[Fantasy] Wyspa Łowów

-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:
SiNafy:
Drowka popatrzyła krytycznym wzrokiem na pobojowisko, następnie podeszła do każdego z przeciwników sprawdzając w jakim są stanie. Mimo nichęci do myśliwych polujących na rozumne rasy, modliła się, by przeżyli, nie chciała sie upodabniać do tych bestii. Tych którzy przeżyli spentała i poprosiła silniejszych panów o przeniesienie w jedno miejsce. Widząc krytyczne spojrzenia rzekła - Może to i bestie, ale chyba nichcecie postępować taksamo jak oni? Każdy przecież ma prawo do życia! Następnie podeszła do druida, przewróciła go na plecy, podziękowała Elistraee za dar snu dla tego wrzoda na tyłku i wymierzyła mu siarczysty policzek. Ten raptownie się obudził, trochę zdezorientowany obrotem sytuacji. Zirytowana jego zachowaniem przed snem zaczęła mu wygarniać podniesionym głosem - Po pierwsze nie godzi się uderzyć damy! Zapamiętaj to na całe swe życie! W Menzoberranzan byłbyś szczęśliwcem, jeżeli spotkałaby cię za coś takiego tylko śmierć. Opanuj się! Zresztą dobrze, ze tam nie jesteśmy... Po drugie: jeżeli Ci się nie podoba to, co robimy, to masz 3 wyjścia: albo zaproponuj lepsze rozwiązanie, albo siedź wmiarę cicho i nam pomagaj, albo idź, gdzie tylko Ci się podoba, ale wtedy nie wróże Ci dłuugiego życia. Zastanów się dobrze. Pozatym jeżeli masz jakiś dobry sposób na ugaszenie tego drzewa, to zaprezentuj
Drowka popatrzyła krytycznym wzrokiem na pobojowisko, następnie podeszła do każdego z przeciwników sprawdzając w jakim są stanie. Mimo nichęci do myśliwych polujących na rozumne rasy, modliła się, by przeżyli, nie chciała sie upodabniać do tych bestii. Tych którzy przeżyli spentała i poprosiła silniejszych panów o przeniesienie w jedno miejsce. Widząc krytyczne spojrzenia rzekła - Może to i bestie, ale chyba nichcecie postępować taksamo jak oni? Każdy przecież ma prawo do życia! Następnie podeszła do druida, przewróciła go na plecy, podziękowała Elistraee za dar snu dla tego wrzoda na tyłku i wymierzyła mu siarczysty policzek. Ten raptownie się obudził, trochę zdezorientowany obrotem sytuacji. Zirytowana jego zachowaniem przed snem zaczęła mu wygarniać podniesionym głosem - Po pierwsze nie godzi się uderzyć damy! Zapamiętaj to na całe swe życie! W Menzoberranzan byłbyś szczęśliwcem, jeżeli spotkałaby cię za coś takiego tylko śmierć. Opanuj się! Zresztą dobrze, ze tam nie jesteśmy... Po drugie: jeżeli Ci się nie podoba to, co robimy, to masz 3 wyjścia: albo zaproponuj lepsze rozwiązanie, albo siedź wmiarę cicho i nam pomagaj, albo idź, gdzie tylko Ci się podoba, ale wtedy nie wróże Ci dłuugiego życia. Zastanów się dobrze. Pozatym jeżeli masz jakiś dobry sposób na ugaszenie tego drzewa, to zaprezentuj

