[Sliders] Powrót do domu

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

[Sliders] Powrót do domu

Post autor: Mekow »

Witam na sesji.

Standardowa procedura:

Tak piszemy poczynania i opisy.
- Tak słowa.
"Tak myśli."
A tak wszystkie poza sesją.

Piszemy w trzeciej osobie, najlepiej w czasie przeszłym. Aha i im więcej tym lepiej (bez dwuzdaniowych/dwulinijkowych postów proszę).
MIŁEJ ZABAWY :D

Profesor Arturo obchodził właśnie imieniny i zaprosił na nie wielu znajomych. Goście (których łącznie było około 14) przychodzili w różnych odstępach czasu, a wielu z nich nie znało się wcześniej.
Podczas wystawnej kolacji poznali się trochę, gdyż na stole było sporo środków ułatwiających rozmowę - głównie wino.
Solenizant, pod lekkim wpływem alkoholu, opowiedział swoje odkrycie o innych wymiarach, oraz o udanych podróżach między światami.
Opowiedział gościom o rzeczywistościach alternatywnych, które odwiedził.
O takiej, w której ameryka nadal była tylko koloniami krajów europejskich. O takim, w którym ludzie mieli tylko po cztery palce u każdej ręki i najwyżej 150cm wzrostu. Ale najbardziej rozgadał się na temat zmiany klimatycznej i wielkich owoców rosnących w jednym z wymiarów. Twierdził (patrząc na butelkę wina z wisienką na etykiecie), że tamtejsze wiśnie są wielkości pomarańczy, zaś pomarańcze osiągają rozmiary arbuza.
Goście słuchali ciekawych opowiadań i uśmiechali się znacząco - oczywiście mu nie uwierzyli.
Profesor jakby zrozumiał to i postanowił udowodnić wszystkim (ignorantom), że ma rację. Gdy zaproponował podróż zgodzili się - uznając, że z pewnością będzie wesoło. Profesor zaprosił ich do piwnicy gdzie miała znajdować się cała aparatura.
Część gości zeszła za nim do piwnicy po długich, nieco stromych schodach.
Pomieszczenie było spore i znajdował się w nim komputer i kilka trudnych do określenia urządzeń - przypominających nieco stare flipery.
Wszyscy rozglądali się dookoła podziwiając wyposażenie, a profesor włączył coś w komputerze i z szuflady biurka wyciągnął ciekawy przedmiot - przymominający skrzyrzowanie telefonu komórkowego i pilota od telewizora.
Słychać było kumulowanie się energi - jakby ktoś ładował wielkie działo laserowe. Profesor przestawił pokrętło na pilocie i nacisnął na nim guzik z dwoma niebieskimi okręgami.
Wtedy nie wiadomo skąd zawiał wiatr, a przed wszystkimi pojawiło się coś niezwykłego. Okrągły niebieski portal przypominał trochę powietrzny wodospad widziany z góry, choć umieszczony w poziomie. Kojarzył się jednak raczej z lustrem z bajki o Alicji w krainie czarów.
- To jest tunel międzywymiarowy. Przejdziemy przez niego do owocowego świata. - profesor powiedział z dumą.
Wszyscy z niedowierzaniem wpatrywali się w to wspaniałe zjawisko.
- A ten pilot, o którym wspomniałem wcześniej, za pół godziny ściągnie nas z powrotem. - dodał pokazując trzymanego w ręku pilota i skinął głową swojej córce, która zeszła razem z nimi.
Elegancko ubrana, średniego wzrostu, nieco piegowata dziewczyna o ciemnych włosach i kobiecych kształtach, wiedziała co to oznacza.
- To miłego zwiedzania. Przez pół godziny jakoś zabawię gości. - powiedziała.
Profesor kiwnął do niej głową, a następnie powiedział do zgromadzonych:
- Zatem zapraszam.
Wszyscy zgromadzeni (oprócz córki profesora) będąc pod wrażeniem fascynującego zjawiska, opowiadań profesora oraz pod lekkim wpływem alkoholu, przekroczyli portal.
Wszyscy przechodzący mieli dość dziwne wrażenie - jakby spadali z dużej wysokości i płyneli pod wodą, a jednocześnie byli przepychani przez ciasną rurę.

