Czarnobyl

[MAd Phantom]

Ja tylko po raz n-ty na tym forum wtrącę, że - zgodnie z grubaśnym raportem WHO z 2004 - szkodliwość katastrofy w Czarnobylu była bliska zeru, a i to tylko w najbliższej okolicy reaktora ;p

[MadMatt]

Wielkie mi coś. ;P Założę się, że można znaleźć multum różnych raportów o różnych danych. Szkodliwość bliska zeru? Chyba sobie żartujesz. A ja czytałem w Polityce kiedyś raport o kobiecie, która stara się zdobywać leki dla ubogich ofiar katastrofy. Nie był podnoszący na duchu i na pewno nie wnioskował, że szkodliwość wycieku była bliska zeru.

[MAd Phantom]

Tyle, że ten raport miał 400 stron A4 drobnym druczkiem z detalicznym opisem badań i wyników ;p No i wskaż źródła wiarygodniejsze niż WHO ;p

Co do ofiar: było ich bodajże 131 [edit z przyszłości: a nawet mniej, machnąłem się tu wtedy ;p ], wszystkie z ekipy sprzątającej reaktor w ramach swojej pracy. W rejonie nie wzrosła liczba zachorowań na żadną przypadłość (poza stresowymi). Liczba mutacji genetycznych również jest taka sama jak wszędzie indziej, tyle tylko, że każdy przypadek eksponuje się jako "dziecko Czarnobyla". Zalecono nawet cofnięcie większości z tych 6 milionów rent dla tzw. "ofiar Czarnobyla".

[Tori]

Jakoś mi się nie chce wierzyć, że szkodliwość była bliska zeru- to czemu liczniki Geigera wariowały w całej Europie, i czemu nawet tak zamknięte i propagandowe państwo jak ZSRR powiedziało o tym całemu światu? Czemu wywieziono z okolic wszystkich ludzi? Czemu tam natura jest zmutowana/skarłowaciała? Czemu na wjazd do strefy jest potrzebne zezwolenie? Po jaką cholerę w takim razie budowano sarkofag? Hę?

BTW, wbijcie sobie w youtube czy innym googlevideo hasło "prypec" albo "ghost town", i zobaczcie, że tam nadal jest promieniowanie- i to takie, że cyfrowe liczniki dochodzą do max, i potem naliczają od nowa...

[MAd Phantom]

Co do siły promieniowania: sprawdź sobie różnicę miedzy takimi jednostkami jak "Grey" i "Sivert" - w tych 1szych faktycznie było dużo, ale nie w całej Europie. W tych drugich - tyle co nic.

Akcje informacyjne i ewakuacyjne przeprowadzono z niewiedzy - dzisiaj wiemy, że tamto zajście było nieszkodliwe, wtedy jednak wiedza fizyków na ten temat była o wiele mniejsza.

Do strefy to są akurat płatne wycieczki organizowane (zresztą, o ile dobrze pamiętam na chwile obecną poziom promieniowania w niej też był już dosyć niski: możliwe, że właśnie dlatego, iż rośliny wszystko wchłonęły i wymarły ;p )... i z tego samego powodu jest zamknięta i tyle się o niej mówi - 6 milionów rent, większość z zagranicy, piechotą nie biega, a?

[Tevery Best]

Szkodliwość wybuchu nie była duża. Wszyscy, którzy zginęli, to pracownicy reaktora (rozerwała ich eksplozja) i strażacy, których miejscowe władze rzuciły do gaszenia bez żadnego zabezpieczenia. Być może właśnie dzięki poświęceniu tych ludzi nie było jakiejś wielkiej katastrofy, ale tego też nie możemy stwierdzić. Natomiast górnicy, którzy nieco później zaczęli się przebijać przez ziemię do reaktora, nie zostali jakoś szczególnie napromieniowani, choć akcja gaśnicza jeszcze trwała, a oni żadnych zabezpieczeń nie mieli.

Mad Matt: zdobywać leki dla ubogich ofiar? Wymysł jakiegoś tabloidu. Takie coś się sprzedaje, a kogo obchodzi, że setki ludzi dostają na te leki kupę forsy? Zawsze można znaleźć kogoś, kto uskarża się, żeby nie musieć pracować, a rentę z Zachodu przepija. Robimy z niego wielką ofiarę i szafa gra, wszyscy są zadowoleni.

Jeżeli chodzi o mutacje genetyczne: wszystkie mutacje, jakie wynikły przez Czarnobyl, wymyśliły zachodnie agencje prasowe wkrótce po wybuchu. Nie mieli żadnych konkretnych informacji, więc wciskali kit - można też dopatrywać się działań antysowieckiej propagandy, ale to już trochę teoria spiskowa. Najgorszy efekt medyczny katastrofy to kilkaset przypadków raka tarczycy u dzieci, z tym, że nadal nie jest potwierdzone, czy ma to jakiś związek z katastrofą.

