Smarty

[Azrael]

Nie, nie chodzi mi tu o bardzo fajne eleganckie samochodziki... chodzi mi o hit sezonu wśród małoletnich, czyli legalne "narkotyki"...

No i właśnie, czy powino być to cudzysłowie? Czy korzystacie z usług dopalacze.com?
A na koniec, czy uważacie iż już tak w Polsce (na świecie?) zostanie, gdyż forsy z tego tyle, że starczy na przekupienie nie jednego polityka i! świat musi iść naprzód?

[Craw]

Osobiscie nie korzystam, jakos sie tym nie przejmuje, bo za niedlugo i tak zabronia.

Ale ze tego co widze to ceny sa wysokie... Kurde, synki nie zarabiaja a wydaja kase na takie pierdoly.

A poza tym to:

Aby zamówić produkty ze strony www.dopalacze.com musisz być pełnoletni - jeżeli nie masz 18 lat, opuść tą stronę.

I dziekuje bardzo.

[Azrael]

Ekhem, na allegro.pl teoretycznie też jest zakaz korzystania przez młodocianych...
Czytałeś niektóre komenty? Ta, tak te pisane przez ośmio latków.

Zresztą od czego są znajomi/starsi bracia itp. itd.?

Ale ze tego co widze to ceny sa wysokie... Kurde, synki nie zarabiaja a wydaja kase na takie pierdoly.

Ceny przynajmniej dwukrotnie wyższe jak u dilera! Jedyny plus to marka - mniejsze prawdopodobieństwo, że dosypali do tego jakiegoś gów**.

[Perzyn]

A mają tam Jet i Mentaty? Jeśli tak to biorę z miejsca.

Cały problem z narkotykami polega na tym, że określenie jest jak z gumy a prawo nie. Pod narkotyki można równie dobrze podciągnąć alkohol i tytoń, ale te objęte są akcyzą. Z kolei pobudzające/uspokajające środki chemiczne mają to do siebie, że trzeba sprecyzować, że "to i to jest nielegalne" a ponieważ wszystko co nie jest wymienione w KK pozostaje legalne... Cóż, ich wola co sprzedają i co kupują. A delegalizacja sprzedawanych tu środków jest bezcelowa. I tak w miesiąc, dwa powstaną nowe nie znajdujące się na liście ergo zabawa w kotka i myszkę może trwać do czasu aż ktoś wymyśli rozsądną i szeroką definicję prawną narkotyków. Czyli do usranej śmierci.

A mój osobisty stosunek? Sorry panowie, właśnie wydałem całą moją kasę na książki (ewentualnie od czasu do czasu na grę, ale to jak wychodzi hit pokroju zbliżającego się Fallout 3) i nie mam się za co naćpać.

[Ravandil]

A mój osobisty stosunek? Sorry panowie, właśnie wydałem całą moją kasę na książki (ewentualnie od czasu do czasu na grę, ale to jak wychodzi hit pokroju zbliżającego się Fallout 3) i nie mam się za co naćpać.

A ja kurde zacząłem studia i muszę oszczędzać na jedzenie, więc odpada

A tak serio - wybaczcie, ale o ile alkohol (którego nie lubię) jeszcze jestem w stanie zrozumieć, tak to już jest dla mnie kompletna żenada. Mój stosunek do narkotyków jest jeszcze bardziej radykalny niż do innych używek. Jeśli ktoś musi je stosować, najczęściej przy żałosnym tłumaczeniu "trzeba korzystać z życia/bawić się/zrelaksować" to jest naprawdę biedny. A najlepsze jest to, że im bardziej się zabrania, tym większą chętkę mają na nie niektóre dzieciaki. Trochę tak jak z papierosami. Nie uwierzę, że te 10-latki które widziałem z fajką zaczęły palić, bo po prostu lubią zaciągać się dymem. Coś się zmieniło, coś dziwnego wisi nad społeczeństwem. Nie chcę bawić w moralizatora czy coś, ale inaczej tego nie potrafię określić. Ciekawe kiedy ludzie zaczną się bić kamieniami w głowę, bo ktoś wymyśli sposób, jak dzięki temu "odpłynąć"... Zobaczycie, jaki będzie popyt na "specjalne kamienie", o!

[Perzyn]

Ravandil - bicie kamieniami to akurat nowy pomysł, ale jestem pewien, że dzięki twej bohaterskiej interwencji niedługo ktoś go wypróbuje a TVN i "Uwaga" pozwolą nam dokładnie prześledzić skutki i skuteczność działania. Za to hitem, który niemalże jak bumerang wraca co kilka generacji uczniów podstawówki jest wzajemne podduszanie w celach rozrywkowych. Ot, niedotleniony mózg daje śmieszne efekty to i zaczyna się zabawa. Poza tym nieśmiertelnym (choć w innym znaczeniu jak najbardziej śmiertelnym) hitem jest też gaz do zapalniczek, był o tym nawet jakoś tak rok temu reportaż.

