Alkohole

Tutaj poruszamy wszystkie tematy, których nie da się upchnąć powyżej...
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

- Wina są paskudne. Niezależnie od ceny, jeszcze nie próbowałem takiego które by było chociaż znośne. Nie lubię win i basta.

- Dobrze zrobione domowe nalewki (np z pigwy) są genialne, pyszny smak, wcale nie muszą być gęste. Ale przede wszystkim trzeba umieć je robić, spartolić łatwo.

- Najlepsza rzecz do picia jaka może się człowiekowi przytrafić to Stock z Colą i kostkami lodu :) Niebo w gębie, cud nad cudy i prawdziwy eliksir życia. Nie ma nic lepszego i nigdy nie powstanie ;). W ogóle brandy królują wśród alkoholi.

- Inne niektóre dobre rzeczy to, kogiel-mogiel z rumem, malibu, wściekły pies ;), kamikadze, krwawa mary i więcej nie chce mi sie przypominać.

PS: Angole jakiś czas temu zrobili badania, że ludzie pijący umiarkowanie są inteligentniejsi niż Ci co nie piją w ogóle i Ci co piją nadmiarowo. Potwierdziło to tylko moją teorię, że abstynenci mają nie po kolei w głowie. No i oczywiście jestem inteligentniejszy od BAZYL'a co nie jest zaskoczeniem :D:D (niestety falka pije)
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Trankvilus
Marynarz
Marynarz
Posty: 371
Rejestracja: środa, 11 kwietnia 2007, 08:40

Post autor: Trankvilus »

- Wina są paskudne. Niezależnie od ceny, jeszcze nie próbowałem takiego które by było chociaż znośne. Nie lubię win i basta.
A białe Carlo Rossi próbowałeś? :)
Koyaanisqatsi!
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Trankvilus pisze:A białe Carlo Rossi próbowałeś? :)
Jeszcze nie, ale już sie boję, próbowałem wina od powiedzmy 2 zł do 200 i żadne mi nie smakowało, fuj.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Yacek
Marynarz
Marynarz
Posty: 343
Rejestracja: wtorek, 10 stycznia 2006, 17:54
Numer GG: 6299855
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Yacek »

Przestań fds pić je z kufla to zaczną smakować. :wink:

A ja jestem jedną z niewielu osób lubiących smak wódki.
Czystej.
Rosyjskiej.

Na zdarowiu. :D
Jest właśnie ta złowroga pora nocy,
gdy poziewają cmentarze i piekło
Zarazę rozpościera. Oto mógłbym
Chłeptać dymiącą krew i spełnić czyny,
Których dzień nie zniósłby...
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Post autor: Plomiennoluski »

No cóż, ja zacząłem w wieku półtora roczku. Ściagnąłęm kielicha ze stołu jak wszyscy poszli do kuchni, nic nie pamiętam zebym to robił ale ponoć poten spałem jak mały dzidziuś (w sumie dużym nie byłem) pod stołem. Potem długi czas abstynencji no i musiały sie trafić studia. Pierwszy i ostatni zgon: Zgonom mówimy stanowcze nie!

Co do lubienia zacznijmyu może od nielubienia:
Winom mówimy prawie stanowcze nie :P sie znaczy raz piłem dobre wino ale smakowało jak soczek owocowy (domowej roboty draństwo) potem sie dowiedziałem że to 17% miało. jakkolwiek reszta win próbowanych przeze mnie (w małych ilościachj) była odrażająca, winiarze nie mordujcie za to stwierdzenie ;)

Piwa: no to jasne ze ciemne, najlepiej Guines ale jak nie ma tego to i Dublin poratuje

Czysta ujdzie, jakkolwiek jakiś miesiac moze półtora temu spotkałem sie z krówką. Mleko zagęszczone ze spirytusem, niby wódka a takie milutkie że trzy flaszki na trzech zrobilismy bez przepijania, dopiero przy przepalance wódka, cytryna, karmel przypomnieliśmy sobie ze my alkochol pijemy. Tak następnego dnia był "helikopter w ogniu"

Doskonale wiem że alkochol obnniza moją koordynację ruchową i łamie część hamulców morlanych, sprawdzone w boju wiec po prostu zawsze sacuje ile moge wypić, jak już czuje że za dużo, mocna przekąska i na parkiet potańczyć. No cóż, czasem po prostu człowiek nie jest w stanie zmierzyć sie z rzeczywistościa zupełnie na trzeźwo.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Jelcyn
Bombardier
Bombardier
Posty: 643
Rejestracja: niedziela, 12 czerwca 2005, 15:41
Numer GG: 9025892
Lokalizacja: Bydgoskie przedmieścia mrokiem zalane...
Kontakt:

Post autor: Jelcyn »

ee tam nie ma to jak wiono z czarnej porzeczki wyrobu mego dziadka. Wspaniały aromat i dużo procentów.
Generalnie to z alkocholem lubie eksperymentować (dziwaczne drinki, nowe trunki etc), choć po zmieszaniu kilku rodzaji naprawdę ostro do głowy uderzają. Co do zgonów, również jestem ich przeciwnikiem, bo nie pije po to by się schlać i wszystko zapomieć, ale po to by miło spędzić czas wśród kumpli.
"It is often said that before you die your life passes before your eyes. It is in fact true. It's called living."
-- Terry Pratchett
"Z głupotą się nie walczy, głupotę się omija"
liego
Majtek
Majtek
Posty: 136
Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 17:04

Post autor: liego »

Jak miałem ok. pięcu latek to zwineliśmy z bratem ciotecznym całego szampana i go wydoiliśmy. nie pamiętam tej imprezy znam ją tylko z relacji rodzinnych. Ale musiałem być ładnie nawoalony. A i jak byłem mały to dziadek często robił grzane piwo (z goździkami i czymś jeszcze nie pamiętam niestety) I zawsze mnie częstował... dobre to było :twisted:
Obrazek
Falka
Tawerniana Wiewiórka
Tawerniana Wiewiórka
Posty: 2008
Rejestracja: poniedziałek, 23 sierpnia 2004, 15:54
Numer GG: 1087314
Lokalizacja: dziupla ^^
Kontakt:

Post autor: Falka »

LOD pisze:Jeszcze Falko jeśli nie lubisz drinków gdzie czuć alkohol, to jest świetny drink Caipirinha (czyta się kajpira). Robi się to rozgniatając limonkę (zieloną odmianę cytryny)
Nie lubię limonek ;)

Co do win domowej roboty to wprost je uwielbiam! O ile mnie pamięć nie myli, to 4 lata temu w wakacje umówiłam się z dziadkiem, że ja nazbieram owoców, on naszykuje dwa baniaki z winem, a potem się podzilimy, w tajemnicy przed całą rodzinką :D
Tak więc dostałam cały baniaczek winka porzeczkowego-wiśniowego. Miodzio normalnie :)

O, przypomniał mi się fajny drink (chociaż nazwanie tego drinkiem jest grubą przesadą): Cointreau z sokiem pomarańczowym. Smaczne, pomarańczowe i nie czuć alkoholu. Albo czuć, a to ja mam wypalone kubki smakowe ;)

I jeszcze jedno: czekoladowe martini. Nie mam pojęcia, z czego to się robi (Martini + czekolada? :D), ale piłam to na Sylwestra w tym roku i na samą myśl o tym ślinotoku dostaję :-)~~~~~
Sblam! | "Orły są duże i tupią"
LOD
Kok
Kok
Posty: 1348
Rejestracja: niedziela, 14 sierpnia 2005, 17:33
Numer GG: 0
Lokalizacja: Z Karczmy "Pod Wyszczerbionym Toporem"

Post autor: LOD »

Ja też nie lubię limonek i żadnych soków limonkowych ani nic takiego. Jednak przez ten alkohol i cukier, ten drink dostaje tj. swój własny, niepowtarzalny smak. Takie są przynajmniej moje odczucia.

Tak teraz się zastanawiałem odnośnie zwrotu "posiedzenie przy piwie", czy ma ono jakiś sens i właściwie co to piwo tam daje. Doszedłem do pewnych ciekawych wniosków. Znam parę osób, z którymi się świetnie bawię bez niczego. Jednak są ludzie, z którymi normalnie... średnio mam o czym gadać. Przy jednym chociażby browarku, trzymając tę puszeczkę/buteleczkę za to tak się dogadujemy, aż miło. :P Jednak wolę sposób pierwszy, w którym czy jest piwo, czy nie ma go, to i tak mile spędzam czas. No i zawsze jest kwestia, że trzeba lubić piwo z smaku. 8)

Myślę sobie jeszcze odnośnie trunku nazywanego Absyntem. Ów trunek o zielonkawej ponoć barwie ma 70% alkoholu i ma właściwości halucynogenne. Jednak zdaje mi się, że z absyntem jest jak z papierosami u nieletnich. To co nielegalne smakuje lepiej. A i jeszcze tutaj "ale będzie luta i do tego halucynacje". Pił to ktoś może? Czy to dobre jest w ogóle?
Obrazek
"Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi." Albert Einstein
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Absynt nie nadaje się do picia. Tzn do drinków może jest dobry, ale to ma tak ziołowy, a właściwie kminowy smak że głowa mała. Alkoholu nie czuć w ogóle, ponieważ to praktycznie spiryt to wysusza i grzeje na potęgę, ale mi nie smakuje.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Craw
Bosman
Bosman
Posty: 1864
Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
Numer GG: 5454998

Post autor: Craw »

Absynt ktory idzie dostac w Czechach ma wlasciwosci halucynogenne jak se
a) wypijesz 3/4 butelki i nie zaliczysz zgona
b) dosypiesz cos do niego.
Tak wiec o halucynacje trudno. A w PL jest zabroniony nie przez to, ze ma niby takie wlasciowsci jakie sie twierdzi ze ma, a przez stezenie alkoholu.

A poza tym nie jest az tak smaczny... Tzn jakbym go pil tak, jak sie powinno (a jest kilka sposobow) to pewnie by mi smakowal ;]
LOD
Kok
Kok
Posty: 1348
Rejestracja: niedziela, 14 sierpnia 2005, 17:33
Numer GG: 0
Lokalizacja: Z Karczmy "Pod Wyszczerbionym Toporem"

Post autor: LOD »

No to pytanie - jak się powinno? A i jest inna ciekawostka... Spirytus sprzedają z wielokrotnie większym stężeniem, a absyntu już nie chcą. :P

BA! Odnośnie wódki, że ma 40% alkoholu to jest kłamstwo! Bo to ma 40% objętości alkoholu, a tak ogólnie wszystko wyliczając, to stężenie alkoholu to 34%. A spryciaże nie napisali, czy stężenie jest tyle, czy objętość, a poprostu na etykietce trzasnęli 40% i się cieszą, że im się chwyt reklamowy udał. 8)
Obrazek
"Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi." Albert Einstein
Craw
Bosman
Bosman
Posty: 1864
Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
Numer GG: 5454998

Post autor: Craw »

Zgapie z wikipedii ;)

Sposób konsumpcji

Czeski

Nad szklanką lub kieliszkiem trzymamy łyżeczkę, na której kładziemy kostkę bądź wsypujemy odpowiednią ilość cukru. Powoli wlewamy przez łyżeczkę 50 ml (lub według swojego uznania) absyntu. Podpalamy cukier nasiąknięty trunkiem i czekamy aż cukier się stopi. Kiedy płomień zacznie gasnąć wlewamy wodę (najlepiej mineralną, niegazowaną, ilość: 50 ml lub według upodobań). Mieszamy. Wypijamy jak najszybciej.