Przeszli do innego wymiaru.
Z taką samą kolejnością jak wchodzili w portal, tak wylatywali z niego po drugiej stronie. Lądowali jednak z dużym impetem i zmuszeni byli do podbiegnięcia ładnych kilku kroków zanim udawało im się wyhamować.
Znajdowali się teraz w ciemnym pomieszczeniu. Początkowo wiał całkiem silny wiatr, a pomieszczenie oświetlał niebieski blask tunelu. Po chwili jednak oba te czynniki znikneły wraz z tunelem.
Początkowo nikt się nie odzywał - wszyscy ciągle byli pod wrażeniem tej niesamowitej podróży.
W pomieszczeniu było teraz ciemno. Praktycznie jedynym źródłem światła były skrawki promieni księżyca, zaglądające do piwnicy przez trzy otwory wysoko w ścianie, które kiedyś można było nazwać oknami. Dało się też zauważyć blask pochodzący od dużych, czerwonych cyfr trzymanego przez profesora licznika.
- Byłem tu tylko za dnia, upał nie do wytrzymania... Jest tu generator i chyba powinien działać. - powiedział profesor.
Podszedł do ściany i przy, prawie niewidocznej w ciemności, zawieszonej metalowej skrzynce przeciągnął jakąś dźwignię.
Coś huknęło i ze skrzynki poleciało sporo iskier. Profesor krzyknął i upadł na podłogę. Obok niego wylądował licznik.
Przez krótki moment panowała cisza. Dało się wówczas słyszeć cieniutki dźwięk, przypominający latającego koło ucha komara. Odgłos ten był jednak stanowczo zbyt głośny jak na zwykłego owada. Mógł być to niedziałający generator, ale czy na pewno?


Co prawda jest ciemno, ale najlepiej to w pierwszym poście opiszcie swoją postać.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [Sliders] Powrót do domu

Post autor: Kawairashii »

Robin Barreth

Aktorka Robin podskoczyła do profesora Arturo i starała się go ocucić.
-Profesorze, profesorze! Proszę się obudzić, co się właściwe stało?
Robin przykucnęła kładąc głowę profesora na swoich udach, starała się go podnieść.
Była niską, bo ponad 165cm wzrostu, rdzawowłosą dziewczyną o okrągłej twarzy, wyraźnie podkreślonych zielonych oczach, skromnym lekko zadziornym okrągłym nosie oraz ponętnych ustach. Długie proste włosy z grzywką, uwiązane w formie kucyka, sięgały do łopatek, pasemka po bokach grzywki sięgały do podbródka.
Ubierana w obcisły czarny pollover, z wysokim luźnym golfem, wyciętym pasem nad klatką, rękawy zaczepione o palec środkowy od zewnętrznej strony dłoni, na to narzucony szary żakiet z dekoltem odsłaniającym wyciętą część pollovera, bez rękawów, ramiączka łączą się od tylniej strony, żakiet opasa Robin jedynie w pasie i kołnierzu.
Czarna krótka spódnica z falbanami, długie czarne getrowe skarpety nad kolanówki z przeplatanymi szarymi wstążkami. Ciemne kobiece buty okrojone na militarny wzór.
Kolczyki w kształcie srebrnych okręgów, nie zapominając o okularach korekcyjnych na nosie, a wszystko to okrojone na powabną krągłą i zgrabną sylwetkę, chojnie obdarzonej przez naturę dwudziesto jedno letniej dziewczyny (na pierwszy rzut oka wymiary 85-50-70) o jasnej karnacji skóry.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Re: [Sliders] Powrót do domu

