Zdaje mi się, że dyskutujemy na dwa zupełnie różne tematy. Tzn. My o paradzie równości, Ty o wszystkim.
Samochody to technika - odkrywcze, nie powiem - która ma swoje plusy i minusy. Ja też nie mam samochodu i JA nie życzę sobie go mieć, a muszę znosić smog, spaliny i warkot tysięcy aut, bo wiem, że a) w zasadzie nie da rady zabronić korzystania z nich b) domaganie się, by na podstawie mojego widzimisię zakazano używać aut to skrajny i chorobliwy egoizm, bo ja mogę zamknąć okno/włożyć zatyczki/założyć filtr powierza i wszyscy będą szczęśliwi - i tutaj też jest analogia, AC. Zamiast szukać na siłę jakichś pseudo-argumentów, odwróć wzrok gdy widzisz paradę równości, przerzuć kanał...
Jak człowiek wygląda jakby coś kombinował - to podchodzi patrol i grzecznie pyta. Legitymuje. Przeszukuje itp. Jeżeli nic nie znajdzie, nie ma podstaw do zatrzymania. A świat z Twojej wizji to miejsce, gdzie każdy może nagle - na podstawie bzdurnego domysłu policjanta - trafić za kratki.
Alkoholizm to choroba w znacznym stopniu szkodząca Twojemu zdrowiu - homoseksualizm raczej nie szkodzi, chyba, że ktoś się wenerykiem zarazi, ale to już nie preferencje winne.
Bo taki jest urok demokracji. Decyduje lud, a musi on mieć jakąś możliwość wyrażenia swojego zdania. A bez takich smaczków, jak mówiłem, nie będzie już demokracji - będzie totalitaryzm.A niby czemu mamy organizować za dużo kasy jakieś rzeczy ku chwale kompletnie nieistotnej sprawie?
Bo jesteś biednym, nieświadomym z resztą, egoistą. Zakaż im manifestować, odbierz im ich wolność słowa... Tak piejesz o tym, że komunizm był be. Był - ale Ty zachowujesz się kubek w kubek, jak władze komunistyczne.Czemu chcę permanentnego zakazu parad równości, parad dziwaków, parad katolików, parad lpr, parad ludzi normalnych, parad niepełnosprawnych, parad pełnosprawnych, parad rodzin, parad a-*-mnie-to-obchodzi-kogo?
Różnica natomiast jest taka, że "burdele" i "balangi" to ludzie sobie organizują po domach/mieszkaniach. A Ty pijesz w miejscu publicznym. Wolnoć Tomku w swoim domku - jakbyś pił u siebie na balkonie, nikt by Ci złego słowa nie powiedział. A jakby ktoś zorganizował balangę na podwórku - to ręczę, że po pół godzinie byłyby mandaty, a być może kolegium.Analogia jest też z piciem na ulicy
wybacz, stary, ale znam jedną taką rodzinę. I rodzice nie zwykli prosić swoich dzieci - zwykli wydawać rozkazy. A za nieposłuszeństwo pas w robocie - 6-cio letnia dziewczynka chodzi po ulicy z brunatnymi siniakami na nóżkach. Jeżeli tak wygląda ten wasz katolicyzm, to pięknie podziękuję.socliberalna rodzina silnie katolicka
Jest wolność słowa. Mam takie samo prawo wyrazić swoje poglądy, jak Ty swoje - w tym konkretnym wypadku wyrażam dezaprobatę dla bzdur, które piszesz. Wolno zapytać, ile masz lat?Jak się nie podoba to nikt ci nie każe czytać.