(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Jediah
Jemiolarzu-powiedział-Nazywasz nas bandytami, a sam na statku nie znalazłeś się bez powodu. Możliwe, że cię wrobili, możliwe, że w obronie świętych dębów spaliliście o jednego człowieka za dużo. Nie obchodzi mnie to. Ale jeszcze raz dotknij jej-wskazał na SiNafay-a pożałujesz, że w ogóle przyszedłeś na świat.-pochylił się nad nim i spojrzał mu w oczy.-Proponuję związać go i zostawić mu sztylet. Jeśli będzie dość zwinny, uwolni się. Jeśli nie, mam nadzieję, że trafi na niego jakiś niedźwiedź albo jeden z tych jadowitych jaszczurów.
Jemiolarzu-powiedział-Nazywasz nas bandytami, a sam na statku nie znalazłeś się bez powodu. Możliwe, że cię wrobili, możliwe, że w obronie świętych dębów spaliliście o jednego człowieka za dużo. Nie obchodzi mnie to. Ale jeszcze raz dotknij jej-wskazał na SiNafay-a pożałujesz, że w ogóle przyszedłeś na świat.-pochylił się nad nim i spojrzał mu w oczy.-Proponuję związać go i zostawić mu sztylet. Jeśli będzie dość zwinny, uwolni się. Jeśli nie, mam nadzieję, że trafi na niego jakiś niedźwiedź albo jeden z tych jadowitych jaszczurów.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów

-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:

-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:
SiNafay:
Drowka popatrzyła na druida nienawistnym wzrokiem i zaczęła krzyczeć na niego, zapominając wspólnej mowy, mówiła swoim ojczystym językiem, tak ją zdenerwował
- Dos lotha, to'ryll fa'la zatoast! Alu tarthe ka dos xuat zhaun vel'bol udos ph' bauth ulu xun! Dos ph' ji suingmc! Udos ph' bauth ulu dormagyn dron d' vassnti lodias lu' udosst. Vel'bol orn dos xun nin?
Skończywszy odeszła pozostawiając druida z zdziwoną miną i stwierdziła już spokojniejszym głosem, lecz wciąż miała błysk złości w oczach.
- Zostawmy tego wael, dalharuk d' dothka, nich go pochłonie otchłań, w spokoju i ruszajmy dalej, gdyż napewno się zorientowali, że coś jest nie tak. Teraz idziemy przez las, nie ścieżkami i unikamy ludzi.
Wtedy znowu zwruciła się do druida słowami pożegnania - Vedaust wael, ori'gato uoi'nota vaq' dosst quortek. Nastpnie poszła przez las w stronę zamku pozostawiając rozeźlonego, zdziwionego druda samemu sobie.
Poza: Jak chcecie wiedzieć co powiedziała SiNafay, zapraszam na http://www.grey-company.org/Maerdyn/res ... &lang=Drow[/list]
Drowka popatrzyła na druida nienawistnym wzrokiem i zaczęła krzyczeć na niego, zapominając wspólnej mowy, mówiła swoim ojczystym językiem, tak ją zdenerwował
- Dos lotha, to'ryll fa'la zatoast! Alu tarthe ka dos xuat zhaun vel'bol udos ph' bauth ulu xun! Dos ph' ji suingmc! Udos ph' bauth ulu dormagyn dron d' vassnti lodias lu' udosst. Vel'bol orn dos xun nin?
Skończywszy odeszła pozostawiając druida z zdziwoną miną i stwierdziła już spokojniejszym głosem, lecz wciąż miała błysk złości w oczach.
- Zostawmy tego wael, dalharuk d' dothka, nich go pochłonie otchłań, w spokoju i ruszajmy dalej, gdyż napewno się zorientowali, że coś jest nie tak. Teraz idziemy przez las, nie ścieżkami i unikamy ludzi.
Wtedy znowu zwruciła się do druida słowami pożegnania - Vedaust wael, ori'gato uoi'nota vaq' dosst quortek. Nastpnie poszła przez las w stronę zamku pozostawiając rozeźlonego, zdziwionego druda samemu sobie.
Poza: Jak chcecie wiedzieć co powiedziała SiNafay, zapraszam na http://www.grey-company.org/Maerdyn/res ... &lang=Drow[/list]

(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.

