Siedem Grzechów Wiedźmina – polemika

Jestem pełen podziwu dla tekstu Equinoxe’a pod tytułem Siedem grzechów Wiedźmina, jednak mam trochę żalu do autora. Rola krytyka polega oczywiście na tym, żeby ukazać jak najwięcej wad z obiektywnego punktu widzenia, jednak czy Tomasz aby nie przesadził w swoim artykule? Zgadzam się w większości z tym, co napisał i chylę przed nim czoło za to, że jako jeden z nielicznych oparł się patriotycznemu owczemu pędowi: nie pieje peanów z powodu stworzenia przez Polaków produkcji, która odbiła się szerokim echem wśród zagranicznych developerów; nie siedzi z klapkami na oczach, z pasją zabraniając krytyki polskiego produktu. Mimo wszystko uważam jednak, że zabrakło obiektywizmu w tej krytyce.

Kwestią sporną jest ekwipunek. Czy gdybyśmy mieli cztery sakwy i chcieli coś w nich znaleźć, to po otwarciu wszystko automatycznie by się posortowało? Niektórym może sprawiać przyjemność siedzenie z długopisem i notowanie przedmiotów oraz analiza ich właściwości. Fakt, dla innych to może być poważny problem, jednak uważam, że ostra krytyka dotycząca ekwipunku jest niestety uzasadniona dosyć subiektywnie. Za przykład doskonały można podać ekwipunek we wszystkich Gothicach. Tam nie ma ograniczeń, choć są kategorie. Dla mnie jest to nierealistyczne i osobiście nie podoba mi się takie rozwiązanie, jednak wielu graczy właśnie dlatego ceni serię Gothic – nie muszą martwić się o wybór swojego ulubionego miecza, bo wszystkie noszą ze sobą. Podobnie dla niektórych graczy i ta wada może być elementem, który będzie fascynował.
b_witcher_1
Gdybym miał odnosić się do każdej z siedmiu wad głównych, opisanych przez Equinoxe’a, zapisałbym wiele stron. Z większością się zgadzam, jednak absurdalne jest dla mnie skrytykowanie sposobu walki. Uważam, że potyczka w Wiedźminie to właśnie to, czego pragną gracze – jest bardzo efektowna, stanowi spore wyzwanie i nawet to klik tu, klik tam nie jest sprawą prostą. Różni się to od walk w starszych grach. Były one wzorowane na Oblivionie, czy jeszcze wcześniejszym Morrowindzie, nie wspominając o Daggerfallu, gdzie wygrana rzeczywiście zależała od tego, kto szybciej będzie naciskać LPM. Uważam, że krytyka walki jest przesadzona. Jeśli sposób, który został wykreowany przez twórców CD Projekt jest dla kogoś za prosty, jak to zrozumiałem, to może lepiej przesiąść się na konsole, gdzie walka wygląda zupełnie inaczej i zapewne wymaga większej zręczności.

Nie pamiętam gry RPG na PC, która tak mocno – niemal nie do znudzenia – angażuje gracza. Nawet Gothic III po jakimś czasie, mimo niebagatelnej grywalności, po prostu nudzi tymi samymi sekwencjami walki. Nie znaczy to oczywiście, że stawiam Wiedźmina wyżej niż Gothica – jestem fanem całej serii i posiadam wydanie kolekcjonerskie trzeciej części sagi. Zaznaczam tylko różnicę pozwalającą pod pewnym względem ocenić potyczki w Wiedźminie wyżej, niż w innych produkcjach, a fakt, że jestem ogromnym fanem całej niemieckiej sagi, pozwala zobiektywizować właśnie takie porównanie.

Tutaj podobna, wcześniej wspomniana nuda nie ma miejsca – każdy ruch, każde potknięcie jest uzasadnione wykonaniem kolejnego piruetu, przewrotu albo fikołka. Dlatego całkowicie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że walka ogranicza się do klikania myszką, gdyż dla mnie właśnie to pozwala wskoczyć w wir walki i poczuć, że każde kliknięcie może zaważyć na wyniku starcia.
wiedxmin
Myślę, że w obronie Wiedźmina można dodać fakt, o którym wszyscy, a przynajmniej większość, zdaje się naprawdę zapominać: CD Projekt RED Studio to nie jest firma, która co miesiąc jest w stanie wydać kolejną grę, jak na przykład Electronic Arts. Należy pamiętać, że mimo iż Wiedźmin kosztował niemal tyle, co nakręcenie filmu o tym samym tytule, to ilość funduszy, jakie można było przeznaczyć na tę grę, była znacznie mniejsza od tego, co posiadają firmy zachodnie, jak Blizzard, Rockstar, Spellbound, Pirania Bytes czy nawet Activision.

Uważam, że mimo wielu niedociągnięć, które doskonale opisywał artykuł Equinoxe’a, programistom i animatorom należy się ogromny ukłon. Przecież animator Gothica III nie może pochwalić się nominacją do Oskara za intro. Nawet Bill Rooper, który nie pracuje już w Blizzardzie, może poszczycić się takim osiągnięciem – a przecież fabuła Warcrafta i jej doskonałe, chwalone na całym świecie filmy wprowadzające do dziś zapierają dech w piersiach…

Podsumowując, podziwiam odwagę i skrajny krytycyzm autora, jednak uważam, że posunął się on troszkę za daleko w ocenie i poszukiwaniu wad – czyni to część jego recenzji nazbyt subiektywną. Pozdrawiam i czekam na komentarze i inne opinie.

seraf Opublikowane przez:

4 komentarze

  1. Equinoxe
    11 stycznia 2008
    Reply

    Ze dwa akapity, czyli odpowiedź wielbłąda

    Pisząc swój tekst o siedmiu grzechach Wiedźmina spodziewałem się, że w komentarzach rozwinie się spora dyskusja. Tekstu polemicznego również się spodziewałem, chociaż miałem nadzieję, że nikt takowego nie napisze. Powód był prosty – z czystej przyzwoitości musiałbym na niego odpisać, odpisując zaś musiałbym udowadniać, że nie jestem wielbłądem, czego nie lubię. Ale tekst się pojawił…
    Cóż zatem robić – „wielbłąd” zasiada do riposty.

    Drogi czytelniku, muszę Ci wytknąć elementarną nieuwagę: mój tekst nie jest recenzją. „Siedem Grzechów Głównych Wiedźmina” to swobodna dywagacja na temat wad i niedociągnięć skądinąd dobrej produkcji. A to oznacza, że może być on subiektywny do bólu. Głównie dlatego, że jako pismak mam do tego prawo, przyjmując taki czy inny punkt widzenia.
    Mówiąc krótko – moim zamiarem nie było obiektywne ważenie plusów i minusów gry. Chciałem właśnie czysto subiektywnie napisać li tylko o wadach, które uznałem za najbardziej irytujące. Po prostu. Tak, przyznaję się, w samej istocie chciałem być złośliwym, małym trollem, który szcza do mleka zwanym „Wiedźmin”.
    Obiektywizm w takich sytuacjach jest pustym słowem. Biorąc za przykład sytuację z walką – nie wiem dlaczego porównanie „Wiedźmina” z serią „Gothic” miałoby owego obiektywizmu przydawać. Czy Twoim, czytelniku, zdaniem obiektywne spojrzenie na grę to porównanie zastosowanych w niej rozwiązań z tymi zastosowanymi w innej, które zresztą mniej Ci się podobają? Bo jeżeli tak, to nie rozumiem – gdzie tu obiektywizm?
    Ocenianie gry komputerowej z natury jest subiektywne. Pisanie tekstu o jej wadach jest subiektywne do kwadratu. I chyba nie ma sensu deliberowanie, czy zachowałem obiektywność, czy nie, jeżeli nie to było moim celem? Racjonalne „za” i „przeciw” rozważają w swoich recenzjach Zieziór i Asthner. Ja chciałem napisać coś innego, coś „obok”, co pozwoli spojrzeć na grę nieco inaczej i, być może, dać do myślenia.
    Twoja replika, czytelniku, świadczy o tym, że mi się udało.