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

Dziennikarz przyklęknął przy pilocie i wziął go do torby, w końcu wedle tego co doktor mówił nie można go zgubić. W ciągu kilku sekund otrzeźwiał całkowicie z całej dawki przyjętego przez siebie alkocholu. Podszedł do doktora by sprawdzić przy szyji tylko to czy mu puls bije. *Pewnie został porażony prądem.* Obejżał rękę po czyk powiedział, żeby ktoś ją czymś zabandażował. Wyciągnął z ciemnej torby z nadrukiem 'Hard Rock Cafe' bez śmiechowego logo telefon komórkowy i przyświecił mocniej by zobaczeć na co nacisnął doktor. Sprawdził czy na telefonie łapie pole i gdzie oni są (GPRS). Oblizał delikatnie wargi kiedy do jego uszu dobiegł głos, a raczej szum czy szmer, a zresztą jak zwał tak zwał. Dziennikarskie serce Parsivala od razu zrozumiało że są kłopoty.
-Kurwa, lepiej nie wychodzić na dwór, bo patelnia i skwarki. Lepiej nie zostawać na miejscu, bo zjedzą.- Uśmiechnął się obłąkańczo. -Jak mróweczka między młotem, a kowadłem.
To stwierdzenie nie było rozpaczliwe, a raczej ironiczne, wiedział co mogą w tej chwili robić. Przetarł nos lewą ręką wkładając telefon do torby. Wskazał na światło.
-Więc tak, jeżeli zostaniemy tu gdzie jesteśmy to nas zje coś głośnego i brzyczącego. Doktor sam mówił że są tu gigantyczne owoce więc owady też, w końcu coś musi je zapylać.- Zaśmiał się z niewybrednego żartu. -Możemy także wyjść z tej groty i usmarzyć się, albo pozostać przy wyjściu z groty i trzymać się w cieniu, wtedy jest mała szansa, że coś nas zje. Albo...
Bał się powiedzieć na głos, wyciągnął pilota z torby. Jego niebieska koszula zafalowała na wietrze. Westchnął i poluzował czerwony krawat lewą ręką, a w prawej nadal trzymając pilota. Patrzył na cyfry które w nim pisały.
-Albo użyjemy tego diabelstwa by powrócić do domu, ale doktor nie wygląda na skorego do pomocy.- Powiedział patrząc na nieprzytomnego doktora. -To co robimy?

A więc tak. Parsival sprawdza:
1) Podnosi pilota i wkłada do torby.
2) Czy doktor żyje, i czy można go opatrzyć przy czym prosi kogoś o opatrzenie ran doktora.
3) Wyciąga telefon, patrzy czy jest sygnał i czy GPRS wskazuje gdzie są.
4) Świeci telefonem by zobaczeć co popieściło doktora, jak by co to zabezpiecza to miejsce.
5) Wyciąga pilota i sprawdza jakie cyferki tam piszą.
6) No i ewentualnie podwija troche nogawki swoich troche przetartych firmowych, niebieskich jeansów.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Re: [Sliders] Powrót do domu

Post autor: Turek »

Jan
Niski chudy mężczyzna wygajały na około 25 lat był na przyjęciu u „profesorka”.
Mimo tego że Jan był chudy miał parę w łapię, włosy nosił długie ciemne blond a oczy miał zielone ubrany był w czarny garnitur, białą koszule oraz czerwony krawat.
Charakterystyczny u niego był połamany źle zrośnięty nos.
Wypił nieco więcej od innych ale łeb też miał mocniejszy od reszty, moze to właśnie alkochol ochronił go przed szokiem spowodowanym dziwnymi wydażeniami?
- Ku**a.- zaklął po polsku.
Starczyło to jedno słowo, nie trzeba było gadać nic więcej, sytuacja nie wyglądała po prostu za wesoło, tym bardziej że zdał sobie sprawe że nie jest wystarczająco napity aby widziec takie rzeczy, wszystko działo się naprawde, walnął się otwartą dłonia w tważ i postarał się zacząć myśleć w miarę spokojnie.
- Najpierw powinniśmy ocucić nieco profesora, to się może przydać.- powiedział wyciągając flaszkę wódki.
Klęknął przy profesorze i sprawdził puls na tętnicy szyjnej.
- Żyje.- powiedział spokojnie i otoczył butelkę.
Wlał nieco mocnego trunku do ust profesora, alkohol miał jakieś 60% a profesor nie był za mocno przyzwyczajony do takiej zawartości alkoholu w trunkach.
- Może nieco brutalnie ale powinno zadziałać.
Profesor chyba odzyskiwał nieco przytomność.
- Cóż musimy poczekać aż zacznie kontaktować.- powiedział i spytał resztę.- Ma ktoś z was latarkę lub zapałki?
Pozdrowienia od Gretunda z Forum Poltergeist.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Sliders] Powrót do domu

Post autor: WinterWolf »

