opieka, mozliwosc zbawienia i pomoc to troche malo jak na tzw. milosc . Zreszta, w czym ci sie objawia jego opieka i pomoc? Skad hipoteza o mozliwosci zbawienia?Alucard 666 pisze:Możecie to traktować jako dewocja, ale jeżeli odczucie, że Bóg się mna opiekuje, zależy mu na moim zbawieniu i pomaga mi w każdym dniu, że jest jedna z nielicznych istot do których moge się zwrócuic z wszystkim, to tak- Odczuwam jego miłosć
Apostazja
-
- Marynarz
- Posty: 262
- Rejestracja: sobota, 21 sierpnia 2004, 18:44
- Lokalizacja: Negative Material Plane, Fortress of Regrets (Bytom)
- Kontakt:
-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Bóg jest miłością- czesto się to słyszy, a moze ta miłośc ten bóg to włąśnie te najlepsze cechy drzemiace w kazdym z nas co by wyjasnialoze jest on w kazdym sercu.
To ze Bog pomaga nam to tlumaczą tez inne religie nie tylko chrzescijanska wezmy taki Buddyzm ktory twierdzi ze jesli czegos sie pragnie z calego serca to calosc jaka jest wszechswiat jednoczy sie by sprawic spelnienie tego pragnienia.
i blizej mi do wyznawania centrum wszechswiata jako Boga niz uosobienia go bezposrednio z miloscia w prostoliniowym rozumowaniu.
To ze Bog pomaga nam to tlumaczą tez inne religie nie tylko chrzescijanska wezmy taki Buddyzm ktory twierdzi ze jesli czegos sie pragnie z calego serca to calosc jaka jest wszechswiat jednoczy sie by sprawic spelnienie tego pragnienia.
i blizej mi do wyznawania centrum wszechswiata jako Boga niz uosobienia go bezposrednio z miloscia w prostoliniowym rozumowaniu.
-
- Marynarz
- Posty: 262
- Rejestracja: sobota, 21 sierpnia 2004, 18:44
- Lokalizacja: Negative Material Plane, Fortress of Regrets (Bytom)
- Kontakt:
W klasycznym buddyzmie nei wystepuje pojecie Boga .wezmy taki Buddyzm
Ogolnie, prostolinijne rozumowanie boga w religiach jest dla mnie takie... proste. Uosabawianie czegos ponadosobowego, upraszczanie - jak bog moze byc taki ludzki? Jak jego milosc moze byc taka ludzka? Ciezko mi sie na takie cos zgodzic.i blizej mi do wyznawania centrum wszechswiata jako Boga niz uosobienia go bezposrednio z miloscia w prostoliniowym rozumowaniu.
-
- Tawerniana Smoczyca
- Posty: 318
- Rejestracja: sobota, 14 sierpnia 2004, 23:00
- Kontakt:
Mówisz? Osobiście uważam, że gdy ktoś sie Tobą opiekuje i Ci pomaga, to naprawde dużo. Nie bardzo widzę, czego oczekujesz, skoro to Ci nie wystarcza. Wiara w Boga pozwala wyciągać wnioski w miejscach, gdzie zazwyczaj ludzie się załamują, skupiając się jedynie na ogromie nieszczęścia. "Hipoteza" o możliwości zbawienia - ano, my, chrześcijanie, mamy taką książkę, w której czytamy o różnych fajnych rzeczach....Min. o zbawieniu.eRyahXa0S/Darth Wojtex pisze:
opieka, mozliwosc zbawienia i pomoc to troche malo jak na tzw. milosc . Zreszta, w czym ci sie objawia jego opieka i pomoc? Skad hipoteza o mozliwosci zbawienia?
A jeżeli chcesz się trzymać przyziemnych realiów, to dla mnie fakt, że ktoś na ten przykład wyjdzie z alkoholizmu, czy narkomanii to zbawienie - niezależnie od tego, czy dokonało się poprzez 'wewnętrzne olśnienie' czy zewnętrzną pomoc.
I'm not a bitch. I just have low bullshit tollerance.