-
- Marynarz
- Posty: 302
- Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 09:31
- Lokalizacja: Chorzów City Crew
- Kontakt:
Thaevis
Mimo że w języków Drowów Thaevis nie był specjalistą ale zrozumiał conieco pojedyńcze słowa, reszty się domyślił
-Hola SiNifay ! Ja tu niezamieżam nikogo ratować ! Ja chce złota tego lorda i bezpiecznego powrotu na kontynent...- powiedział stanowczo, po chwili jego głos przybrał wesołą barwe- A co do Druida...chce żeby został z nami...bawi mnie jego zachowanie..
Mimo że w języków Drowów Thaevis nie był specjalistą ale zrozumiał conieco pojedyńcze słowa, reszty się domyślił
-Hola SiNifay ! Ja tu niezamieżam nikogo ratować ! Ja chce złota tego lorda i bezpiecznego powrotu na kontynent...- powiedział stanowczo, po chwili jego głos przybrał wesołą barwe- A co do Druida...chce żeby został z nami...bawi mnie jego zachowanie..
"Jeśli słowa wypowiada się z należytą pasją, a bogowie akurat się nudzą, bywa, że cały wszechświat przeformatowuje się wokół owych słów. Słowa zawsze miały moc odmieniania świata."

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone

-
- Marynarz
- Posty: 314
- Rejestracja: poniedziałek, 12 grudnia 2005, 16:58
- Numer GG: 9627608
- Lokalizacja: prawie Gliwice
Arnold
Jadiah ma racje. On może być niebezpieczny. Zacznie wrzeszczeć na środku wioski, że próbujemy załatwić księcia i co? Będziesz przekonywał pachołków, że to ino błazen jarmarczny? Po mojemu to trza go zostawić, może nie zwiazanego, ale samego. Niech idzie gdzie chce, albo wpław na kontynent zjeżdża. Nam będzie tylko przeszkadzał- stwierdził, patrząc krytycznie na druida.
Jadiah ma racje. On może być niebezpieczny. Zacznie wrzeszczeć na środku wioski, że próbujemy załatwić księcia i co? Będziesz przekonywał pachołków, że to ino błazen jarmarczny? Po mojemu to trza go zostawić, może nie zwiazanego, ale samego. Niech idzie gdzie chce, albo wpław na kontynent zjeżdża. Nam będzie tylko przeszkadzał- stwierdził, patrząc krytycznie na druida.

-
- Marynarz
- Posty: 302
- Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 09:31
- Lokalizacja: Chorzów City Crew
- Kontakt:
Thaevis
-Możliwe, ale moim zdaniem on zbyt wiele wie o naszej drużynie, a zostawienie go samego wiąże ze sobą ryzyko schwytania go przez lorda...więc albo idzie z nami....albo ginie
-Możliwe, ale moim zdaniem on zbyt wiele wie o naszej drużynie, a zostawienie go samego wiąże ze sobą ryzyko schwytania go przez lorda...więc albo idzie z nami....albo ginie
"Jeśli słowa wypowiada się z należytą pasją, a bogowie akurat się nudzą, bywa, że cały wszechświat przeformatowuje się wokół owych słów. Słowa zawsze miały moc odmieniania świata."

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Jediah
Bardziej niebezpieczny jest, kiedy idzie z nami-powiedział-możemy mu na przykład uciąć język i ręce, wtedy nikomu nic nie powie ani nie napisze. Łagodniejszym rozwiązaniem jest prowadzić go za sobą, zaklebnowanego i związanego, ale wtedy będzie spowalniał marsz.
Bardziej niebezpieczny jest, kiedy idzie z nami-powiedział-możemy mu na przykład uciąć język i ręce, wtedy nikomu nic nie powie ani nie napisze. Łagodniejszym rozwiązaniem jest prowadzić go za sobą, zaklebnowanego i związanego, ale wtedy będzie spowalniał marsz.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
Hallebenius
Twarz druida przybrałą kolor purpury.
-Śmierdzące szczury... Gnojki..... Jak wy śmiecie w taki sposób mówić o mnie, gdy jestem zaraz obok? Matka was nie wychowała? Ano widać, że nie, skoro stoczyliście się tak nisko, łotry!
Hallebenius podszedł do Thaevisa i schował się za nim
-Ale ty, młodzieńcze mówisz mądrze... Jeszcze mogą być z ciebie ludzie. Ku chwale ojczyzny! - krzyknął popychając go do walki w stronę Jediaha, Arnolda i SiNafay
Twarz druida przybrałą kolor purpury.
-Śmierdzące szczury... Gnojki..... Jak wy śmiecie w taki sposób mówić o mnie, gdy jestem zaraz obok? Matka was nie wychowała? Ano widać, że nie, skoro stoczyliście się tak nisko, łotry!
Hallebenius podszedł do Thaevisa i schował się za nim
-Ale ty, młodzieńcze mówisz mądrze... Jeszcze mogą być z ciebie ludzie. Ku chwale ojczyzny! - krzyknął popychając go do walki w stronę Jediaha, Arnolda i SiNafay


