[Warhammer] Straszny Dwór

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Łukasz
Marynarz
Marynarz
Posty: 212
Rejestracja: środa, 18 stycznia 2006, 17:38
Numer GG: 8500364
Lokalizacja: Poznań

[Warhammer] Straszny Dwór

Post autor: Łukasz »

Zaczynamy!!! Grają:
makk jako Riven Soulfly-elf-szermierz Estalijski
Hose15 jako Skargni Firengoson-krasnolud-najemnik
Seto jako Popo Goldworthy-niziołek-szlachcic
Azrael666 jako Regis-człowiek-włóczęga

Tak piszemy co mówi nasza postać i co robi
Tak piszemy co myśli
Tak piszemy poza sesją np. do Mistrza Gry

Przygoda zaczyna sie w mieście Karlgrad zniszczonym przez najazd Chaosu, ocalała wschodnia część miasta gdzie mieści sie karczma w której spotykają sie bohaterowie.początek niech każdy napisze jak dostał sie do karczmy "Pod Zieloną Strzałą" i jak wyglądało jego żyćie podczas Burzy Chaosu.
makk
Tawerniany Zabójca Trolli
Tawerniany Zabójca Trolli
Posty: 425
Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 23:10
Numer GG: 6386578
Lokalizacja: Łódz
Kontakt:

Post autor: makk »

Riven Soulfly

Elf przeciągną się leniwie na ławie na której już od dwóch dni przesiadywał biesiadując za zarobione pieniądze. Miasto do którego trafił stało po prostu na drodze którą podążał a karczma "Pod Zieloną Strzałą" pierwszym budynkiem w którym znalazł pokój, więcej na razie nie potrzebował.
Karlgrad - pomyślał - dziura jak każda inna po przejściu armii Pana Końca Czasów.
Myśli Riva uciekły ponownie do dni jakie spędził rok temu w trzeciej kompanii mieczników Wolfenburskich. Do twardego Hansa który łapskami potrafił podkowy łamać i walecznego Hangsona i jakby wielu się zdziwiło krasnoluda którego elf mógł nazwać przyjacielem. Pierwszy zginął stratowany przez pędzoncą konnicę, natomiast brodacz odszedł zabierając ze sobą tuzin zwierzoludzi aż do momentu gdy ogromny rycerz chaosu rozpołowił go swym toporem. Tak elf widział to wszystko i nie mógł nic zrobić by pomóc.
Kolejny łyk piwa rozlał sie po ustach szermierza.
Wasze zdrowie wojownicy, wojna nikomu nie robi dobrze, tak wielu zasługuje na śmierć, a tak wielu na życie. Wy na to drugie i na zawsze zostaniecie już w mej pamięci. - westchnął ciężko - To już osiemdziesiąt pięć lat, ha i co ludzie tylko bić się chcą i zabijać. Czy to Imperium czy Kislev - który elf znał bardzo dobrze. To po powrocie z tej mroźnej krainy trafił do wojska, trafił zaciągnął się, w końcu dość niebezpieczne osoby i zemsta wciąż mogły stanowić zagrożenie. Pośród mieczników wojował aż do upadku Wolfenburga a potem. - No właśnie, mistrzu miecza? Sam się pytasz? Co by Balthazar powiedział widząc jak jego arkana które wpajał ci dziesięć lat służą do rąbanki jakiś obwiesiów. - alkohol powoli zaczął brać górę nad Rivenem i stara bolączka wróciła.
Spojrzał na swe ręce, wiecznie opalona skóra była czymś dziwnym u osób z jego rasy, fioletowe oczy budziły niepokój a białe włosy były jak zawsze białe. Choc to mam normalne - uśmiechnął się w myśli, po czym spojrzał na salę karczmy w poszukiwaniu słuzki i luknąć kto dzisiaj przesiaduje, może kolejny chętny zleceniodawca.

- Kolejne ale dobry karczmarzu - zakrzyknął gdy w kuflu pojawiło się dno.
Obrazek Obrazek
Hope is the first step on the road to disappointment.
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Popo Goldworthy

