Niedobry Królewicz Karolek – recenzja książki

Adobe Photoshop PDFUwielbiam zabawy konwencją. Uwielbiam inteligentnie napisane, dowcipne książki. Dlatego też uwielbiam Niedobrego Królewicza Karolka, który oprócz wymienionych powyżej zalet posiada jeszcze niebanalnie zbudowane postaci, świetną fabułę i estetyczny wygląd. Czegóż więcej chcieć?

Cóż, można by pragnąć perfekcyjnego tłumaczenia. Ale coś takiego nie istnieje, dostajemy więc tłumaczenie bardzo dobre, na dodatek napisane ze swadą i profesjonalizmem. Pani Dominika Schimscheiner przełożyła również odpowiednio nazwy własne, dzięki czemu zamiast Charliego mamy Karolka. Z mojej strony – wyrazy szacunku.

Rzecz jasna, nie dałoby się dobrze przetłumaczyć gniota. Na całe szczęście John Moore, znany już z Heroizmu dla początkujących, napisał kolejną naprawdę dobrą książkę. Udało mu się połączyć aluzje do naszej rzeczywistości (vide – markiz de Zadek), a także kpinę z typowych, fantastycznych ról, jak Wierny Sługa Rodziny (okazjonalnie też Wierny Swat Rodziny).

Na tylnej okładce umieszczono ostrzeżenie Zawiera humor. Potwierdzam, zawiera. W ilościach odpowiednich, by wywołać chichot i wyleczyć nas z melancholii, ale bólu brzucha ze śmiechu nie należy się obawiać. Można natomiast rozkoszować się hukiem rozpadających się pod celnymi uwagami pisarza stereotypów. Czy Zły Uzurpator musi się ubierać na czarno? Czemu gwałt w wykonaniu szlachcica nazywa się uwiedzeniem? Odpowiedzi na te i inne pytania szukajcie w tej właśnie książeczce.

Złą stroną tego wszystkiego jest fakt, iż Niedobrego Królewicza Karolka czyta się aż nazbyt szybko. Intryga goni intrygę, zwroty akcji wręcz depczą sobie po piętach i niestety… Kończą się po raptem 300 stronach.

Pomijając te drobne niedogodności, mogę powiedzieć jeszcze jedną rzecz: Marsz do księgarni!

Tytuł: Niedobry Królewicz Karolek [Bad Prince Charlie]
Autor: John Moore
Wydawca: Red Horse
Rok wydania: 2007
Stron: 312
Ocena: 5
Danai Opublikowane przez:

Nerwus o ilości pomysłów i zapału znacznie przewyższającej ilość czasu wolnego na ich realizację. Tłumacz, nauczyciel, grafik, erpegowiec, współwłaścicielka trzech szczurów o wiele mówiących imionach Heal, Rest i Buff.

7 komentarzy

  1. Oso
    9 grudnia 2007
    Reply

    Drobna uwaga merytoryczna

    Drugi akapit, drugie zdanie.

    „Ale coś takiego nie istnieje, dostajemy więc [b:1111111111]tłumaczenie bardzo dobre[/b:1111111111], na dodatek [b:1111111111]odpowiednio spolszczone[/b:1111111111], zapisane ze swadą i profesjonalizmem.”

    Czy to nie powinno być jakoś inaczej ujęte? [i:1111111111]Odpowiednio spolszczone tłumaczenie[/i:1111111111] nie brzmi najlepiej.

  2. BAZYL
    9 grudnia 2007
    Reply

    Hmm…

    Przekład przekładem, a spolszczenie imienia Charlie, czy innych nazw włąsnych to spolszczenie… Tak mi się wydaje.

  3. Oso
    9 grudnia 2007
    Reply

    Niby tak

    … ale to w żaden sposób nie wynika z tego tekstu. Bardziej by tu pasowało „dostosowane do naszego kraju”, czy coś podobnego, zamiast „odpowiednio spolszczone”. Szczególnie, że w kolejnym zdaniu Danai dziękuje tłumaczce za to [i:1111111111]odpowiednio spolszczone tłumaczenie[/i:1111111111], „a także za to, że zamiast Charliego mamy Karolka”. Przez to niejako rozdziela te dwie rzeczy.

  4. Equinoxe
    11 grudnia 2007
    Reply

    Hmm…

    … jest takie słówko jak „zlokalizowane” – chyba by pasowało.
    Mogłoby być – „bardzo dobre tłumaczenie, do tego odpowiedno zlokalizowane”, ew. „dobre tłumaczenie, na dodatek wyśmienicie wpisujące się w / korespondujące z polskie / mi realia / mi”.

  5. młoda
    13 grudnia 2007
    Reply

    wie ktoś może czy to dobre? bo trudno wierzyć przesadnie entuzjastycznej recenzji dla Tawerny, która przecież jest tej książki patronatem.
    ps dla mnie zmienianie imion to już przesada…

  6. BAZYL
    13 grudnia 2007
    Reply

    Hmm…

    Sugerujesz, że gdyby książka była słaba, to ocena pozostawałaby taka sama? Przecież to by było samobójstwo, bo każdy mógłby to zdemaskować.

  7. Danai
    13 grudnia 2007
    Reply

    mloda…

    Książka jest świetna i ręczę za to…nie wiem, czymś, co znajdę pod ręką : P Zresztą, jeżeli nie wierzysz mojej opinii, to zapraszam na jeden z konkurencyjnych portali, tam jest więcej moich recenzji, sporo z nich to po prostu plucie jadem (Uzadadnione, rzecz jasna).
    A dwa… W tym wypadku spolszczenie, przekład imion jest uzasadniony.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.