Strona 3 z 7

: wtorek, 9 stycznia 2007, 22:19
autor: Heimdall
Generalnie miecze dwuręczne były używane przez piechotę przeciw kawalerii. Przecież to konni mieli najcięższe zbroje przeciwko którym potrzeba było naprawdę potężnej broni jaką był dwuręczniak. Piechota nie mogła sobie pozwoli na najcięższe zbroje płytowe, bo taki zakuty gość z ledwością by chodził, a co dopiero wspominać o machaniu mieczem.

Ale jest broń zwana koncerzem, która wyewoluowała z miecza i była czymś pomiędzy kopią a mieczem dwuręcznym. Była to typowo kawaleryjska broń służąca głównie do kłucia i była używana do walki z piechotą uzbrojoną w broń drzewcową.

: wtorek, 9 stycznia 2007, 23:15
autor: Szelmon
Musze znalezc ta ksiazke w ktorej wyczytalem o tym zcinaniu pik. Jestem pewien ze bardzo dawno temu gdzies o tym czytalem, nie wyskakiwal bym z takimi rewelacjami ot tak sobie :D No coz, jak na razie, raz po razie uparcie sie blaznie w tym temacie :D Dobrze przynajmniej ze Heimdall bardzo szybko reaguje i na bierzaco ma otwarta wikipedie :wink:
Dzieki za wyprowadzenie mnie z bledu. Jak znajde knige, to podam tu nazwisko autora, i zrobimy konkurs: kto pierwszy go znajdzie i oplazuje dostanie batona :D

: wtorek, 9 stycznia 2007, 23:32
autor: Filippo
Mieczami dwóręcznymi pokaźniejszych rozmiarów (nawet do okolic 2m) posługiwali się niemieccy Landsknechci (nie jestem pewien pisowni), czyli gdzieś XVI wiek, podczas Grunwaldu 2006 pewien niemiecki odtwórca zapoznał mnie z techniką walki owym orężem. Dla kogoś przyzwyczajonego do półtoraka to było coś. Trik w walce takim mieczem polegał na trzymaniu go nie tylko za rękojeść (można np złapać za ostrze i walczyć jak drzewcówką). I jak napisano wcześniej, piechota (są to czasy rozpowszwechniania się grup najemnych) lżej zbrojna niż rycerska ciężka jazda.

: wtorek, 9 stycznia 2007, 23:33
autor: Heimdall
Szelmon pisze:Dobrze przynajmniej ze Heimdall bardzo szybko reaguje i na bierzaco ma otwarta wikipedie ;)
No, korzystając z samej Wikipedii też możnaby się zbłaźnić :wink: . Ale moge powiedzieć, że gdzieś tu w okolicy leży kniga Andrzeja Michałka "Wyprawy Krzyżowe: Noramanowie", w której dość dokładnie opisana jest wojskowość średniowieczna w Europie.

: wtorek, 9 stycznia 2007, 23:35
autor: Craw
Ano wlasnie, byl tez koncerz (ktory mialem nawet okazje w lapce trzymac ^__^) - bron uzywana przez konnice przeciwko 'stanom nizszym.' Strasznie dlugie bylo to talatajstwo.

: środa, 10 stycznia 2007, 08:15
autor: Pan_Feanor
Na koniku to 2 raczej cieżko by było operować. Kawaleria miała długie ale cienkie miecze -koncerze, długości to było półtoraka ale leciutkie. W przekroju graniaste więć sieczne raczej nie było. Husaria używała koncerzy, przebijao nimi zroje wroga kiedy już doszło do walki w zwarciu, Przeciwnika dobijano potem szablą.

: środa, 10 stycznia 2007, 11:10
autor: Atanamir
Co do koncerza to w rzeczywistości był on ciekawym rozwiązaniem dla kawalerii. Machanie mieczem czy toporem zakładam było męczące szczególnie w ciężkiej jak diabli zbroi, zaś piechota czasu nie marnowała :P jak konny piechura nie walnął czymś przez czerep lub nie ukłuł to cap go z konia i "pierdu, pierdu" (A. Sapkowski "Wiedźmin) i po konnym :twisted:

Chciałem w tym temacie zwrócić waszą uwagę także na taką broń jaką był cep bojowy. Słyszałem, że była to broń zaprawdę straszna. Swoje zdan9ie na temat tejże broni mam już wyrobione jednak chciałem poznać waszą opinię.

: środa, 10 stycznia 2007, 12:21
autor: Pan_Feanor
Cep bojowy niezaliczł się do broni "rycerskiej" czy jak to tan nazwać. Pospolite ruszenie i niski stan tym się posługiwał. Bawiłem się wersja treningową i musze powiedzieć że niechciałbym takim czymś dostać przez czerep. Gałęzie łamie łatwiótko...

: środa, 10 stycznia 2007, 12:50
autor: Tori
Cep bojwy w podstawowej wersji był bronią "niegodną" rycerza, jednak jego skuteczność w walce doprowadziła do zrobienia wersji "godnej". Ot, nic innego, ale jak chłopskie to "fuj", a jak wykuje dworski kowal to "pogromca" ;) Nunchaku jest właśnie japońską wersją cepa bojowego, który podczas rebelii nawet doświadczonym samurajom sprawał problemy...

