Więziennictwo
-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Więziennictwo
Baz- grypsera ma to do siebie, że ewoluuje w wielu miejscach (czyli w wielu zakładach karnych w kraju) naraz, dlatego jest niedokładna i wieloznaczna- i w na tym kończy się podobieństwo do gwary uczniowskiej.
Co do rozumienia- grypserę rozumieją tylko git ludzie, a nie więźniowie. To taki ważny szczegół.
I tak, prawdziwa grypsera umarła razem z PRLem, bo w tamtych czasach wizerunek więźnia był skrajnie daleki od tego, co jest teraz. Tak samo jak stosunek władz do osadzonego- w dzisiejszych czasach więzień ma prawa jako człowiek, w PRLu o prawach człowieka nikt nie słyszał...
BAZ, powiedz mi jeszcze jedno- skąd więźniowie mają wiedzieć, co zostało przewinięte na wolności, a co nie?
Co do rozumienia- grypserę rozumieją tylko git ludzie, a nie więźniowie. To taki ważny szczegół.
I tak, prawdziwa grypsera umarła razem z PRLem, bo w tamtych czasach wizerunek więźnia był skrajnie daleki od tego, co jest teraz. Tak samo jak stosunek władz do osadzonego- w dzisiejszych czasach więzień ma prawa jako człowiek, w PRLu o prawach człowieka nikt nie słyszał...
BAZ, powiedz mi jeszcze jedno- skąd więźniowie mają wiedzieć, co zostało przewinięte na wolności, a co nie?
Od dziś płacę Eurogąbkami.
- BAZYL
- Zły Tawerniak
- Posty: 4853
- Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
- Numer GG: 3135921
- Skype: bazyl23
- Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
- Kontakt:
Re: Więziennictwo
Nie masz pojęcia o czym mówisz.Tori pisze:Baz- grypsera ma to do siebie, że ewoluuje w wielu miejscach (czyli w wielu zakładach karnych w kraju) naraz, dlatego jest niedokładna i wieloznaczna- i w na tym kończy się podobieństwo do gwary uczniowskiej.
Już pomijam tak prosty fakt, że grypsera jest żargonem, a nie gwarą. Język uczniów też jest żargonem. Ale żeby zrozumieć różnicę trzeba cokolwiek o podziale funkcjonalnym języka polskiego wiedzieć.
Owszem - żargony więzienne ewoluują w wielu miejscach osobno, bo są to zakłady zamknięte. I są niedokładne i wieloznaczne (względem siebie), z tej prostej przyczyny, że w różnych zakładach jest inny żargon. Zastanów się - po co więźniowie zaczynają tworzyć swój język? Nie po to, żeby dzieciaki ich naśladowały czy żeby błyszczeć na zewnątrz, tylko po to, żeby ich klawisze nie rozumieli. Tak że powiem więcej - to bardzo dokładny i jasny żargon (w obrębie danego zakładu), ale w momencie, gdy któraś jego część zostanie poznana przez osoby z zewnątrz - zostaje zmieniony.
No i nie wiem o co Ci chodzi - próbowałeś błysnąć, a użyłeś określenia, którego nie rozumiesz (bo nie jesteś więźniem) albo które rozumiesz w starym znaczeniu (bo w momencie którym wyciekło - zostało zastąpione czym innym). Ciekaw jestem czym poparta jest Twoja "wiedza"Tori pisze:Co do rozumienia- grypserę rozumieją tylko git ludzie, a nie więźniowie. To taki ważny szczegół.
2008 - 17 = 1991. Ciekawe skąd czerpiesz wiedzę na temat. Poza tym nie widzę związku między wizerunkiem więźnia, a językiem jakim się on posługuje.Tori pisze:I tak, prawdziwa grypsera umarła razem z PRLem, bo w tamtych czasach wizerunek więźnia był skrajnie daleki od tego, co jest teraz. Tak samo jak stosunek władz do osadzonego- w dzisiejszych czasach więzień ma prawa jako człowiek, w PRLu o prawach człowieka nikt nie słyszał...
Dlatego, że niektórzy więźniowie wychodzą z więzienia. Dlatego, że niektórzy więźniowie wychodzą na warunki i przepustki, dlatego, że więźniowie mają Internet i czytają takie bzdurne fora jak to. Powtarzam - grypsera cały czas ewoluuje. To bardzo żywotny język i bardzo hermetyczny, dlatego jak po roku czasu wrócisz do tego samego więzienia, to będziesz musiał uczyć się jej od nowa - a przynajmniej w jakimś zakresie od nowa. Jego ideą jest duża zmienność i hermetyzm - dlatego jest podobna do języka uczniów.Tori pisze:BAZ, powiedz mi jeszcze jedno- skąd więźniowie mają wiedzieć, co zostało przewinięte na wolności, a co nie?
