[Świat Pasem] Koniec Dobrobytu


-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Ragon Mertroni, Uguth, Velius:
Ragon znów przejechał rapierem po gardle bestii, po czym ześliznął się w dół i wylądował na barkach Ugurtha, który właśnie zakończył atak na brzuch bestii. Demidracon zawył i cofnął się o k8ilkka kroków, po czym oberwał strumieniem wody Veliusa. Energia nagromadzona wewnątrz ciała demona rozproszyła się po całej jego objętości piekąc mięso. Gwoździem do trumny był bełt, który utkwił w oku istoty. Achamir w porę odbił się skrzydłami wstecz. Bestia eksplodowała zawalając stojącego tuż przed nią Ugutha wnętrznościami. bardzo gorącymi. Ragon z trudem utrzymał równowagę na chwiejącym się pod wpływem naporu mięsa nefalemie. Bestia padła wybebeszona na plecy i zaświstała w swym ostatnim tchnieniu. Walka była wygrana... pozostał tylko sterczący z sufitu demicron... wszyscy byli poza zasięgiem jego bicza, wiec krótka akcja na dwie kusze zakończyła jego "działalność". Silvanus w tym czasie wyleczył rany towarzyszy, zaś Velius zregenerował moce po intensywnym ich użyciu w walce, a Ugurth wygrzebał się spod zwał jelit.
Wszyscy otrzymują po 160 exp
Ugurth awansuje na 18 poziom
Velius awansuje na 18 poziom
Pozostały 53 minuty
Komunikacja między oboma drużynami została zerwana
Yang Lou:
Katana wbiła się i zaklinowała w macce. Gdy Yang ją puścił przy uniku ciosu klatką ta zniknęła, powracając do żył właściciela. Demon nie mógł już poruszać macką, urwie się przy gwałtownym ruchu. Zaczął powoli pełznąć w stronę przeciwnika, unosząc klatkę do góry. -Tao? Jesteś w piekle wojowniku!- wybełkotał. –Twoja wiara nie ma tu znaczenia, liczy się twa siła i twój umysł! Przetrzymasz to nie psując się od środka? Spaczenie wkrada się wszędzie, sprawia że gnijesz od środka!- zawarczał.
Arilyn Fareith:
Gdy elfka wylądowała demon był martwy. Erytryn chciał zaklaskać, ale zamiast tego po prostu padł na kolana i na twarz wyczerpany. –Demon, parszywy...- warczał thrall tłukąc martwe ciało Fentirra pięściami. Torosar podszedł do mistyka. –Wyczerpany...- westchnął i wziął go na ramię. –Ocknie się pewnie po jakiejś minucie, może dwóch- powiedział.
Pozostały 53 minuty
Komunikacja między oboma drużynami została zerwana
Ragon znów przejechał rapierem po gardle bestii, po czym ześliznął się w dół i wylądował na barkach Ugurtha, który właśnie zakończył atak na brzuch bestii. Demidracon zawył i cofnął się o k8ilkka kroków, po czym oberwał strumieniem wody Veliusa. Energia nagromadzona wewnątrz ciała demona rozproszyła się po całej jego objętości piekąc mięso. Gwoździem do trumny był bełt, który utkwił w oku istoty. Achamir w porę odbił się skrzydłami wstecz. Bestia eksplodowała zawalając stojącego tuż przed nią Ugutha wnętrznościami. bardzo gorącymi. Ragon z trudem utrzymał równowagę na chwiejącym się pod wpływem naporu mięsa nefalemie. Bestia padła wybebeszona na plecy i zaświstała w swym ostatnim tchnieniu. Walka była wygrana... pozostał tylko sterczący z sufitu demicron... wszyscy byli poza zasięgiem jego bicza, wiec krótka akcja na dwie kusze zakończyła jego "działalność". Silvanus w tym czasie wyleczył rany towarzyszy, zaś Velius zregenerował moce po intensywnym ich użyciu w walce, a Ugurth wygrzebał się spod zwał jelit.
