Nastroje prowadzących

To forum przeznaczone na dyskusje dotyczące prowadzenia i przygotowywania rozgrywki. Tematy tylko dla Mistrzów Gry.
mrufon
Marynarz
Marynarz
Posty: 256
Rejestracja: niedziela, 20 lutego 2005, 09:07
Numer GG: 6025304
Lokalizacja: Bolesławiec
Kontakt:

Nastroje prowadzących

Post autor: mrufon »

Przyszło mi do głowy zapytać innych prowadzących, czy odczuwają stres przed sesją? Czy obawiacie się, jak przyjęta zostanie wasza przygoda, sposób narracji, sposób wczuwania się w enpisów i opisy?
Czy zdarza wam się zaciąć i jąkać, czy płyniecie gładko przez własny scenariusz?
Proszę o szczere odpowiedzi:D
"Życie przecieka między palcami, gdy nie turlasz kostkami" - Platon ;)

I am the Anti-Pope, Zlad the 666th!
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Post autor: BAZYL »

Raczej nie - wychodze z założenia że gdy ktoś chce ze mna grać to musi pogodzić się z moim stylem prowadzenia albo zwyczajnie zrezygnować. Ja jesem kreatorem świata razem z moimi wadami i zaletami, oraz wadami i zaletami kreowanego przeze mnie świata....

Oczywiście jak prowadzę komuś pierwszy raz nieco sie krępuję (ale to nie wynika ze stresu). Po prostu wiem, ze ktoś już grał i chce zeby przejście do mojego sposobu prowadzenia był płynny - żeby nie było od razu przeskoku w zupłnie inny świat prowadzenia.

Oczywiscie wszystko zalezy d graczy - bo moi przychodzą na sesje, akceptują mnie jako MG, ale nie przeszkadza im to kłócić się ze mną ;-P
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
mrufon
Marynarz
Marynarz
Posty: 256
Rejestracja: niedziela, 20 lutego 2005, 09:07
Numer GG: 6025304
Lokalizacja: Bolesławiec
Kontakt:

Post autor: mrufon »

Dołożę jeszcze do swego wprowadzającego postu, że wdłg mnie komfort mistrza gry jest określony przede wszystkim jego psychicznymi predyspozycjami a doświadczenie odgrywa mniejszą rolę. Na pewno adaptacja jest ważna, ale jeśli MG ma problem z wysławianiem się na większym foum, gdy każdy patrzy w napięciu, to staż niewiele może tu zmienić.
"Życie przecieka między palcami, gdy nie turlasz kostkami" - Platon ;)

I am the Anti-Pope, Zlad the 666th!
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Post autor: BAZYL »

Pytanie jeszcze jak rozumiemy doswiadczenie. Ja nigdy sie nie czułem doswiadczony - dlatego ze prowadziłem małej ilości drużyn sesje (bedzie ze 2k10), ale czasami prowadziłem dzień w dzień - wiec liczba samych sesji jest bardzo duża.

Kolejnym problemem jest liczba systemów - 90% wszystkich moich sesji to KC, a 8% to Neurosjhima. Próbowałem wielu innych ale nie przypadały mi do gustu - dlatego moje doswiadczenie też jest sztucznie zawężone.

Jednak niedawno Tompaluch powiedział mi ze to i tak dużo, ze wielu MG uważajacych sie za doswiadczonych nie prowadziło nawet połowy tego...

A tak bardziej stosunkujac sie do tematu to myślę że trema jest wypadkowa miedzy innymi postrzegsania samego siebie jako MG i włąsnie liczby rozegranych w danym systemie sesji. No i oczywiście znajomości graczy - bo sądze ze kazda drużyna moze zaskoczyć MG czym innym.

Patrząc jeszcze inaczej sądzę, ze prowadznie niepokornym graczom w pewien sposób uodparnia MG na zagrywki druzyn i daje mu wieksze poczucie własnej wartości co skutkuje mniejsza obawą "jak wypadnę?"...
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
laRy
Kok
Kok
Posty: 1133
Rejestracja: niedziela, 26 grudnia 2004, 14:02

Post autor: laRy »

stres? nie... ja mam tylko problemy z nowymi graczami, szczegolnie takimi ktorzy jeszcze nigdy niegrali w rpg z mg. sesja kuleje ze hej, ciagle trzeba tlumaczyc dlaczego cos jest takie, a nie inne, dlaczego ten smok zadaje jednym uderzeniem 2k100 obrazen, a gracz na 1 lvl tylko 2k6... mniejszy problem jest z z nowymi systemami, moi gracze juz sie przyzwyczaili, ze lubie eksperymentowac. dzisiaj zagramy w fall-a, za 2 tygodnie w vampire, a za miesiac prowadzi kumpel-gracz w d&d. dobrze miec w grupie 2 albo i wiecej mg, bo mg tez czlowiek i tez czasami chce porzucac granatami i rozwinac sobie postac.
Carchmage
Trocheiczny Tawerniak
Trocheiczny Tawerniak
Posty: 668
Rejestracja: środa, 27 października 2004, 18:54
Numer GG: 3654146
Lokalizacja: Inonia.

