- tak piszemy to co postacie mówią
tak piszemy poza sesją
"tak" piszemy to co postacie myślą
Na początku każdego posta umieszczajcie imię swojego bohatera.
Nie będę pisać że życie waszego bohatera zależy od długości waszych postów bo w jesteście jednymi z lepszych graczy na tym forum (chodzi mi o trójkę "wteteranów" - hyjek, makk i Serge), choć Płomiennołuski też na pewno da z siebie wszystko. Oczekuję co najmniej jednego posta na 48 godzin, gdyż ja również mogę mieć czasem lekkie przestoje czasowe i nie będe mogła zrobić update'a. To chyba wszystko co miałam do napisania słowem wstępu zatem przejdźmy do gry.
Grają:
- Werner Broch, najemnik, bohater Serge'a
- Konrad z Boven, akolita, bohater hyjka
- Riven Soulfly, szermierz estalijski, bohater makk'a
- Wulfgar Schwarz, kłusownik, bohater Płomiennołuskiego
Życzę wszystkim dobrej zabawy. Let's start the game...

ŻYCIE ZA ŚMIERĆ
Kilka dni temu zatrzymaliście się w Delberz, małym imperialnym mieście jakich pełno w całej krainie. Sprowadziło was tu poszukiwanie jakiegoś zajęcia, które miałoby przynieść konkretniejsze dochody, jednak w mieście panowała posucha na usługi ludzi związanych z waszym fachem. Postanowiliście pozostać tutaj nie dłużej niż dwa następne dni, a potem wyjechać w kierunku Altdorfu, miejsca zdecydowanie bardziej sprzyjającego waszym pustoszejącym sakiewkom.
Wracaliście właśnie z gospody „Pod Okiem Gryfa” gdzie dobrze bawiliście się w towarzystwie kilku młodych dziewek i mocnych trunków. Do karczmy „Yardarm” w której się zatrzymaliście nie było daleko, toteż szliście powoli, nie spiesząc się zbytnio. Noc była ciemna jednak dość ciepła jak na późną jesień. Księżyc zasłonięty chmurami łypał słabym światłem w waszym kierunku.
Gdy podążaliście ciemną i opustoszałą już uliczką zajęci rozmowami, nagle gwałtownie otworzyły się drzwi jednego z eleganckich domów stojących wzdłuż ulicy. Wybiegł z niego młody, ubrany jedynie w nocną koszulę człowiek.
- Pomocy, niech mi ktoś pomoże! - krzyczał.
Dostrzegłszy was, zaczął pędzić w waszą stronę. Gdy, spazmatycznie dysząc dobiegł do was, dostrzegliście ogromnego siniaka na jego twarzy. W oświetlonych drzwiach domu pojawiła się jednocześnie jakaś ciemna sylwetka.
- Schwytali mego ojca...Nie pozwólcie im go zabrać...Pośpieszcie się... - rzucił zdyszany, a chwilę później słyszeliście od strony drzwi wyraźny dźwięk spuszczanej cięciwy, po którym nastąpił o wiele bliższy odgłos uderzenia. Młodzieniec który prosił was o pomoc, krztusząc się krwią padł w ramiona Konrada. W jego plecach dostrzegliście bełt kuszy. Mężczyzna stojący w drzwiach pospiesznie wycofał się do domu.
W pierwszym poście opiszcie swoich bohaterów, i co najważniejsze:
Co robicie?