[starcraft] Nim zapadnie ciemność (zakonczona)

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Parsival Gaveriell Galadium

To bardzo romantyczne i szlachetne... Ale widzisz.. Zeby wyjechac z bazy musisz jechac na polnoc, w otwarta przestrzen, a stamtad wlasnie nadchodza-czyli wpadlbys im prosto w paszcze. Nie chce bys ginal Nadaremno. Nawet jesli odjedziesz z emiterem, one cie zlapia, i zabija. A potem i tak wroca po nas i cywilów. Zreszta nie mamy gwarancji, ze wytrzymasz godzine w ucieczce- a mi najbardziej zalezy na cywilach. Oni sa najwazniejsi. Ponadto nie znasz planety, a co bedzie jak ich zaciagniesz z miejsce obozu? Nie dosc ze zginiesz ty, ludzie to jeszcze dostanie sie tym, co mają nas ratować. Nie, nie to wykluczone. Nie zrozum mnie zle... Dziekuje, ale nie pozwole ci sie tak narazac. Gdy juz bedzie trzeba to ja bede uciekac z emiterem, a wy bedziecie sie ewakuowac, to moja planeta nie wasza, nie macie wobec mnie ani tubylcow zadnych zobowiazań. odpowiedziała spokojnym acz stanowczym głosem. Lepiej przygotujmy się do walki..

Wszyscy:
Czas mijał... Słońce czerwieniało na horyzoncie, z wolna zapadała noc. Gdy tak staliście na murach podziwiając wasze dzieło obonne, Mount podniosl reke i pokazał coś w oddali. Chmura pyłu ciągnęła się na całej linii horyzontu...
MAPA
Obrazek

W teamie jest:
Meva, Razor, Parsival, Mount, Rick (marines) mechanik i dziadek (SCV, elentualnie coś mogą postrzelać ale słabo u nich z celnością) 8 marines zawodowych i 5 cywili sprowadzonych przez Mounta.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

Nie zostawię ciebie. Jak już mamy uciekać to razem. Spojżał na Mount'a. IDĄ! Wszyscy na pozycje! Razor! Przydziel nam co mamy robić. pocałował Mevę. Kocham cię. Jak to wszystko się skończy... Nie dokończył. Poszedł na stanowisko które mu przydzielono. (Oby było jak najbliżej niej.)
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Obelix
Bombardier
Bombardier
Posty: 775
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
Numer GG: 6330570
Lokalizacja: Twoja świadomość
Kontakt:

Post autor: Obelix »

Jim Razor Duray
no dobra panowie i panie! musimy tu chyba przezyć!? plan jest taki! wszyscy do bunkrów! wstrzymać ogień dopoki zergowie nie wejdą na pole minowe, jak już miny ich poszarpią to walimy ile wlezie w chmure pyłu na wysokości metr - dwa metry, jeśli uda nam się przeżyć do tego momentu to jesteśmy nieźli! jak tylko pył opadnie to wybrać cele i strzelać bez rozkazu! ZROZUMIANO?! ustawić program wież tak aby w pierwszej kolejności strzelał do ciężkich jednostek powietrznych i overlordów! bez nich nie będą mieli osłony powietrznej i odwortu! niech załogi tych bunkrów na których są działa skupią się na większych Zergach! a teraz DO BUNKRÓW!!!!
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

Zakładam że jestem niedaleko Mevy.
Kochasz mnie? Spytał się powoli patrząc Mevie w oczy. Obiecuję że cię nigdy nie opuszczę. Czy będziesz chciała... no wiesz... Parsknął śmiechem. Ehh... miałem tyle słów do ciebie ale nic nie mogę powiedzieć. Kocham cię i chciałbym się z tobą zestarzeć. Jesteś... nawet na to brak mi słów... kocham cię. Spojżał na zergów. Wyjdziemy stąd... obiecuję ci że wyjdziemy stąd... razem. Uśmiechnął się delikatnie. *Kocham cię.*
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Obelix
Bombardier
Bombardier
Posty: 775
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
Numer GG: 6330570
Lokalizacja: Twoja świadomość
Kontakt:

Post autor: Obelix »

Jim Razor Duray
spojrzał w bok, zauważył że Parsival zamiast mierzyć i czekać coś tam gada z Mevą. jako że jeszcze nie wgramolił się do bunkra to podbiegł do niego i usłyszawszy część jego wypowiedzi odezwał się:
No nie Parsival! jakie to słodkie! tylko obawiam się że jeśli będziesz nawijał i ją pocieszał to zeżrą nas zergi to niewiele z twoich planów wyjdzie, Byłeś w Blood Ravens'ach, wiedz więc że z tych wszystkich ludzi najbardziej jako przydatnego licze na ciebie, a narazie wykonuj rozkazy!

Pobiegł do swojego bunkra, postanowił usiąść na wieżyczce bo był bardziej zaznajomiony w Goliathah i karabinach snajperskich niż w strzelaniu z Gaussa, włączył głośnik i zaczął przypominać

pamiętajcie! najpierw niech się usmarza w polu minowym a dopiero potem walimy, jak zaczną się wygrzebywać z pyłu to obrać cele i walić bez rozkazu! jeśli zginiemy to w walce a ja nie chce umierać a wy pewno też więc skopmy im tyłki tak że zanim wujek overmind ich wyśle to się będzie zastanawiał przez 5 lat!! ZROZUMIANO?!

nagle zapadła taka niezreczna cisza... obrał cel na najbliższego ultrala i czekał na reakcje żołnierzy
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Wszyscy

Czekaliście w napięciu. Zergowie niczym żyw sciana parli do przodu. Nagle powietrze rozerwało ciche "trik trik" i pierwsze miny wyskoczyły z ziemi, i ruszyły na spotkanie przeznaczenia. Z początku zergowie nie reagowali, dopiero gdy pierwsze szeregi padły rozszarpane przez miny zaczeły manewrować- zakosem w lewo, zakosem w prawo, szukały przerwy w polu, jaką wielu generałów zostawia by miec pole odwrotu. Miały pecha. Tutaj nikt nie planował uciekać. Kolejne warstwy min wyskakiwały dziesiątkując zergańskie szeregi. Pył zaczął zasłaniać wam pole minowe. Jeden z cywili niezbyt obyty w walce stał zapatrzony przed wejściem do bunkra. Nagle z pyłu wyskoczył zerling i już byłoby po chłopaku gdyby nie pocisk z działa wystrzelony przez Razora. Do bunkra i ognia do cholery! wydarł się. Ktoś wciągnął go do środka i zatrzasnął właz. Strzelać bez rozkazu! zawtórował Parsival. Wkrótce kanonada gaussów, pocisków z prowizorycznych działek do goliatów i wież zagłuszyła wszystko. Mięso fruwało dookoła. A fala wcale nie zamierzała się zatrzymać, przy przewężeniu zaczęło to wyglądać niczym tsunami, zergowie wskakiwali jeden na drugiego by jak najszybciej przedrzeć się do emitera. Najbliższy bunkier zajmowało 4 sprowadzonych marines. Zerlingi niczym rzepy przykleiły się do niego i szaleńczo atakowały swoimi szponami. Marines nie dawali się, choć bunkier trzeszczał ogień nie ustawał... Nagle wielki ultralisk wpadł na bunkier i potężnym ciosem rozłupał pancerz.... Zerlingi wdarły się do środka... Bryznęła krew... Pozostałe stanowiska hellfireów także praktycznie zostały zniszczone grzebiąc w nich 3 cywili. Meva wydarła się Dalej Parsival, do dalszych bunkrów! Razor zostaw te działka, kryj się z nami! Jazda! Jazda! i z emiterem pod pachą puściła się biegem do dalszych bunkrów. Pozostali przy życiu cywile i marines właśnie oddawali życie za te pare chwil swobody na zmianę pozycji...
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

Biegł za Mevą osłaniając ją ogniem ze swojego gauss'a. Meva! Jestem za tobą! Krzyknął rozwalając z odległości 400m ultralisk'a. Biedroneczko! Za ile przylecą po nas! Krzyknął przez zagłuszający ryk zergów. Wiedział że go usłyszała.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Obelix
Bombardier
Bombardier
Posty: 775
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
Numer GG: 6330570
Lokalizacja: Twoja świadomość
Kontakt:

Post autor: Obelix »

Jim Razor Duray
NAJPIERW WY! JA BĘDE WAS OSŁANIAŁ
ryknął przekrzykując odgłosy bitwy, pruł i zabijał, pamiętał jaką rzeź zrobili zergowie na Tarsonis, jego rodzina, przyjaciele, wszyscy.... poczuł raqdość że znowu może nakopać zergów, że rozwali kolejny bastion tej zergowskiej zarazy, słynął z akcji prawie-kamikaze z których zawsze udawało mu się wydostać ledwie żywcem tak więc uspokoił poczucia zagrożenia i trwał w tym szale bojowym posyłając kolejne zergowskie ścierwa do tatusia overmind...

głośne 'klik' przerwało mu cykl myślenia, *jakie k*rwa 'klik'?!* pomyślał, nacisnął spust jeszcze raz i znowu 'klik', nie ma amunicji! *no cóż, macie farta zarazy!*

jeśli było takie ustrojstwo to ustawił włączoną autodestrukcje na minutę po czym otworzył właz i z prędkością niemalże szarżującego ultraliska pobiegł w kierunku dalszych bunkrów
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