''Μῆνιν ἄειδε, θεά...''
www.smoczej.blogspot.com
''Μῆνιν ἄειδε, θεά...''
www.smoczej.blogspot.com
-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
Matko. Jak to skąd... z wiary. Na początku zawsze przyjmujemy czy wierzymy czy nie... Kwestia indywidualna...eRyahXa0S/Darth Wojtex pisze:opieka, mozliwosc zbawienia i pomoc to troche malo jak na tzw. milosc . Zreszta, w czym ci sie objawia jego opieka i pomoc? Skad hipoteza o mozliwosci zbawienia?Alucard 666 pisze:Możecie to traktować jako dewocja, ale jeżeli odczucie, że Bóg się mna opiekuje, zależy mu na moim zbawieniu i pomaga mi w każdym dniu, że jest jedna z nielicznych istot do których moge się zwrócuic z wszystkim, to tak- Odczuwam jego miłosć
Opieka, możliwosć zbawienia i pomoc to właśnie jedne z wielu cech miłości... Co mam jeszcze dopisać? Uśmiechu Boga na mój widok nie mam prawa zobaczyć, namiętność w tym temacie nie pasuje itp. Co jeszcze Ci wyliczyć
Zreszta co do miłości to się ja czuje, nieprawdaż. Jeżeli ja odczuwam miłosc Boga do mnie to nie wiem dlaczego mam analizowac pokolei uczucia...
Szanuje twoje zdanie i ty uszanuj moje
W sumie spór taki nie ma sesnu, gdyz u jego podstaw zawsze leży to, czy wierzymy czy nie ;]
-
- Marynarz
- Posty: 262
- Rejestracja: sobota, 21 sierpnia 2004, 18:44
- Lokalizacja: Negative Material Plane, Fortress of Regrets (Bytom)
- Kontakt:
I jest niczym w porownaniu z miloscia w sensie absolutnym. A przeciez taka powinna byc milosc boga, prawda?:)Osobiście uważam, że gdy ktoś sie Tobą opiekuje i Ci pomaga, to naprawde dużo.
Absolutu.Nie bardzo widzę, czego oczekujesz, skoro to Ci nie wystarcza.
Nie powiedzialbym, ze fajnych."Hipoteza" o możliwości zbawienia - ano, my, chrześcijanie, mamy taką książkę, w której czytamy o różnych fajnych rzeczach
Zbawienie wszystkich ludzi to recepcja bodajze paulinska na slowa jezusa, a nie wynikajaca bezposrednio ze slow biblijnych.Min. o zbawieniu.
popadanie i wychodzenie z nalogow wynika z predyspozycji fizycznych, psychicznych, z dzialan bliskich osob i wielu innych rzeczy, ktore nie maja wiele wspolnego z jakas cudownoscia, a przeciez taki charakter ma zbawienie, hm?ktoś na ten przykład wyjdzie z alkoholizmu, czy narkomanii to zbawienie
Troche to sie kloci z sentencja wczesniejsza 'o ze Bog pomaga nam to tlumaczą tez inne religie', ale nie ebde sie czepialwiem, ale ja nie mowie ze wystepuje Bóg tylko pokazuję jak wg Buddyzmu realizowane są pragnienia.
Odnosze wrazenie, ze pominales istotna czesc mojej wypowiedzi .Matko. Jak to skąd... z wiary. Na początku zawsze przyjmujemy czy wierzymy czy nie... Kwestia indywidualna...
Cokolwiek, co by pokazalo, ze milosc jehowy ma wymiar boski .Co jeszcze Ci wyliczyć
Oczywiscie .Zreszta co do miłości to się ja czuje, nieprawdaż.
Nie musisz, ale sam to zaczales robic.Jeżeli ja odczuwam miłosc Boga do mnie to nie wiem dlaczego mam analizowac pokolei uczucia...
