Hej! To moja ryba! – recenzja gry

hejtomojaryba

Wydawnictwo Granna, niegdyś kojarzone tylko z wydawania różnych gier dla dzieci, z czasem zaczęło się otwierać na rynek atrakcyjny zarówno dla młodszych jak i starszych entuzjastów planszówek. Pojawiły się tak świetne gry jak Blokus czy Wilki i Owce i te – moim zdaniem – mniej ciekawe jak Mafia i Formuła 1. Hej! To moja ryba! znakomicie wpasowuje się w listę hitów wydawnictwa, w końcu miejsce w pierwszej 200 rankingu światowego mówi samo za siebie…

Autorzy tytułu nie są specjalnie znani, co nie przeszkodziło im w wymyśleniu pomysłowo zamaskowanej gry logicznej. Tak – Hej! To moja Ryba! to gra logiczna sprytnie ubrana w pingwinią otoczkę. Na wstępie napiszę, iż najnowszy tytuł Granny zadziwił mnie dwoma rzeczami – po pierwsze ma on najkrótszą instrukcję, jaką w życiu czytałem (strona formatu A4 ze sporym marginesem i kilkoma obrazkami), a także dużo za dużym, w porównaniu do zawartości, pudełkiem. Jest to spora wada, bo stojąc na półce może mylić potencjalnego klienta swoją zawartością. Wewnątrz znajdziemy 16 figurek pingwinów, instrukcję i 60 heksagonalnych żetonów.

Pudełko jest bardzo wytrzymałe i przepiękne graficznie, figurki pingwinów wykonano w jednym wzorze i jest to typowa, chińska produkcja – nie doszukamy się w nich finezji niczym w modelach znanych z gier bitewnych, niemniej swoją funkcję spełniają zdecydowanie lepiej niż zwyczajne pionki. Heksy, na których wyrysowano ryby leżące na krach, są dosyć grube, w związku z czym wykluczona jest możliwość pogięcia.

W kwestii mechanicznej Hej! To moja ryba! jest równie prosta, jak krótka jest jej instrukcja. W grze chodzi o to, żeby zebrać jak najwięcej heksów z jak największą ilością ryb. W tym celu poruszamy się pionkami pingwinów w swoim kolorze w linii prostej po planszy. Kafelek, z którego schodzimy, wędruje do naszej ręki, tym samym przynosząc punkty. W grze znajdziemy sporo interakcji i taktyki, przy jednoczesnym niskim stopniu skomplikowania zasad. Czyn
ping1
Tematyka czysto dziecięca (pingwinki zbierające rybki) jest tylko przykrywką dla ciekawej gry logicznej. Muszę przyznać, że gdy po przeczytaniu instrukcji moje wrażenia nie były zbyt pozytywne, to po pierwszej rozgrywce sięgałem po Pingwinki bardzo często. Na tyle często, że stały się one najpopularniejszą w moim gronie grą w sierpniu. Najważniejsze to nie zniechęcić się do pierwszej gry. Nieco męczącym elementem gry jest jedynie rozstawianie planszy, które trwa mniej więcej czwartą część czasu całej gry, czyli jakieś 5 minut.

Podsumowując, Hej! To moja ryba! jest świetną grą logiczną, zamaskowaną zwierzęcą fabułą z banalnymi zasadami i planszą wymagającą żmudnego rozstawia elementów. Błędy nie są duże, a gra jest na tyle dobra, że wypadałoby je przemilczeć (niemniej taki już los recenzenta, że nie można). Zresztą, o czym tu dłużej pisać, idźcie grać!

Tytuł: Hej! To moja ryba!
Autorzy: Alvydas Jakeliunas, Günter Cornett
Wydawca: Wydawnictwo Granna
Ilość graczy: 2-4
Rok wydania: 2008
Ocena: 5-
JAskier Opublikowane przez:

Jeden komentarz

  1. Sazar
    26 września 2008
    Reply

    Yyyy… To jest ekstra!!!

    Ja juz sobie zamowilem 'Hej! To moja ryba!’ i zgadzam sie, z recenzantem: to jest fajne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.