Otóż moim zdaniem nie. Szkoła to nie tylko placówka oświatowa, ale także miejsce kontaktow międzyludzkich. Sorry ale nie wyobrażam sobie, aby w takowej zabrakło kobiet. Po prostu obserwując je dowiadujemy się o nich więcej. Jeżeli rozmawiamy z nimi często (przerwy, czasem lekcje), widzimy ich zachowanie to uczymy się o nich wiele, poznajemy ich rozumowanie poniekąd. Et vice versa.Danai pisze: Szkoła to placówka oświatowa, miejsce nauki. Spotkania towarzyskie - po zajęciach, na wycieczkach, na dyskotekach, w kółkach zainteresowań, whatever.
Poza tym to w szkole poznałem pierwszą dziewczynę, to w szkole zawsze miałem więcej koleżanek niż kolegów bo po prostu lepiej dogadywało mi sie z inteligentnymi nastolatkami niż tępymi gówniażami popalającymi po kiblach (zmieniło sie trochę w liceum, ale to wyższy poziom nieco), to z koleżanek skompletowałem pierwszą drużyne rpg ( w sumie 2 kumpli i 2 kumpele) i nie wyobrażam, abym to wszystko mógł zrobić w barze albo na dyskotece. Tak. Tam tez można poznać piękne i inteligentne dziewczyny ale nie zastąpi to znajomości np. 12 letniejm, a tyle znam Elkę- kobietę którą mogę nazwac przyjaciółką.
Poza tym co to ma zmienić? Nie rozumiem umotywowania wprowadzenia takich szkół. Uciszanie 15 minut rozchichotanych koleżanek to zły przykład, bo akurat faceci (nawet beż lasek w klasie) zachowuja się o wiele gorzej