[Tori]

Ech... No, takie czas nas zastały, że dragi są sprzedawane, i nic nikomu nie można zrobić. Niby nie moje życie- nie mój problem, ale jednak... Już jakiś czas temu można było kupić na necie środek "do czyszczenia głowic magnetofonowych", który się wąchało jak klej. Teraz mamy "dopalacze, zioła, szałwia wieszcza, białko, energy, euphoric, psyhodelic, another shit phills".

I tak nie mamy pewności, co za gówno jest w środku. No i pozostaje kwestia pieniężna- 60 zeta za trzy piguły, z czego muszę wziąć przynajmniej dwie? Sorry, u znajomego dilera, który oczywiście "ma towar z pierwszej ręki", zapłacicie z 15-20zł. I tak samo nie macie żadnej wiedzy, co jest w środku.

A tak prawdę mówiąc, to żal mi ludzi, którzy muszą się naćpać (upić), żeby się dobrze bawić...

Gaz do zapalniczek, podduszanie, wywary z gałki muszkatołowej i narkotyzowanie się tabaką. A teraz legalne narkotyki...

[Ravandil]

Za to hitem, który niemalże jak bumerang wraca co kilka generacji uczniów podstawówki jest wzajemne podduszanie w celach rozrywkowych. Ot, niedotleniony mózg daje śmieszne efekty to i zaczyna się zabawa. Poza tym nieśmiertelnym (choć w innym znaczeniu jak najbardziej śmiertelnym) hitem jest też gaz do zapalniczek, był o tym nawet jakoś tak rok temu reportaż.

O, zapomniałem o tym. A tych kamieni niech nikt nie próbuje, a nawet jeśli to na własną odpowiedzialność. Ale właśnie o to chodzi - ktoś nawciskał dzieciom do głowy, że ważne są odlotowe efekty. A ktoś w to uwierzył. I robi to, nawet jeśli nie sprawia mu to początkowo frajdy, dlatego "bo tak jest fajnie". Potem mamy takie akcje, że ktoś się nawdychał gazu, podduszono go albo jeszcze coś głupszego. Ja tam jestem staromodnym sztywniakiem, dla którego ważna jest jasność umysłu. Świat idzie chyba za szybko do przodu, jak dla mnie ;p A jeszcze tyle do odkrycia - setki substancji do spalenia, wspomniane kamienie, czy spontaniczne samopodpalenia. Jest tyle sposobów żeby sobie dostarczyć rozrywki - wypróbujcie już dziś!

PS. A jeszcze bardziej boli mnie, że podczas gdy jedni naiwnie myślą, że są "cool", to inni trzepią na tym grubą kasę. Dlatego tym bardziej to wszystko wydaje mi się bezsensowne...

Dopisek:

A tak prawdę mówiąc, to żal mi ludzi, którzy muszą się naćpać (upić), żeby się dobrze bawić...

O to, to.

[Azrael]

A tak prawdę mówiąc, to żal mi ludzi, którzy muszą się naćpać (upić), żeby się dobrze bawić...

Mówisz o większości społeczeństwa...

I tak nie mamy pewności, co za gówno jest w środku. No i pozostaje kwestia pieniężna- 60 zeta za trzy piguły, z czego muszę wziąć przynajmniej dwie? Sorry, u znajomego dilera, który oczywiście "ma towar z pierwszej ręki", zapłacicie z 15-20zł. I tak samo nie macie żadnej wiedzy, co jest w środku.

Chciałem o tym napisać, ale mnie upszedziełeś... z jednym, zresztą wyjątkiem - jednak łatwiej zaufać firmie, niż jakiemuś koksowi. Mój znajomy lubi nowym maryśke mieszać z tytoniem... potem przychodzi bachorstwo i mówi jakie jazdy miało po czymś takim (gdzie marihuana ma 10%)

A tak serio - wybaczcie, ale o ile alkohol (którego nie lubię) jeszcze jestem w stanie zrozumieć, tak to już jest dla mnie kompletna żenada. Mój stosunek do narkotyków jest jeszcze bardziej radykalny niż do innych używek.

Mamy to wspólne, jednak ja nie gnębię trawy. Sam nie biorę, ale nie gnębię z wielu przyczyn.

narkotyzowanie się tabaką

Troszkę przesadziłeś

PS. A jeszcze bardziej boli mnie, że podczas gdy jedni naiwnie myślą, że są "cool", to inni trzepią na tym grubą kasę. Dlatego tym bardziej to wszystko wydaje mi się bezsensowne...