Wszyscy otrzymują po 160 exp
Ugurth awansuje na 18 poziom
Velius awansuje na 18 poziom
Pozostały 53 minuty
Komunikacja między oboma drużynami została zerwana
Yang Lou:
Katana wbiła się i zaklinowała w macce. Gdy Yang ją puścił przy uniku ciosu klatką ta zniknęła, powracając do żył właściciela. Demon nie mógł już poruszać macką, urwie się przy gwałtownym ruchu. Zaczął powoli pełznąć w stronę przeciwnika, unosząc klatkę do góry. -Tao? Jesteś w piekle wojowniku!- wybełkotał. –Twoja wiara nie ma tu znaczenia, liczy się twa siła i twój umysł! Przetrzymasz to nie psując się od środka? Spaczenie wkrada się wszędzie, sprawia że gnijesz od środka!- zawarczał.
Arilyn Fareith:
Gdy elfka wylądowała demon był martwy. Erytryn chciał zaklaskać, ale zamiast tego po prostu padł na kolana i na twarz wyczerpany. –Demon, parszywy...- warczał thrall tłukąc martwe ciało Fentirra pięściami. Torosar podszedł do mistyka. –Wyczerpany...- westchnął i wziął go na ramię. –Ocknie się pewnie po jakiejś minucie, może dwóch- powiedział.
Pozostały 53 minuty
Komunikacja między oboma drużynami została zerwana
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Yang Lou
- Takiś tego pewien? No to spróbujmy się: moja siła, umysł i wiara przeciwko twojej sile i umysłowi. Zobaczymy kto lepiej na tym wyjdzie. - powiedział żółtoskóry, cofając się o krok. Stanął w lekkim rozkroku.
- A teraz patrz i podziwiaj. - rzucił. Zaklaskał w ręce, przy ostatnim klaśnięciu uderzając w nadgarstek zamiast w drugą dłoń, a potem nagle pociągnął ręką w dół, jakby zadawał cięcie.
Katana zmaterializowała się w jego dłoni.
Yang Lou zaczekał aż demon się zbliży na jakieś pięć metrów, po czym błyskawicznie zaatakował z rozbiegu, wyskakując w powietrze i tnąc po gębie oburącz.
- Takiś tego pewien? No to spróbujmy się: moja siła, umysł i wiara przeciwko twojej sile i umysłowi. Zobaczymy kto lepiej na tym wyjdzie. - powiedział żółtoskóry, cofając się o krok. Stanął w lekkim rozkroku.
- A teraz patrz i podziwiaj. - rzucił. Zaklaskał w ręce, przy ostatnim klaśnięciu uderzając w nadgarstek zamiast w drugą dłoń, a potem nagle pociągnął ręką w dół, jakby zadawał cięcie.
Katana zmaterializowała się w jego dłoni.
Yang Lou zaczekał aż demon się zbliży na jakieś pięć metrów, po czym błyskawicznie zaatakował z rozbiegu, wyskakując w powietrze i tnąc po gębie oburącz.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Majtek
- Posty: 118
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 12:01
- Lokalizacja: wrocek

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Uhm... A ja? Mniemam, że jestem z Veliusem i Urguthem...
Nadir
Jakieś spalone budynki.. Nic konkretnego. Szukajmy dalej odrzekł drakon To jak, dalej w kierunku centrum? dodał po chwili. Sam zaczął grzebać w ciele bestii, sprawdzając, czy nie sa się np z jej skóry zrobić wartościowej zbroi lub tarczy.
