[Dead Echoes]First Encounter

-
- Pomywacz
- Posty: 71
- Rejestracja: sobota, 17 marca 2007, 21:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Searching for fuel.
[Dead Echoes]First Encounter
Cóż, ruszamy. W temacie rekrutacji można wciąż się dołączyć i wspólnie zagrać o przetrwanie i zysk.
Garret
Reflektor omiótł chmurę złomu. Ostre, białe światło wpadło przez okna pokoju odpraw oświetlając zebranych. Przy niewielkim, otoczonym płaskimi projektorami stole siedziało trzech ludzi - poza Garretem starzejący się kapitan-profesor Anthony oraz Max - z pozoru normalny człowiek. Każdy upgrade wykonano bardzo starannie, przez co trudno było poznać po nim Syntha - pół maszynę, pół człowieka. Głos Kanyi, sprzęgniętej ze statkiem kontroli floty zabrzmiał w ciszy. Głośniki nie przekazywały żadnych emocji, tylko słowa.
- Zidentyfikowałam Selim. Wracają, Vishnu jest sam.
Światło reflektora zniknęło. Pokój pogrążył się w ciemności, w której jarzyły się jedynie kontrolki urządzeń i noktowizyjne oko profesora.
Ze środka stołu wyrósł projektor. W powietrzu zawisł zamazany wizerunek Igłostatku.
- Kanya, informacje na temat naszego celu i zagrożeń. zakomenderował Anthony.
- Poruszamy się po terenie, gdzie 87% statków znika bez wieści. Mgławicę liczyć jako jedno zagrożenie, czy po jednym za wraki, burze... odparł mu spokojny ton
- KANYA! To jest dość poważne.
Syntezator mowy nie mógł westchnąć. Za to kilka projektorów obudziło się do życia, wyświetlając ściany tekstu i obrazów.
- To element dużego statku prekursorów. Zawiera sekcję napędu i kawałek ładowni. Został odkryty pięć lat temu przez okręt patrolowy Matsya. Stacjonuje tam teraz hybrydowa fregata badawcza, statek-klasa - T'Naww.
Projektor pokazał połączenie zabytkowych "Explorerów" oraz tradycyjnej konstrukcji Igłostatku. Całość sprawiała wrażenie dość topornej lecz solidnej konstrukcji. Kanya kontynuowała.
VMS śledzi operację z ukrycia. Mają tu lotniskowiec, a to spora siła. Nie sądzę jednak, by atakowali igłostatek.
T'Naww i obraz wraku okrętu prekursorów zastąpił statek nieco większy od Selim.
Vishnu to bojowy Igłostatek. Posiada typowe systemy uzbrojenia, w tym dwie wyrzutnie torped A-Cap, do niszczenia okrętów ciężkich. Jego konstrukcja nie ma niczego specjalnego - rotacyjna sztuczna grawitacja, mostek niezależny od rotacji - tak samo jak silniki oraz część wyrzutni.
T'Naww dowodzi Dr. Indu, były wykładowca uniwersytetu Akanitańskiego. Odeszła jakiś czas temu. Tu masa nudnych faktów, jak zawsze przy profilach. Szpiedzy chyba się nudzą.
Kapitan. To inna sprawa, racjonalny, nie poddaje się Idei. Wybiera dobro załogi i cel misji. Nienaganna reputacja, znowu masa nudnych faktów. Serio, po co im to wszystko? Zaraz napiszą w aktach "Order eksterminatora za zwycięstwo nad płaskokotami"
Max parsknął śmiechem, wspominając próby oczyszczenia ładowni z tych stworzeń. Profesor Anthony pokręcił głową.
- Kanya, to może i jest twoja pierwsza operacja, ale chcielibyśmy tu mieć coś bez bezsensownych komentarzy. I sądzę, że Sci Garret zgodzi się ze mną.
- Jasne. Wracając do informacji. Cały czas nadzoruję przepływ danych na linii T'Naww-Vishnu. I wygląda to obiecująco - póki co wiemy, że jest to coś unikalnego. Odkryto to podczas uruchamiania silników wraku, by wyprowadzić go poza mgławicę.
W mózgu Garreta pojawiła się podstawowa informacja na temat napędów prekursorów. Zanim jednak miał czas ją przeanalizować, kilka innych projektorów obudziło się do życia, pokazując odczyty sensorów i projekcje statków. Mimo zakłóceń widać było płaski kadłub lotniskowca i wąskie, zwinne myśliwce VMS.
- VMS ruszyło do ataku. Odbieram liczne skupiska masy wokół Igłostatku - wygląda na przygotowany atak.
Kapitan spojrzał na monitor.
- Kanya, podleć bliżej. Można skorzystać z zamieszania.
Fregata ruszyła z miejsca. Pokój odpraw zmienił się w mostek okrętu. Anthony wstał i ruszył w stronę kuli sensorycznej. Skupisko w oddali dawało coraz wyraźniejsze echo, widać było już pojedyncze sygnatury myśliwców. Za oknem w oddali widać było błysk bitwy.
Garret... masz wolną rękę, Sci. Kanya nie dokończyła, ale mamy przejąć to odkrycie i dopilnować, by nie dostał go nikt inny. Zbierz to co potrzebne - ty i Max schodzicie na pokład. Podstawowym zadaniem będzie znaleźć miejsce dla Kanyi, jeżeli uda jej się połączyć z systemem Igłostatku możemy narobić zamieszania. Przejmujesz dowodzenie operacją na pokładzie.
Garret
Reflektor omiótł chmurę złomu. Ostre, białe światło wpadło przez okna pokoju odpraw oświetlając zebranych. Przy niewielkim, otoczonym płaskimi projektorami stole siedziało trzech ludzi - poza Garretem starzejący się kapitan-profesor Anthony oraz Max - z pozoru normalny człowiek. Każdy upgrade wykonano bardzo starannie, przez co trudno było poznać po nim Syntha - pół maszynę, pół człowieka. Głos Kanyi, sprzęgniętej ze statkiem kontroli floty zabrzmiał w ciszy. Głośniki nie przekazywały żadnych emocji, tylko słowa.
- Zidentyfikowałam Selim. Wracają, Vishnu jest sam.
Światło reflektora zniknęło. Pokój pogrążył się w ciemności, w której jarzyły się jedynie kontrolki urządzeń i noktowizyjne oko profesora.
Ze środka stołu wyrósł projektor. W powietrzu zawisł zamazany wizerunek Igłostatku.
- Kanya, informacje na temat naszego celu i zagrożeń. zakomenderował Anthony.
- Poruszamy się po terenie, gdzie 87% statków znika bez wieści. Mgławicę liczyć jako jedno zagrożenie, czy po jednym za wraki, burze... odparł mu spokojny ton
- KANYA! To jest dość poważne.
Syntezator mowy nie mógł westchnąć. Za to kilka projektorów obudziło się do życia, wyświetlając ściany tekstu i obrazów.
- To element dużego statku prekursorów. Zawiera sekcję napędu i kawałek ładowni. Został odkryty pięć lat temu przez okręt patrolowy Matsya. Stacjonuje tam teraz hybrydowa fregata badawcza, statek-klasa - T'Naww.
Projektor pokazał połączenie zabytkowych "Explorerów" oraz tradycyjnej konstrukcji Igłostatku. Całość sprawiała wrażenie dość topornej lecz solidnej konstrukcji. Kanya kontynuowała.
VMS śledzi operację z ukrycia. Mają tu lotniskowiec, a to spora siła. Nie sądzę jednak, by atakowali igłostatek.
T'Naww i obraz wraku okrętu prekursorów zastąpił statek nieco większy od Selim.
Vishnu to bojowy Igłostatek. Posiada typowe systemy uzbrojenia, w tym dwie wyrzutnie torped A-Cap, do niszczenia okrętów ciężkich. Jego konstrukcja nie ma niczego specjalnego - rotacyjna sztuczna grawitacja, mostek niezależny od rotacji - tak samo jak silniki oraz część wyrzutni.
T'Naww dowodzi Dr. Indu, były wykładowca uniwersytetu Akanitańskiego. Odeszła jakiś czas temu. Tu masa nudnych faktów, jak zawsze przy profilach. Szpiedzy chyba się nudzą.
Kapitan. To inna sprawa, racjonalny, nie poddaje się Idei. Wybiera dobro załogi i cel misji. Nienaganna reputacja, znowu masa nudnych faktów. Serio, po co im to wszystko? Zaraz napiszą w aktach "Order eksterminatora za zwycięstwo nad płaskokotami"
Max parsknął śmiechem, wspominając próby oczyszczenia ładowni z tych stworzeń. Profesor Anthony pokręcił głową.
- Kanya, to może i jest twoja pierwsza operacja, ale chcielibyśmy tu mieć coś bez bezsensownych komentarzy. I sądzę, że Sci Garret zgodzi się ze mną.
- Jasne. Wracając do informacji. Cały czas nadzoruję przepływ danych na linii T'Naww-Vishnu. I wygląda to obiecująco - póki co wiemy, że jest to coś unikalnego. Odkryto to podczas uruchamiania silników wraku, by wyprowadzić go poza mgławicę.
W mózgu Garreta pojawiła się podstawowa informacja na temat napędów prekursorów. Zanim jednak miał czas ją przeanalizować, kilka innych projektorów obudziło się do życia, pokazując odczyty sensorów i projekcje statków. Mimo zakłóceń widać było płaski kadłub lotniskowca i wąskie, zwinne myśliwce VMS.
- VMS ruszyło do ataku. Odbieram liczne skupiska masy wokół Igłostatku - wygląda na przygotowany atak.
Kapitan spojrzał na monitor.
- Kanya, podleć bliżej. Można skorzystać z zamieszania.
Fregata ruszyła z miejsca. Pokój odpraw zmienił się w mostek okrętu. Anthony wstał i ruszył w stronę kuli sensorycznej. Skupisko w oddali dawało coraz wyraźniejsze echo, widać było już pojedyncze sygnatury myśliwców. Za oknem w oddali widać było błysk bitwy.
Garret... masz wolną rękę, Sci. Kanya nie dokończyła, ale mamy przejąć to odkrycie i dopilnować, by nie dostał go nikt inny. Zbierz to co potrzebne - ty i Max schodzicie na pokład. Podstawowym zadaniem będzie znaleźć miejsce dla Kanyi, jeżeli uda jej się połączyć z systemem Igłostatku możemy narobić zamieszania. Przejmujesz dowodzenie operacją na pokładzie.

-
- Pomywacz
- Posty: 33
- Rejestracja: poniedziałek, 12 stycznia 2009, 22:07
- Numer GG: 1552322
- Lokalizacja: 431B
Re: [Dead Echoes]First Encounter
To od początku wydawała się naciągana sprawa. Ba, nawet od początku Garret miał wrażenie, że coś tutaj śmierdzi. W dodatku ponure myśli nie dawały mu spokoju.
No to pozamiatane, wysłali nas w sam środek bitwy prawie nie uzbrojonym statkiem żeby wywojować informacje których chcą tutaj wszyscy dookoła. Na pewno nie uzbrojonym jeśli wziąć pod uwagę naszych towarzyszy. Masz Ci los, a mogłem spokojnie nadzorować prace nad nowym modelem transportowca odpadów, to nie. Musiała mnie ponieść ambicja.
- Hej, dajcie mi tutaj szybko dane na temat tych myśliwców. - Rzucił w przestrzeń chociaż było to powiedziane w zasadzie pro forma. Naoglądał się wszelkich statystyk o wiele za dużo, żeby nie orientować się co da się zrobić, a czego nie.
W zasadzie jako pilot równie dobrze mógłby wyrecytować z pamięci dane kilku najpopularniejszych typów myśliwców jakie można napotkać w przestrzeni w tych czasach. Inna sprawa, że nie były to maszyny równie skomplikowane jak niszczyciele, a jego pamięć wspomagała elektronika.
Wracamy do czasów akademii i głupich dowcipów, co? - Pomyślał. - Ciekawe czy uda się to zrobić na większą skalę. Gdyby tak zebrać ... Właśnie!
- Pora zagwarantować sobie kilka chwil na przemknięcie bokiem, jeśli w przestrzeni kosmicznej jest jeszcze dość miejsca na istnienie boków. - Był wyraźnie zdenerwowany.
To powiedziawszy dostał się do najbliższego punktu dostępowego skąd mógł podjąć próbę włamania się do komputerów myśliwców. Wiedział, że nie ma czasu na większy włam, ani wyszukane podchody. Taka okazja mogła się nie powtórzyć. Napisał kilka prostych skryptów, których zadaniem było zakłócenie sterowania drobnych maszyn rojących się teraz między statkami.
Oby się udało. - Powiedział w myślach sam do siebie. - Jeśli nie, lepiej żeby mieli inne zmartwienia na głowie, albo my odrobinę szczęścia.
Zdążyli z Maxem złapać po jednym Taji i niewielki zapas amunicji na wszelki wypadek. To chyba jedyna broń, która zawsze byłą pod ręką i można było na niej polegać. Niestety niewiele było broni o mniejszej sile rażenia niż ta. Cóż, myśliwca tym nie zestrzelą, ale na pewno można to przyłożyć komuś do głowy żeby oddał dysk z danymi. Może nawet nie będzie to w ogóle konieczne.
W całym tym pośpiechu cieszył się jedynie faktem, że prawie całe potrzebne mu wyposażenie naukowe zostało zintegrowane z jego mechanicznym ciałem. Nie trzeba przynajmniej o niczym pamiętać. To już chyba wszystko.
- Zrzućcie nas na pokład wraku. Gdzieś, gdzie będziemy mogli szybko dostać się do wnętrza, a wy w razie potrzeby znikajcie stąd na wystarczającą odległość, aby znaleźć się poza zasięgiem ich broni a mimo to zachować łączność. Nie rozbiją swojego odkrycia w drobny mak, czego nie można powiedzieć o bezbronnym statku.
Po tych słowach rzuconych do intercomu czekał. Spodziewał się turbulencji i kilku nieprzyjemności.
No to pozamiatane, wysłali nas w sam środek bitwy prawie nie uzbrojonym statkiem żeby wywojować informacje których chcą tutaj wszyscy dookoła. Na pewno nie uzbrojonym jeśli wziąć pod uwagę naszych towarzyszy. Masz Ci los, a mogłem spokojnie nadzorować prace nad nowym modelem transportowca odpadów, to nie. Musiała mnie ponieść ambicja.
- Hej, dajcie mi tutaj szybko dane na temat tych myśliwców. - Rzucił w przestrzeń chociaż było to powiedziane w zasadzie pro forma. Naoglądał się wszelkich statystyk o wiele za dużo, żeby nie orientować się co da się zrobić, a czego nie.
W zasadzie jako pilot równie dobrze mógłby wyrecytować z pamięci dane kilku najpopularniejszych typów myśliwców jakie można napotkać w przestrzeni w tych czasach. Inna sprawa, że nie były to maszyny równie skomplikowane jak niszczyciele, a jego pamięć wspomagała elektronika.
Wracamy do czasów akademii i głupich dowcipów, co? - Pomyślał. - Ciekawe czy uda się to zrobić na większą skalę. Gdyby tak zebrać ... Właśnie!
- Pora zagwarantować sobie kilka chwil na przemknięcie bokiem, jeśli w przestrzeni kosmicznej jest jeszcze dość miejsca na istnienie boków. - Był wyraźnie zdenerwowany.
To powiedziawszy dostał się do najbliższego punktu dostępowego skąd mógł podjąć próbę włamania się do komputerów myśliwców. Wiedział, że nie ma czasu na większy włam, ani wyszukane podchody. Taka okazja mogła się nie powtórzyć. Napisał kilka prostych skryptów, których zadaniem było zakłócenie sterowania drobnych maszyn rojących się teraz między statkami.
Oby się udało. - Powiedział w myślach sam do siebie. - Jeśli nie, lepiej żeby mieli inne zmartwienia na głowie, albo my odrobinę szczęścia.
Zdążyli z Maxem złapać po jednym Taji i niewielki zapas amunicji na wszelki wypadek. To chyba jedyna broń, która zawsze byłą pod ręką i można było na niej polegać. Niestety niewiele było broni o mniejszej sile rażenia niż ta. Cóż, myśliwca tym nie zestrzelą, ale na pewno można to przyłożyć komuś do głowy żeby oddał dysk z danymi. Może nawet nie będzie to w ogóle konieczne.
W całym tym pośpiechu cieszył się jedynie faktem, że prawie całe potrzebne mu wyposażenie naukowe zostało zintegrowane z jego mechanicznym ciałem. Nie trzeba przynajmniej o niczym pamiętać. To już chyba wszystko.
- Zrzućcie nas na pokład wraku. Gdzieś, gdzie będziemy mogli szybko dostać się do wnętrza, a wy w razie potrzeby znikajcie stąd na wystarczającą odległość, aby znaleźć się poza zasięgiem ich broni a mimo to zachować łączność. Nie rozbiją swojego odkrycia w drobny mak, czego nie można powiedzieć o bezbronnym statku.
Po tych słowach rzuconych do intercomu czekał. Spodziewał się turbulencji i kilku nieprzyjemności.
"Obserwujemy ciekawe zjawisko: bełkot jako środek porozumiewawczy między ludźmi."
Stanisław Jerzy Lec,
On na pewno wiedział o przyszłości internetu - jasnowidz!
Stanisław Jerzy Lec,
On na pewno wiedział o przyszłości internetu - jasnowidz!

-
- Pomywacz
- Posty: 71
- Rejestracja: sobota, 17 marca 2007, 21:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Searching for fuel.
Re: [Dead Echoes]First Encounter
Garret
- Dane na temat myśliwców. Skan wykonany.
Część widoku zasłoniła trójwymiarowa siatka, na której pojawił się wąski, ostronosy kadłub.
- "Furia" VMS, popularny myśliwiec przewagi przestrzennej. Niezawodny, dość wytrzymały i zwrotny. 12 maszyn w walce, jedna ciężko uszkodzona. Słabo zaawansowany technicznie, odporny na przejęcie kontroli przez sieć.
Furia zniknęła. Na jej miejscu pojawił się cięższy statek - przez cały kadłub biegła wyrzutnia ciężkich pocisków półplazmowych. Kabina i silniki zredukowane do minimum.
- "Hefajstos" VMS, bombowiec uderzeniowy. Zwinniejszy niż się wydaje. Duża siła ognia, mała wytrzymałość. Podobnie jak Furia odporny na przejęcie kontroli - jest całkowicie manualny. Walczy osiem maszyn, ostrzeliwują sloty torpedowe Vishnu.
Trójwymiarowy model zastąpił obraz pary bombowców wykonujących podejście na jedno z ramion igłostatku. Błysnęły wyrzutnie i seria pocisków trafiła w sektor torpedowy. Jeden z pocisków przebił osłabiony pancerz i wywołał eksplozję tuby, likwidując część zagrożenia.
- Szklana armata, nie może walczyć jak normalny myśliwiec - maksymalnie dwa strzały z działka, musi odczekać przed następnym podejściem.
Pojawił się trzeci model. Dużo zwinniejszy od poprzednich, płaski o dwóch ramionach-skrzydłach.
- "Hermes" VMS, myśliwiec przechwytujący. Zwinny niszczyciel innych myśliwców. Nadaje się do tego znakomicie. Średnio podatny na ataki sieciowe, zaawansowany technologicznie. Zaraz udowodnię.
Kilka sekund później Garret zobaczył obraz kamery na nosie statku. Obok prawego skrzydła śmignęła seria pocisków kinetycznych korwety Far Flightu. Hermes szarpnął do tyłu i obrócił się w miejscu. Jak w zwolnionym tempie Sci zobaczył korwetę przemykającą nad myśliwcem VMS. Kamera zadrżała kiedy potężne silniki Hermesa pchnęły statek do przodu. Po bokach pojawiły się smugi pocisków z działek. Rząd eksplozji przebiegł po białej korwecie wroga. W towarzystwie iskier sypiących się z uszkodzonych układów silniki korwety eksplodowały, puszczając statek w niekontrolowany wir. Obraz urwał się.
- Ou. Przerwali transmisję. Czyli jakoś zabezpieczone.
Zestaw skryptów przeszedł kompilację bez problemów. Heads-up display wyświetlił informację, że w arsenale Garreta znajdują się teraz Exploit 1 poziomu, Log 1 poziomu, Blokadę 2 poziomu oraz dwa zakłócenia sterowania "własnej roboty".
- Ładny kod. Nie marnuj - zabezpieczenia wroga potrafią się nauczyć i przesyłać informacje między sobą. Raz użyty program może nie zadziałać dwukrotnie. Użycie blokady odetnie atakowaną jednostkę od sieci, więc nie może przesłać tej informacji - umożliwia to wielokrotne skorzystanie z tego samego programu.
Twarz Kanyi zniknęła. Na HUDzie pojawił się wizerunek Maxa.
- Max, gotowy.
Nagły błysk oświetlił pomieszczenie. Oślepiająca eksplozja tuż obok. Oczy Garreta szybko przystosowały się, by zobaczyć dwie kolonialne Furie przemykające za oknem. Napotykając fregatę odbiły gwałtownie, okrążając ją górą i dołem.
- Niesamowici. Pełna prędkość, manualne sterowanie.
- Kanya, mam przejąć od ciebie stery? To nie jest myśliwiec, nie próbuj nawet.
- Trzymać się.
HUD pokazał wirującego, pozbawionego kontroli Hefajstosa pędzącego na fregatę. Nagłe uderzenie niemal zwaliło Sci z nóg. Świat za oknami wirował. Słabe, białe światło zmieniło się na czerwone, pulsujące alarmowe. Po chwili lot się ustabilizował. Widać było igłostatek - biały kadłub był przebity w wielu miejscach.
- Trzymać się, robię podejście.
- Podejście do...
Okręt zmierzał prosto na Igłostatek Vishnu. A dokładniej na wielki wlot hangaru. Ciemność w jego wnętrzu wskazywała, że był on wyłączony - brakowało zasilania w tym sektorze, nie paliły się nawet światła podejścia.
Fregata ponownie się zatrzęsła, trafiona pociskiem półplazmowym. PDS odpowiedział, wysyłając w przestrzeń dwie niecelne salwy.
Hangar był coraz bliżej.
Uszkodzony reaktor fregaty pracował na pełnych obrotach, jednak nawet to nie wystarczało by skompensować straty - każda salwa powodowała przygasanie kontrolek.
- Sci, do hangaru tylko 500 metrów. Odezwał się Max.
Bardziej poczuł niż zobaczył przelot - gwałtowny wstrząs przechylił statek w prawo. Jednocześnie bliski wybuch zmniejszył liczbę bombowców wroga. Trafiony przez Point-Defense system Hefajstos pozornie nie zareagowal. Silnik zgasł, jednak po chwili przeładowanie uderzyło w jego reaktor powodując widowiskową eksplozję.
- 300 metrów.
Za Igłostatkiem wybuch. Trafiono "Heliosa". Lotniskowiec był teraz jasno oświetlony - torpeda uderzyła prosto w baterię dział.
- 150...
Hangar był większy niż by się wydawało. Właśnie kończył kolejny obrót.
- 75...
Mógł zobaczyć nieaktywną korwetę stojącą na wyrzutni. Jej silniki były w połowie rozebrane.
Zgrzyt. Obliczenia okazały się podwójnie błędne - statek wpadł prosto do hangaru. Górna część kadłuba zniknęła, zdarta przez wrota hangaru. Silnik pomocniczy eksplodował, rozjaśniając cały hangar. Fregata wykonała obrót i głucho uderzyła w pancerną ścianę hangaru.
Zapadła cisza. VMS był w odwrocie. Heads-up display wyświetlił informację, że słuch Garreta wrócił do normy. Wracały dźwięki - stygnący metal, syk uszkodzonych przewodów.
Pojawił się Anthony. Twarz miał osmaloną i przybyło na niej kilka ran.
- Kanya... rozbiłaś fregatę dowodzenia w środku Igłostatku. Wytłumaczenie?
- Sir, rozpędzony Hefajstos uszkodził silnik pomocniczy. Mieliśmy prosty wybór - kadłub igłostatku albo hangar.
- Nie chodzi mi o to. Jak Wirehead mógł źle ocenić odległość od celu oraz jego wymiary?
Cóż, utkwiliśmy. Przynajmniej jesteśmy na miejscu.
Otworzył drzwi. Hangar był nienaruszony - grodzie północ/południe zatrzaśnięte. W ciemności paliły się tylko światełka oznaczeń i wskaźniki awaryjne. W oddali słychać było strzały - walka toczyła się wewnątrz Igłostatku.
- Dane na temat myśliwców. Skan wykonany.
Część widoku zasłoniła trójwymiarowa siatka, na której pojawił się wąski, ostronosy kadłub.
- "Furia" VMS, popularny myśliwiec przewagi przestrzennej. Niezawodny, dość wytrzymały i zwrotny. 12 maszyn w walce, jedna ciężko uszkodzona. Słabo zaawansowany technicznie, odporny na przejęcie kontroli przez sieć.
Furia zniknęła. Na jej miejscu pojawił się cięższy statek - przez cały kadłub biegła wyrzutnia ciężkich pocisków półplazmowych. Kabina i silniki zredukowane do minimum.
- "Hefajstos" VMS, bombowiec uderzeniowy. Zwinniejszy niż się wydaje. Duża siła ognia, mała wytrzymałość. Podobnie jak Furia odporny na przejęcie kontroli - jest całkowicie manualny. Walczy osiem maszyn, ostrzeliwują sloty torpedowe Vishnu.
Trójwymiarowy model zastąpił obraz pary bombowców wykonujących podejście na jedno z ramion igłostatku. Błysnęły wyrzutnie i seria pocisków trafiła w sektor torpedowy. Jeden z pocisków przebił osłabiony pancerz i wywołał eksplozję tuby, likwidując część zagrożenia.
- Szklana armata, nie może walczyć jak normalny myśliwiec - maksymalnie dwa strzały z działka, musi odczekać przed następnym podejściem.
Pojawił się trzeci model. Dużo zwinniejszy od poprzednich, płaski o dwóch ramionach-skrzydłach.
- "Hermes" VMS, myśliwiec przechwytujący. Zwinny niszczyciel innych myśliwców. Nadaje się do tego znakomicie. Średnio podatny na ataki sieciowe, zaawansowany technologicznie. Zaraz udowodnię.
Kilka sekund później Garret zobaczył obraz kamery na nosie statku. Obok prawego skrzydła śmignęła seria pocisków kinetycznych korwety Far Flightu. Hermes szarpnął do tyłu i obrócił się w miejscu. Jak w zwolnionym tempie Sci zobaczył korwetę przemykającą nad myśliwcem VMS. Kamera zadrżała kiedy potężne silniki Hermesa pchnęły statek do przodu. Po bokach pojawiły się smugi pocisków z działek. Rząd eksplozji przebiegł po białej korwecie wroga. W towarzystwie iskier sypiących się z uszkodzonych układów silniki korwety eksplodowały, puszczając statek w niekontrolowany wir. Obraz urwał się.
- Ou. Przerwali transmisję. Czyli jakoś zabezpieczone.
Zestaw skryptów przeszedł kompilację bez problemów. Heads-up display wyświetlił informację, że w arsenale Garreta znajdują się teraz Exploit 1 poziomu, Log 1 poziomu, Blokadę 2 poziomu oraz dwa zakłócenia sterowania "własnej roboty".
- Ładny kod. Nie marnuj - zabezpieczenia wroga potrafią się nauczyć i przesyłać informacje między sobą. Raz użyty program może nie zadziałać dwukrotnie. Użycie blokady odetnie atakowaną jednostkę od sieci, więc nie może przesłać tej informacji - umożliwia to wielokrotne skorzystanie z tego samego programu.
Twarz Kanyi zniknęła. Na HUDzie pojawił się wizerunek Maxa.
- Max, gotowy.
Nagły błysk oświetlił pomieszczenie. Oślepiająca eksplozja tuż obok. Oczy Garreta szybko przystosowały się, by zobaczyć dwie kolonialne Furie przemykające za oknem. Napotykając fregatę odbiły gwałtownie, okrążając ją górą i dołem.
- Niesamowici. Pełna prędkość, manualne sterowanie.
- Kanya, mam przejąć od ciebie stery? To nie jest myśliwiec, nie próbuj nawet.
- Trzymać się.
HUD pokazał wirującego, pozbawionego kontroli Hefajstosa pędzącego na fregatę. Nagłe uderzenie niemal zwaliło Sci z nóg. Świat za oknami wirował. Słabe, białe światło zmieniło się na czerwone, pulsujące alarmowe. Po chwili lot się ustabilizował. Widać było igłostatek - biały kadłub był przebity w wielu miejscach.
- Trzymać się, robię podejście.
- Podejście do...
Okręt zmierzał prosto na Igłostatek Vishnu. A dokładniej na wielki wlot hangaru. Ciemność w jego wnętrzu wskazywała, że był on wyłączony - brakowało zasilania w tym sektorze, nie paliły się nawet światła podejścia.
Fregata ponownie się zatrzęsła, trafiona pociskiem półplazmowym. PDS odpowiedział, wysyłając w przestrzeń dwie niecelne salwy.
Hangar był coraz bliżej.
Uszkodzony reaktor fregaty pracował na pełnych obrotach, jednak nawet to nie wystarczało by skompensować straty - każda salwa powodowała przygasanie kontrolek.
- Sci, do hangaru tylko 500 metrów. Odezwał się Max.
Bardziej poczuł niż zobaczył przelot - gwałtowny wstrząs przechylił statek w prawo. Jednocześnie bliski wybuch zmniejszył liczbę bombowców wroga. Trafiony przez Point-Defense system Hefajstos pozornie nie zareagowal. Silnik zgasł, jednak po chwili przeładowanie uderzyło w jego reaktor powodując widowiskową eksplozję.
- 300 metrów.
Za Igłostatkiem wybuch. Trafiono "Heliosa". Lotniskowiec był teraz jasno oświetlony - torpeda uderzyła prosto w baterię dział.
- 150...
Hangar był większy niż by się wydawało. Właśnie kończył kolejny obrót.
- 75...
Mógł zobaczyć nieaktywną korwetę stojącą na wyrzutni. Jej silniki były w połowie rozebrane.
Zgrzyt. Obliczenia okazały się podwójnie błędne - statek wpadł prosto do hangaru. Górna część kadłuba zniknęła, zdarta przez wrota hangaru. Silnik pomocniczy eksplodował, rozjaśniając cały hangar. Fregata wykonała obrót i głucho uderzyła w pancerną ścianę hangaru.
Zapadła cisza. VMS był w odwrocie. Heads-up display wyświetlił informację, że słuch Garreta wrócił do normy. Wracały dźwięki - stygnący metal, syk uszkodzonych przewodów.
Pojawił się Anthony. Twarz miał osmaloną i przybyło na niej kilka ran.
- Kanya... rozbiłaś fregatę dowodzenia w środku Igłostatku. Wytłumaczenie?
- Sir, rozpędzony Hefajstos uszkodził silnik pomocniczy. Mieliśmy prosty wybór - kadłub igłostatku albo hangar.
- Nie chodzi mi o to. Jak Wirehead mógł źle ocenić odległość od celu oraz jego wymiary?
Cóż, utkwiliśmy. Przynajmniej jesteśmy na miejscu.
Otworzył drzwi. Hangar był nienaruszony - grodzie północ/południe zatrzaśnięte. W ciemności paliły się tylko światełka oznaczeń i wskaźniki awaryjne. W oddali słychać było strzały - walka toczyła się wewnątrz Igłostatku.

-
- Pomywacz
- Posty: 33
- Rejestracja: poniedziałek, 12 stycznia 2009, 22:07
- Numer GG: 1552322
- Lokalizacja: 431B
Re: [Dead Echoes]First Encounter
Garret w myślach dziękował wszystkim dobrym duchom, jakie czuwały nad nim podczas tego lotu. Prawdopodobnie gdyby nie magnetyczne kończyny ten lot skończył by się dla niego zamianą w brzęczącą konserwę, a jego pozostałe jeszcze ludzkie elementy byłyby w niej mielonką.
- Mieliśmy zdobyć informacje na temat statku prekursorów, a jesteśmy w samym środku igłostatku, którego stan niewiele zaraz będzie odbiegał od stanu naszego obiektu badań. - Wykrzyczał, mimo że wiedział że pewnie i tak lepiej nie mieli by szansy w tej sytuacji wylądować. - Ilu mamy ludzi? Potrzeba mi kogoś, kto poszuka w tym wielkim garażu wszystkiego, co jeszcze może latać strzelać i jest jakimkolwiek rodzajem statku. Nie pytajcie po co.
Miał wrażenie, że trzeba będzie sprzedać własną duszę żeby się stąd wydostać. Cóż, przynajmniej nie jest kolejnym zlepkiem poskręcanego metalu unoszącym się w tej mgławicy. Jeszcze.
- Kanya, kotku, odkup chociaż trochę swoje winy i podeślij mi raport o stanie naszej kupy złomu. Mam nadzieję, że przynajmniej zachowaliśmy szczelność tych resztek kadłuba! Jak skończysz postaraj się też przesłać mi wszystkie przechwycone komunikaty radiowe sprzed naszego zestrzelenia, chcę wiedzieć od jak dawna wiedzieli o naszej obecności i czy nie zestrzelili nas przypadkiem. Z resztą cokolwiek innego też może się przydać. Na razie nie będę się na Tobie bardziej wyżywał. - Wychodziła z niego ciemna strona jego osobowości. Kiedy wpadał w gniew potrafił zmusić nawet AI do płaczu i przy okazji równie skutecznie wyprowadzić je z równowagi, nawet jeśli nie miało ono tego w swoim oprogramowaniu. A Kanya przecież nie była AI.
Garret stał przez dłuższą chwilę w miejscu. Postarał się dokładnie obejrzeć całe otoczenie. Szukał słabych punktów, wyrw w ścianach albo innego miejsca skąd można by wejść wgłąb statku, albo spodziewać się "tubylców", jeśli w ogóle można tak określić załogę. Tym bardziej jeśli będą mili sporą siłę ognia.
Na podsumowanie pociągnął sobie łyk whiskey z zawsze-przy-sobie piersiówki. Co prawda jego układy nie pozwalały mu poczuć działania alkoholu w najmniejszym stopniu i rozkładały go w kilkanaście sekund, ale nadal kochał ten smak.
Kiedy już skończył oglądać otoczenie ruszył w kierunku najbliższej jeszcze działającej konsoli igłostatku jaką wypatrzył. Przynajmniej jeszcze świeciła. Jeśli tylko okaże się podłączona do systemów statku będzie można nawiązać łączność z jego dowódcą, może też wykorzystać ich anteny bez zgody gospodarzy. Jeśli tylko zadziała ...
- Mieliśmy zdobyć informacje na temat statku prekursorów, a jesteśmy w samym środku igłostatku, którego stan niewiele zaraz będzie odbiegał od stanu naszego obiektu badań. - Wykrzyczał, mimo że wiedział że pewnie i tak lepiej nie mieli by szansy w tej sytuacji wylądować. - Ilu mamy ludzi? Potrzeba mi kogoś, kto poszuka w tym wielkim garażu wszystkiego, co jeszcze może latać strzelać i jest jakimkolwiek rodzajem statku. Nie pytajcie po co.
Miał wrażenie, że trzeba będzie sprzedać własną duszę żeby się stąd wydostać. Cóż, przynajmniej nie jest kolejnym zlepkiem poskręcanego metalu unoszącym się w tej mgławicy. Jeszcze.
- Kanya, kotku, odkup chociaż trochę swoje winy i podeślij mi raport o stanie naszej kupy złomu. Mam nadzieję, że przynajmniej zachowaliśmy szczelność tych resztek kadłuba! Jak skończysz postaraj się też przesłać mi wszystkie przechwycone komunikaty radiowe sprzed naszego zestrzelenia, chcę wiedzieć od jak dawna wiedzieli o naszej obecności i czy nie zestrzelili nas przypadkiem. Z resztą cokolwiek innego też może się przydać. Na razie nie będę się na Tobie bardziej wyżywał. - Wychodziła z niego ciemna strona jego osobowości. Kiedy wpadał w gniew potrafił zmusić nawet AI do płaczu i przy okazji równie skutecznie wyprowadzić je z równowagi, nawet jeśli nie miało ono tego w swoim oprogramowaniu. A Kanya przecież nie była AI.
Garret stał przez dłuższą chwilę w miejscu. Postarał się dokładnie obejrzeć całe otoczenie. Szukał słabych punktów, wyrw w ścianach albo innego miejsca skąd można by wejść wgłąb statku, albo spodziewać się "tubylców", jeśli w ogóle można tak określić załogę. Tym bardziej jeśli będą mili sporą siłę ognia.
Na podsumowanie pociągnął sobie łyk whiskey z zawsze-przy-sobie piersiówki. Co prawda jego układy nie pozwalały mu poczuć działania alkoholu w najmniejszym stopniu i rozkładały go w kilkanaście sekund, ale nadal kochał ten smak.
Kiedy już skończył oglądać otoczenie ruszył w kierunku najbliższej jeszcze działającej konsoli igłostatku jaką wypatrzył. Przynajmniej jeszcze świeciła. Jeśli tylko okaże się podłączona do systemów statku będzie można nawiązać łączność z jego dowódcą, może też wykorzystać ich anteny bez zgody gospodarzy. Jeśli tylko zadziała ...
"Obserwujemy ciekawe zjawisko: bełkot jako środek porozumiewawczy między ludźmi."
Stanisław Jerzy Lec,
On na pewno wiedział o przyszłości internetu - jasnowidz!
Stanisław Jerzy Lec,
On na pewno wiedział o przyszłości internetu - jasnowidz!

-
- Pomywacz
- Posty: 71
- Rejestracja: sobota, 17 marca 2007, 21:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Searching for fuel.
Re: [Dead Echoes]First Encounter
Z lekkim, mechanicznym stukotem z otworu w kadłubie wyskoczył szperacz. Automat miał wielkość średniego psa, sześć kończyn i rozbudowaną głowę, mieszczącą zaawansowany sprzęt obserwacyjny. Zaraz po nim w włazie pojawił się drugi. Zszedł po kadłubie i zaczął eksplorację hangaru.
Nieco mniej zgrabnie, bowiem z głuchym łomotem i serią przekleństw wylądowała Kanya. Zaraz za nią pojawił się robot ochrony.
- Reaktor padł. Zgasł stos, nie możemy ruszyć. Krótko mówiąc: jesteśmy uziemieni, mimo raczej szczelneg kadłuba. Dziura w miejscu gdzie dostaliśmy bombowcem. Przeglądam teraz nagrania z lotu, i sądzę, że odkryto nas przypadkiem. Kiedy bombowiec w nas uderzył, zostaliśmy zidentyfikowani jako wrogowie - mgławica zakłóciła identyfikację. W dłoni Garreta wylądowała karta danych z pełnym raportem diagnostycznym statku. Wynikało z niego, że stracili większosć komunikacji, silnik pomocniczy oraz całe zasilanie.
- No co. To nie ja tu jestem puszką na nogach, bez połączenia z komputerem nie mam komunikacji radiowej z wami.
Na obraz hangaru nałożył się widok w podczerwieni. Po chwili zmienił się na rozjaśnione normalne pasmo. Szperacz 1 odnalazł konsolę serwisową pomieszczenia. Jednocześnie snop światła latarki Maxa oświetlił korwetę Far Flightu.
- Wygląda na sprawną. Problem w tym, że nie ma silnika. Ktoś musiał go wymontować.
Max spojrzał z dezaprobatą na pijącego Sci. Mimo tego nie odezwał się.
Obraz Szperacza 1 ustąpił obrazowi drugiej maszyny. Ten pokazywał wnętrze korwety - było w dobrym stanie, sprzęt zdatny do lotu.
Konsola serwisowa zareagowała. Ekran dotykowy wyświetlił informację, że wymagane jest użycie karty dostępu. Ocenił zabezpieczenia na lekkie - zwykłe rozpoznawanie elektronicznego zapisu i porównywanie z bankami danych. Zapis był krótki, można było go zwyczajnie rozkodować, albo użyć jednego z Exploitów.
Nieco mniej zgrabnie, bowiem z głuchym łomotem i serią przekleństw wylądowała Kanya. Zaraz za nią pojawił się robot ochrony.
- Reaktor padł. Zgasł stos, nie możemy ruszyć. Krótko mówiąc: jesteśmy uziemieni, mimo raczej szczelneg kadłuba. Dziura w miejscu gdzie dostaliśmy bombowcem. Przeglądam teraz nagrania z lotu, i sądzę, że odkryto nas przypadkiem. Kiedy bombowiec w nas uderzył, zostaliśmy zidentyfikowani jako wrogowie - mgławica zakłóciła identyfikację. W dłoni Garreta wylądowała karta danych z pełnym raportem diagnostycznym statku. Wynikało z niego, że stracili większosć komunikacji, silnik pomocniczy oraz całe zasilanie.
- No co. To nie ja tu jestem puszką na nogach, bez połączenia z komputerem nie mam komunikacji radiowej z wami.
Na obraz hangaru nałożył się widok w podczerwieni. Po chwili zmienił się na rozjaśnione normalne pasmo. Szperacz 1 odnalazł konsolę serwisową pomieszczenia. Jednocześnie snop światła latarki Maxa oświetlił korwetę Far Flightu.
- Wygląda na sprawną. Problem w tym, że nie ma silnika. Ktoś musiał go wymontować.
Max spojrzał z dezaprobatą na pijącego Sci. Mimo tego nie odezwał się.
Obraz Szperacza 1 ustąpił obrazowi drugiej maszyny. Ten pokazywał wnętrze korwety - było w dobrym stanie, sprzęt zdatny do lotu.
Konsola serwisowa zareagowała. Ekran dotykowy wyświetlił informację, że wymagane jest użycie karty dostępu. Ocenił zabezpieczenia na lekkie - zwykłe rozpoznawanie elektronicznego zapisu i porównywanie z bankami danych. Zapis był krótki, można było go zwyczajnie rozkodować, albo użyć jednego z Exploitów.

-
- Pomywacz
- Posty: 33
- Rejestracja: poniedziałek, 12 stycznia 2009, 22:07
- Numer GG: 1552322
- Lokalizacja: 431B
Re: [Dead Echoes]First Encounter
Garret nie mógł wręcz uwierzyć we własne "szczęście". Po prostu bomba. Gdyby tylko jego ukochana gorzałka potrafiła na niego działać bez tego całego mechanicznego filtrowania. Pewnie, że wystarczył do tego jeden program uruchomiony w jego obwodach, ale był nielegalny i na misji raczej nie wypadało by go uzywać. Z resztą to nie to samo ...
Skupił się na konsoli z nadzieją, że mimo wszystko działa w stu procentach. Pewnie nie będzie to pełne stanowisko dowodzenia, jakie w tej chwili by mu się przydało, ale zawsze lepsze to niż nic. Przy okazji wykrzykiwał rozkazy. W końcu skoro fregata była zniszczona, to jej kapitan automatycznie stracił władzę. Poza nią dowodzić miał przecież Garret i cholernie mu się to podobało. W końcu z formalnego punktu widzenia żeby wrócić pod skrzydła kapitana musiał najpierw wrócić na fregatę, a co to to nie.
- Tak dla pewności, Max przeszukaj dla mnie tą korwetę, czy aby na pewno nikt nie zostawił w niej karty dostępowej do tej konsoli. - Nie łudził się. - Oszczędziło by mi to tej całej roboty.
To powiedziawszy zaczął rozkodowywać konsolę ręcznie nie czekając na wyniki przeszukania. W tym czasie w jego głowie panował jakiś dziwny zamęt wywołany pewnie przez prekursora, ale nie potrafił jeszcze odczytać co ów chciał mu przekazać. Może za chwilę zrozumie.
- Kanyu, czy jak już rozkoduję tą konsolę, albo przypadkiem Max znajdzie kartę, będziesz w stanie się tutaj podpiąć? Przydała by mi się pomoc, bo ich zabezpieczenia zapewne nie będą bezczynne i kiedy ja zajmę się ich zwalczaniem ktoś będzie musiał wykonać całą resztę roboty. Inaczej zajmie nam to tydzień, a wtedy ta krypa może już się znaleźć wśród odpadków tej przeklętej mgławicy!
Karta w zasadzie nie była mu zupełnie potrzebna, ale była świetnym pretekstem żeby pobawić się cudzym komputerem. To chyba takie małe zboczenie zawodowe. Pozostało jedynie dać jakąś robotę zdegradowanemu dowódcy tak, żeby zrozumiał utratę dowodzenia na dobre.
- Kapitanie, niech Pan sprawdzi na ile jesteśmy w stanie przemontować któryś z naszych silników do tej cholernej korwety. Może też uda się tam przenieść część sprzętu. - Dobrze wiedział, że będzie to brudna robota, w dodatku męcząca. - No i niech te szperacze nie stoją tak bezczynnie, skoro znalazły stateczek i konsolę. Przecież w tym hangarze musi być masa innego sprzętu, może jakieś części albo statki bezzałogowe, sondy, nawet skrzynka z narzędziami musi tutaj gdzieś być a i ona się pewnie przyda. Niech szukają nawet pogubionych śrubek, chcę wiedzieć wszystko o tym miejscu!
Na koniec zwrócił się do prekursora w swojej głowie, wiedząc że to draństwo pilnie się mu przysłuchuje. Co prawda bywał pomocny, ale i tak Garret uwielbiał go maltretować.
- Zawsze wiedziałem, że z wami są tylko problemy. Od kiedy wpakowałeś mi się do głowy prekursorzy zdają się być galaktyczną szarańczą, a ta misja do waszego wraku tylko to potwierdza. Lepiej mi tu jakoś pomóż, albo strzelę sobie w łeb tylko Tobie na złość. - Powiedział to cicho pod nosem tak, aby nikt nie zwrócił na to uwagi choćby najbardziej się starał.
Skupił się na konsoli z nadzieją, że mimo wszystko działa w stu procentach. Pewnie nie będzie to pełne stanowisko dowodzenia, jakie w tej chwili by mu się przydało, ale zawsze lepsze to niż nic. Przy okazji wykrzykiwał rozkazy. W końcu skoro fregata była zniszczona, to jej kapitan automatycznie stracił władzę. Poza nią dowodzić miał przecież Garret i cholernie mu się to podobało. W końcu z formalnego punktu widzenia żeby wrócić pod skrzydła kapitana musiał najpierw wrócić na fregatę, a co to to nie.
- Tak dla pewności, Max przeszukaj dla mnie tą korwetę, czy aby na pewno nikt nie zostawił w niej karty dostępowej do tej konsoli. - Nie łudził się. - Oszczędziło by mi to tej całej roboty.
To powiedziawszy zaczął rozkodowywać konsolę ręcznie nie czekając na wyniki przeszukania. W tym czasie w jego głowie panował jakiś dziwny zamęt wywołany pewnie przez prekursora, ale nie potrafił jeszcze odczytać co ów chciał mu przekazać. Może za chwilę zrozumie.
- Kanyu, czy jak już rozkoduję tą konsolę, albo przypadkiem Max znajdzie kartę, będziesz w stanie się tutaj podpiąć? Przydała by mi się pomoc, bo ich zabezpieczenia zapewne nie będą bezczynne i kiedy ja zajmę się ich zwalczaniem ktoś będzie musiał wykonać całą resztę roboty. Inaczej zajmie nam to tydzień, a wtedy ta krypa może już się znaleźć wśród odpadków tej przeklętej mgławicy!
Karta w zasadzie nie była mu zupełnie potrzebna, ale była świetnym pretekstem żeby pobawić się cudzym komputerem. To chyba takie małe zboczenie zawodowe. Pozostało jedynie dać jakąś robotę zdegradowanemu dowódcy tak, żeby zrozumiał utratę dowodzenia na dobre.
- Kapitanie, niech Pan sprawdzi na ile jesteśmy w stanie przemontować któryś z naszych silników do tej cholernej korwety. Może też uda się tam przenieść część sprzętu. - Dobrze wiedział, że będzie to brudna robota, w dodatku męcząca. - No i niech te szperacze nie stoją tak bezczynnie, skoro znalazły stateczek i konsolę. Przecież w tym hangarze musi być masa innego sprzętu, może jakieś części albo statki bezzałogowe, sondy, nawet skrzynka z narzędziami musi tutaj gdzieś być a i ona się pewnie przyda. Niech szukają nawet pogubionych śrubek, chcę wiedzieć wszystko o tym miejscu!
Na koniec zwrócił się do prekursora w swojej głowie, wiedząc że to draństwo pilnie się mu przysłuchuje. Co prawda bywał pomocny, ale i tak Garret uwielbiał go maltretować.
- Zawsze wiedziałem, że z wami są tylko problemy. Od kiedy wpakowałeś mi się do głowy prekursorzy zdają się być galaktyczną szarańczą, a ta misja do waszego wraku tylko to potwierdza. Lepiej mi tu jakoś pomóż, albo strzelę sobie w łeb tylko Tobie na złość. - Powiedział to cicho pod nosem tak, aby nikt nie zwrócił na to uwagi choćby najbardziej się starał.
"Obserwujemy ciekawe zjawisko: bełkot jako środek porozumiewawczy między ludźmi."
Stanisław Jerzy Lec,
On na pewno wiedział o przyszłości internetu - jasnowidz!
Stanisław Jerzy Lec,
On na pewno wiedział o przyszłości internetu - jasnowidz!

-
- Pomywacz
- Posty: 71
- Rejestracja: sobota, 17 marca 2007, 21:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Searching for fuel.
Re: [Dead Echoes]First Encounter
Garret
Blip. Przez chwilę czuł znajome spowolnienie myśli, kiedy jego mózg dopasowywał kombinacje cyfr do zabezpieczeń terminala. Kilka sekund potem pojawił się zielony napis "Dostęp przyznany".
Krótka komenda i wyświetlił się spis plików i folderów.
- Security //Folder
-PersonalClear //Baza danych - zabezpieczona, poziom 2
-LogData //Baza danych
- Control //Folder
-Blast v3 //Program - kontrola grodzi pancernych poziomu 4 sektora 7 (obecny poziom, hangar)
-OverseerNet //Zabezpieczony, poziom 2 - dostęp do kamer sektorów 6,7,8 (przylegające sektory)
- Comm //Folder
-ICA //Program - komunikator
- Diag
-NetDiag //Program - diagnostyka sieci. Zabezpieczony, poziom 3.
Nawet nie zauważył kiedy Kanya znalazła się tuż obok niego.
Nie sądzę - to typowy terminal ręcznego I/O, jakich tu wiele. NetDiag mógłby wyświetlić trochę informacji, ale prawdopodobnie ujawni naszą obecność.
Głos otoczenia przygasł.
Spróbuj znaleźć dostęp do zewnętrznej kamery Igłostatku. Chciałbym zobaczyć ten wrak "z bliska".
Prekursor wywołał z pamięci obraz okrętu. Płaski, jasnoszary statek najeżony mnóstwem anten.
Wygląda to na rufę jednego z naszych okrętów eksploracyjnych programu ekspansyjnego. Znajduje się w niej rejestrator lotu - może zawierać informacje o całej wyprawie. Potrzebuję jednak weryfikacji - to może być dowolny statek.
Słuch wrócił do normy.
Garret, żyjesz? Anthony stał na miejscu Kanyi.
Z tego co wiem ty masz specjalizację w technice... na mnie się nie patrz, jestem bioinżynierem. Honor montażu silników zostawiam tobie. OT-93 pomoże. Wskazał robota serwisowego stojącego bezczynnie przy fregacie.
Szpieracz 1 odnalazł awaryjny skład uzbrojenia - karabinek soniczny oraz cztery archaiczne pistolety.
Jan von Rosengaam
Kapitan Isamu czekał na niego w sali zebrań. Jak większość pomieszczeń NanoTecu łączyła ona estetykę z użytkowością. Centrum był czarny stół, ozdobiony trzema znakami Kanji - symbolami-odznaczeniami okrętu Shinju. Te same trzy zdobiły mundur kapitana.
- Jan von Rosengaam, przyjemność widzieć, że przychodzi pan przed czasem. Proszę usiąść, zebranie zaraz się zacznie.
Kilka minut później przybyła reszta - Rin - oficer nawigacyjny, znana z zimnej krwi i precyzyjnego podejścia do każdego problemu oraz Jiro - dyplomata.
Na końcu ktoś o dziwnie znajomej twarzy - nie posiadał oznaczenia, więc Jan nie wiedział nawet jaką funkcję pełni na okręcie.
Jesteśmy w komplecie. Kilka godzin temu przechwyciliśmy transmisję wysłaną przez fregatę badawczą T'Naww. Twierdzą, że dokonali niesamowitego odkrycia na starym wraku dryfującym po mgławicy. Wrak znamy jako "Bibliotekę" - okręt-bank danych prekursorów.
Trójwymiarowy schemat wraku pojawił się nad stołem.
Obecnie w sektorze znajduje się Igłostatek FarFlight o nazwie Vishnu. Mamy obecnie pakt o nieagresji z tą korporacją.
Drugim okrętem jest lotniskowiec VMS - "Helios". Oznaczony jako wrogi.
Obecni tu Jan von Rosengaam i Gerrard wykonają rekonesans na Igłostatku i przygotują go do przejęcia.
Gerrard.
"Chromeball" przekraczający metę i "Blizzard" kończący jako kula śniegu, ognia i dymu po zderzeniu ze skałą.
8000 Co.
Gerrard
Biegł przez okręt NanoTecu, śledzony zdziwionymi spojrzeniami załogi. W końcu dopadł do sali zebrań - pokazał kartę tożsamości i wszedł do środka.
Przy stole siedziały cztery osoby - naprzeciwko wejścia kapitan Isamu - jedna z starych legend. Służył pod samym admirałem Rokuro. Zgasł dopiero po nieudanym rajdzie na bazę piratów, kiedy stracił towarzyszący niszczyciel. Dowództwo uznało go za niezdatnego do akcji i wysłało do mgławicy.
Z ludzi obok poznał Rin, oficer nawigacyjną. Jakiś oficer polityczny i...
Prawie powstrzymany śmiech kiedy dobijał zakładu.
von Rosengaam.
8000 Co.
Jesteśmy w komplecie. Kilka godzin temu przechwyciliśmy transmisję wysłaną przez fregatę badawczą T'Naww. Twierdzą, że dokonali niesamowitego odkrycia na starym wraku dryfującym po mgławicy. Wrak znamy jako "Bibliotekę" - okręt-bank danych prekursorów.
Trójwymiarowy schemat wraku pojawił się nad stołem.
Obecnie w sektorze znajduje się Igłostatek FarFlight o nazwie Vishnu. Mamy obecnie pakt o nieagresji z tą korporacją.
Drugim okrętem jest lotniskowiec VMS - "Helios". Oznaczony jako wrogi.
Obecni tu Jan von Rosengaam i Gerrard wykonają rekonesans na Igłostatku i przygotują go do przejęcia.
Gerrard/Jan von Rosengaam
Schemat wraku zniknął. Pojawiła się twarz oficera sensorów.
Vishnu jest atakowany i ciężko uszkodzony. Helios okrążył okręt i zaatakował. Są niedaleko nas.
Kapitan machnął ręką. Otoczenie stołu zmieniło się na projekcję otoczenia statku. Tam gdzie wcześniej była ściana znajdował się lotniskowiec VMS. Za nim we mgle majaczył rozświetlany eksplozjami Igłostatek.
Stanowiska bojowe! Rozłożyć okręt do trybu bojowego!
Poczuli drgnięcie gdy okręt zmieniał konfigurację.
Kurs - -15; -35. 75% prędkości. Utrzymać ciszę.
Bitwa była blisko. Wyrzutnie torped Igłostatku nie działały, inaczej dawno ostrzeliwywałyby lotniskowiec. Na białym kadłubie Vishnu widać było wiele śladów trafień. W kilku miejscach przyczepiły się kapsuły abordażowe wroga.
Kurs - -45; 0. 70% prędkości. Ładować główne baterie.
Po chwili mogli zobaczyć prawie każdą śrubkę na pancerzu Heliosa. Shinju schodził pod okręt wroga.
Górnych baterie, gotowość.
Spód lotniskowca przesłaniał widok. Jedna z baterii stanęła w ogniu, trafiona przez korwetę wroga. Ta sama śmignęła stojąc w ogniu tuż nad nimi. Oficer polityczny skulił się, gdy obok niego przemknęły dwie Furie VMS.
Mostek, tu kapitan. Otworzyć ogień z górnych baterii. Cel, silniki wroga.
Dwie czerwone wiązki laserowe wystrzeliły z górnych baterii Shinju. Pierwsza uderzyła w wieżę komunikacji Heliosa. Wieża stanęła w ogniu. Druga bateria uderzyła precyzyjnie w silnik. Sektor sypnął iskrami. Helios zaczął się przemieszczać - jego kapitan, widząc nowego wroga planował odwrót.
Ostrzał nieskuteczny.
Baterie górne, ponowić ostrzał. Nie niszczyć celu. Bariera uszkodzeń - 25%.
Druga salwa. Pierwsza wiązka trafiła w sektor silników wroga. Prawy silnik zgasł. Z dziur w kadłubie wylatywał dym. Druga wiązka minęła cel.
Ostrzał skuteczny. Wróg w odwrocie.
Rozładować baterie. Złożyć okręt. Podejście do Vishnu. Kapitan rozłączył się.
Przyspieszono nasze plany. Garret i Jan - macie dwa zadania. Osłabić Igłostatek - wyłączycie zasilanie sensorów, odetniecie zasilanie do sektorów uzbrojenia i nadacie głośny sygnał o awarii. Helios skorzysta z okazji, wy tymczasem ewakuujecie się na pokład T'Naww. Tam dostaniecie nowe wytyczne.
Projekcja pola bitwy zniknęła. Dotychczas zamknięte boczne drzwi otworzyły się z sykiem, ukazując komitet powitalny Far Flight - kapitan Amrit i towarzyszący mu ubrany na zielono dyplomata.
Nie wzięli wojowników... widać, są pokojowo nastawieni. Mruknął oficer polityczny.
Isamu zamienił kilka słów z Amritem. Z odpowiedzi Amrita wynikało, że ludzie NT mogą zejsć na statek, jednak ze względu na rozległe uszkodzenia oraz trwającą walkę, sektory od 0 do 12 nie będą dostępne.
Słowo wyjaśnienia od MG.
Igłostatek podzielony jest na sektory. 0-3 to silniki główne. W 4 mieści się reaktor, 5-6 to silniki pomocnicze. 7-8 hangary przeładunkowe, 9-10 torpedownia. 11-12 sensory/komunikacja. 13-15 kwatery załóg (tu zadokowany jest Shinju), 16 zbrojownia, 17 hangary bojowe (4), 18 kwatery oficerskie, 19-20 sektory dowodzenia.
Ani Jan, ani Gerrard nie mają broni/ładunków wybuchowych. W waszym wyposażeniu znajduje się HUD+komunikacja+nagrywanie, Linker, 500 Co.
Blip. Przez chwilę czuł znajome spowolnienie myśli, kiedy jego mózg dopasowywał kombinacje cyfr do zabezpieczeń terminala. Kilka sekund potem pojawił się zielony napis "Dostęp przyznany".
Krótka komenda i wyświetlił się spis plików i folderów.
- Security //Folder
-PersonalClear //Baza danych - zabezpieczona, poziom 2
-LogData //Baza danych
- Control //Folder
-Blast v3 //Program - kontrola grodzi pancernych poziomu 4 sektora 7 (obecny poziom, hangar)
-OverseerNet //Zabezpieczony, poziom 2 - dostęp do kamer sektorów 6,7,8 (przylegające sektory)
- Comm //Folder
-ICA //Program - komunikator
- Diag
-NetDiag //Program - diagnostyka sieci. Zabezpieczony, poziom 3.
Nawet nie zauważył kiedy Kanya znalazła się tuż obok niego.
Nie sądzę - to typowy terminal ręcznego I/O, jakich tu wiele. NetDiag mógłby wyświetlić trochę informacji, ale prawdopodobnie ujawni naszą obecność.
Głos otoczenia przygasł.
Spróbuj znaleźć dostęp do zewnętrznej kamery Igłostatku. Chciałbym zobaczyć ten wrak "z bliska".
Prekursor wywołał z pamięci obraz okrętu. Płaski, jasnoszary statek najeżony mnóstwem anten.
Wygląda to na rufę jednego z naszych okrętów eksploracyjnych programu ekspansyjnego. Znajduje się w niej rejestrator lotu - może zawierać informacje o całej wyprawie. Potrzebuję jednak weryfikacji - to może być dowolny statek.
Słuch wrócił do normy.
Garret, żyjesz? Anthony stał na miejscu Kanyi.
Z tego co wiem ty masz specjalizację w technice... na mnie się nie patrz, jestem bioinżynierem. Honor montażu silników zostawiam tobie. OT-93 pomoże. Wskazał robota serwisowego stojącego bezczynnie przy fregacie.
Szpieracz 1 odnalazł awaryjny skład uzbrojenia - karabinek soniczny oraz cztery archaiczne pistolety.
Jan von Rosengaam
Kapitan Isamu czekał na niego w sali zebrań. Jak większość pomieszczeń NanoTecu łączyła ona estetykę z użytkowością. Centrum był czarny stół, ozdobiony trzema znakami Kanji - symbolami-odznaczeniami okrętu Shinju. Te same trzy zdobiły mundur kapitana.
- Jan von Rosengaam, przyjemność widzieć, że przychodzi pan przed czasem. Proszę usiąść, zebranie zaraz się zacznie.
Kilka minut później przybyła reszta - Rin - oficer nawigacyjny, znana z zimnej krwi i precyzyjnego podejścia do każdego problemu oraz Jiro - dyplomata.
Na końcu ktoś o dziwnie znajomej twarzy - nie posiadał oznaczenia, więc Jan nie wiedział nawet jaką funkcję pełni na okręcie.
Jesteśmy w komplecie. Kilka godzin temu przechwyciliśmy transmisję wysłaną przez fregatę badawczą T'Naww. Twierdzą, że dokonali niesamowitego odkrycia na starym wraku dryfującym po mgławicy. Wrak znamy jako "Bibliotekę" - okręt-bank danych prekursorów.
Trójwymiarowy schemat wraku pojawił się nad stołem.
Obecnie w sektorze znajduje się Igłostatek FarFlight o nazwie Vishnu. Mamy obecnie pakt o nieagresji z tą korporacją.
Drugim okrętem jest lotniskowiec VMS - "Helios". Oznaczony jako wrogi.
Obecni tu Jan von Rosengaam i Gerrard wykonają rekonesans na Igłostatku i przygotują go do przejęcia.
Gerrard.
"Chromeball" przekraczający metę i "Blizzard" kończący jako kula śniegu, ognia i dymu po zderzeniu ze skałą.
8000 Co.
Gerrard
Biegł przez okręt NanoTecu, śledzony zdziwionymi spojrzeniami załogi. W końcu dopadł do sali zebrań - pokazał kartę tożsamości i wszedł do środka.
Przy stole siedziały cztery osoby - naprzeciwko wejścia kapitan Isamu - jedna z starych legend. Służył pod samym admirałem Rokuro. Zgasł dopiero po nieudanym rajdzie na bazę piratów, kiedy stracił towarzyszący niszczyciel. Dowództwo uznało go za niezdatnego do akcji i wysłało do mgławicy.
Z ludzi obok poznał Rin, oficer nawigacyjną. Jakiś oficer polityczny i...
Prawie powstrzymany śmiech kiedy dobijał zakładu.
von Rosengaam.
8000 Co.
Jesteśmy w komplecie. Kilka godzin temu przechwyciliśmy transmisję wysłaną przez fregatę badawczą T'Naww. Twierdzą, że dokonali niesamowitego odkrycia na starym wraku dryfującym po mgławicy. Wrak znamy jako "Bibliotekę" - okręt-bank danych prekursorów.
Trójwymiarowy schemat wraku pojawił się nad stołem.
Obecnie w sektorze znajduje się Igłostatek FarFlight o nazwie Vishnu. Mamy obecnie pakt o nieagresji z tą korporacją.
Drugim okrętem jest lotniskowiec VMS - "Helios". Oznaczony jako wrogi.
Obecni tu Jan von Rosengaam i Gerrard wykonają rekonesans na Igłostatku i przygotują go do przejęcia.
Gerrard/Jan von Rosengaam
Schemat wraku zniknął. Pojawiła się twarz oficera sensorów.
Vishnu jest atakowany i ciężko uszkodzony. Helios okrążył okręt i zaatakował. Są niedaleko nas.
Kapitan machnął ręką. Otoczenie stołu zmieniło się na projekcję otoczenia statku. Tam gdzie wcześniej była ściana znajdował się lotniskowiec VMS. Za nim we mgle majaczył rozświetlany eksplozjami Igłostatek.
Stanowiska bojowe! Rozłożyć okręt do trybu bojowego!
Poczuli drgnięcie gdy okręt zmieniał konfigurację.
Kurs - -15; -35. 75% prędkości. Utrzymać ciszę.
Bitwa była blisko. Wyrzutnie torped Igłostatku nie działały, inaczej dawno ostrzeliwywałyby lotniskowiec. Na białym kadłubie Vishnu widać było wiele śladów trafień. W kilku miejscach przyczepiły się kapsuły abordażowe wroga.
Kurs - -45; 0. 70% prędkości. Ładować główne baterie.
Po chwili mogli zobaczyć prawie każdą śrubkę na pancerzu Heliosa. Shinju schodził pod okręt wroga.
Górnych baterie, gotowość.
Spód lotniskowca przesłaniał widok. Jedna z baterii stanęła w ogniu, trafiona przez korwetę wroga. Ta sama śmignęła stojąc w ogniu tuż nad nimi. Oficer polityczny skulił się, gdy obok niego przemknęły dwie Furie VMS.
Mostek, tu kapitan. Otworzyć ogień z górnych baterii. Cel, silniki wroga.
Dwie czerwone wiązki laserowe wystrzeliły z górnych baterii Shinju. Pierwsza uderzyła w wieżę komunikacji Heliosa. Wieża stanęła w ogniu. Druga bateria uderzyła precyzyjnie w silnik. Sektor sypnął iskrami. Helios zaczął się przemieszczać - jego kapitan, widząc nowego wroga planował odwrót.
Ostrzał nieskuteczny.
Baterie górne, ponowić ostrzał. Nie niszczyć celu. Bariera uszkodzeń - 25%.
Druga salwa. Pierwsza wiązka trafiła w sektor silników wroga. Prawy silnik zgasł. Z dziur w kadłubie wylatywał dym. Druga wiązka minęła cel.
Ostrzał skuteczny. Wróg w odwrocie.
Rozładować baterie. Złożyć okręt. Podejście do Vishnu. Kapitan rozłączył się.
Przyspieszono nasze plany. Garret i Jan - macie dwa zadania. Osłabić Igłostatek - wyłączycie zasilanie sensorów, odetniecie zasilanie do sektorów uzbrojenia i nadacie głośny sygnał o awarii. Helios skorzysta z okazji, wy tymczasem ewakuujecie się na pokład T'Naww. Tam dostaniecie nowe wytyczne.
Projekcja pola bitwy zniknęła. Dotychczas zamknięte boczne drzwi otworzyły się z sykiem, ukazując komitet powitalny Far Flight - kapitan Amrit i towarzyszący mu ubrany na zielono dyplomata.
Nie wzięli wojowników... widać, są pokojowo nastawieni. Mruknął oficer polityczny.
Isamu zamienił kilka słów z Amritem. Z odpowiedzi Amrita wynikało, że ludzie NT mogą zejsć na statek, jednak ze względu na rozległe uszkodzenia oraz trwającą walkę, sektory od 0 do 12 nie będą dostępne.
Słowo wyjaśnienia od MG.
Igłostatek podzielony jest na sektory. 0-3 to silniki główne. W 4 mieści się reaktor, 5-6 to silniki pomocnicze. 7-8 hangary przeładunkowe, 9-10 torpedownia. 11-12 sensory/komunikacja. 13-15 kwatery załóg (tu zadokowany jest Shinju), 16 zbrojownia, 17 hangary bojowe (4), 18 kwatery oficerskie, 19-20 sektory dowodzenia.
Ani Jan, ani Gerrard nie mają broni/ładunków wybuchowych. W waszym wyposażeniu znajduje się HUD+komunikacja+nagrywanie, Linker, 500 Co.

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 6
- Rejestracja: sobota, 17 stycznia 2009, 16:48
- Numer GG: 1101248
- Kontakt:
Re: [Dead Echoes]First Encounter
Jan dyskretnie przyglądał się twarzom wchodzących do sali towarzyszy. Nie współpracował wcześniej ani z Rin, ani z Jiro, ale wyglądali na osoby, na których można polegać. Słyszał o Rin, jej obowiązkowość i precyzja w wykonywaniu powierzonych działań stały się przedmiotem wielu pochwał.
I jeszcze ten młody. Gdy usłyszał jego imię, o mało co nie walną pięściami w stół. Starał się nie dać po sobie poznać, że obaj mieli coś wspólnego. Zaskoczenie i złość dość szybko minęły. Wyobraźnia zaczęła podsuwać Janowi myśli, o które nie posądzaliby go znajomi, których co tydzień spotyka w jakimś eleganckim miejscu, by porozmawiać o tym czy innym utalentowanym grafiku.
Przywołał się w myślach do porządku i skoncentrował na projekcji. Pojawiające się obrazy obserwował z niesłabnącym zainteresowaniem.
Na widok komitetu powitalnego Far Flight’u wstał, a po wysłuchaniu słów Amrita kiwną głową.
Panie kapitanie, zapytał członka załogi Vishnu, wspomniał pan o trwających wciąż walkach. Czyżby jednostki VMS przeszły do abordażu?
I jeszcze ten młody. Gdy usłyszał jego imię, o mało co nie walną pięściami w stół. Starał się nie dać po sobie poznać, że obaj mieli coś wspólnego. Zaskoczenie i złość dość szybko minęły. Wyobraźnia zaczęła podsuwać Janowi myśli, o które nie posądzaliby go znajomi, których co tydzień spotyka w jakimś eleganckim miejscu, by porozmawiać o tym czy innym utalentowanym grafiku.
Przywołał się w myślach do porządku i skoncentrował na projekcji. Pojawiające się obrazy obserwował z niesłabnącym zainteresowaniem.
Na widok komitetu powitalnego Far Flight’u wstał, a po wysłuchaniu słów Amrita kiwną głową.
Panie kapitanie, zapytał członka załogi Vishnu, wspomniał pan o trwających wciąż walkach. Czyżby jednostki VMS przeszły do abordażu?
- The question is - who is Mahna Mahna?
- The question is - who cares?
- The question is - who cares?

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 5
- Rejestracja: sobota, 17 stycznia 2009, 16:50
- Numer GG: 0
Re: [Dead Echoes]First Encounter
Gerrard był zaniepokojony obecnością Jana. Czuł jednak się jakby znał go od dawna. Cóż w końcu miał z nim nie wyrównane rachunki. Cały czas wpatrywał się w niego tępym spojrzeniem i nawet prawie nie słuchał na czym polega jego misja. Kiedy pojawił się hologram, model wraku, zaczął uważać i w miarę szybko nadrobił stracony czas. Kiedy Gerrard zobaczył komitet Far Flight’u wstał (ponieważ zobaczył to u Jana). Wysłuchiwał rozmowy, udając iż zaciekawiło go pytanie Jana. Trochę zastanawiał się nad tymi walkami, o których mówił członek Vishnu, ale chciał już przejść do zadania. Był zupełnie zaniepokojony i patrzył się dookoła jakby czegoś szukał.
Ostatnio zmieniony wtorek, 20 stycznia 2009, 21:44 przez Maupi$hon, łącznie zmieniany 1 raz.
CIERPIENIE, BÓL, KIEŁBASA, CIERPIENIE, BÓL, KIEŁBASA, CIERPIENIE, BÓL, KIEŁBASA.
Jestem agent Ziobro-Ziobro-Siedem
Jestem agent Ziobro-Ziobro-Siedem

-
- Pomywacz
- Posty: 33
- Rejestracja: poniedziałek, 12 stycznia 2009, 22:07
- Numer GG: 1552322
- Lokalizacja: 431B
Re: [Dead Echoes]First Encounter
Garret wysłuchał z uwagą mentalnie przekazanej mu wypowiedzi prekursora. Nie pomogło mu to za bardzo. W zasadzie pojawiły się tylko kolejne pytania na które i tak nie znał odpowiedzi, a prawdopodobnie nie chciał ich nawet znać, bo będzie musiał zarezerwować większość swojej cyfrowej pamięci na kolejne i kolejne pytania jakie się zrodzą. Mimo to wyszeptał sam do siebie jeszcze kilka słów do swojego towarzysza mimo woli.
- Mówili nam, że to niszczyciel, a właściwie jego kawałek. Ty mi teraz wciskasz że to statek eksploracyjny. O co tutaj chodzi? Mam wrażenie, że jest coś czego mi nie powiedziałeś, albo wasze statki mają zdolność transformacji nawet po kompletnym zniszczeniu. Może byłbyś tak miły, żeby rozjaśnić mi trochę w głowie, skoro i tak w niej siedzisz i tak? - Był przy tym nad wyraz spokojny. Ba! Nawet mogło by się zdawać, że był tym razem miły dla prekursora mimo iż czasem nazywał go pasożytem.
Swoim zwyczajem zabrał się za konsolę przy której stał mówiąc przy okazji innym co mają robić. Chyba nie potrafił robić tylko jednej rzeczy naraz, pewnie zanudziłby się wtedy na śmierć.
- Dobra Athony, skoro nie lubisz się brudzić możesz zająć się innymi rzeczami. - Jak nie po dobroci, to łopatologicznie. Pomyślał. - Będę potrzebował wszystkich droidów i robotów, jakie mieliśmy na pokładzie, oraz całej broni jaka jest tutaj, oraz na fregacie. Przy odrobinie szczęścia dorobimy się kilku najemników z blaszanym mózgiem.
Teraz zwrócił się do robota technicznego.
- OT-93, przeprowadź diagnostykę szperaczy i sprawdź czy ich konstrukcja wytrzyma montaż karabinku sonicznego. Jeśli uda nam się podpiąć pod ich własne zasilanie będziemy mieli z głowy kwestię ogniw na amunicję. Jeśli jednak się nie uda, będzie trzeba na nich zamontować stare dobre Taji, w końcu to jedyna broń jakiej co najmniej kilka sztuk jeszcze powinno być na fregacie. Oprogramowaniem zajmę się ja, kiedy skończysz.
W zasadzie nie całkiem miał pomysł na zajęcie dla wszystkich obecnych. W końcu była jeszcze Kanya i Max, a przecież niewiele było teraz zajęć gdzie przydałby się chodzący interface i półterminator. No cóż, przynajmniej można zrobić jedną pożyteczną rzecz.
- Kanyu, sprawdź czy istnieje możliwość odzyskania chociaż części danych z naszego komputera. Zasilanie musicie z Maxem wykombinować sami. Może dla uruchomienia komputera samego w sobie wystarczy podpiąć się do tej korwety, albo nawet do zasilania jednej z grodzi. Nie musi to być wiele, chcę tylko wszystkich exploitów, trojanów i łamaczy haseł lub innych zabezpieczeń jakie znajdują się w naszym systemie. - Skoro nikt nie mógł mu pomóc przy ten konsoli, może oszczędzi sobie trochę roboty.
Teraz najgorsza część roboty.
Zaczął od przeglądania plików niezabezpieczonych, a co się dało kopiował do własnej pamięci SciBot-a, aby mógł zajmować się innymi rzeczami,iedy algorytmy będą przeglądać informacje. Zatem po kolei Garret otwrzył:
>>> LogData - Może w logach znajdą się jakieś ciekawostki, na razie niech kopiuje się w tle, a algorytm wyszukiwania niech szuka zdarzeń które mogą mieć jakąś większą wagę.
>>> Security i Control - Na razie sprawdził jedynie listę plików w tych folderach. Nazwy zawsze są pomocne i na razie takie pobieżne sprawdzenie będzie musiało wystarczyć.
>>> Pierwsze podejście do konsoli zakończył sprawdzeniem programu OverseerNet. Złamanie tego hasła powinno być mu na rękę choćby dla kontroli czy nie będą mieli w najbliższym czasie gości.
Niestety nie miał ani chwili do stracenia, więc po tym przeglądzie ogólnym danych ruszył w kierunku robota technicznego i czekał na wyniki oględzin i oceny wykonalności montażu broni. Cóż ... jeśli nie karabinek to przynajmniej Taji powinno być dość małe i lekkie. Zapamiętał też wszystkie dane potrzebne do ponownego dostępu do konsoli gdyby przypadkiem został wylogowany.
- Mówili nam, że to niszczyciel, a właściwie jego kawałek. Ty mi teraz wciskasz że to statek eksploracyjny. O co tutaj chodzi? Mam wrażenie, że jest coś czego mi nie powiedziałeś, albo wasze statki mają zdolność transformacji nawet po kompletnym zniszczeniu. Może byłbyś tak miły, żeby rozjaśnić mi trochę w głowie, skoro i tak w niej siedzisz i tak? - Był przy tym nad wyraz spokojny. Ba! Nawet mogło by się zdawać, że był tym razem miły dla prekursora mimo iż czasem nazywał go pasożytem.
Swoim zwyczajem zabrał się za konsolę przy której stał mówiąc przy okazji innym co mają robić. Chyba nie potrafił robić tylko jednej rzeczy naraz, pewnie zanudziłby się wtedy na śmierć.
- Dobra Athony, skoro nie lubisz się brudzić możesz zająć się innymi rzeczami. - Jak nie po dobroci, to łopatologicznie. Pomyślał. - Będę potrzebował wszystkich droidów i robotów, jakie mieliśmy na pokładzie, oraz całej broni jaka jest tutaj, oraz na fregacie. Przy odrobinie szczęścia dorobimy się kilku najemników z blaszanym mózgiem.
Teraz zwrócił się do robota technicznego.
- OT-93, przeprowadź diagnostykę szperaczy i sprawdź czy ich konstrukcja wytrzyma montaż karabinku sonicznego. Jeśli uda nam się podpiąć pod ich własne zasilanie będziemy mieli z głowy kwestię ogniw na amunicję. Jeśli jednak się nie uda, będzie trzeba na nich zamontować stare dobre Taji, w końcu to jedyna broń jakiej co najmniej kilka sztuk jeszcze powinno być na fregacie. Oprogramowaniem zajmę się ja, kiedy skończysz.
W zasadzie nie całkiem miał pomysł na zajęcie dla wszystkich obecnych. W końcu była jeszcze Kanya i Max, a przecież niewiele było teraz zajęć gdzie przydałby się chodzący interface i półterminator. No cóż, przynajmniej można zrobić jedną pożyteczną rzecz.
- Kanyu, sprawdź czy istnieje możliwość odzyskania chociaż części danych z naszego komputera. Zasilanie musicie z Maxem wykombinować sami. Może dla uruchomienia komputera samego w sobie wystarczy podpiąć się do tej korwety, albo nawet do zasilania jednej z grodzi. Nie musi to być wiele, chcę tylko wszystkich exploitów, trojanów i łamaczy haseł lub innych zabezpieczeń jakie znajdują się w naszym systemie. - Skoro nikt nie mógł mu pomóc przy ten konsoli, może oszczędzi sobie trochę roboty.
Teraz najgorsza część roboty.
Zaczął od przeglądania plików niezabezpieczonych, a co się dało kopiował do własnej pamięci SciBot-a, aby mógł zajmować się innymi rzeczami,iedy algorytmy będą przeglądać informacje. Zatem po kolei Garret otwrzył:
>>> LogData - Może w logach znajdą się jakieś ciekawostki, na razie niech kopiuje się w tle, a algorytm wyszukiwania niech szuka zdarzeń które mogą mieć jakąś większą wagę.
>>> Security i Control - Na razie sprawdził jedynie listę plików w tych folderach. Nazwy zawsze są pomocne i na razie takie pobieżne sprawdzenie będzie musiało wystarczyć.
>>> Pierwsze podejście do konsoli zakończył sprawdzeniem programu OverseerNet. Złamanie tego hasła powinno być mu na rękę choćby dla kontroli czy nie będą mieli w najbliższym czasie gości.
Niestety nie miał ani chwili do stracenia, więc po tym przeglądzie ogólnym danych ruszył w kierunku robota technicznego i czekał na wyniki oględzin i oceny wykonalności montażu broni. Cóż ... jeśli nie karabinek to przynajmniej Taji powinno być dość małe i lekkie. Zapamiętał też wszystkie dane potrzebne do ponownego dostępu do konsoli gdyby przypadkiem został wylogowany.
"Obserwujemy ciekawe zjawisko: bełkot jako środek porozumiewawczy między ludźmi."
Stanisław Jerzy Lec,
On na pewno wiedział o przyszłości internetu - jasnowidz!
Stanisław Jerzy Lec,
On na pewno wiedział o przyszłości internetu - jasnowidz!

-
- Pomywacz
- Posty: 71
- Rejestracja: sobota, 17 marca 2007, 21:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Searching for fuel.
Re: [Dead Echoes]First Encounter
Garret
Zapis LogData zakończył się pomyślnie. Zawartością Control był program kontroli grodzi hangaru.
Cóż, okręt ten może być traktowany jako niszczyciel. Jego siła ognia i masa są odpowiednie. Sądzę, że wielu ludzi wciąż jest przekonanych, że to okręt stricte bojowy.
Kombinacje przesuwały się przez mózg Garreta. Tym razem co jakiś czas wyświetlał się napis "Dostęp zabroniony."
Prekursor kontynuował.
Mieliśmy wrogów. Dlatego uzbrajaliśmy statki eksploracyjne. Widać im się nie poszczęściło.
Ekran zmienił kolor na zielony - dostęp przyznany.
Konsola wyświetliła obrazy z kamer. W sektorze 9 toczyła się walka - Kolonialni Marines zabarykadowali się w jednej z torpedowni i odpierali fanatyczny atak Wojowników. Co chwila w powietrzu przemykały smugi ognia półplazmowego, krzyżując się z charakterystycznym drżeniem powietrza wywołanym przez karabinki soniczne.
Kilka kamer dalej - obraz kawałka metalu. Wyostrzenie. Podziurawiony kadłub statku eksploracyjnego.
Hm... to z pewnością ten statek.
po raz kolejny przed oczami Garreta pojawił się widok z pamięci Prekursora. To była jego tylna część - zajmująca całą kamerę. Przy niej T'Naww był prawie niewidoczny. Cały okręt musiał być wielki.
Moduł silnika, tak jak mówiłem. Nie widzę żadnych osmaleń, rozerwanego metalu. Tylko...
Małe zbliżenie. Dziura w kadłubie była łagodna, jakby wypalona powoli i starannie.
Dziury. Żadna z naszych broni nie wyrządzała takich szkód...
Kolejna kamera, tym razem na T'Naww. Połączony z wrakiem. Można było zobaczyć światło - nie tylko standardowe, błękitne oświetlenie. Ostry, żółty błysk.
Ekran zaczął śnieżyć.
Chyba wpisałeś złe hasło o jeden raz zbyt dużo.
Do Garreta podczłapał nieświadomy niczego OT-93
Zaprzeczenie. Oprogramowanie szperacz nie jest dostosowane do systemu uzbrojenie
Za OT stała Kanya. W rękach trzymała ciężki pistolet VMS - prawdziwą ręczną armatę. Max podał Sci karabinek soniczny z pełnym ogniwem oraz jedno zapasowe - razem 40 strzałów. Sam chwycił bojowy karabinek Zynth, odzyskany z fregaty. Kapitan pozostał uzbrojony w dwa Taji.
- Nie mogę ruszyć dysku okrętu bez zasilania, i nieprędko będę jakieś miała. Z pamięci własnej mogę wyciągnąć trochę, ale nie będzie to za wiele.
Po chwili podała Garretowi kartę danych. Po odczytaniu w jego pamięci znalazł się dodatkowy Exploit 1 poziomu, Exploit 2 poziomu oraz Blokada 1. Dodatkowo program o wdzięcznej nazwie "Killer", z instrukcją, że powoduje przeładowanie obwodów wybranej konsoli powodując jej zniszczenie.
Jan van Rosengaam, Gerrard
Oddział VMS przedarł się do torpedowni poziomu 9, powodując spore problemy. Jednocześnie w 11 spadło ciśnienie - próbujemy znaleźć przebicie kadłuba, jednak nie wiemy ile to potrwa.
Amrit dał gościom znak, by podążali za nim.
Przepraszam, że okręt jest w stanie niezdatnym do zwiedzania. Gdyby nie wasza interwencja, VMS przejęliby okręt.
Doszli do systemu transportowego - poziomych wagoników, kursujących przez całą długość Igłostatku. Amrit okazał swoją kartę oficerowi.
System transportu. Duży statek wymaga takich, a ten leci najszybszą możliwą drogą - przez centrum okrętu.
Po krótkiej jeździe wysiedli w sektorze 18 - oficerskim. Czekał na nich młodszy oficer-łącznik. Chwilę porozmawiał z kapitanem.
Mieli okazję rozejrzeć się po atrium - wejściu do kwater oficerskich. Do kolistego pomieszczenia wchodziły trzy wejścia - dwa boczne oraz jedno centralne - większe, transportowe. Całe pomieszczenie było starannie zaprojektowane według standardów Idei - z przewagą okręgów i elips.
Wprawny obserwator, taki jak Jan mógł dojrzeć jeszcze jedno przejście - szyb klimatyzacji, obecnie wyłączony aby zapobiec dostawaniu się dymu do sektora 18.
Kapitan wrócił - tym razem z nieco mniej przyjacielskim wyrazem twarzy.
Cóż, drodzy goście - wybaczcie, jednak muszę wrócić do obowiązków. Mamy pewien problem w sektorze 17, jednocześnie wróciła rotacja i znaleziono przeciek w 11 - mamy dostęp do reszty okrętu. Korzystajcie z naszej gościnności do woli.
Amrit oddalił się.
[Rin]Tajemniczy sektor 11. Obracał się, gdy dokowaliśmy, więc nie stracił rotacji. Nie sądzę też, aby faktycznie był tam przeciek.
Nawigator wyciągnęła mały projektor. Wyświetliła mapę igłostatku.
[Rin]17 to hangary. Czyżby VMS dalej atakowało?
[Jiro]Raczej lądowanie kogoś z ich władz. Tajne.
Cóż, Isamu-san zostawił dowodzenie panu Rosengaamowi.
Pod komendą Rosengaama jest obecnie oficer polityczny (negocjacje, "zagadywanie" - ma immunitet dyplomatyczny), Nawigator (komputery, pilotaż). Gerrard jest również pod dowodzeniem, jednak nie musi rozkazów wykonywać.
Zapis LogData zakończył się pomyślnie. Zawartością Control był program kontroli grodzi hangaru.
Cóż, okręt ten może być traktowany jako niszczyciel. Jego siła ognia i masa są odpowiednie. Sądzę, że wielu ludzi wciąż jest przekonanych, że to okręt stricte bojowy.
Kombinacje przesuwały się przez mózg Garreta. Tym razem co jakiś czas wyświetlał się napis "Dostęp zabroniony."
Prekursor kontynuował.
Mieliśmy wrogów. Dlatego uzbrajaliśmy statki eksploracyjne. Widać im się nie poszczęściło.
Ekran zmienił kolor na zielony - dostęp przyznany.
Konsola wyświetliła obrazy z kamer. W sektorze 9 toczyła się walka - Kolonialni Marines zabarykadowali się w jednej z torpedowni i odpierali fanatyczny atak Wojowników. Co chwila w powietrzu przemykały smugi ognia półplazmowego, krzyżując się z charakterystycznym drżeniem powietrza wywołanym przez karabinki soniczne.
Kilka kamer dalej - obraz kawałka metalu. Wyostrzenie. Podziurawiony kadłub statku eksploracyjnego.
Hm... to z pewnością ten statek.
po raz kolejny przed oczami Garreta pojawił się widok z pamięci Prekursora. To była jego tylna część - zajmująca całą kamerę. Przy niej T'Naww był prawie niewidoczny. Cały okręt musiał być wielki.
Moduł silnika, tak jak mówiłem. Nie widzę żadnych osmaleń, rozerwanego metalu. Tylko...
Małe zbliżenie. Dziura w kadłubie była łagodna, jakby wypalona powoli i starannie.
Dziury. Żadna z naszych broni nie wyrządzała takich szkód...
Kolejna kamera, tym razem na T'Naww. Połączony z wrakiem. Można było zobaczyć światło - nie tylko standardowe, błękitne oświetlenie. Ostry, żółty błysk.
Ekran zaczął śnieżyć.
Chyba wpisałeś złe hasło o jeden raz zbyt dużo.
Do Garreta podczłapał nieświadomy niczego OT-93
Zaprzeczenie. Oprogramowanie szperacz nie jest dostosowane do systemu uzbrojenie
Za OT stała Kanya. W rękach trzymała ciężki pistolet VMS - prawdziwą ręczną armatę. Max podał Sci karabinek soniczny z pełnym ogniwem oraz jedno zapasowe - razem 40 strzałów. Sam chwycił bojowy karabinek Zynth, odzyskany z fregaty. Kapitan pozostał uzbrojony w dwa Taji.
- Nie mogę ruszyć dysku okrętu bez zasilania, i nieprędko będę jakieś miała. Z pamięci własnej mogę wyciągnąć trochę, ale nie będzie to za wiele.
Po chwili podała Garretowi kartę danych. Po odczytaniu w jego pamięci znalazł się dodatkowy Exploit 1 poziomu, Exploit 2 poziomu oraz Blokada 1. Dodatkowo program o wdzięcznej nazwie "Killer", z instrukcją, że powoduje przeładowanie obwodów wybranej konsoli powodując jej zniszczenie.
Jan van Rosengaam, Gerrard
Oddział VMS przedarł się do torpedowni poziomu 9, powodując spore problemy. Jednocześnie w 11 spadło ciśnienie - próbujemy znaleźć przebicie kadłuba, jednak nie wiemy ile to potrwa.
Amrit dał gościom znak, by podążali za nim.
Przepraszam, że okręt jest w stanie niezdatnym do zwiedzania. Gdyby nie wasza interwencja, VMS przejęliby okręt.
Doszli do systemu transportowego - poziomych wagoników, kursujących przez całą długość Igłostatku. Amrit okazał swoją kartę oficerowi.
System transportu. Duży statek wymaga takich, a ten leci najszybszą możliwą drogą - przez centrum okrętu.
Po krótkiej jeździe wysiedli w sektorze 18 - oficerskim. Czekał na nich młodszy oficer-łącznik. Chwilę porozmawiał z kapitanem.
Mieli okazję rozejrzeć się po atrium - wejściu do kwater oficerskich. Do kolistego pomieszczenia wchodziły trzy wejścia - dwa boczne oraz jedno centralne - większe, transportowe. Całe pomieszczenie było starannie zaprojektowane według standardów Idei - z przewagą okręgów i elips.
Wprawny obserwator, taki jak Jan mógł dojrzeć jeszcze jedno przejście - szyb klimatyzacji, obecnie wyłączony aby zapobiec dostawaniu się dymu do sektora 18.
Kapitan wrócił - tym razem z nieco mniej przyjacielskim wyrazem twarzy.
Cóż, drodzy goście - wybaczcie, jednak muszę wrócić do obowiązków. Mamy pewien problem w sektorze 17, jednocześnie wróciła rotacja i znaleziono przeciek w 11 - mamy dostęp do reszty okrętu. Korzystajcie z naszej gościnności do woli.
Amrit oddalił się.
[Rin]Tajemniczy sektor 11. Obracał się, gdy dokowaliśmy, więc nie stracił rotacji. Nie sądzę też, aby faktycznie był tam przeciek.
Nawigator wyciągnęła mały projektor. Wyświetliła mapę igłostatku.
[Rin]17 to hangary. Czyżby VMS dalej atakowało?
[Jiro]Raczej lądowanie kogoś z ich władz. Tajne.
Cóż, Isamu-san zostawił dowodzenie panu Rosengaamowi.
Pod komendą Rosengaama jest obecnie oficer polityczny (negocjacje, "zagadywanie" - ma immunitet dyplomatyczny), Nawigator (komputery, pilotaż). Gerrard jest również pod dowodzeniem, jednak nie musi rozkazów wykonywać.

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 5
- Rejestracja: sobota, 17 stycznia 2009, 16:50
- Numer GG: 0
Re: [Dead Echoes]First Encounter
Jakie rozkazy?
Wykrztusił z siebie Gerrard zwracając się do Jana. Tak naprawdę zgrzytał zębami, że to nie on został dowódcą, ale w miarę dobrze udało mu się ukryć emocje. Gerrard był podekscytowany misją i tylko czekał na pierwszy rozkaz Jana (a tak naprawdę na jego pierwszą pomyłkę i wypowiedziane głupstwo). Miał tylko nadzieję, że nie on sam wygłupi się na misji i wszystko pójdzie zgodnie z planem. W końcu przyszły kapitan najlepszego oddziału w całym kosmosie nie może liczyć na innych. Liczy się tylko on i jego zadanie. Chociaż takie myśli przepełniały głowę Gerrarda to i tak trzęsł portkami na myśl o niepowodzeniu.
Wykrztusił z siebie Gerrard zwracając się do Jana. Tak naprawdę zgrzytał zębami, że to nie on został dowódcą, ale w miarę dobrze udało mu się ukryć emocje. Gerrard był podekscytowany misją i tylko czekał na pierwszy rozkaz Jana (a tak naprawdę na jego pierwszą pomyłkę i wypowiedziane głupstwo). Miał tylko nadzieję, że nie on sam wygłupi się na misji i wszystko pójdzie zgodnie z planem. W końcu przyszły kapitan najlepszego oddziału w całym kosmosie nie może liczyć na innych. Liczy się tylko on i jego zadanie. Chociaż takie myśli przepełniały głowę Gerrarda to i tak trzęsł portkami na myśl o niepowodzeniu.
CIERPIENIE, BÓL, KIEŁBASA, CIERPIENIE, BÓL, KIEŁBASA, CIERPIENIE, BÓL, KIEŁBASA.
Jestem agent Ziobro-Ziobro-Siedem
Jestem agent Ziobro-Ziobro-Siedem

-
- Pomywacz
- Posty: 33
- Rejestracja: poniedziałek, 12 stycznia 2009, 22:07
- Numer GG: 1552322
- Lokalizacja: 431B
Re: [Dead Echoes]First Encounter
A miało być tak pięknie ... - Pomyślał Garret. Znowu pociągnął spory łyk swojego trunku nie zapominając, że musi mu trochę zostać na czarną godzinę.
- Uwaga wszyscy! Niech wszyscy słuchają uważnie co mam do powiedzenia, bo drugi raz nie będę powtarzać. - Było widać, że ma już jakiś nowy plan. - Niedługo możemy mieć tutaj gości, więc radzę się przygotować. Pora o sobie przypomnieć. Trudno nie zauważyć fregaty wbijającej się w igłostatek, więc lepiej jeśli to my odezwiemy się pierwsi, niż zostaniemy uprzejmie poinformowani o statusie jeńców.
Wiedział, że pojawienie się oddziałów ochrony i porządkowych powinny pojawić się najdalej za kilka godzin. Na szczęście walki w okolicach torpedowni jeszcze odwracały od nich uwagę, jednak nie wiedział na jak długo i czy nie przeniosą się one tutaj. Lepiej dmuchać na zimne.
- OT-93, jako robot techniczny masz na wyposażeniu dość sprzętu, aby zaspawać wszystkie grodzie w hangarze, prawda? Do dzieła, a przy naszej fregacie ma powstać jakakolwiek osłona zza której można by poprowadzić wymianę ognia.
Zaspawanie grodzi miało im kupić jeszcze kilka dodatkowych godzin, kiedy już walki się skończą. Zostanie czas aby dyskutować, odwraca uwagę od najważniejszych rzeczy i obmyślać dalsze plany. Może przy okazji pojawi się kolejny genialny pomysł?
- Max, kapitanie. Zorganizujcie jakieś materiały do budowy prowizorycznej barykady. Najlepiej niech rozciąga się między naszą fregatą, aż do samej korwety jeśli tylko zdołacie. OT-93 ma już wytyczne aby zająć się ich spawaniem w jedną solidną bryłę. Potem znajdźcie sobie jakieś miejsce do odpoczynku i odetchnijcie kilka chwil. Miejcie broń w pogotowiu, nigdy nic nie wiadomo.
Teraz najważniejszy punkt dzisiejszego programu. - Pomyślał Garret. - Showtime!
Garret podszedł do konsoli i czekał aż OT skończy z grodziami. Będzie czekał tak długo aż wrota zespawane będą nie tylko ze sobą, ale przyspawane też do podłogi. Przezorny zawsze ubezpieczony, jak to mówił dziadunio.
Plan był następujący. Kiedy tylko OT skończy ze spawaniem grodzi Garret zajmie się konsolą. Skoro zaczynały się z nią problemy, a dostęp do kamer był utrudniony i częściowo już zablokowany w zasadzie nie było nic do stracenia. Teraz dostęp został uzyskany bez najmniejszej dozy subtelności. Do zablokowania systemów obronnych na dłuższą chwilę użyta zostanie blokada 2 poziomu z własnych zasobów, żeby kartę od Kanyi pozostawić w spokoju. W tym czasie Włączony zostanie komunikator ICA, oraz skopiowany do pamięci Sci Bota folder security, tak na przyszłość. Po zakończeniu kopiowania folderu pozostaje tylko odpalić NetDiag i czekać na wyniki analizy.
O ile ICA i folderu był prawie pewien, tak NetDiag w zasadzie pozostawał zagadką. Nie wiedział czy blokada utrzyma się wystarczająco długo aby systemy obrony elektronicznej nie zablokował NetDiag-u, w dodatku wysoki stopień zabezpieczenia był nie lada wyzwaniem.
Wiadomość przesłana w międzyczasie na mostek (oraz do wszystkich innych w danym momencie otwartych terminali z uruchomionym komunikatorem) brzmiała:
"Przywieźliśmy PIZZĘ. W waszym hangarze czeka pudełko pełne pysznych dodatków, jednak najpierw przyślijcie nam tutaj pierwszego oficera, bo należy się 15,99 i jakieś 4000 za dostawę"
Nie jest to szczyt dyplomacji, ale zdecydowanie zwróci uwagę. A od zwrócenia uwagi do przywrócenia pełnego zasilania w hangarze już tylko malutki kroczek. Wystarczy tylko, że będą chcieli uruchomić kamery ...
- Uwaga wszyscy! Niech wszyscy słuchają uważnie co mam do powiedzenia, bo drugi raz nie będę powtarzać. - Było widać, że ma już jakiś nowy plan. - Niedługo możemy mieć tutaj gości, więc radzę się przygotować. Pora o sobie przypomnieć. Trudno nie zauważyć fregaty wbijającej się w igłostatek, więc lepiej jeśli to my odezwiemy się pierwsi, niż zostaniemy uprzejmie poinformowani o statusie jeńców.
Wiedział, że pojawienie się oddziałów ochrony i porządkowych powinny pojawić się najdalej za kilka godzin. Na szczęście walki w okolicach torpedowni jeszcze odwracały od nich uwagę, jednak nie wiedział na jak długo i czy nie przeniosą się one tutaj. Lepiej dmuchać na zimne.
- OT-93, jako robot techniczny masz na wyposażeniu dość sprzętu, aby zaspawać wszystkie grodzie w hangarze, prawda? Do dzieła, a przy naszej fregacie ma powstać jakakolwiek osłona zza której można by poprowadzić wymianę ognia.
Zaspawanie grodzi miało im kupić jeszcze kilka dodatkowych godzin, kiedy już walki się skończą. Zostanie czas aby dyskutować, odwraca uwagę od najważniejszych rzeczy i obmyślać dalsze plany. Może przy okazji pojawi się kolejny genialny pomysł?
- Max, kapitanie. Zorganizujcie jakieś materiały do budowy prowizorycznej barykady. Najlepiej niech rozciąga się między naszą fregatą, aż do samej korwety jeśli tylko zdołacie. OT-93 ma już wytyczne aby zająć się ich spawaniem w jedną solidną bryłę. Potem znajdźcie sobie jakieś miejsce do odpoczynku i odetchnijcie kilka chwil. Miejcie broń w pogotowiu, nigdy nic nie wiadomo.
Teraz najważniejszy punkt dzisiejszego programu. - Pomyślał Garret. - Showtime!
Garret podszedł do konsoli i czekał aż OT skończy z grodziami. Będzie czekał tak długo aż wrota zespawane będą nie tylko ze sobą, ale przyspawane też do podłogi. Przezorny zawsze ubezpieczony, jak to mówił dziadunio.
Plan był następujący. Kiedy tylko OT skończy ze spawaniem grodzi Garret zajmie się konsolą. Skoro zaczynały się z nią problemy, a dostęp do kamer był utrudniony i częściowo już zablokowany w zasadzie nie było nic do stracenia. Teraz dostęp został uzyskany bez najmniejszej dozy subtelności. Do zablokowania systemów obronnych na dłuższą chwilę użyta zostanie blokada 2 poziomu z własnych zasobów, żeby kartę od Kanyi pozostawić w spokoju. W tym czasie Włączony zostanie komunikator ICA, oraz skopiowany do pamięci Sci Bota folder security, tak na przyszłość. Po zakończeniu kopiowania folderu pozostaje tylko odpalić NetDiag i czekać na wyniki analizy.
O ile ICA i folderu był prawie pewien, tak NetDiag w zasadzie pozostawał zagadką. Nie wiedział czy blokada utrzyma się wystarczająco długo aby systemy obrony elektronicznej nie zablokował NetDiag-u, w dodatku wysoki stopień zabezpieczenia był nie lada wyzwaniem.
Wiadomość przesłana w międzyczasie na mostek (oraz do wszystkich innych w danym momencie otwartych terminali z uruchomionym komunikatorem) brzmiała:
"Przywieźliśmy PIZZĘ. W waszym hangarze czeka pudełko pełne pysznych dodatków, jednak najpierw przyślijcie nam tutaj pierwszego oficera, bo należy się 15,99 i jakieś 4000 za dostawę"
Nie jest to szczyt dyplomacji, ale zdecydowanie zwróci uwagę. A od zwrócenia uwagi do przywrócenia pełnego zasilania w hangarze już tylko malutki kroczek. Wystarczy tylko, że będą chcieli uruchomić kamery ...
"Obserwujemy ciekawe zjawisko: bełkot jako środek porozumiewawczy między ludźmi."
Stanisław Jerzy Lec,
On na pewno wiedział o przyszłości internetu - jasnowidz!
Stanisław Jerzy Lec,
On na pewno wiedział o przyszłości internetu - jasnowidz!

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 6
- Rejestracja: sobota, 17 stycznia 2009, 16:48
- Numer GG: 1101248
- Kontakt:
Re: [Dead Echoes]First Encounter
Gdy usłyszał słowa Jiro uśmiechnął się z zadowoleniem, ale dyskretnie. "Czyli wszystko na swoim miejscu", pozwolił sobie w myślach na komentarz. Na Gerrarda nie rzucił nawet okiem, nie wspominając o zaszczyceniu go odpowiedzią na pytanie.
Sugeruje pan, że Amrit usiłował ukryć przybycie ważkiej osobistości? Tym lepiej, najważniejsze osoby na tym statku będą przez pewien czas zbyt zaangażowane by zwracać na nas uwagę. Podobnie ma się rzecz, że środkami ostrożności, jak sądzę.
Jan rozglądną się po pomieszczeniu. Fascynował go każdy detal dookoła. Myśl ludzi odpowiedzialnych za budowę atrium znacznie odbiegała od tradycyjnych koncepcji, do których przywykł spędzając czas w miastach NanoTecu.
Myślę, że możemy tu rozmawiać swobodnie - atrium nie powinno być ściśle skanowane. Panno Rin?
Jan celowo unikał stosowanej przez ludzi z jego korporacji tytulatury. Wolał zwracać się do "pana" czy "pani" niż nazywać rozmówców per "san", "sana" czy "kun". Sam nie wiedział dlaczego. Nonkonformizm?
Czy pani użądzenie ma dostęp do planu szybów wentylacyjnych Igłostatku? Nie planuję przemieszczać się w ten sposób, ale taka wiedza może się okazać przydatna.
Sugeruje pan, że Amrit usiłował ukryć przybycie ważkiej osobistości? Tym lepiej, najważniejsze osoby na tym statku będą przez pewien czas zbyt zaangażowane by zwracać na nas uwagę. Podobnie ma się rzecz, że środkami ostrożności, jak sądzę.
Jan rozglądną się po pomieszczeniu. Fascynował go każdy detal dookoła. Myśl ludzi odpowiedzialnych za budowę atrium znacznie odbiegała od tradycyjnych koncepcji, do których przywykł spędzając czas w miastach NanoTecu.
Myślę, że możemy tu rozmawiać swobodnie - atrium nie powinno być ściśle skanowane. Panno Rin?
Jan celowo unikał stosowanej przez ludzi z jego korporacji tytulatury. Wolał zwracać się do "pana" czy "pani" niż nazywać rozmówców per "san", "sana" czy "kun". Sam nie wiedział dlaczego. Nonkonformizm?
Czy pani użądzenie ma dostęp do planu szybów wentylacyjnych Igłostatku? Nie planuję przemieszczać się w ten sposób, ale taka wiedza może się okazać przydatna.
- The question is - who is Mahna Mahna?
- The question is - who cares?
- The question is - who cares?

-
- Pomywacz
- Posty: 71
- Rejestracja: sobota, 17 marca 2007, 21:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Searching for fuel.
Re: [Dead Echoes]First Encounter
Garret
Głuchy szczęk. Wróciła rotacja sektora 11. Z jękiem rozgrzewanych paneli jarzeniowych wracało oświetlenie, wydobywając z ciemności kadłub fregaty. Dużo większa, niż wydawałaby się ze środka. Okręty Zynth były mistrzostwem automatyzacji - sterowane przez kilkuosobowe załogi mogły być o wiele mniejszych rozmiarów niż odpowiedniki konkurencji.
Meldunek od OT-93.
Zadanie spawanie na obiekcie gródź 1 zostało zakończone pomyślnie.
Korweta FarFlightu była w pełni załogowa. Z drugiej strony, gładki kadłub sam był dziełem sztuki. Wąski, asymetryczny. Trudno było odszukać broń - dwa działka wkomponowane w kadłub tak, że stanowiły jego naturalny fragment.
Max i Anthony umieszczali dwie osłony-barykady - jedną, złożoną z pomniejszych śmieci naprzeciwko pierwszej grodzi. Drugą gródź, towarową, przy której właśnie pracował OT-93 można było ostrzeliwywać zza ciężkiej osłony - złożonej z dwóch płyt zamiennych pancerza myśliwców.
Kolejny meldunek.
Zadanie spawanie na obiekcie gródź 2 zostało zakończone pomyślnie.
Wrócił do konsoli. Chwilę zajęło mu znalezienie i zablokowanie odpowiedniego procesu - o mały włos nie wyłączyłby całej komunikacji sieciowej. Terminal zaczął pracę w trybie niezabezpieczonym.
>>Zużyto program: blokada 2 poziomu
[ICA]
>>Kanał 1
<1>Wróciła rotacja w 11, znaleźliście przyczynę?
<2>Problem z silnikiem, uszkodzenie przełożenia przy przebiciu. Załatano.
<1>Sprawdzaliśmy przełożenie, było sprawne po ataku.
<2>Musiał być błąd diagnostyki.
<2 - disconnect. Info: obsługa techniczna Igłostatku, sektor 12>
<1 - Info: diagnostyka statku, centrum>
>>Kanał 2
W Garreta uderzyły dźwięki wystrzałów. Broniła się torpedownia. Po głośnym, niemal ultrasonicznym pisku ogień ucichł.
<1> Przebiliśmy się przez ich pierwszą linię obrony. Odcięli oświetlenie w torpedowni ruszamy dalej.
Chwila przerwy. Kopiowanie: Security zakończone
<1> Chyba wykryliśmy coś. Słyszałem ruch w okolicy ładownika.
Usłyszał tylko charakterystyczny dźwięk broni póplazmowej. Potem kanał się urwał.
>>Kanały 3-8 cisza
>>Kanał 9 (bezpieczeństwo 1)
<1> problemy w sektorze 7, drugi atak sił VMS. Mamy coś dużego, prawdopodobnie kilka kapsuł abordażowych. Oddział w drodze.
<2> Napisali na mostek, że mają dla nas pizzę. Żartownisie.
<1> Zapytaj, czy z Anchovies.
<3> Zamknąć się, to nie kanał publiczny.
Wszystkie kanały przeglądnięte. Ich miejsce zastąpił NetDiag - wyświetlił połączenia.
Wynikało z nich, że najbliższy terminal, do którego mogłaby podpiąć się Kanya znajduje się w sektorze 8 - wieża kontroli lotów. Ponadto ten terminal miał kontrolę nad zabezpieczeniami przeciw dekompresji w przylegających korytarzach - można było zwiększyć ciśnienie i dostawy tlenu.
Sądząc po lokalnym transporcie, będą tu niedługo. Rzuciła Kanya pomagająca Maxowi w przenoszeniu płyty pancernej na osłonę przy wyjściu fregaty. Kapitanowi udało się zaimprowizować trzy miny odłamkowe, złożone z chemikaliów i części zamiennych. Wyglądały na gwarancję ciężkich obrażeń - pędząca z dużą prędkością nakrętka mogła poważnie zaszkodzić człowiekowi.
Jan van Rosengaam, Gerrard
Nie wiemy kim jest ta ważna osobistość. Kapitan wyglądał na zaniepokojonego - może być to coś więcej. Far Flight jest bardzo zhierarchizowany. Mógł przybyć ktoś z "Szlachty Gwiazd" - ci ludzie są ważni, finansują operacje korporacji. Jiro spojrzał dookoła.
Dziwne miejsce, jak na okręt bojowy. Dużo zdobień.
Tak czy siak, nasz wywiad nic nie wie o kimś ważnym na pokładzie Vishnu. Obawiam się, że to była tylko wymówka, Rosengaam-san... Gerrard-chan, wydajesz się zaniepokojony. Czy coś jest niejasne?
Podczas gdy Jiro mówił do Gerrarda, Rin wyświetliła kawałek schematu połączeń.
Częściowo. Około 17% połączeń statku jest zdatnych do przejścia. Pozostałe mają zbyt małą szerokość, są niepewne, przebiegają przez niebezpieczne sektory. Wysokie ryzyko zatrucia gazami w szybach odprowadzających.
Rin wyświetlała statystyki na linkerze, jednocześnie wskazując schemat statku. Podświetlony na czerwono szyb prowadził do sektora 16, a dokładniej - do magazynów.
To magazyny połączone ze zbrojownią. Od przodu chroni je gródź i strażnik. Część szybu jest niebezpieczna - wystawiona na działanie niskich temperatur.
Ze zbrojowni wychodzi pas transmisyjny, odpowiedzialny za dostawę broni poszczególnym punktom. Jest tam sporo sprzętu - od detonatorów po solidną broń.
Głuchy szczęk. Wróciła rotacja sektora 11. Z jękiem rozgrzewanych paneli jarzeniowych wracało oświetlenie, wydobywając z ciemności kadłub fregaty. Dużo większa, niż wydawałaby się ze środka. Okręty Zynth były mistrzostwem automatyzacji - sterowane przez kilkuosobowe załogi mogły być o wiele mniejszych rozmiarów niż odpowiedniki konkurencji.
Meldunek od OT-93.
Zadanie spawanie na obiekcie gródź 1 zostało zakończone pomyślnie.
Korweta FarFlightu była w pełni załogowa. Z drugiej strony, gładki kadłub sam był dziełem sztuki. Wąski, asymetryczny. Trudno było odszukać broń - dwa działka wkomponowane w kadłub tak, że stanowiły jego naturalny fragment.
Max i Anthony umieszczali dwie osłony-barykady - jedną, złożoną z pomniejszych śmieci naprzeciwko pierwszej grodzi. Drugą gródź, towarową, przy której właśnie pracował OT-93 można było ostrzeliwywać zza ciężkiej osłony - złożonej z dwóch płyt zamiennych pancerza myśliwców.
Kolejny meldunek.
Zadanie spawanie na obiekcie gródź 2 zostało zakończone pomyślnie.
Wrócił do konsoli. Chwilę zajęło mu znalezienie i zablokowanie odpowiedniego procesu - o mały włos nie wyłączyłby całej komunikacji sieciowej. Terminal zaczął pracę w trybie niezabezpieczonym.
>>Zużyto program: blokada 2 poziomu
[ICA]
>>Kanał 1
<1>Wróciła rotacja w 11, znaleźliście przyczynę?
<2>Problem z silnikiem, uszkodzenie przełożenia przy przebiciu. Załatano.
<1>Sprawdzaliśmy przełożenie, było sprawne po ataku.
<2>Musiał być błąd diagnostyki.
<2 - disconnect. Info: obsługa techniczna Igłostatku, sektor 12>
<1 - Info: diagnostyka statku, centrum>
>>Kanał 2
W Garreta uderzyły dźwięki wystrzałów. Broniła się torpedownia. Po głośnym, niemal ultrasonicznym pisku ogień ucichł.
<1> Przebiliśmy się przez ich pierwszą linię obrony. Odcięli oświetlenie w torpedowni ruszamy dalej.
Chwila przerwy. Kopiowanie: Security zakończone
<1> Chyba wykryliśmy coś. Słyszałem ruch w okolicy ładownika.
Usłyszał tylko charakterystyczny dźwięk broni póplazmowej. Potem kanał się urwał.
>>Kanały 3-8 cisza
>>Kanał 9 (bezpieczeństwo 1)
<1> problemy w sektorze 7, drugi atak sił VMS. Mamy coś dużego, prawdopodobnie kilka kapsuł abordażowych. Oddział w drodze.
<2> Napisali na mostek, że mają dla nas pizzę. Żartownisie.
<1> Zapytaj, czy z Anchovies.
<3> Zamknąć się, to nie kanał publiczny.
Wszystkie kanały przeglądnięte. Ich miejsce zastąpił NetDiag - wyświetlił połączenia.
Wynikało z nich, że najbliższy terminal, do którego mogłaby podpiąć się Kanya znajduje się w sektorze 8 - wieża kontroli lotów. Ponadto ten terminal miał kontrolę nad zabezpieczeniami przeciw dekompresji w przylegających korytarzach - można było zwiększyć ciśnienie i dostawy tlenu.
Sądząc po lokalnym transporcie, będą tu niedługo. Rzuciła Kanya pomagająca Maxowi w przenoszeniu płyty pancernej na osłonę przy wyjściu fregaty. Kapitanowi udało się zaimprowizować trzy miny odłamkowe, złożone z chemikaliów i części zamiennych. Wyglądały na gwarancję ciężkich obrażeń - pędząca z dużą prędkością nakrętka mogła poważnie zaszkodzić człowiekowi.
Jan van Rosengaam, Gerrard
Nie wiemy kim jest ta ważna osobistość. Kapitan wyglądał na zaniepokojonego - może być to coś więcej. Far Flight jest bardzo zhierarchizowany. Mógł przybyć ktoś z "Szlachty Gwiazd" - ci ludzie są ważni, finansują operacje korporacji. Jiro spojrzał dookoła.
Dziwne miejsce, jak na okręt bojowy. Dużo zdobień.
Tak czy siak, nasz wywiad nic nie wie o kimś ważnym na pokładzie Vishnu. Obawiam się, że to była tylko wymówka, Rosengaam-san... Gerrard-chan, wydajesz się zaniepokojony. Czy coś jest niejasne?
Podczas gdy Jiro mówił do Gerrarda, Rin wyświetliła kawałek schematu połączeń.
Częściowo. Około 17% połączeń statku jest zdatnych do przejścia. Pozostałe mają zbyt małą szerokość, są niepewne, przebiegają przez niebezpieczne sektory. Wysokie ryzyko zatrucia gazami w szybach odprowadzających.
Rin wyświetlała statystyki na linkerze, jednocześnie wskazując schemat statku. Podświetlony na czerwono szyb prowadził do sektora 16, a dokładniej - do magazynów.
To magazyny połączone ze zbrojownią. Od przodu chroni je gródź i strażnik. Część szybu jest niebezpieczna - wystawiona na działanie niskich temperatur.
Ze zbrojowni wychodzi pas transmisyjny, odpowiedzialny za dostawę broni poszczególnym punktom. Jest tam sporo sprzętu - od detonatorów po solidną broń.

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 5
- Rejestracja: sobota, 17 stycznia 2009, 16:50
- Numer GG: 0
Re: [Dead Echoes]First Encounter
Nieeee. Jestem jak zwykle spokojny - odpowiedział Gerrard na pytanie Jiro. Oczywiście kłamał.Zachowuję niewzruszony spokój, ponieważ to zawsze pomaga mi w wypełnieniu zadania. Chłopak myślał, że to zdanie odsłoniło jego drugą stronę. Stronę mądrego człowieka, który zawsze inteligentnie konstruje zdania. Wtedy Gerrard stanął dumnie i oczekiwał reakcji towarzyszy, którą była tylko chwila ciszy.Cóż... Zawstydzony Gerr (tak nazywano go w dzieciństwie) podrapał się z tyłu głowy i pomyślał "Czemu nie klaszczą? Hmmm... Widzę, że nie zrozumieli aluzji" (Gerr nawet niewiedział co to była aluzja). "Chyba nie mam mózgowców w ekipie."
CIERPIENIE, BÓL, KIEŁBASA, CIERPIENIE, BÓL, KIEŁBASA, CIERPIENIE, BÓL, KIEŁBASA.
Jestem agent Ziobro-Ziobro-Siedem
Jestem agent Ziobro-Ziobro-Siedem

-
- Pomywacz
- Posty: 33
- Rejestracja: poniedziałek, 12 stycznia 2009, 22:07
- Numer GG: 1552322
- Lokalizacja: 431B
Re: [Dead Echoes]First Encounter
Garret nie tracił już czasu. W zasadzie nie miał go za wiele, więc szybko i sprawnie wykrzyczał rozkazy. Oby tylko czasu nie było za mało.
- OT-93 i Szperacz 1, wasze zadanie: jesteśmy w hangarze, a to oznacza źródło wysokiego napięcia gdzieś tutaj, macie przeszukać pomieszczenie i odnaleźć odpowiedni moduł zasilający skąd poprowadzone ma być w trybie natychmiastowym zasilanie do naszej fregaty. Prowizorka, cokolwiek. Ma działać główny komputer i jeśli się da to również wszystkie anteny i czujniki jakie nam zostały. Reszta mnie nie obchodzi.
- Kanyu, kiedy wszystko ruszy podłącz się do naszego komputera i zrób prostą diagnostykę wszelkiego sprzętu, jaki da się od nas wymontować. Potrzebne mi silniki, anteny transmisyjne i baza danych. Musimy z tej ostatniej wyciągnąć wszystko co się da, przynajmniej jeśli chodzi o przydatne programy i skrypty. Sprawdź czy nie mamy tam też kopi oprogramowania tej korwety bez silników. Pewnie będzie przestarzałe, jeśli w ogóle mamy na dyskach dane wywiadu, ale nie mamy wyboru.
Plan zdawał się doskonały tak długo, jak długo będą mieli zasilanie. Bez niego trzeba będzie pewnie poświęcić którąś z maszyn dla źródła napięcia, ale do celów Garreta i to wystarczy, kiedy tylko będzie znał stan elementów statku.
- Szperacz 2 i Max. Wykorzystując czujniki drugiego szperacza wszystkie wykonane dotychczas umocnienia i spawy w grodziach mają być sprawdzone. Czujniki na pełnej mocy. - Teraz zwrócił się do samego Maxa. - Twoje zadanie Max to zgromadzić materiały do dodatkowych wzmocnień i kiedy tylko OT-93 upora się z zasilaniem masz go do swojej dyspozycji. Jeśli tu wejdą, to będzie im najpierw potrzebny ciężki sprzęt. Jego sprowadzenie da nam kolejne godziny względnego spokoju, jak sądzę.
Został Anthony. Garret nie wiedział co z nim zrobić. Jego specjalizacja naukowa niewiele w tej sytuacji była w stanie im przynieść. W zasadzie był bezużyteczny, chyba że chodziło o prace fizyczne, do których nie potrzeba tytułu profesora.
- Anthony, twoje zadanie. Kiedy szperacze skończą swoje zadania zadbaj, żeby nie przestawały pracować. Wyślij jednego do sieci wentylacyjnej na pełnej mocy czujników. Jedyny priorytet to omijanie wszystkich grodzi, żebyśmy nie stracili swoich "oczu" poza hangarem, musimy wiedzieć kiedy będą nadchodziło kłopoty, bo z każdym włamem do kamer będą coraz lepiej zabezpieczone, a i tak ten jeden raz już za dużo im powiedział. Drugi szperacz ma mi przeszukać hangar po raz kolejny. Tym razem szukamy robotów. Techniczne, porządkowe. Nie obchodzi mnie to. Zbierz wszystko i złóż raport.
Sobie zostawił zadanie całkiem łatwe, chociaż pozostające poza zasięgiem kogokolwiek innego w hangarze. Trzeba było zablokować kamery w pozycjach nie pozwalających na odkrycie wszystkich czynionych tutaj przygotowań. Nigdy przedtem nie cieszył się tak bardzo z decyzji o zabraniu magnetycznych odnóży na tą misję. Co prawda nie był na wraku, gdzie miały się przydać, ale ta krypa po kolejnym dużym ataku pewnie niewiele będzie się od wraku różnić. Z resztą nie wiedział co zrobi NanoTec, a dwie siły mogłyby przecież wspólnie zmieść igłostatek z wykazu floty Far Flightu.
SciBot pociągnął solidny łyk swojego trunku i zaczął wspinać się na ściany. Przynajmniej włam do kamer ujawnił ich rozmieszczenie, nawet jeśli wtedy interesowały go sektory przylegające. Teraz trzeba było zapewnić sobie martwe pole akurat między częścią gdzie silniki fregaty są obecnie, a gdzie znajdą się po demontażu. Lepiej niech nie widzą korwety przygotowywanej do lotu.
- OT-93 i Szperacz 1, wasze zadanie: jesteśmy w hangarze, a to oznacza źródło wysokiego napięcia gdzieś tutaj, macie przeszukać pomieszczenie i odnaleźć odpowiedni moduł zasilający skąd poprowadzone ma być w trybie natychmiastowym zasilanie do naszej fregaty. Prowizorka, cokolwiek. Ma działać główny komputer i jeśli się da to również wszystkie anteny i czujniki jakie nam zostały. Reszta mnie nie obchodzi.
- Kanyu, kiedy wszystko ruszy podłącz się do naszego komputera i zrób prostą diagnostykę wszelkiego sprzętu, jaki da się od nas wymontować. Potrzebne mi silniki, anteny transmisyjne i baza danych. Musimy z tej ostatniej wyciągnąć wszystko co się da, przynajmniej jeśli chodzi o przydatne programy i skrypty. Sprawdź czy nie mamy tam też kopi oprogramowania tej korwety bez silników. Pewnie będzie przestarzałe, jeśli w ogóle mamy na dyskach dane wywiadu, ale nie mamy wyboru.
Plan zdawał się doskonały tak długo, jak długo będą mieli zasilanie. Bez niego trzeba będzie pewnie poświęcić którąś z maszyn dla źródła napięcia, ale do celów Garreta i to wystarczy, kiedy tylko będzie znał stan elementów statku.
- Szperacz 2 i Max. Wykorzystując czujniki drugiego szperacza wszystkie wykonane dotychczas umocnienia i spawy w grodziach mają być sprawdzone. Czujniki na pełnej mocy. - Teraz zwrócił się do samego Maxa. - Twoje zadanie Max to zgromadzić materiały do dodatkowych wzmocnień i kiedy tylko OT-93 upora się z zasilaniem masz go do swojej dyspozycji. Jeśli tu wejdą, to będzie im najpierw potrzebny ciężki sprzęt. Jego sprowadzenie da nam kolejne godziny względnego spokoju, jak sądzę.
Został Anthony. Garret nie wiedział co z nim zrobić. Jego specjalizacja naukowa niewiele w tej sytuacji była w stanie im przynieść. W zasadzie był bezużyteczny, chyba że chodziło o prace fizyczne, do których nie potrzeba tytułu profesora.
- Anthony, twoje zadanie. Kiedy szperacze skończą swoje zadania zadbaj, żeby nie przestawały pracować. Wyślij jednego do sieci wentylacyjnej na pełnej mocy czujników. Jedyny priorytet to omijanie wszystkich grodzi, żebyśmy nie stracili swoich "oczu" poza hangarem, musimy wiedzieć kiedy będą nadchodziło kłopoty, bo z każdym włamem do kamer będą coraz lepiej zabezpieczone, a i tak ten jeden raz już za dużo im powiedział. Drugi szperacz ma mi przeszukać hangar po raz kolejny. Tym razem szukamy robotów. Techniczne, porządkowe. Nie obchodzi mnie to. Zbierz wszystko i złóż raport.
Sobie zostawił zadanie całkiem łatwe, chociaż pozostające poza zasięgiem kogokolwiek innego w hangarze. Trzeba było zablokować kamery w pozycjach nie pozwalających na odkrycie wszystkich czynionych tutaj przygotowań. Nigdy przedtem nie cieszył się tak bardzo z decyzji o zabraniu magnetycznych odnóży na tą misję. Co prawda nie był na wraku, gdzie miały się przydać, ale ta krypa po kolejnym dużym ataku pewnie niewiele będzie się od wraku różnić. Z resztą nie wiedział co zrobi NanoTec, a dwie siły mogłyby przecież wspólnie zmieść igłostatek z wykazu floty Far Flightu.
SciBot pociągnął solidny łyk swojego trunku i zaczął wspinać się na ściany. Przynajmniej włam do kamer ujawnił ich rozmieszczenie, nawet jeśli wtedy interesowały go sektory przylegające. Teraz trzeba było zapewnić sobie martwe pole akurat między częścią gdzie silniki fregaty są obecnie, a gdzie znajdą się po demontażu. Lepiej niech nie widzą korwety przygotowywanej do lotu.
"Obserwujemy ciekawe zjawisko: bełkot jako środek porozumiewawczy między ludźmi."
Stanisław Jerzy Lec,
On na pewno wiedział o przyszłości internetu - jasnowidz!
Stanisław Jerzy Lec,
On na pewno wiedział o przyszłości internetu - jasnowidz!