Pobiegł do przodu. Dogonił Mevę i złapał ją za rękę i lekko ją ciągnął za sobą. *Powiedz mi. Jak wtedy zniknęłaś mi z oczu. To była hipnoza?* Pomyślał Parsival. *Odpowiedz mi, proszę. To może być potrzebne.* Biegł dalej. Wpuścił Mevę pierwszą do bunkra i zaczął strzelać w zergów. Oczekiwał na jej odpowiedź.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Wszyscy

Słońce niemal zaszło. Na niebie promienie właściwie już tylko rozjaśniały ogarniający planetę mrok. Gdy dopadliście dalszych bunkrów zobaczyliście błyski wchodzących w atmosferę statków, oraz parę takich co już zabrało ludzi i zaczęło lecieć znów w przestrzeń... Do was biegli Iceman, Rick, Mount i dziadek. Nagle starszy człowiek potknął się, przewrócił na ziemię. Jego noga nagle zaczęła wygladać bardzo nienaturalnie, a ciuchy szybko stawały się czerwone. Cholera jasna! krzyknął Mount i zatrzymał się. Zaczął wracać po dziadka. Iceman również zaczął wracać, ale by zatrzymać Mounta Stój! Do bunkra! Już po nim! Dalej! krzyczał ciągnąc go za rękę. Dopiero widok odrywanej nogi przez hydraliska pobudził marinsa do działania. Pędem obydwaj rzucili się w stronę bunkrów... Wpadliście do bunkra i zatrzasnęliście właz. Było ciasno, bo było was aż 6. Mieliście 5 gaussów i sporo amunicji. No i emiter. A w około masa zergów...
Zadna hipnoza. Jestem Duchem, Dominium wyłapuje zdolnych dzieciaków, prowadzi na nich paskudne eksperymenty... Wiesz jaki jest ostatni egzamin? Przystawiają ci lufę do głowy, i musisz obezwładnić faceta ze spluwą i palcem na spuście zanim naciśnie cyngiel. Naprawdę paskudnie to wygląda jak na ścianie rozpływa się mózg osoby która była bezpośrenio przed tobą.... Po prostu umiem to robić... Ale to bardzo męczące, walka mnie wyczerpała i nie wiem czy i na jak długo umiałabym znów to zrobić... A teraz ognia!!! odezwała się Meva, podniosła gaussa do szczeliny i posłała serię rowalając nadbiegającego hydraliska.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Obelix
Bombardier
Bombardier
Posty: 775
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
Numer GG: 6330570
Lokalizacja: Twoja świadomość
Kontakt:

Post autor: Obelix »

Jim Razor Duray
PIERDOLE WAS!!! PIERDOLE WAS WSZYSTKICH!!!!! JESTEM JIM RAZOR DURAY!! NIGDY MNIE NIE ZABIJECIE!! NIGDY WY PORĄBANE ZERGOWSIKE ŚCIERWA!!!!!!! jego okrzyk bojowy po raz drugi przeszedł przez pole bitwy, zaraz po tym caczął strzelać jak opętany, po raz drugi liczyło się zniszczyć Zergów zanim ci choćby pomyślą "Razor", mają wpieprz średniowiecza bo jemu nie podobały się ich kwadratowe mordy i to było sprawiedliwe. *możecie mnie pocałować w dupe wszystkie zerglingi, hydraliski, ultraliski, cerebraci i overmind bo mam was gdzieś* pomyślał robiąc masło z kolejnego hydraliska, wpadł w szał zabijania, tak to już bywa z podstarzałymi dowódcami...
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

W milczeniu nic już nie myśląc ładuje kolejne magazynki w zergów. To jest stan kiedy wszystko jest już obojętne. *Meva.* Pomyślał. Magazynek! Krzyknął kiedy jego gauss przestał strzelać.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Wszyscy
Zergowie obsiedli wasz bunkier jak muchy krowiego placka. Szalencze strzaly,szybkie wymiany przy lukach na zmiane magazynkow... Gdzieś daleko dostrzegliście tak 4 statki lecą w waszą stronę. Gdy Jim odszedł zmienić magazynek, Mount zajął jego miejsce. I padł... Zatruta strzałka hyrdaliska trafiła w otwór strzelecki,przebiła szybkę pancerzu marines i zagłębiła się mocno w twarzy zołnierza... Przez chwilę staliście jak zaczarowani. Dalej! Juz prawie tutaj są! Jeszcze trochę! zaczeła drzeć się Meva by zmotywować was do dalszej walki. I pewnie by się jej udało,gdyby bunkier nie zaskrzypiał zdradliwie i nie pojawiły się rysy na dachu...