Nadir
Jakieś spalone budynki.. Nic konkretnego. Szukajmy dalej odrzekł drakon To jak, dalej w kierunku centrum? dodał po chwili. Sam zaczął grzebać w ciele bestii, sprawdzając, czy nie sa się np z jej skóry zrobić wartościowej zbroi lub tarczy.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Arilyn Faerith
- Mam nadzieję, że nic mu nie będzie... - powiedziała elfka, według której Erytrynowi zbyt często się to zdarzało... Wpierw tamten demon i teraz to. Spojrzała z troską na nieprzytomnego mistyka. Westchnęła i odwróciła spojrzenie. Torosar się już nim zajął... To znaczyło, że walnął go sobie na ramię i będzie teraz taszczył... Elfka popatrzyła na thralla.
- Spokojnie już po wszystkim... Już go nie ma - powiedziała do niego łagodnie. - Jak mam cię nazywać? - spytała zdając sobie sprawę z tego, że nie zna imienia nieumarłego...
- Mam nadzieję, że nic mu nie będzie... - powiedziała elfka, według której Erytrynowi zbyt często się to zdarzało... Wpierw tamten demon i teraz to. Spojrzała z troską na nieprzytomnego mistyka. Westchnęła i odwróciła spojrzenie. Torosar się już nim zajął... To znaczyło, że walnął go sobie na ramię i będzie teraz taszczył... Elfka popatrzyła na thralla.
- Spokojnie już po wszystkim... Już go nie ma - powiedziała do niego łagodnie. - Jak mam cię nazywać? - spytała zdając sobie sprawę z tego, że nie zna imienia nieumarłego...

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Yang Lou:
Dolna szczęka demona padła na posadzkę. Yang poleciał na ścianę pod wpływem ciosu. Głos rozległa siew sali. Demon mówił za pomocą innej gęby wyrastającej mu z ramienia. -Nie rozumiesz! Chcesz walczyć z piekłem! Nie możesz wygrać z piekłem! Sam po części nim jesteś!- zabulgotał. Kolejny cios pozbawił go życia. W sali zapadła cisza przerywana jękami i wyciami z sąsiednich komnat.
Demon miał na szyi zawieszony pęk kluczy...
Yang Lou otrzymuje 6 exp
Nadir:
Drakon nie był w stanie stwierdzić wartości skóry i łusek bestii, ale w bebchach nadepnął na cos małego, a twardego. Gdy się schylił stwierdził, że to jakiś dziwny naszyjnik z obsydianu.
Ugurth:
Z zachodu słychać było cichnące trzaski, za to na południu ktoś miarowo wybijał szyby...
Ugurth, Ragon Mertroni, Velius i Nadir (sorry)
Wszyscy stanęli przed pozostałościami dworku. Stojący na czele nefalem rozglądnął się i nasłuchiwał chwilę...
Arilyn Faerith:
Thrall uspokoił sie. Przyszło mu to z pewnym trudem. -Crorvyn...- mruknął wreszcie. –Takie imię nosiłem, nim stałem się nieumarłym- powiedział. Jego mowa była jakby płynniejsza niż wcześniej. -Rozwalmy tamten demicron!- Torosar wskazał baraki.
Dolna szczęka demona padła na posadzkę. Yang poleciał na ścianę pod wpływem ciosu. Głos rozległa siew sali. Demon mówił za pomocą innej gęby wyrastającej mu z ramienia. -Nie rozumiesz! Chcesz walczyć z piekłem! Nie możesz wygrać z piekłem! Sam po części nim jesteś!- zabulgotał. Kolejny cios pozbawił go życia. W sali zapadła cisza przerywana jękami i wyciami z sąsiednich komnat.
Demon miał na szyi zawieszony pęk kluczy...
Yang Lou otrzymuje 6 exp
Nadir:
Drakon nie był w stanie stwierdzić wartości skóry i łusek bestii, ale w bebchach nadepnął na cos małego, a twardego. Gdy się schylił stwierdził, że to jakiś dziwny naszyjnik z obsydianu.
Ugurth:
Z zachodu słychać było cichnące trzaski, za to na południu ktoś miarowo wybijał szyby...