Ariadne Forester

Była pod wrażeniem całej podróży. Spodobało jej się to. I w końcu w pełni uwierzyła w słowa profesora. Podóżowanie między wymiarami było możliwe! Gdy profesor upadł na podłogę zareagowała odruchowo. Młoda pani weterynarz natychmiast podbiegła do niego nie przejmując się w tej chwili niczym innym tylko tym czy nic mu nie jest. Odsunęła zdecydowanym ruchem Jana.
- Nie lej mu tego do gardła. Został porażony prądem, a ty jeszcze chcesz go utopić tym świństwem? - miała dość radykalne poglądy na temat trunków mocniejszych od piwa lub lekkich drinków.
- Odsuńcie się, proszę. On potrzebuje mieć czym oddychać... I znajdźcie jakieś źródło światła - rzuciła zdecydowanie. Na tyle na ile była w stanie w bladym świetle księżyca sprawdziła czy elektryczność nie stanowi już dla profesora i innych zagrożenia. Sprawdziła puls i oddech. Gotowa była w razie czego udzielić profesorowi pomocy. Jeśli nie było to konieczne po prostu ułozyła go w pozycji bocznej ustalonej i przykryła go swoją kataną.
- Nie sądzę byśmy w nocy mieli się specjalnie upiec w tym miejscu... Noc teoretycznie jest chłodna... Jak na pustyni jeśli dobrze rozumiem to co tuta dzieje się z klimatem - zastanawiała się na głos.
Ariadne nie była bardzo wysoka. Miała około 170 cm wzrostu. Była to szczupła brunetka o krótkich włosach z farbowanymi na czerwono pasmami i ciemnych oczach. Jej twarzyczka o delikatnych rysach była kształtem zbliżona do kwadratu. Nosiła całkiem sporo kolczyków - trzy w prawym uchu, dwa w lewym, jeden w dolnej wardze, jeden w języku i kolejny w lewej brwi. Miała jasną, prawie białą cerę. Ubrana była w sposób, który tylko na upartego mógł uchodzić za elegancki. Były to zwykłe, czarne spodnie, biała koszula, czarna kataną którą właśnie przykryła profesora i kremowa chusta na szyi. Na prawym nadgarstku widać było srebrną bransoletę, zaś na lewym zegarek i pokaźna kolekcja rzemyków. Ale to co się rzucało w oczy już w pierwszej chwili to był jej tatuaż. Był to smok starannie zrobiony za uchem. Pysk chińskiego potwora wychodził aż na skroń, cielsko ciągnęło się za uchem, a ogon wił się aż w stronę karku.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Sliders] Powrót do domu

Post autor: Mekow »

Parsival sprawdził puls profesora - był on trochę słaby, ale stabilny. Dziennikarz zauważył, że ręka profesora była tylko lekko poparzona na dłoni. Może i warto ją opatrzeć, ale najwidoczniej nikt z obecnych nie miał za bardzo nic, czym dałoby się to zrobić. Ariadne pomyślała, że wystarczy tylko zimny okład.
Wyciągnięty z torby telefon komórkowy oświetlił zawieszoną na ścianie skrzynkę i przymocowaną przy niej dźwignię - musiał to być generator i najwidoczniej miał jakieś spięcie. Sam telefon wskazywał teraz "poza zasięgiem" - cokolwiek to miało oznaczać.

Tymczasem Robin próbowała ocucić profesora, ale ten pozostawał nieprzytomny. Natomiast Jan, po upewnieniu się że Arturo żyje, chciał napoić go mocnym alkoholem.
- Co to jest? - spytała, trzymająca na kolanach głowę profesora, Robin.
Mężczyzna uśmiechnął się znacząco.
- Wódeczka, sześćdziesiąt procent... Stawia na nogi. - odpowiedział beztrosko polak.
- Nie lej mu tego do gardła. - powiedziała pani weterynarz i dodając jeszcze kilka słów o pierwszej pomocy, powstrzymała Jana przed wódko-lecznictwem.
Sytuacja nie sprzyjała nawet najmniejszym kłótniom, więc nic takiego nie miało miejsca.
Ariadne i Robin ułożyły profesora w pozycji bocznej ustalonej.

Kiedy Parsival wyciągnął z torby licznik, ten wskazywał 00:00:28:45, a ostatnia cyfra z każdą sekundą malała o jeden. Dziennikarz przypomniał sobie jak profesor otworzył tunel - pokrętłem w prawo i guzikiem z niebieskimi okręgami, no ale wtedy chyba wszystkim sterowała cała wielka aparatura. Jedyna osoba, która wiedziała jak to działa była teraz nieprzytomna.