Post autor: Carchmage »

Ja juz dawno nie prowadzilem, ale pamiętam, że czasami bałem się, że cała sesja straci klimat przez moje zapomnienie przygody. Jest jakis nastrój, klimat (inna rzecz cos takiego stworzyć) - a ja nagle muszę gorączkowo przemiotnąć notatki, bo zapomniałem co gracze mają w tym momencie zrobić itp.. Najwiekszym zagrożenbiem dla twojej pewności siebie jest Złe przygotowanie swoich notatek, pamiętaj!

(PS: To nie propaganda/reklama/apel etc. tylko moje zdanie ujete w nieco medialny sposób :P )
Śnieżysta równina, biały krąg księżyca,
Całunem przykryta nasza okolica,
I zawodzą w lasach brzozy w bieli całe.
Kto zginął tu? Umarł? Nie ja sam skonałem?


(Sergiusz Jesienin, 1925)
Runiq
Bombardier
Bombardier
Posty: 765
Rejestracja: sobota, 18 września 2004, 12:59
Lokalizacja: Piekło skute lodem

Post autor: Runiq »

He he... przed pierwszą sesją, którą prowadziłem, miałem taki stres (też byście mieli tremę, gdybyście mieli opowiadać coś przed trzema świrami, z których jeden zna bardzo dobrze świat, a dwóch praktycznie nic), iż nie miałem siły przeczytać opisu miasta :D , ale później się przyzwyczaiłem. Lekki niepokój odczuwam, gdy pomyślę, że czeka mnie sesja z dwoma nowymi graczami i to na najmniej 6 godzin (taką mam nadzieję). Z czego jeden bardzo lubi obrażać napotkanych ludzi i bogów. :) Może już zacznę wymyślać sposoby jego choroby, powolnej śmierci i tortur jego duszy... :twisted:
MAd Phantom
Arcymod Tawerniany
Arcymod Tawerniany
Posty: 1279
Rejestracja: poniedziałek, 16 sierpnia 2004, 17:13

Post autor: MAd Phantom »


Problemu ze scenariuszem pozbyam się tak, że... go prawie nie mam ;-p Ot, pare wątkow, jakieś ciekawsze zadania postaci... jako taki plan miasta... a graczom daję pełną swobodę... chcąrobić to-i-tamto - a proszę bardzo! Oczywiście każdy czyn ma swoje konsekwencje, a czasem poboczne zadanie przeradza sie w większy epizod... zawsze jednak staram się trzymać w granicach realizmu ;-) (tzn. zabicie szczurów w piwnicy raczej nie przerodzi się w ratowanie świata ;-) )

A ze stresem jakoś nigdy nie miałem problemów... ot - przecież to wciaż (mimo cąłej formy) tylko zabawa...
Runiq
Bombardier
Bombardier
Posty: 765
Rejestracja: sobota, 18 września 2004, 12:59
Lokalizacja: Piekło skute lodem

Post autor: Runiq »

Heh, to tłumaczy przebieg sesji Nieboraków na forum. :D

Dobra, chyba zacznę robić tą przygodę. Co będzie, to będzie. Jednyne czego nie będzie, to litość. :D :twisted:
Falka
Tawerniana Wiewiórka
Tawerniana Wiewiórka
Posty: 2008
Rejestracja: poniedziałek, 23 sierpnia 2004, 15:54
Numer GG: 1087314
Lokalizacja: dziupla ^^
Kontakt:

Post autor: Falka »

Ja mam problemy z prowadzeniem sesji - wstydze sie prowadzic doswiadczonym graczom, bo ze mnie MG-amatorka ^_^'
A jak prowadzilam swojej druzynie to mnie wkurzali, bo nikt nie traktowal przygod powaznie. To ze ja nie jestem powazna, nie znaczy, ze moje przygody tez nie sa :/
Sblam! | "Orły są duże i tupią"
laRy
Kok
Kok
Posty: 1133
Rejestracja: niedziela, 26 grudnia 2004, 14:02

Post autor: laRy »

zacznij rzucac kostkami :D u mnie pomaga...
ale jak gracze chca sie wyglupiac to daj im jakas sesje w ktorej sie by mogli wyzyc... na nastepnej beda spokojniejsi.
a co do prowadzenia doswiadczonym graczom to oni juz ci przebacza jak cos zrobisz nie tak jak trzeba... :D
Suhar
Majtek
Majtek
Posty: 124
Rejestracja: piątek, 21 stycznia 2005, 19:33
Lokalizacja: Leszno
Kontakt:

Post autor: Suhar »

Ja prowadziłem tylko raz sesję... i się nie stresowałem. Bardziej się stresował gracz, który w ogóle nie słyszał o RPGach... tego samego dnia się o nich dowiedział... jakoś mu szło, ale na końcu zginął, gdyż obrażał bogów.
Some say the end is near.
Some say we'll see armageddon soon.
I certainly hope we will.
I sure could use a vacation from this

Bullshit three ring circus sideshow of
Freaks
Falka
Tawerniana Wiewiórka
Tawerniana Wiewiórka
Posty: 2008
Rejestracja: poniedziałek, 23 sierpnia 2004, 15:54
Numer GG: 1087314
Lokalizacja: dziupla ^^
Kontakt:

Post autor: Falka »

laRy pisze:zacznij rzucac kostkami :D u mnie pomaga...
Alez rzucam - nie dalabym dotknac moich kochanych kostek jakiemus brudnemu graczowi ;)
Poprowadzilam kiedys sesje na 'wyzycie sie' - same glupoty (wybuchajace kurczaki, etc) i sie nie podobalo -_-" Nie lubie ani grac w niepowazne scenariusze, ani ich prowadzic.

Co do doswiadczonych graczy, to ja sie nie wsydze, ze zrobie cos nie tak jak trzeba, bo wiem, ze tak *nie* zrobie. Problem polega na tym, ze ja sie wstydze. Tak po prostu. Wsydze i krepuje sie odezwac. A jak sie bardzo stresuje, to nawet zaczynam sie jakac czasami :D Nikt mi nigdy nie wierzy, ze ja cholernie niesmiala jestem, ale to prawda. Ale porazka, nie ;)
Sblam! | "Orły są duże i tupią"
Widłak
Pomywacz
Posty: 49
Rejestracja: środa, 30 marca 2005, 19:27
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Widłak »

Mnie trochę dziwią wypowiedzi MG, którzy boją się, że zapomną scenariusza. Rozumiem, że można czuć się niepewnie w towarzystwie nowych osób (choć i to powinno dosyć szybko minąć po rozpoczęciu gry), ale żeby mieć kłopoty z pamięcią? Trudno jest zapomnieć scenariusz rpg, bo to przecież nie jest coś co zakuwamy na sprawdzian/kolokwium/egzamin. MG, który chce poprowadzić sesję, musi wykazać pewne minimum zaangażowania w przygotowania do niej (niezależnie od tego czy sam pisał cały scenariusz, czy też skorzystał z gotowca), np. zastanowić się, jak będą się zachowywać gracze w obliczu pojawiających się sytuacji. A to już przeciez niejako automatycznie utrwala w jego głowie przebieg scenariusza i jego główne elementy. Szczegoly w postaci statystyk etc. mozna sobie zapisac na kartce.
Jelcyn
Bombardier
Bombardier
Posty: 643
Rejestracja: niedziela, 12 czerwca 2005, 15:41
Numer GG: 9025892
Lokalizacja: Bydgoskie przedmieścia mrokiem zalane...
Kontakt:

Post autor: Jelcyn »

Ja grałem w RPG 2 razy w tym raz prowadziłem bez znajomości świata, mechaniki systemu, konkretnego scenariusza. Co prawda wzorowałem sie na sesji na czerwiec z tawerny. W skład graczy wchodzili czterej co o systemie wiedzieli jeszcze mniej niż ja i jeden stary wyjadacz. Po sesji(cały czas improwizowałem, bez najmniejszego zajęknięcia i loadingu)podszedł do mnie wyjadacz i powiedział że była to jedna z najfajniejszych sesji w jego życu. najśmieszniejsze jest to że odczówałem stres przez jakieś 5 minut a potem on znikł miomo kompletnej niewiedzy.
"It is often said that before you die your life passes before your eyes. It is in fact true. It's called living."
-- Terry Pratchett
"Z głupotą się nie walczy, głupotę się omija"
Craw
Bosman
Bosman
Posty: 1864
Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
Numer GG: 5454998

Post autor: Craw »

NIe ma w tym nic dziwnego. Po prostu skoncentrowales sie na zabawie i samej grze, nie zas na mechanice i troszczeniu sie, czy tak moglo byc.
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Post autor: Solarius Scorch »

Ja zwykle, choć nie zawsze, stresuję się bardzo... Dlatego tez rezerwuję sobie czas na początku sesji na biadolenie że to będzie katastrofa, aż Gracz się wkurzy i każe w końcu zaczynać. Może to śmieszne, ale działa! Zresztą zauważyłem, że nie tylko ja stosuję taką metodę...
ODPOWIEDZ