-
- Marynarz
- Posty: 314
- Rejestracja: poniedziałek, 12 grudnia 2005, 16:58
- Numer GG: 9627608
- Lokalizacja: prawie Gliwice
Arnold
Zamknij się, Hallebenius. Doceń to, że nie chcemy cię załatwić od razu, na poczekaniu. Rzucasz się na nas, wygrażasz, a teraz jeszcze gębujesz i wyzywasz. Nieładnie...- rzekł, wyciągając krótki nóż zza pasa i wymownie pocierając nim o spodnie. Spojrzał na twarze pozostałych i schował nóż. Ale zabić go nie możemy. Przecie my nie jacyś pospolici zbójcy, a ludzie cywilizowani a kulturalni. Nadto kto wie, co może zrobić puszczony samopas. Możnaby go związać i poprowadzić jako więźnia. Ludzie może nie kochają najemnych łapaczy, ale czucją przed nimi respekt. Łatwiej przejdziemy przez wioskę- zakończył.[/i]
Zamknij się, Hallebenius. Doceń to, że nie chcemy cię załatwić od razu, na poczekaniu. Rzucasz się na nas, wygrażasz, a teraz jeszcze gębujesz i wyzywasz. Nieładnie...- rzekł, wyciągając krótki nóż zza pasa i wymownie pocierając nim o spodnie. Spojrzał na twarze pozostałych i schował nóż. Ale zabić go nie możemy. Przecie my nie jacyś pospolici zbójcy, a ludzie cywilizowani a kulturalni. Nadto kto wie, co może zrobić puszczony samopas. Możnaby go związać i poprowadzić jako więźnia. Ludzie może nie kochają najemnych łapaczy, ale czucją przed nimi respekt. Łatwiej przejdziemy przez wioskę- zakończył.[/i]