Wszyscy oczekiwali od innych źródła światła, ale wyglądało na to, że jedyne co mieli to skromna lampka telefonu komórkowego Parsivala.
Tymczasem dziwne bzyczenie zaczęło się znacznie nasilać i było już dobrze słyszane. Dało się bez trudu określić, że pochodzi ono z zewnątrz. Wszyscy (oprócz profesora) z lekkim strachem spojrzeli na pozostałości po oknach. Po chwili jednak odgłos umilkł, a w pomieszczeniu zrobiło się jeszcze ciemniej niż poprzednio. Mogło się wydawać, że to chmury zasłoniły księżyc, ale był to owad większy od gołębia, przypominający kształtem komara, który usiadł na parapecie i przyglądał się wszystkim zgromadzonym. Sytuacja nie napawała optymizmem, zwłaszcza że w zaistniałej ciszy, nadal słychać było cienki odgłos owadzich skrzydełek, który musiał on należeć do innych gigakomarów.


Piszecie imie postaci przed postem. Brawo! Zabrakło tego w zasadach poprzedniego upka :D
Ostatnio zmieniony niedziela, 26 sierpnia 2007, 19:21 przez Mekow, łącznie zmieniany 1 raz.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Sliders] Powrót do domu

Post autor: WinterWolf »

Wyćwiczony doświadczeniem odruch :D

Ariadne Forester


Spojrzała na przerośniętego owada z mieszaniną zawodowego zaciekawienia i słusznej, jak najbardziej naturalnej obawy. Pierwsza jej myśl dotyczyła faktu, że ugryzienie takiej bestii musiało być tragiczne w skutkach. Nie warto tak ryzykować dla pomarańczy wielkich jak arbuzy...
- Tak duży komar ma jedną, zasadniczą zaletę... Doskonale widać cel lecącego kapcia, gdy taki bzyczy w nocy nad uchem - wysiliła się na cichy, kwaśny dowcip. Wstała z klęczek powoli, szukając wzrokiem czegoś czym można by bestii przywalić, w razie, gdyby chciała zostać na kolację. Nie sądziła, by tego typu owad miał wobec nich inne zamiary. No chyba, że uzna ich za mało wartościowy posiłek, na co miała cichą nadzieję. Starała się nie tracić z pola widzenia dziwacznego w jej mniemaniu stwora. Jeżeli wcześniej miała jeszcze jakieś wątpliwości co do tego czy skok rzeczywiście nastąpił to teraz wszystkie ją opuściły jak za dotknięciem różdżki. Zastanawiała gdzie tak naprawdę trafili i czy wszystko jest tu tak znacznie wyolbrzymione... I z czego to wynika, bo przecież ie było to naturalne. Do takiego w każdym razie wniosku doszła ona, która zawodowo musiała interesować się zwierzętami, by wiedzieć jak sobie z nimi radzić i jak je leczyć. W wypadku komara - jak go zabić tak, by móc spokojnie spędzić noc, ale to prawdopodobnie każdy miał takie zainteresowania.
- Ale ja i tak wolę nasze komary - wybąkała gorączkowo szukając czegoś do obrony. Stanęła niżej na nogach z gardą przygotowaną do zadania ciosu. W razie czego przyrąbie mu z pięści byle tylko zrozumiał aluzję i się oddalił.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [Sliders] Powrót do domu

Post autor: Kawairashii »

Robin Barreth

Mało, co nie podskoczyła ujrzawszy w ciemnościach kontury stwora, natychmiast chwyciła się za usta by stłumić odruchowy wrzask. Najwyraźniej nie tylko ona była w szoku, nie odrywając wzroku od nowego gościa urodzinowego przyjęcia profesora, starała się ocucić solenizanta poklepując go po policzku, okazyjnie szturchając ramię. Prawdę mówiąc była jedynie osoba towarzyszącą, jej przyjaciółka była solidniej zapoznana z pracą prof. Arturo. Mogła jednak dowiedzieć się więcej o jego teoriach światów równoległych, całe to zajście z radością usprawiedliwiłaby przekroczeniem dopuszczalnej dawki alkoholu w organizmie, na nieszczęście za mało wypiła, by dać temu wiarę.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Re: [Sliders] Powrót do domu

Post autor: Turek »