Ugurth, Ragon Mertroni, Velius i Nadir (sorry)
Wszyscy stanęli przed pozostałościami dworku. Stojący na czele nefalem rozglądnął się i nasłuchiwał chwilę...
Arilyn Faerith:
Thrall uspokoił sie. Przyszło mu to z pewnym trudem. -Crorvyn...- mruknął wreszcie. –Takie imię nosiłem, nim stałem się nieumarłym- powiedział. Jego mowa była jakby płynniejsza niż wcześniej. -Rozwalmy tamten demicron!- Torosar wskazał baraki.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Arilyn Faerith
Skinęła głowa w odpowiedzi.
- Więc chodźmy Crorvynie. Mamy coś tutaj jeszcze do zrobienia - powiedziała z uśmiechem do thralla. Potem zerknęła w stronę baraków wskazanych przez Torosara.
- Uważaj bardzo na Erytryna - powiedziała do szkieletu. - Ja idę się rozejrzeć jak to wygląda. Trzymajcie się w rozsądnie bliskiej odległości... To znaczy na tyle blisko, by mnie złapać jeśli oberwę i nagle nauczę się latać bez pomocy skrzydeł i na tyle daleko, by nikogo nie alarmować... - wyjaśniła i podkradła się szybko bliżej, by ocenić sytuację.
Skinęła głowa w odpowiedzi.
- Więc chodźmy Crorvynie. Mamy coś tutaj jeszcze do zrobienia - powiedziała z uśmiechem do thralla. Potem zerknęła w stronę baraków wskazanych przez Torosara.
- Uważaj bardzo na Erytryna - powiedziała do szkieletu. - Ja idę się rozejrzeć jak to wygląda. Trzymajcie się w rozsądnie bliskiej odległości... To znaczy na tyle blisko, by mnie złapać jeśli oberwę i nagle nauczę się latać bez pomocy skrzydeł i na tyle daleko, by nikogo nie alarmować... - wyjaśniła i podkradła się szybko bliżej, by ocenić sytuację.

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Yang Lou
- Być może. Ale co z tego? Będę was mordował choćby dla przyjemności, nawet jak stanę sie piekłem samym w sobie. - powiedział, bardziej sam do siebie niż do zwłok demona, żółtoskóry. Podniósł pęk kluczy.
Najpierw spróbował otworzyć kratę, która zamknęła mu drogę wyjścia, gdy wkroczył do tej sali.
Potem przeciągnął się, zakręcił trzymaną w ręku kataną, strzelił karkiem, i ruszył przez sale tortur z powrotem do korytarza pełnego cel. Gdy już tam dotarł, zaczął po kolei otwierać i przeszukiwać wszystkie cele.
- Być może. Ale co z tego? Będę was mordował choćby dla przyjemności, nawet jak stanę sie piekłem samym w sobie. - powiedział, bardziej sam do siebie niż do zwłok demona, żółtoskóry. Podniósł pęk kluczy.
Najpierw spróbował otworzyć kratę, która zamknęła mu drogę wyjścia, gdy wkroczył do tej sali.
Potem przeciągnął się, zakręcił trzymaną w ręku kataną, strzelił karkiem, i ruszył przez sale tortur z powrotem do korytarza pełnego cel. Gdy już tam dotarł, zaczął po kolei otwierać i przeszukiwać wszystkie cele.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Nadir
Uśmiechnał się do siebie i oczyścił naszyjnik z krwi. Przyjrzał sie mu dokładniej i schował do plecaka. Podszedł do nefalema I jak tam? Idziemy dalej?
Uśmiechnał się do siebie i oczyścił naszyjnik z krwi. Przyjrzał sie mu dokładniej i schował do plecaka. Podszedł do nefalema I jak tam? Idziemy dalej?
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Majtek
- Posty: 118
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 12:01
- Lokalizacja: wrocek

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:



