Metro to nie sweter, X kosmetyków i solarium, a bardziej "stan umysłu" - skupienie na własnym wyglądzie, obsesja na punkcie własnej fizyczności.
Tak samo jak "paker", "dres", "moher" - to nie jest masa mięśni, strój sportowy, czy beret - to określenie pewnego zjawiska, grupy ludzi, którego najbardziej rzucającą się w oczy cechą (co nie zawsze równa się cechą właściwą wszystkim, czy nawet większości, członków danej grupy) jest taka, a taka cecha/element ubioru. Na AWFie większość trenerów chodzi w dresie, a jakoś nie wpisują się w ogólny obraz dresiarstwa. Moja babka też nosi moher, a nawet nie wie, gdzie jest kościół jej parafii i jak ona się w ogóle nazywa, a Rydzyka określa mianem nawiedzonego fanatyka. Nie off-topuję już:P
Metro złe nie jest. Ciężko, żeby zjawisko które w założeniach ma rzecz tak jednoznacznie pozytywną, jak dbanie o siebie, było "złe". Źle zaczyna być, gdy ktoś zaczyna przesadzać, ślepo i bezwiednie płynąć z nurtem:P I tutaj dochodzimy do tego, że wszystko zależy indywidualnie od każdego z osobna. Że dużą część tych, którzy na ulicach wpasowują się w stereotyp "metro" to wcale nie "puste, ale kolorowe", że wcale nie są tak chorobliwie wpatrzeni w siebie i nie mają tony kosmetyków - że to niekiedy całkiem sympatyczni, czasem inteligentni i fajni ludzie. Że tak naprawdę "metro" to tylko mały dodatek do osobowości. A cała sprawa rozbija się o tą mniejszą/większa grupę radykałów nie mających zainteresowań poza kafejkami, solarium i kosmetyczką. Względnie - takich, co od kosmetyczki jadą prosto do centrum, żeby się pokazać, zaszpanować i może wyrwać jakiegoś lachona:P Cóż... Przyczyn zjawiska upatruję dwojakich - 1) zazdrość. Od wieków tak było i tego się nie zmieni:P 2) Jako tendencja dość masowa tworzy ona rzesze, jak już wspomniałem, ludzi-chorągiewek. Nijakich, mdłych, niemal jednakowych, którzy nie myślą nad tym, co robią, tylko mechanicznie zasysają i wprowadzają w życie modne trendy. Takie zachowania ciężko ocenić pozytywnie...
Względnie mój ograniczony umysł po prostu nie ogarnia tego zagadnienia
Osobiście metro nie lubię...
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Nie przemawia do mnie. Choć pewnie poniekąd jestem metro, bo wygląd jest dla mnie ważny:P I chyba każdy z nas jest po trosze metro, na swój własny sposób. Co nie przeszkadza mi tego nie lubić dalej...
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Tym miłym akcentem kończę 26h na nogach i mówię dobranoc:)
Pozdrawiam.