A czy z moich wypowiedzi wynika cos innego?Szanuje twoje zdanie i ty uszanuj moje
Z mojego punktu widzenia ten spor jak najbardziej ma sens, ze wzgledu na moje zainteresowanie przyczynami wiary chrzescijanskiej .W sumie spór taki nie ma sesnu, gdyz u jego podstaw zawsze leży to, czy wierzymy czy nie ;]
-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Ludzie odczuwają różne rzeczy, różne uczucia nimi kierują często działają pod wpływem emocji. Myślę, ze człowiek moze odczuwać miłość czegoś nie namacalnego wrecz wyimaginowanego gdyz złowiek w ogóle ma potrzebę miłości. Człowiek musi czuć że się kimś opiekuje ale też musi poczuć opiekę nad sobą większosć z ludzi szuka tej opieki u Boga i oczekuje miłości z jego strony.Zreszta co do miłości to się ja czuje, nieprawdaż. Jeżeli ja odczuwam miłosc Boga do mnie to nie wiem dlaczego mam analizowac pokolei uczucia...
a ktoś kiedys rzekł że Bóg w którego wierzymy nie jest bogiem miłosierdzia, a bogiem zła.
Być moze miłosierdzie jest złe - ale to temat neico przeplatajacy się z tematem DOBRO i ZŁO
-
- Tawerniana Smoczyca
- Posty: 318
- Rejestracja: sobota, 14 sierpnia 2004, 23:00
- Kontakt:
O MG...Czy mógłbyś proszę odpisywać w blokach tematycznych tak, by to było czytelne?
Chcesz Absolutu? Monopolowy 24 pewnie za rogiem ;p
Co dokładnie rozumiesz przez "miłość absolutną" ? Zamiatanie podłogi przed Twoimi nogami? Mam nadzieje, że nie, bo to trąci chorobą. "Miłość absolutna" nie oznacza bezwarunkowej akceptacji wszystkiego, co robisz, a jedynie akceptację Twojej osoby, bezwarunkową miłość do Ciebie. Nie musisz zmieniać koloru włosów, czy nauczyć się śpiewac po holendersku, by być kochanym. Możesz za to sprawić, by druga osoba była szczęśliwsza pracując nad swymi wadami.
Jasne?
Co do Biblii - czy fajnych, czy nie - de gustibus non est disputandum. Ja uważam, że fajnych, dziękuję za uwagę.
Odnośnie zaś nałogów - wpadanie, owszem, moze to predyspozycje społeczne, psychiczne, etc....Ale wychodzenie to sprawa o wiele bardziej skomplikowana, i dla mnie, jeżeli ktoś obudzi się w odpowiednim momencie, by ratować swoje życie, to zawsze jest zbawienie i cud.
Chcesz Absolutu? Monopolowy 24 pewnie za rogiem ;p
Co dokładnie rozumiesz przez "miłość absolutną" ? Zamiatanie podłogi przed Twoimi nogami? Mam nadzieje, że nie, bo to trąci chorobą. "Miłość absolutna" nie oznacza bezwarunkowej akceptacji wszystkiego, co robisz, a jedynie akceptację Twojej osoby, bezwarunkową miłość do Ciebie. Nie musisz zmieniać koloru włosów, czy nauczyć się śpiewac po holendersku, by być kochanym. Możesz za to sprawić, by druga osoba była szczęśliwsza pracując nad swymi wadami.
Jasne?
Co do Biblii - czy fajnych, czy nie - de gustibus non est disputandum. Ja uważam, że fajnych, dziękuję za uwagę.
Odnośnie zaś nałogów - wpadanie, owszem, moze to predyspozycje społeczne, psychiczne, etc....Ale wychodzenie to sprawa o wiele bardziej skomplikowana, i dla mnie, jeżeli ktoś obudzi się w odpowiednim momencie, by ratować swoje życie, to zawsze jest zbawienie i cud.
I'm not a bitch. I just have low bullshit tollerance.
''Μῆνιν ἄειδε, θεά...''
www.smoczej.blogspot.com
''Μῆνιν ἄειδε, θεά...''
www.smoczej.blogspot.com
-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
Aha.eRyahXa0S/Darth Wojtex pisze: Z mojego punktu widzenia ten spor jak najbardziej ma sens, ze wzgledu na moje zainteresowanie przyczynami wiary chrzescijanskiej .
