Piraci – recenzja gry

piraci1

Piraci to z pewnością wdzięczny temat na grę planszową. Zresztą nie tylko na grę planszową – w końcu chyba niewielu z nas nie widziało przynajmniej jednej części filmu Piraci z Karaibów. Potencjał w cuchnących piwem, nieogolonych zbójach z pewnością jest. Czy udało się klimat wielkich, wielożaglowych statków, pięknych wysepek i bajecznego odcienia morza przenieść na planszę? Sefan Dorra już raz zachwycił mnie swoim karcianym For Sale – grą absolutnie, w mojej opinii, wybitną. Teraz przychodzi mi zmierzyć się z kolejną grą tego autora. Zapraszam.

Piraci to kolejna gra wydana po polsku przez G3, którą mam okazję zrecenzować na łamach KGT. Podobnie jak Metro, któremu przyglądałem się ostatnio, Piraci są grą wydaną pierwotnie przez Queen Games. Tak jak poprzednia pozycja trzymają wysoki, światowy poziom. Opakowanie, sporo mniejsze od tego z gry Metro, okraszone jest śliczną ilustracją przedstawiającą abordaż. We wnętrzu wytrzymałego pudła znajdziemy kolorową instrukcję wydaną na papierze kredowym, 15 kart statków, 24 żetony łupów, 25 drewnianych krążków, 75 monet oraz naklejki z wizerunkami piratów, które przyjdzie nam nalepić na owe krążki. Wszystko to jest zrobione naprawdę dobrze, nie ma się do czego przyczepić.

Jeśli chodzi o mechanikę, to jest naprawdę ciekawie. Nie spotkałem się z podobną; a nawet jeśli gdzieś tam się taka przewinęła, to z pewnością nie należy do popularnych. W Piratach gra polega na zdobywaniu statków za pomocą uprzednio formowanych wieżyczek składających się z krążków z piratami (zarówno swoimi jak i przeciwników). Piraci ci mają różne wartości – jeden pirat może zarobić danemu graczowi na przykład 3 monety (taką ma wartość), a inny 5 czy 4. Co ciekawe, formując wieże, zakrywamy krążki, na które dokładamy nowe, a że nie można sprawdzać tych znajdujących się na dole, wkrada się tu element Memory. Karty statków, o które się walczy, przynoszą konkretne zyski i mają też podaną minimalną liczbę piratów, jacy mogą dany statek napaść. Zadaniem graczy jest pamiętanie wartości piratów przeciwnika, gdyż po dokonanym abordażu kapitan (właściciel żetonu na górze stosu) będzie musiał wypłacić reszcie graczy dokonujących ataku tyle monet, ile wynoszą wartości ich piratów w tym stosie. Sam otrzyma kwotę widniejącą na statku i ewentualny przedmiot, który przyniesie mu zysk na końcu gry.

Jeśli czytacie moje recenzje, to dobrze wiecie, że bardzo często doszukuję się w omawianej grze klimatu. Jak to wygląda w wypadku Piratów? Hm… Raczej go tu nie ma. Choć inni mogą przyznać, że czują te kompanie piratów najeżdżające statki i zdobywające łupy, więc nie jest chyba tak tragicznie abstrakcyjnie. Co ciekawe, gra Dorry otrzymała w 2006 roku nominację do nagrody Spiel des Jahres, jednak przegrała rywalizację z wyśmienitym Thurn und Taxis – nie ma się jednak co dziwić, to nie ten sam kaliber gry: Thurn und Taxi jest dłuższa i bardziej złożona; Piraci to raczej przerywnik.

Podsumowując, Piraci to gra świeża, która bardzo mnie zainteresowała i przykuła czymś innym, niż ostatnio poznawane pozycje. Nie wszystkim z mojego otoczenia się jednak podobała, co jest faktem godnym odnotowania. Pomimo łatwych zasad, załapanie odpowiedniej taktyki nie jest takie znowu trywialne, przez co niektóre z osób w pierwszych grach ponosiły sromotne klęski (piszę tu w szczególności o planszowych nowicjuszach). Jakby też nie patrzeć, zdecydowanie bardziej podobał mi się For Sale (tu małe oczko do firmy G3 w kwestii planów wydawniczych), a moje gusta potwierdza ranking BoardGameGeek. Najogólniej rzecz ujmując – Piratów mimo wszystko polecam, bo to ciekawa, ładnie wdana gra o świeżej mechanice.

Tytuł: Piraci
Autor: Stefan Dorra
Wydawca: Wydawnictwo G3
Ilość graczy: 3-5
Ocena: 4+
JAskier Opublikowane przez:

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.