-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:
SiNafay
Widząc purpurowego druida wrzeszczącego coś bez sensu zdenerwowała się niesamowicie, zaś na wspomnienie czegoś o wychowaniu matek, w jej oczach zapłonęły ogniki i wykrzyknęła - Venorsh! - słowo to odbiło się echem pośród polanki, gdyż drowka włożyła w nie całe zdenerwowanie na druida, stres jaki jej towarzyszy od pierwszego dnia na statku, a także świętą moc Elistraee, sprawiającą, że niktjużnie mógł się odezwać. Wolno podeszła do druida popychającego Thaevisa w stronę Jediaha i z pasją rzekła:
- Jak śmiesz! Mały głupi człowieczku! Możemy mówić co nam się tylko podoba, a krzyczenie pogarsza tylko twą sytuację. Na początku chciałam, aby obeszło się bez rozlewu krwi, ale z każdym słowem które wypowiadasz coraz trudniej jest misię opanować. Co do wychowania, nikt Ci nigdy nie powiedział, jak należy się zwracać do niewiast? Szczególnie, gdy są starsze od Ciebie? Jeżeli chodzi o wychowanie, to nie masz pojęcia o wychowanie wśród Drowów. Obawiam się, że nie przeżyłbyś nawet 10 lat, gdybyś się tak zachowywał. A'propos, gdybyś tak się zachowywał w obliczu którejś z moich sióstr, pewnie umierałbyś teraz w straszliwych męczarniach, dobrze, że taka nie jestem.... - Zamyśliła się na chwilę. - Wracając do naszego wspólnego problemu, to mam plan. Przywiążemy Cię do drzewa, na wysokości kilku metrów, zakneblujemy i zostawimy. Może ktoś Cię uratuje, może nie. Lepiej módl się do swego boga. Ach, aby przypadkiem nie wpadło Ci do głowy uciekać albo inaczej utrudniać nam wykonanie planu, śpij robaczku - Uśmiechnęła się do niego słodko, chodź oczy wciąż nie wyrażały radości. Wyśpiewała modlitwę do Elistraee ponownie prosząc o łaskę snu dla druida. Po chwili, gdy zakończyła zaśpiew, druid padł na ziemię głośno chrapiąc. Wtedy usiadła na ziemi stwierdzając Proszę, zajmijcie się nim, a ja trochę odpoczne. Zmęczyło mnie to wszystko... W zadumie spojrzała na niebo i zastanowiła się jak daleko do zmierzchu.
Widząc purpurowego druida wrzeszczącego coś bez sensu zdenerwowała się niesamowicie, zaś na wspomnienie czegoś o wychowaniu matek, w jej oczach zapłonęły ogniki i wykrzyknęła - Venorsh! - słowo to odbiło się echem pośród polanki, gdyż drowka włożyła w nie całe zdenerwowanie na druida, stres jaki jej towarzyszy od pierwszego dnia na statku, a także świętą moc Elistraee, sprawiającą, że niktjużnie mógł się odezwać. Wolno podeszła do druida popychającego Thaevisa w stronę Jediaha i z pasją rzekła:
- Jak śmiesz! Mały głupi człowieczku! Możemy mówić co nam się tylko podoba, a krzyczenie pogarsza tylko twą sytuację. Na początku chciałam, aby obeszło się bez rozlewu krwi, ale z każdym słowem które wypowiadasz coraz trudniej jest misię opanować. Co do wychowania, nikt Ci nigdy nie powiedział, jak należy się zwracać do niewiast? Szczególnie, gdy są starsze od Ciebie? Jeżeli chodzi o wychowanie, to nie masz pojęcia o wychowanie wśród Drowów. Obawiam się, że nie przeżyłbyś nawet 10 lat, gdybyś się tak zachowywał. A'propos, gdybyś tak się zachowywał w obliczu którejś z moich sióstr, pewnie umierałbyś teraz w straszliwych męczarniach, dobrze, że taka nie jestem.... - Zamyśliła się na chwilę. - Wracając do naszego wspólnego problemu, to mam plan. Przywiążemy Cię do drzewa, na wysokości kilku metrów, zakneblujemy i zostawimy. Może ktoś Cię uratuje, może nie. Lepiej módl się do swego boga. Ach, aby przypadkiem nie wpadło Ci do głowy uciekać albo inaczej utrudniać nam wykonanie planu, śpij robaczku - Uśmiechnęła się do niego słodko, chodź oczy wciąż nie wyrażały radości. Wyśpiewała modlitwę do Elistraee ponownie prosząc o łaskę snu dla druida. Po chwili, gdy zakończyła zaśpiew, druid padł na ziemię głośno chrapiąc. Wtedy usiadła na ziemi stwierdzając Proszę, zajmijcie się nim, a ja trochę odpoczne. Zmęczyło mnie to wszystko... W zadumie spojrzała na niebo i zastanowiła się jak daleko do zmierzchu.

(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.


-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:

-
- Marynarz
- Posty: 314
- Rejestracja: poniedziałek, 12 grudnia 2005, 16:58
- Numer GG: 9627608
- Lokalizacja: prawie Gliwice

-
- Marynarz
- Posty: 302
- Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 09:31
- Lokalizacja: Chorzów City Crew
- Kontakt:
