Najdłuższa podróż – recenzja

Najdluzsza-podroz-fragment-_bw23113

Poul Anderson siedem lat temu odszedł z tego świata. Pisarz jednak umiera całkowicie dopiero, gdy ludzie zapominają o jego dziełach. Niniejsza antologia z pewnością przedłuży ten czas autorowi zawartych w niej utworów. Przedłuży, ale niewiele.

Najdłuższa podróż to siedem opowiadań i mini-powieści. Wszystkie zostały kiedyś nagrodzone, więc powinny być co najmniej godne uwagi. Przekrój tematów i scenografii jest dość szeroki: od celowości ludzkiego poznawania po analizę psychiki uwięzionych osób. Znalazło się nawet miejsce dla futurystycznej wersji biblijnej przypowieści o Locie, która tutaj kończy się zupełnie inaczej niż w pierwowzorze. Zagadnienia poruszane przez Andersona są interesujące i aktualne nawet teraz. Tylko nieubłagany upływ czasu można winić za to, że nie ma w nich nic odkrywczego. W swoich czasach mogły trochę namieszać w świadomości czytelników.

Jak większość pisarzy fantastycznych, Anderson skupia się bardziej na wpływie ludzkich wytworów i postępu na człowieka. Jest nieśmiertelny temat władzy maszyn, sporo mówi się o obcej ingerencji w cywilizację i możliwych skutkach takiej manipulacji. Opisy techniczne ograniczone są do minimum i najczęściej sprowadzają się do ogólnych zarysów. Uznaję to za zaletę, gdyż najstarsze z zamieszczonych tu opowiadań powstało czterdzieści siedem lat temu, a wizje z tego okresu dziś wzbudzają już co najwyżej uśmieszek politowania. Tutaj zawieszenie niewiary jest łatwiejsze.

Teksty uszeregowano chronologicznie, co pozwala obserwować stopniową ewolucję stylu Andersona. Trzy ostatnie to zdecydowanie najjaśniejsze punkty zbioru. Rozbudowane, ze sprawną narracją i ciekawymi bohaterami. Czytało mi się przyjemnie, choć bez rewelacji. Jest to jednak końcówka książki, a żeby do niej dotrzeć, trzeba przebrnąć przez niezbyt zachęcające utwory. Każdy z nich ma podobną konstrukcję: opowiadany niby od niechcenia tekst zakończony morałem. Taka konwencja nie daje praktycznie żadnej swobody czytelnikowi. Jedyna słuszna droga interpretacji zostaje jasno oświetlona i oblepiona znakami. Dlatego tak bardzo spodobały mi się opowiadania z końca. Odbiegają od schematu, dają więcej miejsca na własne przemyślenia.

Słabość początkowych historii jest również powodowana kiepską narracją. Informacje o świecie przedstawiają głównie bohaterowie, zazwyczaj pod postacią dialogu wykładowego (pięciominutowa wypowiedź jednej osoby, krótkie pytanie drugiej, kolejna wypowiedź, kolejne pytanie, itd.). Tworzy to bardzo formalne wrażenie w miejscach, w których odrobina luzu byłaby jak najbardziej pożądana. Gdzieniegdzie zdarzyły się drobne wpadki logiczne. O dziwo, najsłabsza wydała mi się Królowa powietrza i mroku. O dziwo, bo to najbardziej nagrodzone opowiadanie zbioru. Sytuacja i jej rozwiązanie jakoś mnie nie przekonały.

Wiele ciepłych słów można powiedzieć o okładce. Jest ona po prostu piękna. Pojazd (a może stacja orbitalna) na, dosłownie, kosmicznym tle. Kolorystyka robi niesamowite wrażenie. Zawartość natomiast jest najsłabsza spośród ostatnio czytanych przeze mnie książek. Kilkanaście literówek , w paru miejscach błędy składu (brak akapitu tam, gdzie powinien być, kursywa tam, gdzie nie powinna). Zdecydowanie, zbyt mało czasu poświęcono na korektę.

Trudno polecać tę antologię. Niczym nie wybija się ponad przeciętność. Taki typowy średniaczek, który i ocenę dostanie ze środka skali. Nie nudziłem się przy niej, ale też nie zapadnie mi w pamięć.

W książce znalazły się następujące teksty:

  • Najdłuższa podróż
  • Nie będzie rozejmu z władcami
  • Pod postacią ciała
  • Królowa powietrza i mroku
  • Pieśń pasterza
  • Księżyc łowcy
  • Psychodrama
Tytuł: Najdłuższa podróż [Winners]
Autor: Poul Anderson
Wydawca: Solaris
Stron: 404
Rok wydania: 2008
Ocena: 3+
Oso Opublikowane przez:

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.