Mechanik popatrzył nerwowo.Cały ogień na luki przy wyjściu. Wychodzę! Dam wam te parę chwil...Na zewnątrz jest SCV, zacznę łatać bunkier. One są wśiekłe na emiter i chcą jego. Może jak nie będę nic im robił, to nie bedą zwracać na mnie uwagi.. odezwał się. Iceman szybko odpowiedział. Jesteś nienormalny. Rozerwą cię na strzępy Mechanik nie dał jednak za wygraną. Lepiej mnie osłaniajcie...Wychodzę! i zanim ktokolwiek zaczął protestować już otworzył właz.Cholera jasna! wydarł się Parsival i puscił serię w zerlinga który już chciał skoczyć na mechanika. Wszyscy przyłączyli się do niego. I jakimś cudem udało się. SCV dotarł do bunkra i rozpoczął spawanie. Nie robił tego na tyle szybko, by zatrzymać zniszczenia, ale przedłużał wasze szanse. Statki byly już widoczne- 3 wraighty i dropship, i jakieś 500m. Wraighty przerzuciły się w tryb stealth. Zergowie jakby przeczuwając zagrożenie, zmieniły obiekt ataków- teraz rzuciły się na SCV. Mechanik byl dzielny. Nie bronil się, ciągle łatal dziury, dopiero gdy strój został rozerwany i szpony zagłębiły się w jego ciele zaprzestał swojej roboty... Działka laserowe Wraightów zaczły robić swoje- wraz z połączonymi gaussami rozpędziły nieco zdezorientowanych zergów, i dropship obniżył pulap. Wyrzucili linę... Teraz nasza szansa! Wylazcie i do dropshipa! zakomendowała Meva.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

Podchodzi do liny. Meva, chodź podsadzę cię! Powiedział patrząc na nią. Nie ma dyskusji! Krzyknął w jej stronę.Jak weszła do statku to podsadzał dalej na linę innych ludzi. Dawać! Dawać! Dawać! Krzyczał raz po raz. Miał nadzieję że ostrzał ze statków wystarczy.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Obelix
Bombardier
Bombardier
Posty: 775
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
Numer GG: 6330570
Lokalizacja: Twoja świadomość
Kontakt:

Post autor: Obelix »

Jim Razor Duray
stał pod liną i strzelał do zergów juz całkiem rozluźniony i przekonany ze zaraz stąd odleci, wrzasnął do Parsivala

i jak? podoba ci się sieczka? to wyobraź sobie co ja przeżyłem przez 5 lat na Tarsonis! tam to dopiero była jatka, nie mogłeś spokojnie się odlać bo nie byłeś pewny czy przypadkiem z kibla nie wyskoczy na ciebie głodny zergling, tam takie coś było 24 godziny na dobę więc nie mów że nie jest fajnie! hahaha, GIŃ ZERGOWSKA POKRAKO!!!
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Wszyscy:

Wszystko szło fajnie i zgrabnie, póki nie nadleciały overlordy. Demaskując w ten sposób wraighty rozpoczeły nowe piekło. Chmara pocisków hyrdalisków i mutalisków runeła w myśliwce. Te racjonalnie zamiast strzelać do atakujących posłyłały rakiety w overlordy aby znów stać się niewidzialne. Były jednak zbyt wolne. Pierwszy myśliwiec spadł rozbijając się. Im chodzi o emiter. Narazie mają inne cele, ale jak go zniszczą, rozwalą też nas... powiedziała przerażona Meva. Więc trzeba coś z tym zrobić. rzucił Iceman i zeszkoczył znów na ziemię. Dalej panowie do statku! Już, za ich przytrzymam przy emiterze! wrzeszczał i pobiegł do bunkra. Wskoczyliście na linę i trzymając się jedną reką, drugą puszczaliście serie z gaussów. 2 wraight rozbił się o ziemię miażdząc kilka zerlingów. Brooke wybiegł z bunkra z emiterem pod pachą. Tego chcecie! Zostawcie ich! Chodzcie do mnie!Wy wst... Nie dokończył.Mrowie zerlingów skoczyło na niego. Rzucił się na ziemię zasłaniając emiter ciałem.Spie)&*%*! stąd!wrzasnął jeszcze...

[-------------]

Nad planetą zapadła ciemność. Wznosząc się w przestrzeń widzieliście jak zergańska fala zalewa bazę. Choc dropship był mocno poturbowany udało mu sie wyleciec poza zasieg ostrzału. Nie było pogoni... Strudzeni zrzuciliście zbroje marines... Żyjemy... mruknęła Meva.


The end[/url]
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

Żyjemy... powtórzył i przytulił do siebie Mevę.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Zablokowany