Popo siedział w karczmie powoli jedząc drugi już tego dnia obiad. Jedzenie smakowało dobrze. Zresztą przez czas burzy chaosu nie jadł tak dobrze. Wspominał to jak przetrwał burzę. Jeździł od miasta do miasta tak by chaos go nie złapał. O dziwo udało mu się to. Wojska widział tylko z daleka, ale i tan widok napawał go przerażeniem. Ważne że już wszystko w miarę się uspokoiło. Można były spokojnie siedzieć popijać piwo i jeść. Przyjechał do Karlgradu wczoraj. Sprzedał już część towaru nabytego w innym mieście i kupił prowiant i niezbędne towary. Na razie nie chciał zajmować się poważniejszymi sprawami. Ta karczma "Po Zieloną Strzałą" wydawała się być nawet przyjazna. Było tu przynajmniej lepiej niż na zewnątrz. Połowa miasta zniszczona, wszędzie zgliszcza, resztki domów, mebli. Goldwrthyemu wydawało się to okropne i przerażające. Co najgorsze większość imperium wyglądała zapewne podobnie. Nie wiele miast odwiedził po burzy ale te w których był rzeczywiście były podobne. W ciężkich czasach przyszło mi żyć. Na szczęście teraz interesy idą lepiej, jest większe zapotrzebowanie na towary powszechnego użytku, a Ci którzy je dostarczają dobrze zarabiają. -Pomyślał niziołek i uśmiechnął się lekko. Wrócił do pałaszowania swojego obiadu. Od czasu do czasu popijał piwem. Gdy skończył podziękował barmanowi i zapłacił(jeśli wcześniej tego nie zrobił). Chwilę zajęło mu wgramolenie się z powrotem na ławę. Dlaczego te ławy muszą być takie wysokie?-Narzekał w myślach. Kiedy rozsiadł się wygodnie począł rozglądać się po sali.
Obrazek
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Hose15 »

Skargni
Krasnolud siedział w kącie sali obserwując przesiadujące tu istoty. Jego dziwaczny topór spoczywał tuż przy jego boku. Był oparty o ścianę. Skargni dostał się tutaj podczas gdy wykonywał pewne zlecenie. Podróżował wraz z grupą 3 ludzi jako ochroniarz. Zawędrowali aż do tej dziury. Podczas najazdu Chaosu ludzie zginęli. Skragninowi cudem udało się przeżyć. Siedział w Karlgradzie grubo ponad tydzień. Żadnej pracy nie mógł tutaj znaleźć.
-Ta dziura przyprawia mnie o dreszcze. Wiecznie szaro i nudno..
Podczas Burzy Chaosu, krasnal podróżował tu i tam. Głównie zdobywał informacje dla swych klientów. Zwiedził spory kawałek Kislevu oraz Gór Szarych. Najmował się głównie u namożnych. Zarobił sporo pieniędzy które zaoszczędza na nowego, wspaniałego kuca. Ma nadzieję, że takiego też znajdzie. Gdy Burza Chaosu zajęła prawie całe Imperium, Skargni postanowił mieć dość neutralności i zaczął walczyć w szeregach Imperium. Był wprawnym wojownikiem. Przeżył kilka ważnych bitew oraz dostał 2 medale. Proponowano mu wstąpienie do Gwardii Królewskiej Altdorfu lecz odrzucił tę propozycję. Wolał życie w ciągłym ruchu i pod wpływem adrenaliny.
-Barman!! Jeszcze jedno piwo proszę!!
Czerwona Orientalna Prawica
Azrael
Bosman
Bosman
Posty: 2006
Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
Numer GG: 0
Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...

Post autor: Azrael »

Regis sORx za spóxnienie ale byłem pewny że sesja się nie odbędzie

Siedziałem cicho. Nie słuchałem co mówią. Nie obchodziło mnie to.
Usłyszałem: A co z tobą Regi? Niechętnie ale zacząłem mówić.
Jestem Regis, nie Regi. Jestem byłym oficerem. Tak, tak śmiejcie się,ale to prawda. Ten obdarty płaszcz był kiedyś cały w złocie... Rzuciłem kariere wojskową przez porażke. Nie chciałem (czy nie mogłem) pokazać się ojcu, a raczej sobie. Przez głupi dzieciny błąd i pyche straciłem 300 doborowych żołnierzy. A potem więcej. Dezerterowałem i ruszyłem przed się. I tak właśnie idąc trafiłem tu.
Popiłem wina... nie było o czym mówić. Oparłem się o krzesło.
Iść spać, czy może posiedzieć? A nuż wydarzy się coś ciekawego, albo ładna elfka?