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
-
- Mat
- Posty: 473
- Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
- Numer GG: 12563782
Re: Więziennictwo
O jakim wolnym tu mowa? Wolne to oni mają cały czas, żadnych obowiązków. Jeżeli mowa tu o przepustkach, to może skuszą się na taką marchewkę.Horo pisze:Można by zamykać więźniów w pomieszczeniach dać jakiś limit i na przykład jak skręcą 10000 długopisów, to dostaną wolne. Cienkie założenie? Za komuny podobno funkcjonowało to wszystko całkiem nieźle tylko trzeba było czasem kogoś jeszcze pałką dotknąć w główkę.
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Więziennictwo
BAZ, równie dobrze mogę powiedzieć, iż Ty nie masz pojęcia o czym mówisz, bo to nie "grypsera" jest językiem (pardon, żargonem), a "bajera". I jakoś nie widzę potrzeby nazywania słownikowego czegoś, co wszyscy rozumieją- czyli jeśli napiszę "język śląski" odpowiesz mi, że coś takiego nie istnieje, bo istnieje tylko "żargon śląski" albo "gwara śląska"?
I tu mogę przytoczyć Twoją wypowiedź, skierowaną przeciw Tobie...BAZYL pisze:Nie po to, żeby dzieciaki ich naśladowały czy żeby błyszczeć na zewnątrz, tylko po to, żeby ich klawisze nie rozumieli.
Jak myślisz, czy razem z tym, jak słowo "klawisz" czy też "pies" przeszło do języka potocznego, przestano go używać w więzieniach? Odpowiedź brzmi nie, te określenia nadal są tam używane. Co prawda istnieje słowo je zastępujące, ale nie jest ono jedynym używanym na określenie pracownika służby więziennej.BAZYL pisze:No i nie wiem o co Ci chodzi - próbowałeś błysnąć, a użyłeś określenia, którego nie rozumiesz (bo nie jesteś więźniem) albo które rozumiesz w starym znaczeniu (bo w momencie którym wyciekło - zostało zastąpione czym innym).
Nie chodziło tu o język, ale o stosunek społeczeństwa i prawa do osadzonego. Prosty przykład- kiedyś tatuaże nosili tylko więźniowie (ew. marynarze), dziś może je mieć każdy. (I tu możesz mi zarzucić, iż znowu nie wiem, o czym piszę, bo więźniowie nie noszą "tatuaży", tylko "dziary"). Spójrz na to- jak był traktowany więzień w PRL, a jak są traktowani dzisiaj. I choćby z tego prostego powodu grypsera umarła z tym okresem, chociaż trwa do dzisiaj. To tak jak z punkami- byli za komuny, walczyli z nią, mieli swój "nietykalny" wizerunek. Nastała demokracja, punki są do dzisiaj, walczą, choć sami nie wiedzą z czym, a swój wizerunek opierają na starych materiałach.BAZYL pisze:Poza tym nie widzę związku między wizerunkiem więźnia, a językiem jakim się on posługuje.
Od dziś płacę Eurogąbkami.
- BAZYL
- Zły Tawerniak
- Posty: 4853
- Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
- Numer GG: 3135921
- Skype: bazyl23
- Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
- Kontakt:
Re: Więziennictwo
I tutaj się znowu bardzo mylisz, bo jest coś takiego jak język śląski. Nie masz pojęcia czym się różni "żargon" od "gwary", właśnie udowodniłeś że masz problemy ze zrozumieniem znaczenia słowa "język", a jakby jeszcze do tego doszedł "socjolekt" i "profesjolekt" to już zupełnie byś zaczął bełkotać. Sorry, ale sam pokazujesz, że to rozmowa jak ze ślepym o kolorach...Tori pisze:BAZ, równie dobrze mogę powiedzieć, iż Ty nie masz pojęcia o czym mówisz, bo to nie "grypsera" jest językiem (pardon, żargonem), a "bajera". I jakoś nie widzę potrzeby nazywania słownikowego czegoś, co wszyscy rozumieją- czyli jeśli napiszę "język śląski" odpowiesz mi, że coś takiego nie istnieje, bo istnieje tylko "żargon śląski" albo "gwara śląska"?