Jan
- Rób więc jak chcesz.- powiedział do kobiety, czuł że nie warto było się z nią kłócić i tak pewnie nie zmieniła by zdania.- Ale rane można tym przemyć.
Do uszu Jana doleciało bzyczenie, coś jakby komar, odwrócił się, zobaczył to co się spodziewał komara tylko że tak jakby nieco za dużego, może nawet bardziej niż nieco za dużego.
- Skąd wziął się tutaj ten wielki skór…znaczy owad?- powiedział głośno..
Przerośnięty komar jednak tylko siedział , nie był zbyt agresywny więc na razie nie było go po co ruszać.
- Wsiadać na razie jest spokojny, nie ma po co go ruszać, może to samiec, samce krwi nie piją.- wzruszył ramionami.
Polak próbował się rozejrzeć po pomieszczeniu, było jednak za ciemno, jedynym światłem jakim dysponowali był telefon dziennikarza, a bateria kiedyś musiała paść, ognia też prawdopodobnie nikt nie maił.
- Powinniśmy się tutaj nieco rozejrzeć.- powiedział.- Pożycz komurke lub jeśli masz zapalniczkę.- powiedział do dziennikarza.
Jeśli dziennikarz pożyczył telefon Jan poszedł rozejrzeć się po ciemnym pomieszczeniu, przyjrzał się też generatorowi.
Pozdrowienia od Gretunda z Forum Poltergeist.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Sliders] Powrót do domu

Post autor: WinterWolf »

Ariadne Forester

Pani weterynarz zrobila kwasna mine gdy uslyszala pomysl z dezynfekowaniem oparzenia przy pomocy mocnego alkoholu. Bardzo glupi pomysl. Bol wywolany takim dzialaniem na dlugo pozbawilby profesora Arturo przytomnosci i bardzo trudnilby im powrot do domu... A mieli tylo pol godziny...
Dziewczyna wciąź gotowa do obrony przed ewentualnym atakiem ze strony ogromnego komara powoli sięgnęła do kieszeni i wyciągnęła z niej zapalniczkę. Ostrożnie podała ją Janowi.
- Ona nie da wiele światła, ale jesli mozesz znajdz mi cos dlugiego i twardego czym mozna by sie bronic - powiedziala cicho wciaz wzrokiem sledzac poczynania owada. Oczywiscie mezczyzna mial racje gdy mowil ze samce tych stworzen sa niegrozne ale Ariadne miala watpliwosci czy ten przerosniety osobnik swojego rodzaju jest tym, za ktorego chcieliby go uwazac. Gdyby to byl samiec raczej by tu nie przylecial...

Wybaczcie brak polskich znakow ale pisze z "obcego" kompa. Nie znam sie ani na systemie operacyjnym MacOS ani na przegladarce Safari...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Sliders] Powrót do domu

Post autor: Mekow »

Robin z przerażeniem wpatrywała się w owada i starała się ocucić profesora. Robiła to z taką zawziętością, jakby jego przytomność miała sprawić, że owad zniknie. W pewnym momencie zoriętowała się, że profesor wymiguje się od ciosów w policzki. Wydał też z siebie kilka pomruków. Powoli odzyskiwał świadomość, choć zapewne nieprędko w pełni do siebie dojdzie.

Ariadne w ciemności nie mogła znaleść nic do obrony. Kiedy jednak podana Janowi zapalniczkanieco rozjaśniła pomieszczenie swoim płomieniem, Ariadne zauważyła leżącą (jakieś półtora metra od niej) zardzewiałą metalową rurkę - miała ona 5cm średnicy i ok 40cm długości. Podeszła do niej szybko i wzięła ją. Rurka choć stara była dość ciężka i o to właśnie chodziło - nadawała się na broń.

Gdy Jan dostał od Ariadne zapalniczkę, szybko ją zapalił. Światło płomienia nie umywało się do tego jakie dałoby światło elektryczne (gdyby generator działał), ale pomieszczenie było teraz bardziej widoczne. Polak rozejrzał się po pomieszczeniu, ale niewiele zobaczył. Nie dlatego, że nadal było dość ciemno, ale dlatego, że pomieszczenie było praktycznie puste. Nie było tu żadnych mebli, ani nawet ich resztek - jedyne co ocalało to stare i pordzewiałe metalowe przedmioty, leżące w nieładzie na podłodze.
Generator był zwykłym, własnym źródłem energi elektrycznej - teraz jednak nie działał.