Sorx za tak- krótkiego i cienkiego posta, ale nie mam weny. Będzie lepiej.(mam nadzieje) Po za tym mam prośbe aby czynności i to co mówimy odznaczało się inaczej. Wtedy będzie mi dużo łatwiej.
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie

Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Łukasz
Marynarz
Marynarz
Posty: 212
Rejestracja: środa, 18 stycznia 2006, 17:38
Numer GG: 8500364
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Łukasz »

Karczma była średniej wielkości,na sali znajdowało sie sześć stołów z których 4 byłby zajęte przez was. W jednym kącie sali siedział krasnolud, natomiast w drugim człowiek wyglądający na żołnierza. Najdziwniejszym i zarazem najzabawniejszym klientem karczmy był niziołek którego głównym zmartwieniem była wysokość stołków w tym dziwnym ludzkim przybytku. Karczmarz obsługiwał go z szacunkiem ale i z lekkim zdziwieniem, no bo co robi niziołek w tej spustoszonej wojną krainie? Przy stole który znajdował sie naprzeciwko halfinga siedział elf, jego godność i postawa zdradzały że para sie fechtunkiem a broń przy pasie dawała do zrozumienia że zna sie na swoim zawodzie.

Drzwi otworzyły sie z hukiem, do karczmy weszło pięciu chłopów wyglądających na gorszą część mieszkańców która przeżyła atak na miasto. Najwyższy z grupy, blondyn z blizną na policzku spojrzał na stół przy którym siedział niziołek i powoli podszedł w te strone.
-Widze że jemy sobie to co należy sie prawym obywatelom. Nie wiesz że przybysze muszą płacić za pobyt w publicznych budynkach? A może powinienem ci to wytłumaczyć?-Karczmarz próbował uspokoić sytuacje jednak został szybko zbyty gestem ręki-Odpowiadaj kiedy pan pyta pachołku albo pogadamy inaczej!
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Hose15 »

Skargni
Krasnolud poruszył się na swoim miejscu. -Te miejscowe chłopki za dużo sobie pozwalają..Myślą, że są jakimiś królami tego miasta..Kto im w ogóle na to pozwala? Nie będe siedział bezczynnie. Niziołek raczej sam się nie obroni..
Skargni wziął swój topór w swe mocne ręce. Podszedł szybkim krokiem do stolika przy którym siedział halfing. Stuknął trzonkiem swojego topora o podłogę. -Co wy sobie wyobrażacie panowie? Guza czasem nie szukacie? O ile wiem to takie zbieranie pieniędzy nazywane jest haraczem! Więc jeśli wam życie miłe żałosne chłopki to jazda mi stąd! Bić się też potrafię więc uważać! Nie jestem mocny w gębie tak jak ty - tym razem zwrócił się do blondyna.
Czerwona Orientalna Prawica
Łukasz
Marynarz
Marynarz
Posty: 212
Rejestracja: środa, 18 stycznia 2006, 17:38
Numer GG: 8500364
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Łukasz »

Blondyn powoli odwrócił głowe i popatrzył na krasnoluda-Cholera to miasto zaczyna przypominać wylęgarnie dziwadeł. Ponieważ jedno popychadło mi wystarczy daruje Ci żyćie krasnalu...-Blondyn znów popatrzył na niziołka, a po chwili na jednego ze swoich kompanów-Hans powiedz Grubemu że jest interes-znów spojrzał na halfinga-A ty lepiej dawaj pieniądze póki starczy mi cierpliwości!!!
Azrael
Bosman
Bosman
Posty: 2006
Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
Numer GG: 0
Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...

Post autor: Azrael »

-Ehh.. Wstaje. Ide spokojnym powolnym krokiem. Zrzucam płaszcz.
-Wiem, że to nie moja sprawa, ale obiecałem sobie dość długą pielgrzymke. Chce ją zakończyć jak najszybciej. Podejżewam, że się nie poddacie, ale mam nadzieje że zachowacie resztke honoru i zatakujecie mnie..-Miecz opieram na ramieniu i staje przed drzwiami.
- Za jakiś rok na podobną zaczepkę nie zareaguje. Ale mamy dziś i teraz.
Podejrzewam, że takie gbury jak wy rzucą się na krasnoluda, albo niziołka. Jesteście łajnem które nie walczy z rónymi sobie.-Robie dwa kroki w tył (jak drzwi zamknięte to otwieram).
Za drzwiami staram się pilnować swoich pleców w ostrzu miecza.
Przyjmuje pozycje szermierczą i czekam. Jak nikt nie dźgnie mnie w plecy to nie mają szans.[i/]
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie

Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Popo Goldworthy

Witam miłościwych panów.Najmocniej szanownych panów przepraszam ale sądziłem że każdy może spokojnie spożywać posiłek w tej oto karczmie. Nie szukam oczywiście kłopotów i najmocniej przepraszam jeżeli przez zwykłą nieuwagę lub niewiedze złamałem jakąś niepisaną zasadę obejmującą towarzystwo z tych stron. Wybaczą szanowni panowie ale nie zapłacę panom za to że mogę się tu pożywiać ponieważ jak sądzę prawo mają do tego wszyscy którzy uiszczą opłatę za posiłek szanownemu panu karczmarzowi.-Powiedział Popo i ukłonił się lekko. Kiedy staną przy nim krasnolud przemówił znowu: Dziękuje mości krasnoludzie za wstawiennictwo i pomoc, ale mam nadzieję że Ci panowie zostawią mnie w spokoju i odejdą wrócą do swych zwykłych zajęć. -Znowu zwracał się do chłopów: Na panów miejscu nie szukałbym zwady i nie lekceważył szanownego krasnoluda ani tegoż pana który wyzwał panów na walkę. Powiadają że lekceważenie przeciwnika prowadził do przegranej. -Zakończył przemowę. Niziołek starał się mówić doniośle i uprzejmie. Wiedział że sam nie ma szans z tyloma przeciwnikami dlatego próbował zażegnać konflikt pokojowo.
Obrazek
makk
Tawerniany Zabójca Trolli
Tawerniany Zabójca Trolli
Posty: 425
Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 23:10
Numer GG: 6386578
Lokalizacja: Łódz
Kontakt:

Post autor: makk »

Riven Soulfly

Jak ja nie znoszę takich typków. Twardziele co to swą męskość na słabszych muszą udowodnić. Głupcy, głupcy i szkoda, że zawsze się znajdują tacy. Riven nie znosił takich ludzi i pomyśleć, że właśnie za nich ścierał się z mrocznymi i przeklętymi pomiotami chaosu. Złość podsycona wypitym alkoholem spowodowała, że elf podniósł się i zbliżył do draba.

- Czy mnie me szpiczaste uszy nie mylą? - rzekł odrzucając białe włosy do tyłu - Przypominam Ci dziwadło? Ty mein herr wyglądasz jak brudas i obwieś co to dawno dobrego kija na karku nie poczuł - Riven spojrzał prosto w oczy człowieka by błysk gotowości uświadomił gburowi, że nie ma do czynienia z byle kim.
Obrazek Obrazek
Hope is the first step on the road to disappointment.
Łukasz
Marynarz
Marynarz
Posty: 212
Rejestracja: środa, 18 stycznia 2006, 17:38
Numer GG: 8500364
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Łukasz »

Z zewnątrz karczmy było słychać jakiś krzyk-Pieprzone dziwadła! Policzymy wam kości!-Blondyn uśmiechnoł sie i powiedział-Widze że mój brat jest gotowy żeby was przywitać...Klaus czekamy na ciebie!!!-W tym samym momencie przez drzwi karczmy wleciała do środka wielka postać, kiedy podniosła swoją twarz zauważyliście na niej grymas wściekłości-Porachuje wam kości!!!-łysa krępa postać podniosła potężną ręke w kierunku krasnoluda-Twoje flaki przyozdobią mój kominek-chwyciła ręką za złoty kolczyk w uchu-A za twój topór kupie sobie nowy kolczyk-Do sali wkroczyło dwóch pomagierów-Brać ich!!!-W sali było teraz ośmiu oprychów gotowych do walki...Rozpoczeła sie walka...
makk
Tawerniany Zabójca Trolli
Tawerniany Zabójca Trolli
Posty: 425
Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 23:10
Numer GG: 6386578
Lokalizacja: Łódz
Kontakt:

Post autor: makk »

Riven Soulfly

Elf błyskawicznym ruchem dobył broń i skoczył do draba by przebić go mieczem. Szybkie ruchy i zwinność Riva były jego atutem, który często zaskakiwał przeciwników, a wielki drab i inni wyglądali na zwykłych obwiesi którzy tylko kupą siła, a jak pokonać im dowódcę to uciekają jak psy z ogonami położonymi po sobie. Blondy to był wybór szermierza.

- Krasnoludzie bierz Klausa - krzyknął atakując blondyna - czas zrobić pożądek w tej norze i pokazać jak walczą dziwadła.

"Taką mam nadzieję" - uśmiechnął się w myślach - "ośmiu na dwóch, hmm, niziołek to jęzorem walczy, a ów dziwak co zgrywa pozycje szermiercze to chyba sam sobie krzywdę zrobi nim kogoś zrani. Ehh" - westchnął - "jak zwykle nieludzie muszą ratować ludzi".
Obrazek Obrazek
Hope is the first step on the road to disappointment.
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Hose15 »

Skargni
Krasnolud ruszył do ataku. Podbiegł jak najszybciej mógł do Klausa rozpychając sobię drogę do niego swymi łapskami. Ścisnął topór. Po chwili wykonał potężny, poziomy zamach toporem w stronę brzuszyska oprycha.
Czerwona Orientalna Prawica
Azrael
Bosman
Bosman
Posty: 2006
Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
Numer GG: 0
Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...

Post autor: Azrael »

Regis A co ze mną? Przecież stałem przed drzwiami!!!!!!

W odbiciu miecza zauważyłem małą grupke ludzi biegnących w moją stronę. Szybko acz spokojnie wszedłem z_powrotem do karczmy.
Ten jeden ostatni raz. Ostatni etap pielgrzymki. Od jutra, o ile go dożyje, będe wolnym człowiekiem. Po wejściu do karczmy przylegam do ściany. Najpierw wbiega krępy. Nie zdążyłem opuścić laski, ale ( mam nadzije zdążyłem ją opuścić przed dwoma "pachołami".
Jeśli uderzyli twarzami o ziemie wyrywam im broń i rzucam za lade karczmarza. Jeśli nie... zwykłymi cięciami w lewo i prawo spycham ich na stoliki. Zagnanie wroga w nieprzyjazny dla niego teren. Lekcja ósma pułkownika Raswelsa.
Ostatnio zmieniony piątek, 12 stycznia 2007, 23:40 przez Azrael, łącznie zmieniany 1 raz.
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie

Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Popo Goldworthy

Popo zwinnie zsunął się z ławy i dał nura pod stół. Wiedział że zaraz zacznie się walka, a on nie chciał być jej uczestnikiem czy chociażby widzem. Z pod stołu szybko skierował się w jakieś bezpieczniejsze miejsce karczmy(np. stół w drugim końcu). Niziołek starał się pozostać niezauważony. Nie chciał też patrzeć na rozlew krwi. Po ataku chaosu mogłoby wydawać się to dziwne lecz Goldworthy nie przywykł do tego widoku.

Jest drugie wyjście z karczmy?
Obrazek
Łukasz
Marynarz
Marynarz
Posty: 212
Rejestracja: środa, 18 stycznia 2006, 17:38
Numer GG: 8500364
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Łukasz »

Riven Soulfly

Elf poruszał sie niczym wiatr, jego zwinność i percepcja były godne uwagi.Wydawało sie że moment w którym jego pchnięcie przebiło wielkoluda i moment w którym głowa blondyna uderzyła o podłoge sali były jedną i tą samą chwilą. Riven wykonał finte i stanoł przed stołem pod którym ukrywał sie niziołek, czekał aż bandyci nadejdą aby zebrać kolejne żniwo...

Skargni
Khazad popatrzał na trupa grubasa osuwającego sie na podłoge-elf był cholernie szybki-krasnolud sparował ostrze jednego ze zbirów i cioł przez brzuch...Topór wszedł idealnie,wnętrzności zbója rozlały sie po podłodze sali tworząc iście makabryczny widok-Chwała!!!-ryknoł krasnolud pałając rządzą mordu, rozejrzał sie po sali szukając kolejnych wrogów..

Regis
Olbrzym wbiegł do sali ale nie zauważył że dwóch jego towarzyszy leżało już na ziemi.Regis wiedział co robi, chwycił miecze zbójów i wyrzucił za lade-teraz napewno byli bezbronni. Ci widząc że nie posiadają broni rzucili sie do ucieczki. Regis spojrzał na sale, podłoga była czerwona od krwi a flaki rozniesionych przeciwników zwięczały krwawe arcydzieło...Elf i krasnal czekali na dalszą walke a niziołek kulił sie epod stołem, to była dobra walka...

Popo Goldworthy
Popo usłyszał jak coś uderza o podłoge...podniósł wzrok i ujrzał krajobraz po bitwie, rozczłonkowane kawałki ciał i wnętrzności któregoś ze zbirów tworzyły krwawy obraz porażki bandytów...Popo nie miał zamiaru ruszać sie spod stołu, wiedział że jedyne co może mu pomóc to rozwój sytuacji i ratunek któregoś z "dziwadeł"

Pozostali przy żyćiu bandyci rzucili broń z całej osmioosobowej grupy został ich tylko trzech, trzech czekających na wyrok dziwadeł które dosłownie roszarpały ich dowódce, niepokonanego Klausa. Karczmarz zesrał sie w gacie, ostatnią rzeczą jaką zrobił przed omdleniem był ruch ustami-przeklęci rzeźnicy...

Seto wyjście nie jest ci potrzebne a ty Azrael przesunołeś sie kiedy usłyszałeś że ktoś nadbiega z dworu
Zablokowany