No i przytoczyłeś i jaki z tego wniosek? Że zamiast zaprzeczyć i powiedzieć na czym opierasz swoją "wiedzę", próbujesz udowodnić moją niekompetencję. A ja na wszystko co piszę mam poparcie u językoloznawców.Tori pisze:I tu mogę przytoczyć Twoją wypowiedź, skierowaną przeciw Tobie...
I pytanie co ma większą siłę przebicia - wykłady językoznawców, które próbuję tu dyskretnie przemycić czy wymyślane na poczekaniu Twoje urban legends?
I znowu bzdura. Bardzo trafny argument, ale zupełnie chybiona konkluzja. Pamiętasz jak pisałem o podobieństwie żargonu więziennego do uczniowskiego? To teraz uważaj:Tori pisze:Jak myślisz, czy razem z tym, jak słowo "klawisz" czy też "pies" przeszło do języka potocznego, przestano go używać w więzieniach? Odpowiedź brzmi nie, te określenia nadal są tam używane. Co prawda istnieje słowo je zastępujące, ale nie jest ono jedynym używanym na określenie pracownika służby więziennej.
Ile znasz określeń na ocenę niedostateczną? Sporo, prawda?
A ile znasz określeń na ocenę celującą? Tu już jest problem, widzisz?
Tu już przechodzimy do jednej z funkcji żargonu, którą jest oswajanie rzeczywistości. Poprzez nadanie rzeczy lekceważącej nazwy (np. pała, lufa, szmata - w przypadku niedostatecznej, czy pała, pies, smerf - w przypadku policjanta) "sprawiamy", że przestaje ona byś taka straszna. Łatwiej ją akceptujemy. Więc zrozum, że nazywanie policjanta psem, a dozorcy klawiszem nie ma na celu uniemożliwienia zrozumienia o czym mówią więźniowie (bo każdy policjant o inteligencji stawonoga lub wyższej domyśli się kiedy o nim mowa), a spełnia jedną z funkcji języka, mianowicie oswajanie rzeczywistości.
No i znów strzał we własną stopę... Tatuaże spełniały funkcje magiczne i zanim wymyślono więzienia nosili je kapłani, szamani i inni tacy.Tori pisze:Nie chodziło tu o język, ale o stosunek społeczeństwa i prawa do osadzonego. Prosty przykład- kiedyś tatuaże nosili tylko więźniowie (ew. marynarze), dziś może je mieć każdy.BAZYL pisze:Poza tym nie widzę związku między wizerunkiem więźnia, a językiem jakim się on posługuje.
Wiesz co? W tym momencie nie używasz żargonu więziennego, a uczniowski. Powaga. Już abstrahując od tego, że ja piszę że używasz słów których nie rozumiesz (gwara w miejsce żargonu) a tymczasem próbujesz udowodnić mi, że to synonimy (jak tatuaż i dziara), czym pogrążasz się jeszcze bardziej.Tori pisze:(I tu możesz mi zarzucić, iż znowu nie wiem, o czym piszę, bo więźniowie nie noszą "tatuaży", tylko "dziary")
Tja, zabili go i uciekł...Tori pisze:Spójrz na to- jak był traktowany więzień w PRL, a jak są traktowani dzisiaj. I choćby z tego prostego powodu grypsera umarła z tym okresem, chociaż trwa do dzisiaj.
Głupi jesteś. Punki walczyli z komuną?Tori pisze:To tak jak z punkami- byli za komuny, walczyli z nią, mieli swój "nietykalny" wizerunek. Nastała demokracja, punki są do dzisiaj, walczą, choć sami nie wiedzą z czym, a swój wizerunek opierają na starych materiałach.
Wiesz gdzie się punk narodził?
Wiesz kiedy się punk narodził?
Wiesz w ogóle czym jest anarchia?
Bosh! Nie pisz nic więcej, bo zaraz się dowiem, że punk obalił komunę...
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: Więziennictwo
Ja cicłąbym tylko dodać, że ja mam takie dziwne szczęście czasem, że jak ide ze znajomymi to się przypałęta jakiś żur, albp jakiś dresikowaty kolo albo ktoś i prawie zawsze się okazuje że tyen ktoś siedział i grypsował, oraz trochę znam to wszystko bo trochę ludzi znam co siedzieli. Z grypserą jest tak że nie da się jej pojąć dopóki sam nie będziesz siedzieć(więc wasza rozmowa kto-lepiej-zna-grypserę jest czcza). Oczywiście że grypserę kuma więcej ludzi niż tylko gitowcy. A z tego co wygadałem dziś płynnie grypserą gadają też klawisze. I że ponoć "dziś grypsera to harcerzyki, a nie gity", ale rozumiem że to była subiektywna opinia.