    P.S. Nic tak mnie nie irytuje, jak próby bronienia gry argumentowaniem, że firma, która ją zrobiła nie ma tyle kasy, co firma xxx. Jeżeli owa firma liczy sobie za swój produkt tyle samo, co konkurencja, to oczekuję produktu równie dopracowanego, co produkty konkurencji. Pobłażliwości dla „uboższych braci w komputerowym fachu” nie ma i nie będzie. I żeby nie było wątpliwości – nie piszę tego w stosunku do „Wiedźmina”. Ot, uwaga ogólna.

  2. seraf
    11 stycznia 2008
    Reply

    Dziękuję

    Miło mi, że można jeszcze na świecie porozmawiać w sposób kulturalny na forum. Przekonał mnie Pan co do celowego subiektywizmu tekstu. Czasem w krytyce potrzeba takich jak Pan ujął , natomiast w jednej kwestii wciąż się nie zgadzam. Może kwestia pieniędzy rzeczywiście nie jest istotna tak mocno, bo wszystko zalezy od pracy, którą wykonują programiści i zespół, ale należy pamiętać że CD PROJEKT RED liczy ok 50 pracowników, przy czym sam EA posiada ok 100 samych animatorów. Polacy pracowali po 24 godziny na dobę, i uważam, ze naprawdę dali z siebie wszystko, nawet mimo skromniejszej zapłaty. Mimo wszystko pozdrawiam i ma nadzieję wkrótce przeczytać kolejną dywagację:)

  3. Ciekawy
    22 maja 2008
    Reply

    Zastanawiające

    Mówisz że nie jesteś tym który gani wszystko co polskie, a jednak napisałeś
    „Tak, przyznaję się, w samej istocie chciałem być złośliwym, małym trollem, który szcza do mleka zwanym „Wiedźmin.”
    Czy można wiedzieć jakież to pobudki cię do tego skłaniają?

  4. aallen
    9 listopada 2009
    Reply

    Chwila zadumy

    Ja zadam tylko jedno pytanie autorowi Grzechów Głównych takie do zastanowienia nawet nie do odpisywania.

    To jest tylko gra. Każda gra ma wady, błędy wiec czy jest sens wytykać tak dobrej grze ogółem takie błedy ?? I nie chodzi tu o błedy oczywiste jak Mimika twarzy, te same twarze itd. Do błedów które są kwestią gustu jak genialny sposób walki itp.

    To tak jakby nie mieć co robić i kazdemu mieszkańcowi Warszawy czyli troche by tych mieszkańców było błędy jakie robi w zyciu np. Że ten źle wsiada do autobusu, że ten niewyraźnie mówi r, ten rzuca do kosza inaczej niz tamten. Jak widac nie ma to sensu. To tylko gra która jest bardzo dobra ale wypominanie takich błedów nie ma sensu.

    Sensem było by dołączenie się do grupy CDP która to wydawała i od razu na etapie testów powiedziec. To jest tu nie tak, tu mogło by być lepiej a tu jeszcze co innego.

    A co do walki kuleje ona w kazdych grach. Gdybysmy mieli miec totalną zręcznościówke to z kolei gracze powiedzieli by ze gra jest cholernie trudna i wyobraź sobie chociazby walke z tą bestią na początku z tym psem w kręgu. Nie zdażyło by się ogarnąć każdej sekwencji ciosu zanim było by się trupem ponieważ myszka i klawiatura nigdy nie odwzoruje realistycznej walki. Człowiek musiałby zostać podpięty w rozne czujniki i cały sie ruszajac odwzorowywac ciosy i combosy w grze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.