ,,,adranna,,,,
JA
co?
***
<buziak>
JA
??
aaa... po pierwsze jestem Mateusz
***
to ja myslalam ze to OLA
JA
to się pani niestety pomyliła...
***
JEST OLA ALBO MISIA
JA
NIE DO JASNEJ CHOLERY
A d'yaebl aep arse!

-
- Tawerniak
- Posty: 1271
- Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
- Numer GG: 10455731
- Lokalizacja: Radzymin
Re: Kfiatki z życia
Byłem sobie wczoraj na pływalni. Pomińmy, gdzie i dlaczego nie chciałem tam jechać, ale pojechałem. W każdym razie stał tam pinball. Taki zwyczajny pinball w startrekowym klimacie. Siedziałem więc sobie na ławeczce i patrzyłem z nudów na wyświetlacz, zastanawiając się, czy wyrzucić na to moją złotóweczkę. Więc przejeżdżają highscoresy: 9 000 000 000, 13 000 000 000, 20 000 000 000... Odechciewa mi się coraz bardziej, aż wreszcie po pierwszym miejscu (coś koło 25 miliardów) wyskakuje taki napis: "SAY NO TO DRUGS". Normalnie mnie to powaliło...

-
- Bombardier
- Posty: 643
- Rejestracja: niedziela, 12 czerwca 2005, 15:41
- Numer GG: 9025892
- Lokalizacja: Bydgoskie przedmieścia mrokiem zalane...
- Kontakt:
Re: Kfiatki z życia
To mnie się przypomniało jak byłem w pierwszej klasie gimnazjum tzn prawie sześć lat temu. Otóż mieliśmy panią od polskiego, która bardzo lubiła pokrzyczeć na ucznia, rzucić sobie kredą, walnąć dziennikiem. Nie żeby to komuś przeszkadzało, bo zazwyczaj kiedy jedna osoba obrywała, reszta klasy miała ubaw. No ale kiedyś poszedłem do tablicy, a że wtedy z polaka byłem noga, owa pani zaczęła się nade mną wytrząsać, że idiota, głupek itp. W końcu powiedziała, cała rozjuszona:
-Gawroński, głąbie kapuściany pała, pała, pała! Wracaj do ławki!
po kilku chwilach jednak się zreflektowała i powiedziała:
-Maciej, ty się na mnie chyba nie gniewasz, wiesz, że ja tak tylko sobie gadam.. i tym podobne wymówki dorosłych, którzy powiedzieli o kilka słów za dużo
-nieee, gdzie tam bym się na panią obraził, my głąby jesteśmy twarde.
Morderczy wzrok nauczycielki, niezapomniany
-Gawroński, głąbie kapuściany pała, pała, pała! Wracaj do ławki!
po kilku chwilach jednak się zreflektowała i powiedziała:
-Maciej, ty się na mnie chyba nie gniewasz, wiesz, że ja tak tylko sobie gadam.. i tym podobne wymówki dorosłych, którzy powiedzieli o kilka słów za dużo
-nieee, gdzie tam bym się na panią obraził, my głąby jesteśmy twarde.

Morderczy wzrok nauczycielki, niezapomniany

"It is often said that before you die your life passes before your eyes. It is in fact true. It's called living."
-- Terry Pratchett
"Z głupotą się nie walczy, głupotę się omija"
-- Terry Pratchett
"Z głupotą się nie walczy, głupotę się omija"

-
- Tawerniak
- Posty: 1271
- Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
- Numer GG: 10455731
- Lokalizacja: Radzymin
Re: Kfiatki z życia
Jedziemy sobie wczoraj z urodzin od brata ciotecznego. 10 osób w Oplu Vectrze, na tylnym siedzeniu tłok, ale ja sobie siedzę jak panisko na przednim. W tyle siostra opowiada matce o swojej nauczycielce, która w ogóle nie umie uczyć. Jedziemy, jedziemy, gdzieś w okolicach 10. kilometra streszcza historię o sprawdzianie z wątroby, który miał być z serca, i wtedy mama moja zarzuciła genialny tekst:
-Ja to ci muszę zacząć o mojej robocie pi***olić.
-Ja to ci muszę zacząć o mojej robocie pi***olić.

-
- Bosman
- Posty: 2006
- Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...
Re: Kfiatki z życia
Jadę samochodem i wiozę szwagrowi nową gre...(niespodziankę - Bitwe o Śródziemie 2)
W między czasie rozmowa prze komórkę:
Szwagier: No i co jedzisz?
Ja: Ta będę za 10 minut... mam coś dla ciebie.
Szwagier: Co?
Ja: Grę... niespodziankę.
Szwagier: O kurde super bo już tyle razy rozwaliłem Saurona, że boi się otworzyć lodówkę.
Ja: ... wiesz co będę za 30 min.
Okazało się, że niepotrzebnie wymieniałem grę w empiku bo on rozwalił Morodor 7 razy, ale w Bitwe o Śródziemie 1.
(dostał jakiegoś FPS'a
)
W między czasie rozmowa prze komórkę:
Szwagier: No i co jedzisz?
Ja: Ta będę za 10 minut... mam coś dla ciebie.
Szwagier: Co?
Ja: Grę... niespodziankę.
Szwagier: O kurde super bo już tyle razy rozwaliłem Saurona, że boi się otworzyć lodówkę.
Ja: ... wiesz co będę za 30 min.
Okazało się, że niepotrzebnie wymieniałem grę w empiku bo on rozwalił Morodor 7 razy, ale w Bitwe o Śródziemie 1.
(dostał jakiegoś FPS'a

Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie
Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.

-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Re: Kfiatki z życia
Przypomniała mi się wesoła sytuacja z wycieczki szkolnej, która odbyła się w 6 klasie 
Wybraliśmy się na wycieczkę do sklepu. Przeszliśmy chyba ze 3, 4 kilometry i wyłania się zza zakrętu sklep. Słychać westchnienia ulgi. "Nareszcie!"- sobie myślimy. W tym momencie nasza wychowawczyni patrzy na zegarek i mówi:
- Musimy wracać bo nie zdążymy na obiad.
No i wróciliśmy z niczym xF

Wybraliśmy się na wycieczkę do sklepu. Przeszliśmy chyba ze 3, 4 kilometry i wyłania się zza zakrętu sklep. Słychać westchnienia ulgi. "Nareszcie!"- sobie myślimy. W tym momencie nasza wychowawczyni patrzy na zegarek i mówi:
- Musimy wracać bo nie zdążymy na obiad.
No i wróciliśmy z niczym xF
.

-
- Marynarz
- Posty: 165
- Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 19:10
- Numer GG: 5211689
Re: Kfiatki z życia
a to ja, Artur i Aga(imiona autentyczne; p) na kolonii gadamy:
-Musze skontaktowac Age i Jacka, mysle ze muzyka by mu pasowala(chodzilo o to zeby mu aga podala pare zespolow, maja moi 2 znajomi podobny gust, z tym ze Jacek dopiero z metalem zaczyna)
na to Artur
-hmm, swatka?(to byl zart, mnie akurat nie pasowal)
-No wiesz, Jacka interesuja takie rzeczy...
mialem na mysli muzyke, ale wiecie jak to zabrzmialo;p
-Musze skontaktowac Age i Jacka, mysle ze muzyka by mu pasowala(chodzilo o to zeby mu aga podala pare zespolow, maja moi 2 znajomi podobny gust, z tym ze Jacek dopiero z metalem zaczyna)
na to Artur
-hmm, swatka?(to byl zart, mnie akurat nie pasowal)
-No wiesz, Jacka interesuja takie rzeczy...
mialem na mysli muzyke, ale wiecie jak to zabrzmialo;p