-
- Pomywacz
- Posty: 33
- Rejestracja: niedziela, 26 października 2008, 16:33
- Numer GG: 0
Re: Więziennictwo
No, tak ale jakby im dać prace to by nie mieli, nie? Już teraz wiesz o co chodzi? ; PO jakim wolnym tu mowa? Wolne to oni mają cały czas, żadnych obowiązków.
-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Więziennictwo
BAZ, BAZ... Rzucasz mi tu określeniami z wykładów, których, jak wiesz, nie rozumiem. Ale z tego co widzę, to Ty nie rozumiesz samego pojęcia "grypsera". A więc najpierw odpowiedz na samo pytanie, czym jest grypsowanie, a potem rozmawiajmy.
Wiesz gdzie narodziła się grypsera?
Wiesz kiedy narodziła się grypsera?
Wiesz w ogóle czym jest grypsowanie?
Nie pisz więcej, bo się okaże, iż bajera powstała specjalnie dla wykładowców, żeby mieć porównanie do żargonu uczniowskiego...
To, co napisał Brzoza tylko potwierdza moje słowa.
Wiedzę swoją opieram na rozmowach z ludźmi różnego pokroju (także z takimi, którzy mogą na ten temat powiedzieć co nie co z własnego doświadczenia), oraz na książkach. Ty opierasz swoją wiedzę o to, co mówią profesorowie na wykładach, a ja na tym, co mówią byli oskarżeni i pracownik SW. No i językoznawców raczej interesuje samo zjawisko istnienia żargonu więziennego (że tak nazwijmy bajerę), a nie zjawisko grypsowania.BAZYL pisze:Że zamiast zaprzeczyć i powiedzieć na czym opierasz swoją "wiedzę", próbujesz udowodnić moją niekompetencję. A ja na wszystko co piszę mam poparcie u językoloznawców.
Co w związku?BAZYL pisze:No i znów strzał we własną stopę... Tatuaże spełniały funkcje magiczne i zanim wymyślono więzienia nosili je kapłani, szamani i inni tacy.
Głupi jesteś. Grypsera ogranicza się do żargonu?BAZYL pisze:Głupi jesteś. Punki walczyli z komuną?
Wiesz gdzie się punk narodził?
Wiesz kiedy się punk narodził?
Wiesz w ogóle czym jest anarchia?
Bosh! Nie pisz nic więcej, bo zaraz się dowiem, że punk obalił komunę...
Wiesz gdzie narodziła się grypsera?
Wiesz kiedy narodziła się grypsera?
Wiesz w ogóle czym jest grypsowanie?
Nie pisz więcej, bo się okaże, iż bajera powstała specjalnie dla wykładowców, żeby mieć porównanie do żargonu uczniowskiego...
To, co napisał Brzoza tylko potwierdza moje słowa.
Tak, wcześniej (czyli tam 10, 20 lat temu) pracownicy SW też znali (nie wszystkie, oczywiście) zasady panujące w celach, a to wszystko po to, żeby nie wywoływać nieumyślnie sytuacji, które miałyby opłakany skutek.Brzoza pisze:A z tego co wygadałem dziś płynnie grypserą gadają też klawisze.
Od dziś płacę Eurogąbkami.
- BAZYL
- Zły Tawerniak
- Posty: 4853
- Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
- Numer GG: 3135921
- Skype: bazyl23
- Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
- Kontakt:
Re: Więziennictwo
To nie jest grypsera, to jest profesjolekt. Jako że ewoluował w tym samym środowisku jest dość podobny, ale spełnia inne funkcje (tzn. funkcje podobne, ale inaczej ukierunkowane).Brzoza pisze:A z tego co wygadałem dziś płynnie grypserą gadają też klawisze.
Grypsera to żargon więzienny, który z założenia ma znamiona języka tajnego. Ergo - możesz sobie gadać co chcesz i udawać nie wiadomo jak zorientowanego, ale nie dogadasz się z więźniem.Tori pisze:BAZ, BAZ... Rzucasz mi tu określeniami z wykładów, których, jak wiesz, nie rozumiem. Ale z tego co widzę, to Ty nie rozumiesz samego pojęcia "grypsera". A więc najpierw odpowiedz na samo pytanie, czym jest grypsowanie, a potem rozmawiajmy.