Nagle wszyscy usłyszeli wyraźny, nieco piskliwy, odgłos skrzydeł gigantycznego komara. Z niepokojem, a może nawet strachem, obserwowali jego lot.
Ariadne trzymała w rękach, odpowiedniego kalibru, "packę na muchy" - no może nie odpowiedniego, ale zapewne wystarczającego.
Owad przeleciał pod sufitem, by następnie zanurkować i podlecieć do Parsivala. Ten bał się poruszyć, aby nie sprowokować owada, a może po prostu aż tak się przestraszył - trudno było powiedzieć bo było dość ciemno. Gigakomar usiadł na jego plecach. Pomimo rozmiarów owada mężczyzna nic nie poczuł.
Komar, czy raczej jak się właśnie okazywało komarzyca, miała wbić w ofiarę swój, na oko 10cm, szpikulec. Jednak Ariadne tylko czekała, aż ten gdzieś usiądzie. Wzięła zamach i uderzyła go rurką z całej siły, niczym zawodnik baseballa odbijający pałką piłkę. Owad rozkawsił się opryskując krwią (i nie tylko) ścianę oraz plecy koszuli Parsivala.
Było to dość ekscytujące zwycięstwo, aczkolwiek krew mogła zwabić kolejne owady. Bez trudu dało się je słyszeć za "oknem". Było ich więcej - dużo więcej.


scorez, co z tobą?
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Sliders] Powrót do domu

Post autor: WinterWolf »

Ariadne Forester

Młoda kobieta przestraszyła się i nie kryła swojego lęku. Stres jednakże mobilizuje do działania.
- *****! - zaklęła zupełnie zaskakując tym swoich towarzyszy. Do tej pory sprawiała wrażenie osoby oszczędzającej na słowach. Okazało się jednak, że nie tylko tatuaż był pamiątką po burzliwej młodości...
- Szybko! Postarajcie się obudzić profesora! Musimy się dowiedzieć jak to cholerstwo działa i czym prędzej zwiać stąd. Nie uśmiecha mi się zostać zjedzoną żywcem przez te ********* *********! - klęła już równo, nie szczędząc epitetów pod adresem przerośniętych owadów. Pewniej chwyciła rurkę gotowa w razie czego bronić siebie i towarzyszy przed parszywymi insektami. Miała nadzieję, że jej doświadczenie nabyte w wielu ulicznych bójkach pomoże rozprawić się z częścią problemu przyajmniej.
- Szybko do diabła! - popędzała towarzyszy. Melancholijny i stoicki spokój w tej sytuacji był średnio wskazany. Należało działać jak najszybciej.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [Sliders] Powrót do domu

Post autor: Kawairashii »

Wybaczcie jestem bez weny, kontynuujcie proszę. Moja postać nadal stara się ocucić Profesora.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Re: [Sliders] Powrót do domu

Post autor: Turek »

Jan
- Nie naprawie tego p****nego generatora.- powiedział cicho oglądając urządzenie.
Jan podszedł do profesora i dźwignął go z ziemi, ile razy musiał już tak nosić swych kumpli, tego nie dało się policzyć.
- Ty z telefonem, prowadzi. Idziemy gdziekolwiek byle by nie było tutaj tych komarów..- Jan wplatał w swoje zadnie przekleństwa których nie umiał przetłumaczyć na angielski.

Sorry że krótko ale ostatnio cos mi pisanie nie idzie
Pozdrowienia od Gretunda z Forum Poltergeist.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Sliders] Powrót do domu

Post autor: Mekow »

