Strona 4 z 4

Re: Arafatka - z czym to się je?

: wtorek, 3 listopada 2009, 19:40
autor: Nekonushi
Arafatka - tak, ale tylko dookoła głowy, inaczej nie wygląda awesome :P

Re: Arafatka - z czym to się je?

: środa, 4 listopada 2009, 13:55
autor: Matysz
Marz pisze:
Matysz pisze:Dla mnie arafatka to jest i będzie przenośny obrus/składana szachownica. Wygląda dupnie, jest noszona przez emoździry (tak, jestem w gimnazjum). I tyle, nie znoszę tego paskudztwa.

Polać mu, bo dobrze gada!
Rozpleniło sie to paskudztwo. Ja ogólnie rzecz biorąc jestem przeciwko czemukolwiek zakładanemu na szyję. Czapki wolę

A ja ci powiem, że mam taką fajną kurtkę z futerkiem, ale nie naokoło kaptura (jak się taki kaptur założy to się jak pizda wygląda) tylko naokoło szyi i już nie muszę nosić szalika :P A czapki są spoko (poza tymi "garnkami z kwadratowym daszkiem", jakie to lansy/rapery noszą).

Re: Arafatka - z czym to się je?

: środa, 4 listopada 2009, 21:03
autor: Marz
Powiem szczerze, mi się te garnki podobają, byle w jakiś normalnych kolorach. Nienawidzę połączenia oczojebnego zielonego z oczojebnym fioletowym ( i fioletowego jako takiego) które jest ostatnio dość popularne

Re: Arafatka - z czym to się je?

: środa, 4 listopada 2009, 22:04
autor: Matysz
Tja, "najfajniej" włosy pod takim garnkiem wyglądają (takim garnkiem z KAFADRATOWYM daszkiem). Tylko końcówki zawinięte, reszta prosta. Kręconych włosków do ucha też nie znoszę. Szczególnie blond. Wtedy to tylko koszulki do pół uda i spodni z paskiem poniżej tyłka brakuje. I tych cholernych trampek kolorowych. Jak ja nienawidzę mody (prawie jak cynamonu).

Re: Arafatka - z czym to się je?

: środa, 4 listopada 2009, 23:09
autor: Zaknafein
Nie zapominajcie, że negowanie mody jest najbardziej dekadencką formą lansu, a co za tym idzie, też modą ;)
A w kwestii keffij:
Arafatki są spoko, nie spotkałem jeszcze(i mam nadzieję nigdy nie spotkać) lansujących się nimi gimnazjalistek, chyba obracałem się w innych kręgach.
Sam kiedyś nosiłem czarno-białą, ale zgubiłem gdzieś w plenerze w stanie wskazującym, toteż nie noszę już. Poza tym przerzuciłem się na kolorowe chusty, zwykle pomarańczowe, dobrze kontrastują z czarnymi ciuchami od stóp do głów, przynajmniej nie wyglądam jak metalozjeb(wielkie dzięki dla Brzozo za użycie tego określenia na forum, spodobało mi się jak niewiele rzeczy ostatnio).

Re: Arafatka - z czym to się je?

: czwartek, 5 listopada 2009, 17:50
autor: Brzoza
Zaknafein pisze:(wielkie dzięki dla Brzozo za użycie tego określenia na forum, spodobało mi się jak niewiele rzeczy ostatnio).
och, to nic takiego. Uzywaj i smakuj do woli.

Re: Arafatka - z czym to się je?

: piątek, 6 listopada 2009, 19:30
autor: Amrik
krucaFuks pisze:Brytyjczycy to naród semicki? :D
Brzoza, pomyśl czasem zanim coś napiszesz...
w kontekście: http://www.tawerna.rpg.pl/forum/viewtop ... 61#p141761

napisałeś ponad rok temu, czy przez ten czas zmądrzałeś i przyznasz, że wtedy byłeś idiotą, czy nadal jesteś idiotą i wszystko według ciebie jest ok?

Bo to można uznać za klasyk ideologii społecznej "idiotyzmu-debilizmu".

Re: Arafatka - z czym to się je?

: niedziela, 15 listopada 2009, 12:54
autor: Karcharot
Ja osobiście arafatek nie trawie.
Wyglądają śmiesznie, w szczególności gdy idzie Ci takie niewiadomo co, obwiązane kilkoma arafatkami pasującymi do reszty ubioru jak pięść do oka.

Ostatnio jest to prawdziwa zmora...

kiedys były naszywki zespołów których się w ogole nie zna na kostce, i pieszczochy, teraz są arafatki..

Imho po prostu próba zwrócenia na siebie uwagi.