Jasne. Już widzę jak rozmawiałeś z kryminalistami. Pewnie chodzi Ci o kolegów ze szkoły, którzy, tak jak Ty na forum, usiłowali wmawiać, że wiedzą o czym mówią.Tori pisze:Wiedzę swoją opieram na rozmowach z ludźmi różnego pokroju (także z takimi, którzy mogą na ten temat powiedzieć co nie co z własnego doświadczenia), oraz na książkach.
Powiem tak - ja kiedyś spędziłem drogę w pociągu z Poznania do Wrocławia z kolesiem który przez długi czas siedział w kiciu. To osoba dość znana, bo napisał o tym książkę, ale to pomińmy. Rozmawiałem z nim o nim i o więzieniu. I to była normalna rozmowa - tak jak rozmawiam z Tobą czy z kim innym. I tak właśnie wyglądają rozmowy z grypsiarzami - jeśli ktoś gada z Tobą inaczej, to pewnie się popisuje i sam bzdury gada.
Co do książek, to wygooglałbyś chociaż jakiś tytuł, a nie rzucasz, ze opierasz wiedzę na książkach a ja mam zgadywać czy chodzi o "Kajtkowe przygody" czy "Plastusiowy pamiętnik".
Właśnie wszedłeś w kompetencje językoznawców i zaczynasz wciskać mi kit co ich interesuje a co nie. Oczywiście błędnie.Tori pisze:y opierasz swoją wiedzę o to, co mówią profesorowie na wykładach, a ja na tym, co mówią byli oskarżeni i pracownik SW. No i językoznawców raczej interesuje samo zjawisko istnienia żargonu więziennego (że tak nazwijmy bajerę), a nie zjawisko grypsowania.
To że zdemaskowałeś swoją ignorancję, bo powiedziałeś, ze tatuaże pierwsi mieli więźniowie i marynarze... -_-Tori pisze:Co w związku?BAZYL pisze:No i znów strzał we własną stopę... Tatuaże spełniały funkcje magiczne i zanim wymyślono więzienia nosili je kapłani, szamani i inni tacy.
Nie odpowiedziałeś, a próbujesz błyszczeć nadal:BAZYL pisze:Głupi jesteś. Punki walczyli z komuną?
Wiesz gdzie się punk narodził?
Wiesz kiedy się punk narodził?
Wiesz w ogóle czym jest anarchia?
Bosh! Nie pisz nic więcej, bo zaraz się dowiem, że punk obalił komunę...
Nie. Grypsera jest żargonem.Tori pisze:Głupi jesteś. Grypsera ogranicza się do żargonu?
Tak, w więzieniach.Tori pisze:Wiesz gdzie narodziła się grypsera?
Tak, na długo przed PRL-em.Tori pisze:Wiesz kiedy narodziła się grypsera?
Tak, dokładnie jest to utrzymywanie się na górze więziennej hierarchii, dzięki sprawnemu posługiwaniu się żargonem więziennym. Ale w języku potocznym, ma to już zupełnie inne znaczenie - np. w języku uczniowskim (mówię o mojej szkole), można by powiedzieć, że w tym temacie straszne grypsy piszesz, co mniej więcej będzie oznaczało tyle, że się kompromitujesz i śmieszysz...Tori pisze:Wiesz w ogóle czym jest grypsowanie?
No i powiedz jak tu z Tobą prowadzić poważną rozmowę?Tori pisze:Nie pisz więcej, bo się okaże, iż bajera powstała specjalnie dla wykładowców, żeby mieć porównanie do żargonu uczniowskiego...
To zapytaj Brzozy (który, swoją drogą, nie jest dla mnie autorytetem w tej kwestii) czy potwierdza to co piszesz, czy nadinterpretowujesz jego słowa, żeby sprawiać wrażenie, że się jeszcze nie topisz...Tori pisze:To, co napisał Brzoza tylko potwierdza moje słowa.
Mówisz o zasadach panujących w celach? Trudno żeby pracownik służb penitencjarnych ich nie znał, skoro są one narzucane. I znów nie widzę związku tego co piszesz, z tym o czym rozmawiamy.Tori pisze:Tak, wcześniej (czyli tam 10, 20 lat temu) pracownicy SW też znali (nie wszystkie, oczywiście) zasady panujące w celach, a to wszystko po to, żeby nie wywoływać nieumyślnie sytuacji, które miałyby opłakany skutek.
