Ha, nasze gimnazjum jest dopiero nietypowe! (wiem, że gimnazjum, nie liceum:P:P:P) Otóż w naszym gimnazjum (w Rzeszowie, może ktoś słyszał, takie dalekie podkarpacie) są takie zasady:

Trzeba nosić mundurki!

Trzeba na uroczystości nosć mundurki galowe (dla chłopaków kamizelka, spodnie, krawat i biała koszula)

Nie można farbować włosów!

Chłopaki nie mogą nosić długich włosów (kilka dni temu wypisał się z mojej klasy chłopak, m. in. dlatego, bo chciał mieć piękne długie blond [a nawet złote] włosy)

Dziewczyny nie mogą mieć rozpuszczonych włosów.

Nie można mieć komórek (I tak wszyscy mają)

Nie można nosić bród!

Trzeba chodzić na msze święte na prawie każdą uroczystość!

Jak się ma jedynkę na półrocze lub koniec roku, to się raczej wylatuje ze szkoły.

Podobnie z zachowaniem.

Lepiej się nie bić na korytarzach, inaczej fruu!

Ostatnio zamykają drzwi na okres lekcyjny, żeby się nie spóźniali.

Nie można raczej wychodzić ze szkoły, jak już wejdziesz.

No i trzeba się dobrze uczyć.

Aha, i jeszcze do nauczycieli powinno się mówić pani(e) profesor(ze)
A co ciekawego? - oto są:

siostry zakonne prowadzące szkołę (w tym siostra dyrektor)

uczniowie sprzątają własne sale po lekcjach (dyżurni)

Wychowawcy mają asystentów.
No i nie wiem co jeszcze... Gimnazjum (liceum też) prywatne, trzeba co miesiąc płacić kasę, ale w formie darowizny (jak ktoś nie ma, to nie musi). No i nauczyciele są świetni! WSZYSCY są sympatyczni, z poczuciem humoru, mnóstwo kółek zainteresowań ( i nawet kawadrat zainteresowań z geografii, tak je określił pan od gegry na dzisiejszej lekcji), wyjazdy za granicę (przez ten tydzień cały czas po szkole krążą dziewiętnastoletni Islandczycy!), wymiany ze szkołami, multum wycieczek, no i chyba tyle.
Przed każdą wywiadówką jest msza święta

!