: środa, 10 stycznia 2007, 17:31
autor: Heimdall
Pan_Feanor pisze:Cep bojowy niezaliczł się do broni "rycerskiej" czy jak to tan nazwać. Pospolite ruszenie i niski stan tym się posługiwał. Bawiłem się wersja treningową i musze powiedzieć że niechciałbym takim czymś dostać przez czerep. Gałęzie łamie łatwiótko...
Mówisz o takim prawdziwym cepie bojowym składającym się dwóch kołków połączonych łańcuchem czy może o korbaczu, który też czasem jest nazywany cepem bojowym? Bo co do tego pierwszego, to muszę się zgodzić, że był bronią plebejską, ale tego drugiego żaden rycerz by się nie powstydził.

: środa, 10 stycznia 2007, 18:22
autor: Tori
W podstawce EDka na stronie 252 jest taki rysuneczek na którym znajduje się maczuga i właśnie cep bojowy, opisany jako Korbacz:

Broń o drewnianej, owiniętej rzemieniem rękojeści o długości od pół do ponad jednego metra. Na trzonie zamocowany jest krótki łańcuch, zakończony nabijaną ćwiekami kulą lub najeżonym gwoździami podłużnym kawałkiem drewna (istnieje także wersja przypominająca zwykły cep, gdzie bijak jest po prostu gładkim, metalowym prętem).

I myślę, że o tym pisał Pan_Feanor ;)

: środa, 10 stycznia 2007, 19:12
autor: Pan_Feanor
Chodziło mi właśnie o cep bojowy sensu stricte, czyli tyka z łańcuchem czy rzemieniem zakończona bijakiem z udziwnieniami.
Korbacz to korbacz, tak jak samo glewia to glewia a nie włucznia z zakrzywionym ostrzem :).
Widziałem co korbacz robi z płytówką... śliczne wgniecenia ^_^. Skarżył mi się kiedyś znajomy że ktoś go "puknoł" buzydyganem o nie stępionych piórach... w kirysie została mu dzióra...

: środa, 10 stycznia 2007, 20:50
autor: Heimdall
Pan_Feanor pisze:Korbacz to korbacz, tak jak samo glewia to glewia a nie włucznia z zakrzywionym ostrzem :) .
No, te nazwy broni to też czasem dość niepewne są. Gdzies się spotkałem z podpisaniem korbacza jako cep bojowy, ale nie powiem gdzie dokładnie. Poza tym chyba nikt mi nie powie czym tak naprawdę był morgensztern.
Atanamir pisze:Chciałem w tym temacie zwrócić waszą uwagę także na taką broń jaką był cep bojowy. Słyszałem, że była to broń zaprawdę straszna.
Atanamirowi chyba chodziło właśnie o korbacz, bo cep bojowy w przeciwieństwie do korbacza raczej straszliwą bronią nie był, choć głowy nie dam.
Pan_Feanor pisze:Skarżył mi się kiedyś znajomy że ktoś go "puknoł" buzydyganem o nie stępionych piórach... w kirysie została mu dziura...
To dość mocno musiał go "puknonć" :wink: .

: środa, 10 stycznia 2007, 20:57
autor: Tori
Morgenstern, czyli "gwiazda poranna" był właśnie nabijaną ćwiekami kulą na łańcuchu osadzonym na ok. 30cm trzonku ;)

: środa, 10 stycznia 2007, 21:25
autor: Heimdall
Ha! Żeby to było takie proste. Spotkałem się z przypadkami, gdy morgenszternem nazywano wekierę, buzdygan oraz właśnie wymieniony przez Ciebie korbacz. Oto co na temat morgenszternu piszą w Wikipedii. Wg niej morgensztern jest bronią zbliżona najbardziej do wekiery, ale jak to jest naprawdę, to się chyba nigdy nie dowiemy.

: środa, 10 stycznia 2007, 21:47
autor: Tori
Bo właśnie tak jest, że te same przedmioty miały różne nazwy, często niepoprawne, jednak pod taką nazwą były rozpowszechniane...

: środa, 10 stycznia 2007, 21:58
autor: Heimdall
Tak właściwie to nie możemy stwierdzić, która nazwa jest poprawna. Bo przecież nie wiemy jak w średniowieczu nazywano poszczególne bronie. To znaczy częściowo wiemy, ale nie możemy zakładać, że rycerz A nazywał swoją kulkę na łancuchu korbaczem, a rycerz B nazywał ją morgenszternem, doszło między nimi do pojedynku, B przegrał i ogłoszono, że ten pierwszy ma rację. A mogło się tak zdarzyć, że rycerz pojechał na wieś i chłop powiedział do swojej żony: "Ty, Zdzicha, ten rycerz ma broń identyczną jak nasz cep, to musi być jakaś wersja bojowa czy coś." No i nie stwierdzisz, który miał rację. To dopiero teraz próbuje się jakoś sklasyfikować te bronie, co niby jest celem szczytnym, ale przypomina troche walkę z wiatrakami.