
Uwielbiam swoją klasę.

Taki rodzaj znawstwa cechuje ludzi, którzy w rzeczywistości niewielkie mają pojęcie o czymkolwiek - bo gdyby rzeczywiście się na czymś znali, to wiedzieliby jak mało wiedzą o innych rzeczachIblisiątko pisze:Niesamowite przechwalanie się wszystkim, tworzeniu kółek wzajemnej adoracji i mitomaństwo są powszechne w tym towarzystwie.Większość klasy robi prawo jazdy. Jak się posłucha tych dziewczyn to można wywnioskować, że z każdej z nich to urodzony kierowca, że po 10 godzinach jazd mogłyby iść i pójść zdawać egzamin państwowy.
Przyznaj się tu człowieku, że sobie nie radzisz w czymkolwiek, zostaniesz wyśmiany i zadziobany. Tak jest ze wszystkim, wspominam o graniu na gitarze, to z 10 dziewczyn od razu się odzywa jakie to one są świetne, normalnie Slasha mogłyby uczyć, napomknęłam o jeździe konnej, całe stado ma wiedzę i umiejętności jak zawodnik olimpijski, trener i hodowca w jednym![]()
Popieram! U mnie na mechatronice jest podobnie. To, że ktoś posiada pewne walory i to eksponuje czasami bezczelnie, nie powinno być warunkiem zaliczenia przedmiotu... Ale niestety - tak wygląda często wyższe szkolnictwo. Równouprawnienie... To raczej faceci powinni o nie walczyć teraz ;/CoB pisze: Nie chcąc zbaczać z tematu, mogę powiedzieć, że irytują mnie programy unijne w których podstawowym wymogiem jest bycie kobietą (bo czuję się dyskryminowany) a tym bardziej nie znoszę wykładowców z politechniki, którzy przepuszczają dziewczyny ze względu na płeć (choć moim zdaniem to dyskryminacja dziewczyn i wychodzenie z założenia, że są za tępe by pojąć na przykład geometrię wykreślną - w takim wypadku po co wybierałyby wydział mechaniczny?)