No to postaram Ci sie je przybliżyć
Pierwszy trywialny jest taki- Zostałem wychowany w tej kulturze, poznałem ja dobrze i jest mi bliska
Nie znaczy to, że nie szukałem innej drogi... W pewnym momncie czegos mi zaczęło brakować (potem okazało się, że to moja wina). Poznałm część innych religii i stwierdziłem, że chrześcijanizm jest tym, czego szukałem. Po okresie nie wiary zblizyłem sie do Boga i poczułem sie z tym dobrze.
Po prostu tyle ;] Żadnej wielkiej filozofii
-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Eglarest- wiem, że nie jest wymagany, ale w wielu parafiach, księża robia straszne problemy jak się bierzmowania nie ma.
Poza tym uwazam że nie ma czegoś takiego jak religia uniwersalna i absolutna i żadna nigdy taką się nie stanie. Najlepszą wiarą jest ta, którą sam sobie wypracujesz. W każdej innej ktoś może ci pokazać, że są w niej błędy i niedopatrzenia. Zresztą- dyskusje o wierze nie mają większego celu, bo nikt nikogo nigdy (no, prawie) nie przekona, bo jak nazwa wskazuje "wierzymy" w to i koniec.
Poza tym uwazam że nie ma czegoś takiego jak religia uniwersalna i absolutna i żadna nigdy taką się nie stanie. Najlepszą wiarą jest ta, którą sam sobie wypracujesz. W każdej innej ktoś może ci pokazać, że są w niej błędy i niedopatrzenia. Zresztą- dyskusje o wierze nie mają większego celu, bo nikt nikogo nigdy (no, prawie) nie przekona, bo jak nazwa wskazuje "wierzymy" w to i koniec.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
-
- Marynarz
- Posty: 262
- Rejestracja: sobota, 21 sierpnia 2004, 18:44
- Lokalizacja: Negative Material Plane, Fortress of Regrets (Bytom)
- Kontakt:
Na tyle, ze widac, ze moja nie jest dla ciebie jasna .Jasne?
Przybliz ten topic.W pewnym momncie czegos mi zaczęło brakować (potem okazało się, że to moja wina)
Zapewne nie, co nie zmienia faktu, ze wiele do takiego statusu aspiruje.Poza tym uwazam że nie ma czegoś takiego jak religia uniwersalna i absolutna i żadna nigdy taką się nie stanie
-
- Tawerniana Smoczyca
- Posty: 318
- Rejestracja: sobota, 14 sierpnia 2004, 23:00
- Kontakt:
Twoja "co" nie jest dla mnie jasna? Nie prowadzi się za dobrze dyskusji gdy rozmówca odpowiada monosylabami... : }eRyahXa0S/Darth Wojtex pisze:Na tyle, ze widac, ze moja nie jest dla ciebie jasna .Jasne?
I'm not a bitch. I just have low bullshit tollerance.
''Μῆνιν ἄειδε, θεά...''
www.smoczej.blogspot.com
''Μῆνιν ἄειδε, θεά...''
www.smoczej.blogspot.com
-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
Po prosu przestałem sie przejmować wiarą, nie modliłem się, tak jakbym stał się ateista... No i czułem czegos brak. Myślałem, że po prostu nie potrafie sie odnaleźc w tej religii.Szukałem i nie znalazłem . Okazało się, że jak wróciłem do Kościoła i zacząłem dojrzalej do tego podchodzic, to ta pustka została zapełnoiona. Ot i wszystkoeRyahXa0S/Darth Wojtex pisze:Przybliz ten topic.W pewnym momncie czegos mi zaczęło brakować (potem okazało się, że to moja wina)
Wzruszyła mnie moja historia
-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Alucardzie to że przestałeś się modlić nie znaczy ze jesteś ateista ja np wielokrotnie kłuce się z Bogiem ! - powiesz ze się modlę, a ja zripostuję że nie bo to tylko wewnętrzna rozmowa z samym sobą.
Mozna się niemodlić a wierzyć w Boga, mozna poddac się apostazji i nadal wierzyć w Boga. Apostacja nie oznacza odwrócenia się od boga a jedynie od nauk Kosciola.
Mozna się niemodlić a wierzyć w Boga, mozna poddac się apostazji i nadal wierzyć w Boga. Apostacja nie oznacza odwrócenia się od boga a jedynie od nauk Kosciola.