Strona 2 z 4

Re: Arafatka - z czym to się je?

: czwartek, 13 grudnia 2007, 18:34
autor: Danai
Jako, że nikt na to jeszcze nie wpadł, a mnie sprowokował tytuł tematu:

Arafatek się NIE je.

Dziękuję za uwagę,

D.

Re: Arafatka - z czym to się je?

: czwartek, 13 grudnia 2007, 18:40
autor: Asthner
Tzn, że noszący arafatki są zabezpieczeni przed pożarciem przez smoczyce? ;]

Re: Arafatka - z czym to się je?

: czwartek, 13 grudnia 2007, 19:56
autor: Tori
Hmmm, czyżby po pojawieniu się zapowiedzi drugiej odsłony Animal planet, starzy (oczywiście stażem, nie wiekiem) Tawerniacy powracali na łamy? ;)

Re: Arafatka - z czym to się je?

: czwartek, 13 grudnia 2007, 20:16
autor: Asthner
Danai chyba nie ma jak wracać, bo cały czas tu jest... ;p A ja wróciłem jakiś czas temu już, tak z półtora miesiąca. Ale wice-szefuję korekcie, więc raczej za kulisami siedzę. ;p
Tak czy siak, pisać do KK nie zamierzam, od razu uprzedzam.

***

Ad topic. Czegoś nie rozumiem... Ja wiem, że nigdy nie należałem do osób spostrzegawczych, ale bez przesady. W swojej okolicy nie widuję więcej niż jednego człowieka w arafatce na dzień lub dwa. I tak chyba mocno zawyżam tę liczbę teraz. Co Wy macie z tymi tłumami w chustach? ;p

Azrael666 -> Good choice, szaliki rządzą. I więcej zastosowań mają. Ja ze swojego np. w sytuacji kryzysowej zrobiłem opaskę usztywniającą na nadgarstek. ;]

Re: Arafatka - z czym to się je?

: piątek, 14 grudnia 2007, 19:04
autor: Danai
@Ash-> Nie, smoki nie jedzą ARAFATEK, a nie zawartości ^^

@Tori-> Ja naprawdę tu jestem caaaaaały czas... : }

Re: Arafatka - z czym to się je?

: piątek, 14 grudnia 2007, 20:15
autor: Mrodnim
Arafatka ? Z niczym innym mi się nie kojarzy jak z całym tym zamieszaniem na Bliskim Wschodzie.
Znajoma z klasy ostatnio zaczęła się z taką wozić po szkole, czym zainteresowała naszego nauczyciela od historii.
Teraz jest jego obiektem żartów numer 1. Coś w stylu " Dominika, zdetonuj się dopiero po lekcji" :)

Re: Arafatka - z czym to się je?

: niedziela, 16 grudnia 2007, 22:40
autor: WinterWolf
No to ja będę oryginalna jeśli idzie o skojarzenia związane z arafatką. Widuję takie tylko u metali więc naturalnie, gdy mowa o tych chustach od razu przypomina mi się taki jeden wielce charakterystyczny osobnik imieniem Rafał. Nosił arafatkę latami i o ile wiem nie przeszło mu do teraz. Będzie tego już z 5 lat może, albo więcej.

Co do mnie, arafatki nie posiadam i raczej posiadać nie będę. Ja mam swoją jednolicie czarną chustę, która niegdyś była chustą harcerską, ale teraz pełni funkcję osłony na twarz w bardzo mroźne dni lub, gdy kurzu sporo w pobliżu mnie. Faktem jest, że skutecznie odstrasza różne typy. Ludzie chyba nie lubią takich zamaskowanych osobników :P

Re: Arafatka - z czym to się je?

: poniedziałek, 7 stycznia 2008, 13:23
autor: Werewolf
O Boże!!! Widzialem w gazecie zdjęcie Edyty Górniak w arafatce zrobionej na poncho!!! Zgroza!!! Nie lubiłem tej baby wcześniej, ale teraz ją nienawidzę. Profanacja!!!

[Psychol - dop. fds]

Re: Arafatka - z czym to się je?

: poniedziałek, 7 stycznia 2008, 18:04
autor: Tori
No i mam i noszę. I czuję się z tym dobrze. A teraz szerzej.

Miałem do wyboru- albo kupić cienką (dosłownie jak prześcieradło) za 30zł w muzycznym, albo grubą, wyszywaną za 40zł w lansiarskim sklepie. No i wybrałem tą z New Yorkera. Wyrób porządny (zastanawiałem się nad biało-czarną i czarno-białą, ale wybrałem tą pierwszą), grzeje w szyję (i klatę, i kark, i twarz) tylko ma dwa minusy: Jeden- jak zaciągnie się na twarz to bardzo szybko staje się dosłownie mokra, a dwa, to to, że łysi w dresach, czy w gorszym przypadku łysi w "glancach na białych drabinach" (tj w wypastowanych, błyszczących glanach/wojskowych butach z białymi sznurówkami zawiązanymi na drabinkę), do tego w bojówkach gustownie wepchniętych do butów lub przykrótkich jeansach krzywo się patrzą, czasami jakieś wyzwisko poleci. Ale taką już mam niemiłą dzielnicę.

Na szalik szybko się z powrotem nie przerzucę ;)

Re: Arafatka - z czym to się je?

: piątek, 11 stycznia 2008, 09:24
autor: Werewolf
[Psychol - dop. fds]
:lol: Nom... troche. Niestety obejmuje mnie paragraf 22! ;)

Brawo Tori! Gratulacje! Co do tego, ze robi sie mokra to fakt. Ze czepiaja sie "lysi" to standard. ;)

Ja mam jak juz mowilem dwie. Pierwsza, palestynska, jest sprowadzana jak sie okazalo z bliskiego wschodu. Stara jest, ale nie znoszona, wiec wyglada jak nowka. Druga to juz produkt nowy, choc posiadajacy wszystkie cechy arafatki (Tej prawdziwej! Wzor, kolory itp.).

PS. Sorki za brak polskich znakow, ale pisze w szkole z Mac'a. Jak bede mogl to poprawie!

Re: Arafatka - z czym to się je?

: piątek, 11 stycznia 2008, 23:26
autor: Dźwiedź
Asthner pisze:Tzn, że noszący arafatki są zabezpieczeni przed pożarciem przez smoczyce? ;]
Za to są narażeni na stratowanie przez stada strusi emo z nadwagą.
Ja arafatki nie noszę - wygrzebałem skądś maskujący szalik i mimo, że wygląda jak skrzyżowanie gazy z siatką ogrodzeniową, jest zaskakująco ciepły.

Re: Arafatka - z czym to się je?

: piątek, 11 stycznia 2008, 23:58
autor: WinterWolf
Chyba miałeś na myśli strusie emu :P Bo emo to te osobniki, zaprzyjaźnione z żyletkami. Swoją drogą mam pytanie techniczne związane z arafatką. Bo ktos tu coś wspominał na ten temat. Symbolika itp. itd. Kolory... No dobra... A materiał? Czy jest jakiś konkretny materiał, z którego robi się prawdziwą arafatkę?

Re: Arafatka - z czym to się je?

: sobota, 12 stycznia 2008, 08:12
autor: Tori
Pewnie wełna, może też bawełna- ale raczej stawiam na to pierwsze, bo jakoś nie mogę sobie wyobrazić plantacji roślin na bliskim wschodzie ;)

Re: Arafatka - z czym to się je?

: czwartek, 10 kwietnia 2008, 22:59
autor: Brzoza
Tori pisze:Pewnie wełna, może też bawełna- ale raczej stawiam na to pierwsze, bo jakoś nie mogę sobie wyobrazić plantacji roślin na bliskim wschodzie ;)
Nie dziwcie się ż ektoś Was goni kiedy macie jakieś niejasne symbole na sobie. To trochę tak jakbyście mieli koszulke "I love Zapatero" w kraju basków.

A co do materiału, to idąc Twoim rozumowaniem, powinni cali ubierać się w wełnę. A jednak nosza t-shirty, mundury, spodnie, ubranka najzwyczajniejsze. bawełnę można importować.

Re: Arafatka - z czym to się je?

: niedziela, 13 kwietnia 2008, 11:45
autor: Zapomniany
Kefija (arab.: كوفية‎, kūfījah ang.: keffiyeh, arabic scarf, ) - tradycyjne arabskie nakrycie głowy. Kwadratowy kawałek materiału, przeważnie bawełniany
z Wiki;]

Arafatkę kiedyś lubej na wyjazd zabrałem i faktycznie przyjemnie grzeje. Z tym że oddać trzeba było... No i noszę taki baaaardzo długi wełniany szalik od babci:) Nikt nie robi lepszych szalików/czapek/swetrów niż babcia^^

Re: Arafatka- z czym to się je?

: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:51
autor: Mistrz Małodobry
Brzoza pisze:Z tego co wiem nasi polscy żołnierze po powrocie do Polski mają na tyle zwichrowaną psychikę że mają ochotę ludzi w arafatach zaszlachtować.
http://gerway.nazwa.pl/grzeda/GRZEDA130607_019.JPG
http://gerway.nazwa.pl/grzeda/GRZEDA130607_017.JPG
http://image.netpx.co.kr/ftpplus/product/shemagh-2.jpg
http://www.julf.com/PINKP3.jpg
2 minuty googlowania

ogólnie Arafatki ( poza polską bardziej znane jako Shemagh ) są dosyc popularne wsród zołnierzy już od czasów II WS u nas czesto je widac u strzelców i operatorów GROMu

Re: Arafatka - z czym to się je?

: poniedziałek, 12 maja 2008, 19:43
autor: Cain
Arafatka to symbol solidarności z Palestyną. Noszę ją z rzadka, głównie w chłodniejsze dni bo lansowanie się arafatką ani mi w głowie. Zwłaszcza, że gdy wybiorę się do jakiegoś pubu czy też na koncert, to wszędzie pełno dzieciarni obwiązanej arafatkami i czuję się jakbym na prawdę trafił na jakieś tajne spotkanie siatki terrorystycznej.

Widuję takie tylko u metali więc naturalnie
sama jesteś metal :?
czy w gorszym przypadku łysi w "glancach na białych drabinach" (tj w wypastowanych, błyszczących glanach/wojskowych butach z białymi sznurówkami zawiązanymi na drabinkę), do tego w bojówkach gustownie wepchniętych do butów lub przykrótkich jeansach krzywo się patrzą, czasami jakieś wyzwisko poleci
Weź wyjdź :?