Francuski

Wlewamy do szklanki lub kieliszka odpowiednią ilość absyntu (20 - 30ml). Na ażurową (z dziurkami) łyżeczkę kładziemy kostkę cukru, polewamy cukier, aby nasiąkł, czekamy, aż syrop zacznie ściekać do kieliszka, stopniowo przesączamy resztę wody. Woda powinna być lodowata albo bardzo zimna, stosunek absyntu do wody: 1:3, ewentualnie 1:5 czy 1:7. Jeśli na łyżeczce zostało już mało lub wcale cukru,mieszamy nią absynt. pijemy bardzo powoli, delektując się każdym łykiem. W przypadku absyntów francuskich najpierw wyczuwamy anyż, hyzop, koper i na samym końcu nutę piołunu, jeśli chodzi o absynt szwajcarski, dominujące nuty to koper i piołun, z delikatną nutą mięty. Absenta zaś to perfekcyjne połączenie anyżu i piołunu z lekkim, ale wyczuwalnym cytrusowym odcieniem.

Polski\Wiesniacki
Nalewasz do plastykowego kubka i pijesz do dna.


Ten ostatni to ja dodalem, zeby nie bylo ;]
Mistrz Małodobry
Marynarz
Marynarz
Posty: 370
Rejestracja: niedziela, 20 sierpnia 2006, 00:22

Post autor: Mistrz Małodobry »

absynt to jeden z moich ulubionych alkocholi

ażurowa łyżka do picia była rzęczą którą miała dośc wysokie miejsce w hierarchii na liscie tyczacej się zwiedzania Pragi

absynt jest dostępny w Polsce ( a nawet produkowany tyle że 55% ) po banie jaki dostał we wszystkich krajach europejskich zmieniono technologie i nie produkuje się już masowo absyntu o wysokiej zawartości srodków halucynogennych

co do przyczyn Bana...

pod koniec XIX wieku były tragiczne zbiory winogron, które spowodowały że Absynt był, o ponad połowę tańszy, od wina więc lobby któremu sprzyjało obwinienie Absyntu o morderstwa spowodowane przez będacych pod wpływem alkocholu (jakiegokolwiek, to że ktoś jak Jean Lanfrey dwoma szklaneczkami absintu raczył się rano a cięzarną żone, córke i siebie zastrzelił wieczorem [ w miedzyczasie wypiwszy 5 litrów wina kawe z wsadem, wódke oraz kilka kieliszków koniaku ] nie miało nic do rzeczy [podobnie jak fakt że był znanym alkoholikiem ] trzy trumny stały sie flagowym przykładem wyciąganym przez wszystkich przeciwników absyntu- podobny mechanizm można zaobserwować w obwinianiu o wszystie przypadki brutalnośći wsród młodych gier komputerowych ) , do teko dołączył się ruch obrońców moralności którym nie odpowiadał ruch dekadencki
LOD pisze:Ów trunek o zielonkawej ponoć barwie ma 70% alkoholu i ma właściwości halucynogenne. Jednak zdaje mi się, że z absyntem jest jak z papierosami u nieletnich. To co nielegalne smakuje lepiej. A i jeszcze tutaj "ale będzie luta i do tego halucynacje". Pił to ktoś może? Czy to dobre jest w ogóle?
odnośnie halucnogenności produkowanego obecnie już napisano
precyzując zawartośc alkocholu wacha się od 55% do 85%

co do tego czy jest to dobre jest to kwestia relatywna, mi osobiscie smakuje ( jak zresztą większość wysokoprocentowych trunków ) ale wielu odrzuca już sam zapach

Craw pisze: Polski\Wiesniacki
Nalewasz do plastykowego kubka i pijesz do dna.
picie nierozcieńczonego to nie tylko polski obyczaj absynt był zalecany jako srodek nasenny w takiej formie

a swoją drogą mnie osobiście pewną sadystyczną przyjemnośc sprawia obserwowanie ludzi pijacych absynt bo zazwyczaj okazuje się że zasada "skoro Małodobry wypił i teraz wyczekujaco patrzy ze złośliwym usmiechem to i ja moge" się nie sprawdza więc szklace się oczka albo ataki kaszlu są na początku dziennym :twisted: ( stężenie alkocholu jest dostateczne żeby doprowadzić do kogulacji białka )

a taka życzliwa rada...
jak pijesz absynt to najpierw wdech potem absynt na końcu wydech nie pić przed wdechem ( no chyba że przeziębienie się leczy ) :twisted:
Obrazek
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Mistrz Małodobry pisze:a taka życzliwa rada...
jak pijesz absynt to najpierw wdech potem absynt na końcu wydech nie pić przed wdechem ( no chyba że przeziębienie się leczy ) :twisted:
Tak się pije spirytus. No i każdy wysokoprocentowy trunek ;) Jak się pije inaczej można się udusić.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Szelmon
Buńczuczny Tawerniak
Buńczuczny Tawerniak
Posty: 1441
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 19:04
Lokalizacja: Baile Atha Cliath
Kontakt:

Post autor: Szelmon »

Lacka Sliwowica to najlepsza rzecz alkoholowa jaka pilem, nominalnie 70%, ale tak na prawde ma cos w okolicy 83%. Z piw za najgorsze siki uznaje 1.Heineken, 2.Budweiser, 3.Miller, te trzy browce to absolutne dno, szczoch i nic wiecej, jak na moj gust. Jasli zas chodzi o to w czym gustuje, to z piw musze wymienic: Guinness, Zubr, Grozet, Froach, Newcastle Brown Ale, Tyskie, Smithwicks. Z mocnych, wszelkie wytwory Bushmillsa (najstarszej destylerni whiskey na swiecie), Zubrowka (oczywiscie), Midleton, Jameson, paddy, Powers, i ogolnie irlandzkie whiskey, ktore w przeciwienstwie do np. szkockich podrobek jest trzykrotnie destylowane. Jesli zas chodzi o wina, to pijam przerozne w zaleznosci od humoru. Preferuje czerwone wytrawne badz polwytrawne. W przypadku bulgarskich, gruzinskich i wegierskich przechodza tez polslodkie.
PS. LOD U-bot to nie jest wodka z piwem w kieliszku w jakichstam proporcjach. Nie wiem kto ci takich bredni naopowiadal ;) U-bot polega na tym, ze bierzesz kufel piwa i 50tke wodki. 50tke zanuzasz delikatnie w kuflu, po czym zwalniasz chwyt, aby swobodnie opadla na dno kufla z piwem. Jesli odbedzie sie to bez zbednych i niepozadanych perturbacji kieliszek wodki na dnie kufla piwa zachowa swa pierwotna zawartosc ( w przyblizeniu ). Potem po prostu popijasz piwo, ktore w miare uplywu lykow staje sie co raz mocniejsze. U-bot to oblesna rzecz ;)
Moje demony nie odchodza, zasypiaja, ale zawsze sa obecne. Ktos potrafi nucic dla nich ciche kolysanki, ja sam potrafie tylko ryczec im wprost do ucha piesni wojenne. Ten ktos, spiewajac, jednoczesnie kladzie delikatnie palec na moich ustach.
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Re:

Post autor: AC »

Craw pisze:Polski\Wiesniacki
Nalewasz do plastykowego kubka i pijesz do dna.
Szczerze dziwię się ludziom, którzy piją z plastikowego kubka... nie mają na co wydać tych 10gr?

Jak mówi Rozdział V gry Żul: Zaciemnienie

V. Tradycja jednego kubka (lub inaczej tradycja gospodarności)

To nie jakieś cholerne party w Beverly Hills. Nie potrzebujesz 20 kompletów kieliszków i odpowiednio schłodzonego wina. Wino i tak ma zawsze temperaturę odpowiednią, mrożenie go jest zwykłym chamstwem. Co do zastawy potrzeba jednego kubeczka. Większa ilość uważana jest za marnotrawstwo, bo owe 10 groszy można było spożytkować w inny sposób. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy dodatkowe kubeczki dostaliśmy po znajomości lub były na promocji dołączone do dołączone do kupowanej przez nas butelki. Ci którzy są ortodoksami mają jeden kubeczek przez lata. Zwany jest on wtedy Graalem domeny i używa się go tylko w wyjątkowych okolicznościach. Według legend ma on moc leczenia cierpiących i sprowadzania dostatku na dom w którym przebywa.
Obrazek
ODPOWIEDZ