Tego, że inni trzepią na tym grubą kasę się nie czepiaj, bo nawet na pampersach tak jest... a to myślenie o byciu cool zostało chyba poruszone w wątku o subkulturach... ide tam coś skrobnąć.

[Phoven]

jednak łatwiej zaufać firmie, niż jakiemuś koksowi.

Sorry, ale zwyczajnie muszę zapuscić cytat z Cyberpunka nt. narkotyków. Akurat mam fazę na CP.

Nie ma nic za darmo. A jak zrobiła to korporacja to ukryte koszty są podwójne

Krótko mówiąc - IMO jeśli masz wieksze zaufanie do takiej firmy niż do osób prywatnych to już coś nie tak z Twoim instynktem samozachowawczym. ;P Firmę założyło sobie paru cffaniaków z Man. i od razu są lepsi od pierwszego lepszego dealera z ulicy? Bez jaj. ;P

A jeśli chodzi o smarty i bardziej tradycyjne prochy to mam raczej jasne stanowisko - dla mnie to jest coś dla frajerów którzy próbują być fajni ale coś im nie wychodzi albo za wszelką cenę chcą spróbować nowegu funu.
Czyli nie dla mnie. ;P

[Tori]

Kumpela kiedyś stwierdziła, że nie dostarczy pewnym cwaniakom haszu, ale tak ją męczyli, że w końcu im dostarczyła. Chwalili się potem na lewo i prawo, jaki to nie był fajny czarny afgan, jaka jazda i klimat. Do dzisiaj nie wiedzą, że to była kostka rosołowa z zieloną herbatą...

[Perzyn]

Jak widać efekt placebo jest niezwykle skuteczny. Zresztą mogę to potwierdzić z własnego przykładu bo widziałem jak jeden łatwowierny chłopaczek upija się zwykłą colą. Z pewnością palenie herbaty jest mniej problematyczne niż haszu, raz że legalne dwa, że skutki dla zdrowia zdaje się mniejsze. A jak ktoś się przy tym naćpa? No cóż...

Wczoraj poprzeglądałem ofertę dopalacze.com i pomijając już aspekt prawno-etyczny sprawy stwierdzam, że strona zaprojektowana jest strasznie badziewnie. Może to ja jakiś dziwny jestem, ale uważam, że a) każdy produkt powinien mieć opis b) opisy powinny być po polsku, a jeśli już muszą być po angielsku to niech wszystkie będą w jednym języku a nie raz tak raz tak c) opisy powinny zawierać bardziej rzeczowy opis produktu a nie jakieś pseudo zabawne gadki szmatki z których nic nie wynika. Pomijam już, że wygląd odrzuca, ale akurat estetyka to kwestia sporna.

I ciekawi mnie jedno zdanie - "NIE DO SPOŻYCIA PRZEZ LUDZI" to do cholery przez kogo?

[Azrael]

To prawda... choć podejrzewam iż nie piszą jakie jest działanie, bo ktoś mógłby się uczpeić, że skoro nie sprzedają do spożycia to po co to piszą.

(ja swoją drogą nie widziałem żadnego opisu do produktu, ale nie szukałem zbytnio)

[Tori]

Perzyn- przez Tripozaurusów, czyli kolejny podział- my, którzy ćpamy, jesteśmy lepsi od was, sztywniaków, którzy boją się wziąć gówno do gęby.

[Perzyn]

Perzyn- przez Tripozaurusów, czyli kolejny podział- my, którzy ćpamy, jesteśmy lepsi od was, sztywniaków, którzy boją się wziąć gówno do gęby.

W sumie logiczny podział. Z jednej strony ci co nie biorą - ludzi z drugiej zażywające Tripozaurusy - zwierzęta. Jak najbardziej rozsądne i na dodatek dokładnie wyznaczające target.

[Sir_Ernest_Torrmer]

Dragi, narkotyki itp. to shit wymyślony przez szatana by zepchnąć ludzi do piekła
(wódka się nie liczy, to lekarstwo )

[Azrael]

Tylko że skoro Bóg stworzył ludzi, to wszystko co stworzą ludzie jest własnością, dziełem i zasługą Boga...
A skoro Bóg stworzył szatana.... narkotyki są dziełem Bożym, a ćpając je jesteśmy bliżej niego! JEEEEEEE ćpajmy!

(sorki za tego posta jestem pod wpływem pomysłu Ravandilla. Tylko kamień zamieniłem na cegłówkę)