Po słowach Ariadne, Parsival starał się przypomnieć sobie jak włączono portal. Wiedział, że mogą nie dotrzymać do przewidywanego powrotu. Licznik bardzo powoli odliczał, a pozostało jeszcze prawie pół godziny.
Dzięki Robin Profesor powoli dochodził do siebie. Jan nie czekając, aż ten raczy się w pełni obudzić i podniósł go na równe nogi. Położył jego rękę na swoim karku i zaczął go ciągnąć w kierunku prowadzących na górę schodów. Robin wolała, aby profesor spokojnie doszedł do siebie, ale się nie sprzeczała. Właściwie to nie było czasu na zastanawianie się i dyskusję, gdyż przez okna wleciały kolejne trzy gigakomary i groźnie brzęcząc latały pod sufitem. Dwa z nich usiadły na opryskanej krwią ścianie, ale szybko ponownie wzbiły się w powietrze. Ariadne zacisnęła dłonie na swojej broni - metalowej rurce.
Wszyscy zgodnie ruszyli na górę. Robin postanowiła pomóc Janowi i złapała profesora za drugą rękę. Parsival starał się rozgryźć licznik i w miarę możliwości oświetlał drogę. Ariadne tymczasem osłaniała tyły - zanim opuścili piwnicę widziała jeszcze jak wlatują do niej kolejne komary.
Choć z pół-przytomnym profesorem ciężko było wejść po schodach, to nawet szybko znaleźli się na górze. Niestety nie było żadnych drzwi, które mogliby za sobą zamknąć. Owady leciały za nimi, ale póki co trzymały się daleko od bohaterów - zwłaszcza od uzbrojonej Ariadne.
Niestety okazało się, że w pomieszczeniu, w którym się znaleźli także były te wielkie owady.
- Wynośmy się stąd! - powiedział czyiś wystraszony głos.
Parsival nie był jeszcze pewien jak otworzyć portal. Chciał się upewnić.
- Czy portal otwiera się pokrętłem w prawo i niebieskim guzikiem !? - spytał głośno profesora.
- Taa ak. - wymamrotał, nie do końca przytomny Arturo.
Po chwili zawiał wiatr i rozbłysło niebieskie światło. Oba te czynniki wywołał otworzony przez Parsivala tunel. Owady zdawały się być zdenerwowane, bo zaczęły znacznie szybciej latać i dużo głośniej brzęczeć. Ariadne machała rurką jak opętana. Do tego, nie wiadomo skąd, słychać było większą, trudną do określenia ilość komarów.

Robin i Jan, z profesorem, przekroczyli portal jako pierwsi, potem wskoczyli do niego Ariadne i Parsival. Wszyscy znowu poczuli to niemiłe uczucie spadania i przeciskania przez rurę napełnioną wodą. Po chwili wszyscy byli już po drugiej stronie.

Robin i Jan podbiegli do przodu o kilka kroków (nie utrzymali w rękach profesora, ale ten stał już o własnych siłach) i wylądowali miękko na jakiejś kanapie. Zdąrzyli tylko złapać oddech i szybko wstać, bo zaraz potem z tunelu wyskoczyli Ariadne i Parsival. Rozpędzeni wymineli profesora i wylądowali na tej samej kanapie co ich poprzednicy. Tunel zniknął.
W pomieszczeniu było dość ciemno, ale pod ścianą, w odległości ok 5-6 metrów dało się zauważyć kilka postaci. Stały one nieruchomo i tylko wpatrywały się w przybyszów.
Można było zadać pytanie: Czy bohaterowie wrócili do domu?
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [Sliders] Powrót do domu

Post autor: Kawairashii »

Robin Bareth

-Uff... jak się cieszę że już po wszystkim... obym już nigdy nie musiała tego powtarzać, mam już dość wrażeń… Odetchnęła Robin, relaksując się na chwilę i chwytając bębniącą klatkę piersiową.
-Zaraz… czy my wróciliśmy? Spytała nie rozpoznając miejsca.
-Świetnie, znów mrok… -syknęła szeptem- przydałoby się jakieś światło. Dodała sugestywny komentarz do współtowarzyszy.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Sliders] Powrót do domu

Post autor: WinterWolf »

Ariadne Forester

- Diabli... Do tego nie idzie chyba przywyknąć... - jęknęła łagodząc znacznie swój język i ton głosu. Wciąż z metalową rurką w dłoni siedziała na kanapie. Odchyliła głowę do tyłu i westchnęła przeciągle przymykając przy tym oczy. Była zmęczona.
- Co tu tak ciemno jak w ****? Co za **** zgasił to ****** światło? Janie, masz wciaż moją zakichaną zapalniczkę? Jeśli tak to przyświeć tu trochę, bo nawet nie wiem gdzie jest włącznik światła, a nie mam zamiaru *********** się w tej ******* ciemnicy - znów straciła kontrolę nad językiem doprowadzając co bardziej wyczulonych na estetykę języka towarzyszy do białej gorączki. Czuła jak serce wali jej głośno i tłucze się po klatce piersiowej po niedawnych wydarzeniach. Nie była pewna gdzie są... Miała nadzieję, że wrócili do domu. Póki co chyba nic nie wskazywało niepowodzenia w powrocie. Tylko kto tam stoi pod ścianą? Dlaczego tu tak ciemno? Powoli nachodzące ją coraz to nowe wątpliwości sprawiły, że mocniej zacisnęła palce na zardzewiałej rurce...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Zablokowany