Tori: liczniki wariowały, bo rzeczywiście, skażenie rozniosło się po całej Europie. Z tym, że już wtedy było go tak mało, że pożal się Boże. Nic nikomu nie mogło zrobić, ale dawka wystarczyła, żeby zaburzyć pomiary. ZSRR nie powiedział o tym światu - dopiero niemal tydzień później przyznali, że miała miejsce katastrofa. Wcześniej położyli sztywną barierę informacyjną. Czemu flora tak się pozmieniała koło reaktora, wyjaśnił już MAd. Sarkofag, ewakuacja Prypeci, utajnienie - to wszystko z tego prostego powodu, że ofiary śmiertelne obniżyłyby w oczach ludzi władze komunistyczne. A czemu jest potrzebne zezwolenie? A do której strefy? Tylko w promieniu mniej więcej 0,5 km od reaktora promieniowanie może być groźne przy dłuższym wystawieniu. A ludzka głupota nie takich miała już przedstawicieli.

W ogóle cała historia z Czarnobyla uczy tylko, że bomba atomowa to idiotyzm. Co ma bomba do rzeczy? Otóż katastrofa wynikała ze specyficznej konstrukcji reaktora - miał on łączyć zastosowania cywilne z wojskowymi. Całe szczęście, że takie głupoty istniały tylko w ZSRR...

[MAd Phantom]

Dokładnie, choć drobne poprawki wprowadzę

- to był nie tyle rak, co nowotwór tarczycy (czyli niezłośliwy), którego uleczalność nawet w końcowych stadiach jest bliska 100%... i zachorowalność na niego wzrosła dosłownie o kilka procent, czyli praktycznie tyle co nic ;p
- W Greyach tego promieniowania było dużo (nawet 100 000x więcej od 'normy'), jednak było to promieniowanie o zerowej praktycznie szkodliwości dla organizmów żywych ;p Ba! Teoretycznie takie drobne dawki mogły nawet działać homeopatycznie i poprawić zdrowie ;p

[BAZYL]

Szkodliwość wybuchu nie była duża. Wszyscy, którzy zginęli, to pracownicy reaktora (rozerwała ich eksplozja)

Hehe... Mity, kolego, mity! W Czarnobylu nie było eksplozji, wiec nikt nie mógł zostać rozerwany. Każde źródło powie Ci, że tam było stopienie osłony rdzenia reaktora i wyciek, bez wybuchów i innych fajerwerków o których zwykło się mówić i pisać na łosiowych stronach.

Ale właściwie piszę aby zwrócić uwagę na zbytnie oddalanie się od tematu!

[Tori]

Dobra, to ja jeszcze zarzucę jednym słowem: wycieczki, co prawda, są organizowane, ale nie ma łażenia po "zielonych" terenach- jest tylko trzymanie się asfaltowych dróg (bo asfalt nie wchłania promieniowania). Wystarczy jednak zejść na bok, aby to wszystko się zmieniło. I co?

BAZIU, potnij i przenieś offtop do nowego tematu

[Tevery Best]

Szkodliwość wybuchu nie była duża. Wszyscy, którzy zginęli, to pracownicy reaktora (rozerwała ich eksplozja)

Hehe... Mity, kolego, mity! W Czarnobylu nie było eksplozji, wiec nikt nie mógł zostać rozerwany. Każde źródło powie Ci, że tam było stopienie osłony rdzenia reaktora i wyciek, bez wybuchów i innych fajerwerków o których zwykło się mówić i pisać na łosiowych stronach.

Moje źródło: "Jubileuszowa kolekcja Polityki - zeszyt 8", twierdzi:

26 kwietnia o godzinie 23 rozpoczęła się zasadnicza część eksperymentu. Obniżano moc reaktora i z każdą chwilą obsługa coraz bardziej traciła nad nim kontrolę. Mimo to zastępca głównego inżyniera elektrowni (...) nie pozwalał go wyłączyć. Pracownicy potulnie wykonywali jego polecenia, aż w końcu (...) szef zmiany oprzytomniał i (...) rozkazał natychmiast uruchomić awaryjny system wyłączania reaktora. Było już jednak za późno. Moc reaktora gwałtownie wzrosła, nastąpiło przegrzanie paliwa jądrowego. O godzinie 1.23.48 czwartym blokiem czarnobylskiej elektrowni wstrząsnęły dwa potężne wybuchy. Spowodowała je znajdująca się pod dużym ciśnieniem para wodna i wodór, który powstał w wyniku rozkładu wody w wysokiej temperaturze. Z powietrzem utworzył mieszankę wybuchową.

Jeśli ktoś pyta, wycięte zostały nazwiska. Nie cenzuruję niczego. Natomiast wiki mówi:

Katastrofa w Czarnobylu - jedna z największych katastrof przemysłowych XX wieku, oceniana jako największa katastrofa w historii energetyki jądrowej, mająca miejsce 26 kwietnia 1986, do której doszło w wyniku wybuchu wodoru z reaktora jądrowego bloku nr 4 elektrowni atomowej w Czarnobylu.

O sile wybuchu dodatkowo świadczą jeszcze dwie rzeczy. Kolejny fragment z wiki:

Tak gwałtowny wzrost mocy i temperatury doprowadził do potężnej eksplozji pary wodnej znajdującej się w reaktorze, w wyniku której rozsadzona zostaje ciężka, ważąca blisko 2000 ton osłona antyradiacyjna pokrywająca reaktor.

Tak samo zresztą napisano w "Polityce". Prócz tego mam tam takie piękne, wyraźne zdjęcie, zrobione z helikoptera tuż po katastrofie. Widać BARDZO wyraźnie wielki krater w miejscu reaktora i rozsadzone budynki. Tyle moje źródła.

[MAd Phantom]

Tori:
- po pierwsze podaj źródło wg którego te tereny nadal są tak skażone (Discovery nie jest wiarygodnym źródłem - od razu uprzedzam)
- po drugie, skażenie powietrza nad asfaltową drogą idącą przez "radioaktywny las" będzie odrobinkę WIĘKSZE niż w tym lesie ;p
- po trzecie: Nawet jeśli okolice reaktora są napromieniowane, to co z tego? Znaczy to tylko tyle, że promieniowanie zostało zneutralizowane przez roślinność, która je pochłonęła ;p
- po czwarte: wycieczki te są robione dla kasy, a ponieważ w najlepszym interesie ich organizatora leży podtrzymanie mitu Czarnobyla, to cóż... nikt nie zabroni mu mówić, że "a tam żyją smoki i super-mutanci"

Co do ofiar:
- bezpośrednich było 56, pośrednich koło 100... reszta to spekulacje, na ogół bez podparcia w faktach ;p

Co do wybuchów:
- Nie były to eksplozje atomowe, ani jakoś wybitnie duże, ok. Nie były też "głównym punktem programu", nie mniej jednak zaszły i trochę nawet podpaliły ;p

[Tevery Best]

Co do wybuchów:
- Nie były to eksplozje atomowe, ani jakoś wybitnie duże, ok. Nie były też "głównym punktem programu", nie mniej jednak zaszły i trochę nawet podpaliły ;p

No nie, wcale. Zrzuciły z reaktora ważącą 2000 ton betonową pokrywę, nic takiego, toć ja petardą większe robię... Choć rzeczywiście, nie były głównym punktem programu, ani nie były jądrowe. Z tym, że przynajmniej większa część ofiar bezpośrednich to właśnie ofiary tego wybuchu.

[MAd Phantom]

Nie widzę tu sprzeczności. Eksplozja nie była "wybitnie duża" (jak choćby ta w Hiroshimie czy podczas działania bomb burzących), wciąż jednak mogła być np. "dosyć duża" ;p

[Keyhell]

Hmmm.... Zamiast filozofować warto przeczytać to: http://atomowe.kei.pl/index.php?option= ... 9&Itemid=1

Ja juz przeczytałem od deski do deski. Polecam. Bardzo wiarygodne źródło i opisane wszystko o czym warto wspomnieć.
Było 41 ofiar śmiertelnych i 203 z obrażeniami.

W roku 1986 wszyscy wierzyli, że nawet najmniejsza dawka promieniowania, bliska zerowej, powoduje powstawanie nowotworów.

Okazuje się, że małe dawki promieniowania, podobne do naturalnych, i większe niż czarnobylskie dawki w Polsce, przedłużają życie, poprawiają odporność na choroby zakaźne i zmniejszają śmiertelność nowotworową. Stwierdzono to m.in. wśród tej części ludności Hiroszimy i Nagasaki, która została napromieniona małymi dawkami w czasie ataku atomowego. Występowanie zjawiska dobroczynnych skutków małych dawek promieniowania potwierdził UNSCEAR - Komitet Naukowy Narodów Zjednoczonych ds. Skutków Promieniowania Atomowego, największy międzynarodowy autorytet w dziedzinie badań radiacyjnych.

To wszystko wyjaśnia.To było już wcześniej powiedziane ale przytoczyłem konkretny cytat i stronę dla niedowiarków.

[Tori]

Powyższego linka jeszcze nie czytałem- ale przeczytam na pewno. Teraz dwa linki dla MAda, który twierdzi, że tam promieniowanie wsysły rośliny a je wsysnęła gleba. Nic w przyrodzie nie ginie.

Licznik Geigera dochodzi do końca skali i się nalicza na nowo.

Obok macie jeszcze jeden taki filmik.

I jeszcze jeden link: Ghost town

Tam właśnie pisze, dość sensownie i prostym językiem, o tym, że tam ciągle jest groźnie.
Proszę o weryfikację tego źródła

[MAd Phantom]

Zweryfikuję, jak nie dzisiaj, to jutro... a tymczasem powtarzam: nawet jeśli najbliższe okolice reaktora są napromieniowane to co z tego? ;p

btw. sprawdź sobie jak działa promieniowanie (np. rozpad Alfa, Beta itp.), a nie pisz, że "nic nie ginie" ;p

[Azrael]

Z miesiąc temu pokazywali program dokumentalny na TVP2 o dzieciach na Białorusi (bo tam niby najbardziej sie napromieniowali po Czarnobylu) i był ziomek który ma 120cm wzrostu i jedną ręke... jak to nie jest szkodliwe to ja nie wiem co jest