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Więziennictwo
Błądzisz, BAZYLu, błądzisz...
Po pierwsze, grypsera nie jest żargonem. Żargonem jest bajera, która wchodzi w skład grypsowania. Nagminnie mylisz pojęcie grypsowania z bajerą, dlatego mnie nie rozumiesz.
Gdybyś nazwał go "grypsiarzem", nie rozmawiałby z Tobą. Ktokolwiek, będący człowiekiem nie puści płazem nazwanie go "grypsiarzem". Rozmowa o nim, o więzieniu- ok. Jeśli był naprawdę człowiekiem, i przyjął sobie grypsowanie do serca, to na pewno nic by Ci nie przewinął. Więc rozmawiać sobie mogłeś, ale zapewne za dużo o grypsowaniu się nie dowiedziałeś.
Borys Szyc po skończeniu zdjęć do "Symetrii" zadzwonił do Niewolskiego, i podziękował mu, za to, iż potrafi teraz grypsować. Niewolski go wyśmiał, i powiedział, że nawet nie ma pojęcia, czym jest grypsowanie. Zapewne na tej samej zasadzie poznałeś życie więzienne podczas tej rozmowy.
Po pierwsze, grypsera nie jest żargonem. Żargonem jest bajera, która wchodzi w skład grypsowania. Nagminnie mylisz pojęcie grypsowania z bajerą, dlatego mnie nie rozumiesz.
Mylisz się, pracownicy więzienia znają taką samą bajerę, jak grypsujący. Oczywiście są trochę do tyłu, jeśli chodzi o rozumienie, jednak wiedzą o co chodzi. Zdziwiłbyś się, jak dobrze przeciętny strażnik zna kminię.BAZYL pisze:To nie jest grypsera, to jest profesjolekt. Jako że ewoluował w tym samym środowisku jest dość podobny, ale spełnia inne funkcje (tzn. funkcje podobne, ale inaczej ukierunkowane).
Sąsiad, dobry człowiek, spowodował wypadek samochodowy z skutkiem śmiertelnym. Poszedł siedzieć, wyszedł. I tyle. Nie twierdzę, że rozmawiałem z wielokrotnymi mordercami czy innymi recydywistami.BAZYL pisze:Jasne. Już widzę jak rozmawiałeś z kryminalistami. Pewnie chodzi Ci o kolegów ze szkoły, którzy, tak jak Ty na forum, usiłowali wmawiać, że wiedzą o czym mówią.
Stasiuk? Kamiński?BAZYL pisze:Powiem tak - ja kiedyś spędziłem drogę w pociągu z Poznania do Wrocławia z kolesiem który przez długi czas siedział w kiciu. To osoba dość znana, bo napisał o tym książkę, ale to pomińmy. Rozmawiałem z nim o nim i o więzieniu. I to była normalna rozmowa - tak jak rozmawiam z Tobą czy z kim innym. I tak właśnie wyglądają rozmowy z grypsiarzami - jeśli ktoś gada z Tobą inaczej, to pewnie się popisuje i sam bzdury gada.
Gdybyś nazwał go "grypsiarzem", nie rozmawiałby z Tobą. Ktokolwiek, będący człowiekiem nie puści płazem nazwanie go "grypsiarzem". Rozmowa o nim, o więzieniu- ok. Jeśli był naprawdę człowiekiem, i przyjął sobie grypsowanie do serca, to na pewno nic by Ci nie przewinął. Więc rozmawiać sobie mogłeś, ale zapewne za dużo o grypsowaniu się nie dowiedziałeś.
Borys Szyc po skończeniu zdjęć do "Symetrii" zadzwonił do Niewolskiego, i podziękował mu, za to, iż potrafi teraz grypsować. Niewolski go wyśmiał, i powiedział, że nawet nie ma pojęcia, czym jest grypsowanie. Zapewne na tej samej zasadzie poznałeś życie więzienne podczas tej rozmowy.
Na początek polecam "Tajemnice grypserki" (cały e book w necie), do tego w sieci są dostępne fragmenty "Gier więziennych" i "Murów Hebronu", i parę rzeczy napisanych przez Stasiuka.BAZYL pisze: Co do książek, to wygooglałbyś chociaż jakiś tytuł, a nie rzucasz, ze opierasz wiedzę na książkach a ja mam zgadywać czy chodzi o "Kajtkowe przygody" czy "Plastusiowy pamiętnik".
Zjawisko grypsowania raczej zainteresuje do socjologów i psychologów, a nie językoznawców. Czy językoznawcę zainteresuje prawo moralne Inków, czy ich pismo węzełkowe?BAZYL pisze:Właśnie wszedłeś w kompetencje językoznawców i zaczynasz wciskać mi kit co ich interesuje a co nie. Oczywiście błędnie.
"Kiedyś" nie znaczy "na początku". Czytaj ze zrozumieniem.BAZYL pisze:To że zdemaskowałeś swoją ignorancję, bo powiedziałeś, ze tatuaże pierwsi mieli więźniowie i marynarze... -_-
Bo to wątek o więziennictwie, a nie o subkulturach?BAZYL pisze:Nie odpowiedziałeś, a próbujesz błyszczeć nadal:
Gówno prawda, że już tak brutalnie napiszę. Żargonem jest bajera. Grypsera to sposób zachowywania się, przestrzegania określonych zasad i rodzaj (bo nie styl) bycia.BAZYL pisze:Nie. Grypsera jest żargonem.
Patrz wyżej. Grypsowanie to nie pisanie liścików, przesyłanych do więźniów. To, czy mówisz prostą, czy wierszowaną kminią nie wpływa na to, na jakiej pozycji jesteś. To zależy od tego, czy przestrzegasz zasad.BAZYL pisze:Tak, dokładnie jest to utrzymywanie się na górze więziennej hierarchii, dzięki sprawnemu posługiwaniu się żargonem więziennym. Ale w języku potocznym, ma to już zupełnie inne znaczenie - np. w języku uczniowskim (mówię o mojej szkole), można by powiedzieć, że w tym temacie straszne grypsy piszesz, co mniej więcej będzie oznaczało tyle, że się kompromitujesz i śmieszysz...
No właśnie? Jak nie rozróżniasz bajery od grypsowania?BAZYL pisze:No i powiedz jak tu z Tobą prowadzić poważną rozmowę?
BAZYL pisze:To zapytaj Brzozy (który, swoją drogą, nie jest dla mnie autorytetem w tej kwestii) czy potwierdza to co piszesz, czy nadinterpretowujesz jego słowa, żeby sprawiać wrażenie, że się jeszcze nie topisz...
Brzoza pisze:I że ponoć "dziś grypsera to harcerzyki, a nie gity"
Jeśli to nie jest to samo, to nie wiem... I nie, nie topię się, bo bardzo dobrze pływam po tej płaszczyźnie, jednak Ty chyba zaczynasz tracić grunt pod nogami, bo próbujesz mnie na siłę ośmieszyć i upokorzyć, zasłaniając swoją niewiedzę i niedoinformowanie definicjami poznanymi na wykładach.Tori pisze:prawdziwa grypsera zginęła razem z komuną i PRLem.
Mówię o zasadach, czyli o drogowskazach grypsujących pt. "Jak żyć w celi i na wolności". Prosty przykład- strażnik odprowadza więźnia (grypsującego) pod celę (z kaplicy, powiedzmy), i dla zabicia nudy podrzuca sobie kluczami do cel. Nagle klucze mu upadają, zatrzymuje się, i mówi do więźnia: podnieś. Dla Ciebie nie oznacza to nic, oprócz służenia strażnikowi, co, jak domyślasz się, jest hańbiące. Dla kogoś, kto zna choć trochę zasady, jest oczywiste, że nawet jeśli więzień zostanie pobity, nie może podnieść kluczy, a sama "prośba" o zrealizowanie takiej przysługi wywoła agresję ze strony grypsującego, z powodu pewnych przekonań wśród grypsujących.BAZYL pisze:Mówisz o zasadach panujących w celach? Trudno żeby pracownik służb penitencjarnych ich nie znał, skoro są one narzucane. I znów nie widzę związku tego co piszesz, z tym o czym rozmawiamy.
Od dziś płacę Eurogąbkami.
-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: Więziennictwo
OMG ta rozmowa o gitach i ich jezyku z każdym postem robi się debilniejsza.
Więc:
Więc:
Lol. To że klawisze mówią tak samo jak więźniowie to znaczy że to profesjolekt? No daj spokój. To jest to samo, a nie jakiś profesjolekt.Język zawodowy (inaczej „profesjolekt”) jest odnogą socjolektu, czyli odmiany języka używanej przez klasę lub grupę społeczną, subkulturę, czy właśnie grupę zawodową. Język zawodowy dotyczy wykonawców danego zawodu. Ma za zadanie ułatwić komunikację między pracownikami. Zostały zbadane między innymi języki prawników, lekarzy, informatyków etc.(...)
-
- Mat
- Posty: 473
- Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
- Numer GG: 12563782
Re: Więziennictwo
Zrozum, że większość nie będzie chciała pracować [mają do tego prawo], a nikt ich zmusić nie może. Dam taki przykład więzień skazany za niepłacenie alimentów dostaje propozycję spłaty zadłużenia wobec funduszu alimentacyjnego. Oczywiście nie zgadza się, ponieważ nic z tego nie będzie miał [zarobione przez niego pieniądze przejmie fundusz]. Proste myślenie - myślenie złe, ale tak właśnie ci ludzie postąpią.Horo pisze:No, tak ale jakby im dać prace to by nie mieli, nie? Już teraz wiesz o co chodzi? ; P
***
Dyskusja o grypsowaniu staje się naprawdę przekomarzaniem, kłótnią, niepotrzebnym sporem.
Dobra pogodzę was cytatem z słownika języka polskiego:
"grypsować: 1. mówić gwarą więzienną; 2. środ. należeć do podkultury więziennej."
Każdy z was mówi o innym znaczeniu, więc każdy z was ma rację.
PWN
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Więziennictwo
Odpowiedzi BAZYLa się chyba nie doczekam, więc zarzucę linkiem:
Norweskie więzienie
I mogę się założyć, że w takich warunkach nie ma, lub jest bardzo słabe zjawisko podkultury więziennej...
Norweskie więzienie
I mogę się założyć, że w takich warunkach nie ma, lub jest bardzo słabe zjawisko podkultury więziennej...
Od dziś płacę Eurogąbkami.
-
- Mat
- Posty: 473
- Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
- Numer GG: 12563782
Re: Więziennictwo
Nie ma porównania z Polską, tam podatki są o wiele wyższe, więc MSW może budować ładne i wygodne "hotele".
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Więziennictwo
No tak, ale spójrz na sam fakt zbudowania takiego obiektu. Równie dobrze mogliby zbudować takie więzienie jak u nas, ale tam stawia się na resocjalizację (bo w końcu taki jest cel więzień). U nas stawia się na poniżenie i degradację skazanego, de facto uniemożliwiając mu normalne, dalsze życie...
Od dziś płacę Eurogąbkami.
-
- Bosman
- Posty: 1719
- Rejestracja: sobota, 4 sierpnia 2007, 12:16
- Numer GG: 11803348
- Lokalizacja: Łóżko -> Lodówka -> Kibel -> Komputer (zapętlić)
Re: Więziennictwo
A daje to jakieś efekty?
Zgodzę się, że w pewnych przypadkach na pewno da. Tyle, że po powrocie to wszystko przepadnie - zresocjalizowany wracając do swojego środowiska przez jego presję znowu stanie się przestępcą. Albo i bez tego - niektórzy mają to już w genach...
A ci, którzy się nie staną, i bez więzienia by nimi nie byli - po prostu tacy ludzie zazwyczaj popełniają przestępstwo, mimo, iż tego nie chcą, ale z jakichś względów muszą.
Zgodzę się, że w pewnych przypadkach na pewno da. Tyle, że po powrocie to wszystko przepadnie - zresocjalizowany wracając do swojego środowiska przez jego presję znowu stanie się przestępcą. Albo i bez tego - niektórzy mają to już w genach...
A ci, którzy się nie staną, i bez więzienia by nimi nie byli - po prostu tacy ludzie zazwyczaj popełniają przestępstwo, mimo, iż tego nie chcą, ale z jakichś względów muszą.
-
- Mat
- Posty: 470
- Rejestracja: sobota, 15 grudnia 2007, 09:33
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: poza zasięgiem
Re: Więziennictwo
Przeważnie. Ale to już temat dla polityków żeby podnosili standard życia, no i jak widać nawet w dobrobycie (norwegia) ludzie popełniają przestępstwa, dużo zależy od wychowania takich osób. Czyli prewencja.A ci, którzy się nie staną, i bez więzienia by nimi nie byli - po prostu tacy ludzie zazwyczaj popełniają przestępstwo, mimo, iż tego nie chcą, ale z jakichś względów muszą.
Ostatnio zmieniony środa, 5 listopada 2008, 14:02 przez Thurs, łącznie zmieniany 2 razy.