Tawerna RPG

Solarius Scorch pisze:
Moim zdaniem najlepsze nie jest - może i najbardziej profesjonalne, zdecydowanie najlepsze obecnie, ale do niektórych starych wydawnictw im daleko. Może i nostalgia przeze mnie przemawia, ale wydaje mi się, że to jednak nie ta ekipa, nie ten poziom geniuszu.

A co sie stało z tymi starymi wydawnictwami? Czemu ich juz nie ma na rynku? Oj no chyba nie były wystarczająco dobre...

CDA nie kupuje juz od dość długiego czasu bo już nie gram tyle (a jak już to w pare kultowych tytułów które chyba nigdy mi sie nie znudzą) ani nie interesuje się już tak komputerami (ot poczytać sobie, popisać, znaleść jakieś info gdy potrzeba itp.) więc szkoda mi kasy na pismo które jest mi nie potrzebne. Ale mimo wszystko uważam CDA za bardzo dobre pismo. Do tej pory zdarza mi się wsiąść któryś numer z całkiem pokaźnego stosiku (który od lat zajmuje to samo miejsce na półce) i czytać od deski do deski. Spędziłem przy nim naprawdę dużo czasu i nie był to czas stracony.
Kurcze aż normalnie wezbrała we mnie chęć kupienia sobie kontrolnie chociaż jednego nowego numeru żeby zobaczyć co tam u nich słychać

NdwZ pisze:

Solarius Scorch pisze:Moim zdaniem najlepsze nie jest - może i najbardziej profesjonalne, zdecydowanie najlepsze obecnie, ale do niektórych starych wydawnictw im daleko. Może i nostalgia przeze mnie przemawia, ale wydaje mi się, że to jednak nie ta ekipa, nie ten poziom geniuszu.

A co sie stało z tymi starymi wydawnictwami? Czemu ich juz nie ma na rynku? Oj no chyba nie były wystarczająco dobre...

<sigh> Zerknij na stronę-dwie wcześniej, gdze jest o tym mowa, zanim zaczniesz wypisywać herezje. A poza tym polecam lekturę archiwalnych numerów omawianych pism, może się spodoba?

NdwZ pisze:

Solarius Scorch pisze:CDA nie kupuje juz od dość długiego czasu bo już nie gram tyle (a jak już to w pare kultowych tytułów które chyba nigdy mi sie nie znudzą) ani nie interesuje się już tak komputerami (ot poczytać sobie, popisać, znaleść jakieś info gdy potrzeba itp.) więc szkoda mi kasy na pismo które jest mi nie potrzebne. Ale mimo wszystko uważam CDA za bardzo dobre pismo. Do tej pory zdarza mi się wsiąść któryś numer z całkiem pokaźnego stosiku (który od lat zajmuje to samo miejsce na półce) i czytać od deski do deski. Spędziłem przy nim naprawdę dużo czasu i nie był to czas stracony.

Hej, ja mam tak samo z Top Secretem

... dlaczego mam wrażenie, że za miesiąc znajdziecie się w "Schwytane w sieci" :] ?

Nekonushi pisze:... dlaczego mam wrażenie, że za miesiąc znajdziecie się w "Schwytane w sieci" :] ?

Sam o tym myślałem, ale nie - jesteśmy za mało antyfańscy.

Moim zdaniem najlepsze nie jest - może i najbardziej profesjonalne, zdecydowanie najlepsze obecnie, ale do niektórych starych wydawnictw im daleko. Może i nostalgia przeze mnie przemawia, ale wydaje mi się, że to jednak nie ta ekipa, nie ten poziom geniuszu.

No wiesz SS? Za takiego starego pryka to Cie nie brałem - "za moich czasów, hehe to dopiero było" - Bez przesady, to co było a nie jest nie pisze się w rejestr, nie możesz już do końca życia wszystkich samochodów porównywać do "Syrenki" czy "Garbusa". Stary, laski nie lecą na pryków!

Swoją drogą wie ktoś co było z tą odnową Top Secreta? To był tylko plagiat nazwy, czy też byli dobrzy, ale im nie wyszło?

Azrael pisze:

Moim zdaniem najlepsze nie jest - może i najbardziej profesjonalne, zdecydowanie najlepsze obecnie, ale do niektórych starych wydawnictw im daleko. Może i nostalgia przeze mnie przemawia, ale wydaje mi się, że to jednak nie ta ekipa, nie ten poziom geniuszu.

No wiesz SS? Za takiego starego pryka to Cie nie brałem - za moich czasów, hehe to dopiero było - Bez przesady, to co było a nie jest nie pisze się w rejestr, nie możesz już do końca życia wszystkich samochodów porównywać do "Syrenki" czy "Garbusa". Stary, laski nie lecą na pryków!

WTF?

Azrael pisze:Swoją drogą wie ktoś co było z tą odnową Top Secreta? To był tylko plagiat nazwy, czy też byli dobrzy, ale im nie wyszło?

Nie było tam chyba nikogo ze starej ekipy. To była jakaś ściema.

Na pewno byl Martinez.

Craw pisze:Na pewno byl Martinez.

Martinez... Martinez... Nie znam. Czy to aby nie ktoś z Secret Service?

Martinez... Martinez... Nie znam. Czy to aby nie ktoś z Secret Service?

Martinez to zdaje się naczelny (albo wicenaczelny) Secret Service, a wcześniej redaktor Top Secret.

CDA jest do niczego. Drętwy humor, beznadziejne i (mam odczucie, że) chyba sponsorowane recenzje. Smuggler wcale nie jest ciekawą postacią, a co ciekawsi ludzie jak Eld w końcu odeszli od tego pisma. W dodatku dużo kosztuje i ma beznadziejne covery.

A smugler to nie mr jedi z kawaii?

Przynajmniej oficjalnie Smuggler =/= Mr. Jedi. Przynajmniej kiedy jeszcze czytałem CD-A to nie przyznawali się do jedności.

Smuggler to Mac Abra przecież.

Smuggler to Borg

Smuggler to antropomorficzna dzika wiewiórka

Przedmówca Adamir dobrze prawi Smugg to Mac Abra tym ja 100% pewności nabrałem po PGA gdzie latał z jakąś "pro" lustrzanką a jak czytelnicy CDA wiedzą cykanie fotek jest hobby Smugglera. Osobiście CDA czytać regularnie przestałem jakieś 2 latka temu na rzecz Gitarzysty xP Teraz kupuje jak jakiś dobry cover dadzą...

Czy wy też macie ostatnio wrażenie, że CDA coraz bliżej do Bravo? Nie umiem sprecyzować, co się dokładnie zmieniło w ich stylu pisania, ale jest... nudny. Jakiś taki bardziej, no nie wiem, "oddalony" od czytelnika? Najnowszy układ pisma nieudany jest (dawniej recki od zapowiedzi były rozdzielone gamewalkerem, a teraz nie są niczym). Artykuł o nude patchach w piśmie, które czytają nieletni, na dodatek napisany w stylu "wszyscy to lubimy"-poczułem się zniesmaczony. Jakbym chciał pooglądać gołe tyłki, to bym co innego kupił (ofc ocenzurowane są fotki w tym artykule, ale to i tak nie ma sensu). Co do gier dodawanych: był czas, gdy były żałosne (owieczka sten...), teraz jest lepiej: DMC 4 i Ninja Blade. Podsumowując: osobiście mam wrażenie, że CDA albo stara się utrzymać na rynku albo pozyskać nowych odbiorców zmieniając swoją zawartość na odbieralną przez większą grupę. Kupuję już tylko wtedy, jak jest coś dobrego na płytce, bo czytanie pisma przestało być przyjemnością, na którą czekałem cały miesiąc.